środa, 31 marca 2021

Kosmetyczne nowości ostatnich miesięcy

Tak się złożyło, że od bardzo dawna na blogu nie pojawiały się żadne nowości. Pierwszy kwartał nie obfitował w nie jakoś szczególnie, ale przez trzy pierwsze miesiące roku siłą rzeczy trochę się ich nazbierało :) Dziś więc przyszła pora na szybką prezentację tego, co niebawem zagości tutaj w recenzjach :) Pominęłam jednak rzeczy zużyte w międzyczasie, np. żele pod prysznic lub kremy do rąk. Mimo tego zaniedbania z mojej strony, życzę Wam miłej lektury!
SVR Sebiaclear Serum Hascoderm Cerave SA Wygładzający Żel Clairial Night Peel Bioderma Cicabio Arnica+ Avene Cicalfate Emulsja
Na pierwszy ogień: kurs - apteka! Odkąd choruję na toczeń, moja skóra jest trudna w obyciu i często miewam z nią różnego rodzaju przeboje. Od tej pory mam w domu wiele specyfików stamtąd pochodzących. SVR Sebiaclear Serum to nowość, ale do przetestowania go skłoniły mnie opinie. Hascoderm poleciła mi pani farmaceutka jako zamiennik Skinorenu, a Cerave SA Wygładzający Żel do Mycia, to z kolei hit na zaskórniki oraz rogowacenie okołomieszkowe, więc odkąd go poznałam - zawsze mam go w łazience. SVR Clairial Night Peel jest produktem na przebarwienia i również mam zamiar sprawdzić jego skuteczność, a z kolei Bioderma Cicabio Arnica+ już wkradł się w me łaski. Z kolei Avene Cicalfate Emulsja to moje kosmetyczne odkrycie zeszłego roku i zużyłam już niezliczoną ilość opakowań. Tu znajdziecie jej recenzję.
To z kolei produkty zakupione w różnych drogeriach. Ochronny Preparat do Rąk SPF40 Cztery Pory Roku znalazłam u Interendo i zakupiłam dwa opakowania w cenie 3.60 za sztukę. Jest całkiem w porządku, czuję się ukontentowana ;) Warto chronić dłonie przed słońcem i lampami UV podczas manicuru, po nich bardzo widać wiek ;) Z kolei z racji lekkiej tendencji do tworzenia się u mnie zaskórników, postanowiłam wypróbować dwa nowe kwasy salicylowe, które jako jedyne działają u mnie w pełni skutecznie (łączę je z maseczką glinkową): Nacomi Salicyd Acid oraz Revox Just Salicyd Acid. Oba posiadają 2% stężenie. Na końcu widać zaś moją ukochaną drogeryjną pomadkę do ust, czyli EOS Organic Stick Balsam do Ust Sweet Mint.
Dr.Jart Ceramidin Cream Cosrx Comfort Ceramide Cream IsnTree Hyaluronic Acid Low pH Cleansing Foam IsnTree TW - Real Eye Cream Dr.Jart+ Teatreement Moisturizer Hydratant Secret Key  Starting Treatment Galactomyces
Tutaj z kolei widać masę ciekawych rzeczy, które dotarły do mnie z Jolse. Zachęcona bardzo pozytywnym wpływem ceramidów na moją skórę, postanowiłam porównać ze sobą działanie dwóch produktów - Dr.Jart Ceramidin Cream, którego miałam już kilka miniatur, oraz tańszy, dość podobny - Cosrx Comfort Ceramide Cream. Niedługo odpowiem na pytanie, czy warto płacić więcej :D Poza tym, testuję także żel do mycia twarzy IsnTree Hyaluronic Acid Low pH Cleansing Foam, krem pod oczy IsnTree TW - Real Eye Cream oraz krem na dzień - Dr.Jart+ Teatreement Moisturizer Hydratant, zawierający aż 81.5% ekstraktu z drzewka herbacianego :) Do tego dostałam mały set marki Secret Key, w celu poznania ich sztandarowej linii Starting Treatment Galactomyces :) W jego skład wchodzą krem do twarzy (połowa pojemności), krem pod oczy (również połowa) oraz esencja (1/3 standardowego opakowania).
