Jeszcze jakiś czas temu nie byłam wielką fanką maseczek i robiłam je, bo "musiałam". Słowo "musiałam" umieściłam w cudzysłowie, bo przecież niby nikt mnie nie zmuszał, ale jednak moja skóra po prostu się ich dopominała i wyglądała lepiej po wielu produktach tego typu... Po mniej więcej roku stosowania ich z konieczności - w końcu ten rytuał polubiłam. Teraz często przyjemność sprawia mi nałożenie czegoś przed kąpielą, leżenie z maską w wannie, albo na sofie... W życiu bym się czegoś takiego po sobie nie spodziewała xD Dziś chciałabym zaprosić Was na recenzję ciekawego produktu koreańskiej marki A'Pieu, czyli Stone Peach Pore Less Bubble Mask. Jak się sprawdziła i dlaczego jest ciekawa? Już Wam mówię!
A'Pieu Stone Peach Pore Less Bubble Mask, czyli bąbelkująca maseczka oczyszczająca zmniejszająca widoczność porów, umieszczona jest w opakowaniu przypominającym - uwaga - dezodorant! :D Cała puszka mieści w sobie 60 gramów produktu pod ciśnieniem, który możemy bez żadnych problemów wycisnąć z opakowania. Generalnie wygląda ono naprawdę bardzo ładnie. Jest różowo, są kropeczki, etykieta ma matowe wykończenie i nic się nie odkleja, ani nie wyciera, czyli tak jak lubię ;)
Co na jej temat mówi producent? Kosmetyk przeznaczony jest do pielęgnacji skóry o nierównej teksturze, z widocznie rozszerzonymi porami. Oczyszczająca maseczka bąblująca poprawia teksturę naszej cery, "zwęża" rozszerzone pory, nawilża oraz wygładza. W jej składzie znajdują się między innymi ekstrakt z brzoskwini, który wygładza i dostarcza skórze niezbędnych składników odżywczych, ekstrakt z piwonii (zwęża rozszerzone pory, nawadnia) i różowa glinka (odżywia, oczyszcza pory). Jak ją stosować? Należy rozprowadzić maskę równomiernie na suchej twarzy omijając okolice oczu i ust, a momencie powstania mikrobąbelków, należy rozpocząć delikatny masaż. Po 10-15 minutach można spłukać produkt ciepłą wodą.
Dla mnie maseczka A'Pieu Stone Peach Pore Less Bubble Mask pachnie tylko podczas nakładania i jest to połączenie aromatu kwiatów z lekką nutką brzoskwini. Bardzo przyjemny i nienachalny aromat, który umila nam proces nakładania. Konsystencja maski przypomina mi z kolei dość gęsty krem. Łatwo rozprowadzić ją na twarzy, a podczas aplikacji, mimo tego, że po chwili zaczynają pojawiać się malusie, lekko łaskoczące bąbelki - nie spływa z twarzy. Nakładam ją dość grubą warstwą i raczej w ciągu 15 minut aplikacji nie jest w stanie u mnie zaschnąć. Co ważne - dość łatwo zmywa się nawet palcami, choć ja z lenistwa używam celulozowych gąbeczek Calypso ;)
Co jednak z działaniem? Po zastosowaniu A'Pieu Stone Peach Pore Less Bubble Mask zaobserwowałam głównie piękne wygładzenie, zmiękczenie, ujednolicenie struktury i delikatne oczyszczenie skóry (przy regularnym stosowaniu efekt się potęguje!), a jednocześnie całkiem przyzwoite nawilżenie. Jak na kosmetyk, który według producenta ma głównie oczyszczać, to całkiem nieźle ;) Dodatkowo maseczka lekko niwelowała mój rumień i rozjaśniała cerę - nie było to działanie spektakularne, ale warto je odnotować :) Dla mnie jedyną wadą tego produktu jest stosunek ceny do pojemności - za opakowanie maseczki musimy zapłacić około 70zł, a ubywa jej dość szybko... Mimo wszystko - bardzo ją polubiłam i dziękuję Madzi z bloga I Love Dots za podarowanie mi jej ;) Sama pewnie nie zwróciłabym na nią uwagi :D
Miałyście już może styczność z tym produktem? Lubicie maseczki? A może polecicie mi jakiś inny, ciekawy produkt na bazie glinek? Dajcie koniecznie znać!