Kann Krem na Dzień SPF 15 Bioestrowy Elixir Malinowy do Dłoni i Paznokci
Na tym zdjęciu widać zawartość paczki, którą dostałam "na pół" z mężem ;) Do niego trafił Kann Krem na Dzień SPF 15. Według producenta to odbudowująco - ochronny krem o wyjątkowym zapachu i błyskawicznie wchłaniającej się konsystencji, oraz posiada 92% składników pochodzenia naturalnego. Zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry, a także tworzeniu się przebarwień. Dodatkowo normalizuje pracę gruczołów łojowych i działa antybakteryjnie. A do mnie? Kann Bioestrowy Elixir Malinowy do Dłoni i Paznokci. Produkt ten cudownie pachnie malinami (tak naturalnie...) bardzo szybko się wchłania i błyskawicznie regeneruje problematyczne dłonie. Nie jestem fanką olejków w pielęgnacji, ale ten naprawdę mnie do siebie przekonał. Stosowany regularnie, świetnie poprawia kondycję naszych rąk.
dermalogica Special Cleansing Gel Daily Microfoliant Enzymatyczny Puder Ryżowy Precleanse
Tu mamy do czynienia z całym setem do oczyszczania twarzy, marki Dermalogica. Pierwszy produkt to Daily Microfoliant Enzymatyczny Puder Ryżowy. Złuszcza on warstwę rogową naskórka, sprawiając, że cera odzyskuje miękkość i blask. Zawiera aktywny kompleks rozjaśniający Skin Brightening Complex, papainę, enzymy ryżu i kwas salicylowy, które pomagają wyrównać koloryt skóry, oczyścić ją oraz rozjaśnić przebarwienia. Preparat jest tak łagodny, że można go stosować codziennie :) Tutaj przeczytacie jego pełną recenzję :) Na swoje 5 minut na blogu, czekają jeszcze Olejek do Demakijażu Precleanse (przepięknie pachnie lawendą!), oraz Żel do Mycia Twarzy Special Cleansing Gel :) Ale już mogę Wam zdradzić, że polubiłam całe trio ;)
O'right szampon
A teraz pora na prezentację paczki, która dotarła do mnie od marki O'Right. Będę testować trzy szampony, z czego dwa w wersji mini, zawierającej 100 mililitrów. Są one jednak tak wydajne, że przy moich aktualnie krótszych włosach, z pewnością także starczą na długo, a do tego dobrze sprawdzą się na wyjazdach. Maluszki to Green Tea Shampoo do włosów normalnych oraz Tea Tree Shampoo - przeciwłupieżowy. Duża wersja to z kolei piękna, utrzymana w wiosennym klimacie butelka z kwiatami, która zawiera wersję Peach Blossom Volumizing Shampoo. Ma ona za zadanie nadać naszym włosom objętości i z całą pewnością to właśnie robi. Uwielbiam te szampony, bo faktycznie nie podrażniają skalpu, a ja nie muszę się obawiać wysypu łuszczycy. Niespodzianką był dla mnie Nawilżający Żel do Skalpu Bamboo Scalp Nourishing Gel. Przy mojej skłonności do świądu może dać dobre efekty. Testy w toku, będę dawać Wam znać, jak sprawdza się ta czwórka. Jeśli nie tu, to na pewno na moim instagramie znajdziecie na ich temat więcej :)
I to już wszystko na dziś :) Wpadło Wam coś w oko? Lubicie czytać posty o nowościach? Dajcie koniecznie znać! Jeśli macie ochotę, możecie też zostawić link do swoich wpisów tego typu - chętnie zajrzę ;)


czwartek, 25 marca 2021

Dermalogica Daily Microfoliant, Enzymatyczny Puder Ryżowy - czyli o złuszczaniu z Topestetic

Szczerze Wam powiem, że przez lata posiadania skóry suchej, zupełnie nie doceniałam roli peelingów w pielęgnacji twarzy. Moje podejście do tego tematu, zmieniło się dopiero mniej więcej wtedy, kiedy zaczęłam przyjmować leki, powodujące że moja cera stała się mieszana, a ja posiadłam lekką skłonność do tworzenia się zaskórników na linii włosów i w okolicy brody. Teraz peelingi enzymatyczne oraz chemiczne to moi dobrzy przyjaciele i mam świadomość, że nawet wtedy, kiedy moja cera była wybitnie sucha, świetnie wzbogaciłyby moją pielęgnację. Do tej pory, byłam posiadaczką kilku pudrów eksfoliujących, ale niestety nigdy nie pokusiłam się ich o recenzję. Czas to nadrobić i opowiedzieć o kosmetyku Dermalogica o nazwie Daily Microfoliant - Enzymatyczny Puder Ryżowy. Jak się sprawdził? Czy się polubiliśmy? Już mówię!
Dermalogica Daily Microfoliant Enzymatyczny puder ryżowy
Dermalogica Daily Microfoliant Enzymatyczny Puder Ryżowy umieszczono w eleganckim, biało - szarym opakowaniu z porządnego plastiku. Jest ciężkie, ładnie wygląda na półce, bez problemu dozuje się odpowiednią ilość kosmetyku i na pewno będzie można zużyć go do samego końca, choć szczerze - jest on tak wydajny, że nie wiem kiedy to nastąpi :D Może łatwiej byłoby, gdyby producent zamiast nakrętki zaserwował nam zamknięcie "na klik", ale w tym przypadku nie jest to szczególnie uciążliwe. Co mówi o nim sama Dermalogica? "Unikalny enzymatyczny puder ryżowy złuszcza warstwę rogową naskórka, sprawiając, że cera odzyskuje miękkość i blask. Zawiera aktywny kompleks rozjaśniający Skin Brightening Complex, papainę, enzymy ryżu i kwas salicylowy, które pomagają wyrównać koloryt skóry, oczyścić ją oraz rozjaśnić przebarwienia. Preparat jest tak łagodny, że można go stosować codziennie". Ja aż tak nie szalałam i używałam go maksymalnie 3 razy w tygodniu ;)
Dermalogica Daily Microfoliant Enzymatyczny Puder Ryżowy
Zacznijmy może od początku. Jak stosować Dermalogica Daily Microfoliant Enzymatyczny Puder Ryżowy? Należy po prostu około pół łyżeczki pudru wysypać na wilgotne dłonie i potrzeć do uzyskania kremowej piany (ja czasem dodaję więcej wody). Potem masować kolistymi ruchami w skórę twarzy przez 1-2 minuty, po czym dokładnie spłukać całość ciepłą wodą. Pod wpływem wody proszek zaczyna się lekko pienić. Bez problemu można wykonać najpierw przyjemny masaż, a potem usunąć go za pomocą wody. Zapach? Według mnie całość czuć trochę sodą oczyszczoną :D Nie są to fiołki, ale przez tę minutę, albo dwie aromat nie przeszkadza mi jakoś szczególnie.