Lubię gdy kosmetyk pachnie tylko podczas nakładania jak w tym przypadku :)
OdpowiedzUsuńA ja nie miałabym nic przeciwko, gdyby te brzoskwinki pachniały cały czas 😁
UsuńJak ty przetestowałaś to mogę już kupić dla siebie XD Bąbelki i brzoskwinie to musiało być dobre połączenie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że też będziesz zadowolona 😁 bardzo Ci dziękuję za prezent, świetnie się spisał 🥰
UsuńBąbelki i brzoskwinie to musi być super połączenie! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
https://xgabisxworlds.blogspot.com/
To prawda 😁 bardzo przyjemny kosmetyk 😉
UsuńBardzo lubię maseczki na bazie glinek, ale tej kompletnie nie znam. Ciekawa się wydaje!
OdpowiedzUsuńNa pewno jest inna niż większość masek z glinkami 😁
UsuńJa miałam tylko maseczki "mleka" w płachcie od nich ;)
OdpowiedzUsuńKojarzę o co chodzi, ale nigdy ich nie miałam 😉
UsuńUwielbiam maseczki, ale tej jeszcze nie miałam, brzmi ciekawie. Miałam już kilka kosmetyków z tej marki i miło je wspominam. :)
OdpowiedzUsuńNo to w takim razie może teraz pora na nią 😁
UsuńRzadko decyduję się na maseczki, gdyż moja skóra jest nadwrażliwa na kosmetyki, ale jeśli już, to właśnie takie wspaniale pachnące.
OdpowiedzUsuńCera nadwrażliwa i mocno pachnące kosmetyki to średni duet, chociaż np. ja też bardzo lubię jak kosmetyk pięknie pachnie ❤️
UsuńTa maseczka wydaje się idealną dla mnie, bo właśnie moja ma nierówną strukturę i chciałabym to jakoś wyrównać. Chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJak uda Ci się ją wypróbować, to koniecznie daj znać, jak wrażenia 🙂
UsuńZ babelkami nie zawsze sie lubie, ale ta brzoskwinia mnie kupuje <3
OdpowiedzUsuńJa wcale tego nie widzę, nic a nic! wszystkie próbki jakie miałam od nich u mnie się sprawdziły ale na razie to bym ten krem bad eye chciała i teraz tą maskę ...nie widzę :D a mi dziś w tym tescie Vichy wyszło że mam o 75% mniej widoczne pory niż większość osób także teraz byłam 100 ;D
OdpowiedzUsuńTeż tak czasem mam, staram się nie patrzeć :D
UsuńOpakowanie jest śliczne, nawet tylko ze względu na nie bym kupiła :D
OdpowiedzUsuńoo z tej marki dobrze kojarzę genialne maski w płachcie :)
OdpowiedzUsuńw przypadku maski którą prezentujesz bardzo podoba mi się formuł i to opakowanie jak butelka po dezodorancie :D
A ja z kolei masek w płachcie nigdy nie miałam :)
UsuńO marce nawet nie słyszałam, a maski na bazie glinki dawno nie stosowałam. Cena tu dla jednych będzie za wysoka, a dla innych nie - jeżeli stanie się ta maska perełką:)
OdpowiedzUsuńCena troszkę wygórowana tak jak napisałaś, ale raz można sobie pozwolić i przetestować, a akurat może stać się ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńLubię maski bąbelkujące. Śmiesznie się ich używa i dają całkiem niezłe efekty😁 Tylko jak nałożę dokładnie na nos i zacznie bąbelkować to zaczynam mieć takie „przerażajace” uczucie gdy bąbelki zbliżają się do dziurek nosa😂
OdpowiedzUsuńHaha, nieźle :D Mnie na szczęście ominęły wszelkiego rodzaju dziwne doznania ;)
UsuńCena spora jak na maseczkę, ale jeśli jest dobra to może warto na nią wydać pieniążki.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDodam, że maseczka ma bardzo przyjemny zapach o którym piszesz, w trakcie nakładania na pewno potrafi umilić te kilka minut. Szkoda, że potem aromat zanika.
OdpowiedzUsuńNie znałam tego produktu, jest bardzo oryginalny :) Dawno żadnych maseczek nie używałam już daaawno i nie mam co polecić :(
OdpowiedzUsuńObserwuję!