Dermalogica Daily Microfoliant Enzymatyczny Puder Ryżowy
Jak działa Dermalogica Daily Microfoliant Enzymatyczny Puder Ryżowy? Doskonale! Obawiałam się głównie faktu, że moja cera po jego użyciu będzie sucha, podrażniona i ściągnięta, a nic takiego nie miało miejsca (poprzednie "proszki" jakie miałam niestety właśnie to robiły, a potem rozdawałam je na prawo i lewo). Zaraz po zmyciu produktu, cera jest wygładzona, lekko zmatowiona, jakby jaśniejsza, gładka, miękka i bardzo przyjemna w dotyku. I nie jest nawet zaróżowiona! Jednocześnie nie czuję żadnego dyskomfortu, ani pragnienia, by natychmiastowo biec po jakiś odżywczy krem. Peeling stosowany regularnie z całą pewnością pomaga w usuwaniu nieproszonych gości, szczególnie zaskórników otwartych. Czy rozjaśnia przebarwienia? Ciężko powiedzieć, ale z pewnością po jego użyciu są one mniej widoczne. Myślę, że jest to produkt na tyle uniwersalny, że pokochają go posiadaczki każdego rodzaju cery, od suchej, przez naczyniową, aż po tłustą. Taką ma mój mąż i też z chęcią tego peelingu używa (z resztą czego on mi nie podkrada :P).
Podsumowując: jest to świetny, bardzo skuteczny i niesamowicie wydajny produkt, który z pewnością wystarczy na wiele miesięcy stosowania. U mnie oraz mojego męża sprawdził się bardzo dobrze i z wielką chęcią wydałabym na niego pieniądze. Na Topestetic z darmową wysyłką kosztuje 250zł. Jednak z mojej perspektywy, przy takiej skuteczności i wydajności - warto kupić choćby miniaturę.
Znacie markę Dermalogica? Stosowałyście kiedyś pudry eksfoliujące? A może korzystałyście z usług Topestetic? Dajcie koniecznie znać w komentarzu!

czwartek, 18 marca 2021

Hity ostatnich miesięcy - pielęgnacja twarzy, ciała i włosów

Od pojawienia się ostatnich ulubieńców minęło już trochę czasu i sporo się zmieniło w moim wyglądzie. Co konkretnie? Obcięłam włosy! Z takich do pasa... Teraz ich długość można chyba określić mianem "long bob", czyli moje pasma są lekko za obojczyk. Otwiera to zupełnie nowe możliwości, wszak powoli odkrywam świat stylizacji włosów. Poza tym jest tradycyjnie. Pojawiają się produkty do pielęgnacji twarzy i ciała, które zrobiły na mnie wrażenie. Tym razem brak jednak kolorówki, bo maluję się ostatnio rzadko, a jeśli już - stawiam głównie na sprawdzone produkty. Co więc skradło moje serce w poprzednich miesiącach? Zapraszam do czytania!
Revox Just Salicylic Acid 2% Dr.Jart+ Ceramidin Cream
1. Dr.Jart+ Ceramidin Cream - to bogaty krem nawilżający na bazie ceramidów, masła shea, alg, kwasu hialuronowego i probiotyków. Wydaje mi się, że to chyba flagowy produkt marki, który genialnie sprawdził się także u mnie. Świetnie dba o równowagę skóry podczas stosowania kwasów oraz innych terapii substancjami aktywnymi, jest bardzo komfortowy w stosowaniu (ładnie się wchłania, mimo silnego odżywienia), a jednocześnie idealnie odbudowuje barierę hydrolipidową. Co ważne - nie powoduje wysypu niedoskonałości, a jeśli już się coś pojawi - zapobiega powstawaniu przebarwień, bo wszystko goi się błyskawicznie. Rumienia również nie odnotowałam. Hit!
2. Revox Just Salicylic Acid 2% - kwas salicylowy jest najlepszym wyborem, jeśli chodzi o zaskórniki wszak jako jedyny ma szansę je rozpuścić ;) Ten ma formę lekkiego, szybko wchłaniającego się żelu. Stosowałam go głównie w połączeniu z glinką, według sposobu Kasi z My Skin Story. Czyli? Najpierw aplikowałam serum na 20-30min, a potem bez zmywania - maseczkę z glinkami Tołpy. W półtora tygodnia (po 3 zabiegach) uporał mi się z drobnym wysypem grudek na linii włosów (obstawiam, że to reakcja na nową odżywkę). Nakładałam go także na noc, ale bardzo sporadycznie. Stosowany raz, dwa razy w tygodniu z maseczką, skutecznie zapobiega wszelakim wysypom.
Szampon Chłodząco – Oczyszczający O'right Ice
3. Szampon Chłodząco - Oczyszczający O'right Ice - zawiera formułę chłodzącą oraz certyfikowane, organiczne środki pieniące, które skutecznie usuwają nadmiar sebum, jednocześnie delikatnie oczyszczając włosy oraz odświeżając skórę głowy. Naturalne składniki szamponu (95%) pochodzą ze zrównoważonej i odpowiedzialnej produkcji, a opakowanie jest w pełni biodegradowalne. Produkt ten jest przeznaczony dla osób uprawiających sport, ale gdy tylko zobaczyłam, że szampon ma właściwości chłodzące, pomyślałam że muszę go wypróbować. Dlaczego? Czasami mam problemy ze świądem skóry głowy i tego typu kosmetyki fajnie pomagają go ukoić. I co? Nie pomyliłam się. Już podczas mycia czuć na skórze czuć delikatny chłodek, który towarzyszy nam w postaci mocnego uczucia odświeżenia nawet po użyciu suszarki. Szampon mimo zastosowania naturalnych składników świetnie się pieni i bardzo dobrze oczyszcza moją skórę oraz włosy z zanieczyszczeń. Nie powoduje wysuszenia włosów ani podrażnień skalpu, a pasma są miękkie, błyszczące i odbite u nasady. Pięknie pachnie lodowymi cukierkami... Dodatkowo jak każdy szampon O'right jest bardzo wydajny, mimo tego, że wersja Ice ma odrobinę bardziej lejącą konsystencję niż inne. Zdecydowanie warto go wypróbować! Szczególnie jeśli trenujecie :D
Reuzel Grooming Tonic
4. Reuzel Grooming Tonic - to produkt ukradziony mężowi, który z powodzeniem używa go od lat, a ja odkryłam jego właściwości po skróceniu włosów :D Uwaga: on pachnie brzoskwiniami! :P Tonik zawiera w swoim składzie ekstrakt z oczaru wirginijskiego, wyciąg ze skrzypu polnego, ekstrakt z rozmarynu i pokrzywę zwyczajną, które poprawiają stan włosów. Wystarczy nałożyć go na całą długość pasm oraz u nasady (nie przetłuszcza i nie obciąża włosów, a także nie podrażnia skóry głowy), a potem wysuszyć na szczotce albo np. z głową w dół (wersja dla leniwych). Ja naturalnie mam mało dość grubych włosów i po takim użyciu produktu, spokojnie wyglądają jakby było ich jeszcze raz tyle. W dodatku są miłe, miękkie i delikatne, jeśli użyjemy optymalnej ilości toniku. Jeśli przesadzimy - całość robi się trochę sztywniejsza, ale nadal wygląda naturalnie. Jestem zakochana - "pożyczam" go przy każdym myciu!
CeraVe SA -wygładzający balsam do ciała
5. CeraVe SA Wygładzający Balsam do Ciała - rzadko mam z tym większe problemy, ale jednak je miewam. Rogowacenie okołomieszkowe! Zaatakowało mnie w największe tej zimy mrozy, a że słyszałam, iż to dobry środek do walki z tą przypadłością: zamówiłam... Już po pierwszych aplikacjach widać było znaczącą poprawę, a po około dwóch tygodniach rozstałam się z problemem. Teraz stosuję go sobie zapobiegawczo :) Balsam pomógł też mojemu mężowi, który ma z tym znacznie większy problem. Pro tip dla zainteresowanych - ze względu na zawartość kwasu salicylowego, dobrze działa on też na wszelkie zmiany łuszczycowe. Obawiałam się, że ten produkt może być tłusty, ale na szczęście szybko wchłania się do komfortowego dla mnie "poziomu". Będę kupować regularnie :)
I to już wszystko na dziś. Znacie któryś z prezentowanych przeze mnie kosmetyków? Też jesteście fankami któregoś z nich, czy może coś się u Was nie sprawdziło? Dajcie koniecznie znać w komentarzach! Co ostatnio Wam przypadło do gustu?

czwartek, 11 marca 2021

Mycie i stylizacja włosów z markami profesjonalnymi - Kerastase Specifique Bain Prevention oraz L'Oreal Volumetry Spray

Mycie włosów to u mnie codzienny rytuał już od czasów gimnazjalnych. O ile z jako taką pielęgnacją włosów zaprzyjaźniłam się błyskawicznie, tak stosowanie szamponów innych niż te z apteki bądź w ogóle na receptę, było mi całkowicie obce (dla przypomnienia - choruję na łuszczycę, aktualnie jest w remisji). O stylizacji nawet nie będę wspominać, bo miałam z nią tyle styczności, co nic. Raz na jakiś czas, przed większą imprezą, gdy czesała mnie fryzjerka... Teraz stopniowo odkrywam ten świat i powoli zachwycam się działaniem toników, past i sprayów teksturyzujących, a także poznaję szampony mogące robić coś innego niż leczenie łuszczycy. Tym razem pora więc na kilka słów o Kerastase Specifique Bain Prevention Kąpieli Zapobiegającej Wypadaniu Włosów, oraz o L'Oreal Volumetry Intra - Cylane Spray. To odżywka odbijająca włosy u nasady. Oba produkty otrzymałam w prezencie od sklepu Fryzomania. Jak się sprawdziły? Już Wam mówię!
Kerastase Specifique Bain Prevention oraz  L'Oreal Volumetry Spray
Kerastase Specifique Bain Prevention Kąpiel Zapobiegająca Wypadaniu Włosów umieszczona jest w białej, nieprzezroczystej butelce z plastiku, która posiada zakręcane zamknięcie. Wolałabym coś "na klik" bo takie rozwiązanie jest mniej wygodne, ale nie da się ukryć, że dzięki temu opakowanie zyskuje na urodzie. Butelka zawiera 250 mililitrów kosmetyku, na którego zużycie mamy równo rok. Co o szamponie mówi producent? "Kerastase Specifique Bain Prevention kąpiel zapobiegająca wypadaniu włosów to kosmetyk, który równoważy działanie skóry głowy. Delikatnie oczyszcza włosy i skalp z różnego rodzaju zanieczyszczeń. Pozostawia włosy świeże oraz zdrowe. Dzięki kąpieli skóra głowy w końcu przestanie być podatna na wewnętrzne braki równowagi i włosy staną się mocniejsze. Innowacyjna technologia  GLIKOLIPID GL® stymuluje aktywność już od cebulki włosa oraz przekształca się w elementy budujące. Czynnik teksturyzujący odpowiedzialny jest za tworzenie struktury włókna włosowego, a czynnik kojący koi oraz przywraca równowagę skórze głowy. W rezultacie stosowania kąpieli Kerastase Specifique Bain Prevention zauważysz, że Twoje włosy są mocniejsze i mniej podatne na wypadanie". 
Kerastase Specifique Bain Prevention
Jak wygląda ta zawartość butelki? To przezroczysty, stosunkowo gęsty żel, o bardzo lekkim, kwiatowo - pudrowym zapachu, który nie pozostaje na czuprynie. Całość jest bardzo wydajna, jak wszystkie szampony Kerastase. Szampon świetnie się pieni, dobrze domywa włosy i nie obciąża ich, przez co wyglądają dobrze aż do następnego mycia. Jak go stosować? Należy rozprowadzić kąpiel na mokrych włosach, umyć je całymi dłońmi, wykonać delikatny masaż opuszkami palców, a potem potrzymać kilka chwil na głowie. Potem obficie spłukać. Przy codziennym użytkowaniu nie podrażnia skalpu, a włosy są sypkie, czyste i zdrowe. W jego przypadku jestem jak najbardziej na tak, przy mojej wrażliwej skórze głowy spisał się bardzo dobrze. Dodatkowo podczas mycia i czesania faktycznie gubię mniej włosów. W jego przypadku jestem na tak :D Na Fryzomanii dostaniecie go za niecałe 73 złote. 
L'Oreal Volumetry Spray
Teraz pora by powiedzieć kilka słów na temat L'Oreal Volumetry Intra - Cylane Spray. To odżywka odbijająca włosy u nasady, która już jakiś czas temu trafiła do moich ulubieńców w tej kategorii. Kiedy przeczytałam opis producenta, pomyślałam, że to coś w sam raz dla mnie: "Odżywka w sprayu dedykowana jest osobom o cienkich włosach, które borykają się z problemem braku objętości, przyklapniętymi włosami, a także z problemem utrzymania stylizacji. Odżywka przede wszystkim wzmacnia i odżywia delikatne kosmyki, dzięki czemu wydaje się, że jest ich dużo więcej. W formule odżywki znalazły się składniki, które odpowiadają za normalizację skóry głowy. Dzięki nim można zapomnieć o problemie przetłuszczonych u nasady włosów, który skutkuje brakiem objętości". Całość umieszczona jest w butelce z perfekcyjnie działającym atomizerem, w której znajdziemy 125 mililitrów płynu, który wystarczy zaaplikować u nasady włosów, choć ja czasem nakładałam go także na długość. Jest on całkiem wydajny i jak na kosmetyk do stylizacji - zadziwiająco nieźle pachnie. Nie zauważyłam nawilżenia (ale też nie wysusza i nie podrażnia skalpu!) jednak dla mnie to odkrycie życia w kategorii "stylizacja włosów". Wiele razy próbowałam odbić od nasady moje długie, niskoporowate włosy, ale nigdy się to nie udawało ;) Z kolei z jego pomocą, jestem w stanie wyczarować piękną, pełną objętości fryzurę i to z minimum nakładu własnego. Wystarczy spryskać tymże spreyem włosy na całej długości, wysuszyć z głową do dołu i mamy trwałą ale jednocześnie elastyczną fryzurę pełną objętości, która utrzymuje się 24 godziny. Na 100% nabędę kolejną butelkę, wszak genialnie sprawdza się on zarówno na długich, jak i krótkich włosach. Dodatkowo nawet codzienne stosowanie nie odbiło się na kondycji moich pasm. Kupicie go już za 37 złotych
Kerastase Specifique Bain Prevention oraz  L'Oreal Volumetry Spray
I to już wszystko na dziś. Jak wygląda Wasza "włosowa rutyna"? Znacie recenzowane przeze mnie produkty? Jakiego szamponu aktualnie używacie? Stylizujecie czasem włosy? Dajcie koniecznie znać jak to wygląda w Waszym przypadku :)

czwartek, 4 marca 2021

Paula's Choice Skin Balancing Pore Reducing Toner, czyli tonik zwężający pory z Topestetic

Mój mąż jest jak na mężczyznę egzemplarzem dość nietypowym, ponieważ stosuje wiele różnych kosmetyków do pielęgnacji twarzy, często łącznie z terapiami kwasowymi, maseczkami i kilkuetapową codzienną pielęgnacją. Dlaczego? Po wielu latach walki z niedoskonałościami skóry (z pomocą dermatologa też) udało mi się go przekonać, by choć spróbował zadbać o nią inaczej niż żelem pod prysznic i maścią na receptę :D Osiągnął spektakularne rezultaty, oraz empirycznie przekonał się, że to wszystko ma jednak coś na celu. Od tego czasu chętnie używa kosmetyków razem ze mną. Szczególnie ostatnio, od kiedy oboje mamy nieco podobny typ skóry (skłonność do zaskórników). Tym razem, przetestowaliśmy tonik zwężający pory Paula's Choice Skin Balancing Pore Reducing Toner. Jak sprawdził się przy cerze mieszanej, ze skłonnością do przebarwień i rumienia? A co ze skórą przetłuszczającą się, z mocno widocznymi porami? Już Wam mówię!
Paula's Choice Skin Balancing Pore Reducing Toner
Paula's Choice Skin Balancing Pore Reducing Toner umieszczono w niebieskiej butelce, wykonanej z matowego, niebieskiego plastiku, zawierającej 190 mililitrów produktu, ważnego bodajże 12 miesięcy od otwarcia. Posiada ona wygodny dozownik, oraz dobrze sprawuje się w trakcie użytkowania.  Napisy nie schodzą z opakowania i właściwie jedyne, do czego mogłabym się na siłę przyczepić, to to, że łatwiej, gdyby opakowanie nie było zakręcane, a po prostu "na klik". Co mówi o nim producent? "Przywróć równowagę swojej skórze dzięki lekkiemu nawilżającemu tonikowi! Silne przeciwutleniacze, łagodzące ekstrakty roślinne i niacynamid pomagają zbalansować tłustą skórę oraz poprawić wygląd Twoich porów. Lekka formuła zapewnia optymalne nawilżenie, zapewniając gładką, świeżo wyglądającą cerę. Zawiera niacynamid, adenozynę, ekstrakt z rumianku, łopianu, estry jojoba, kwas hialuronowy, ceramidy, fitosfignozynę, cholesterol i witaminę C".
Paula's Choice Skin Balancing Pore Reducing Toner
Paula's Choice Skin Balancing Pore Reducing Toner posiada typową, wodną konsystencję. Stosowany w połączeniu z mało chłonnymi wacikami, jest naprawdę bardzo wydajny. Jeśli takich nie macie - warto przekonać się do wklepywania go palcami albo aplikować go ręczniczkami jednorazowymi Tami z Rossmanna :) Wtedy zaoszczędzicie jeszcze więcej produktu. Aromat kosmetyku jest dla mnie niemalże niewyczuwalny - zapewne dlatego, że toner chyba nie posiada w składzie substancji zapachowych. Mimo wszystko mam wrażenie, że w butelce odrobinę pachnie bliżej niezidentyfikowanymi ziołami. Tonik wnika w cerę  w kilka sekund, nie pozostawiając po sobie żadnego uczucia lepkości. Dobrze sprawuje się zarówno na twarzy, szyi i dekolcie. Kosmetyk skutecznie przywraca skórze odpowiednie ph, odświeża, łagodzi, wygładza oraz dobrze przygotowuje ją do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Ale co poza tym...?
Paula's Choice Skin Balancing Pore Reducing Toner
Paula's Choice Skin Balancing Pore Reducing Toner w stu procentach spełnia obietnice producenta, co szczególnie widać w przypadku mojego męża, który ewidentnie od lat ma problem z rozszerzonymi porami. Podczas stosowania tego produktu, skóra jest naprawdę gładka, i są one wyjątkowo mało widoczne. Za to duży plus. U obojga zauważyłam z kolei, że na pewno pomógł nam uregulować wydzielanie sebum (jednak bez grama wysuszenia, tonik lekko nawilża cerę). Ze względu na zawartość nacynamidu, dobrze podbijał także działanie produktów na przebarwienia i rumień. U obojga zaobserwowałam także mniejszą ilość niedoskonałości i podrażnień, oraz szybsze gojenie się skóry.
Paula's Choice Skin Balancing Pore Reducing Toner dostaniecie w Topestetic za 116zł (przesyłka jest w cenie). Czy warto? Jeśli szukacie czegoś, co pomoże Wam zmniejszyć widoczność porów - zdecydowanie! Myślałam, że w tym temacie nic już mojemu mężowi nie pomoże, ale różnica jest naprawdę ogromna. Poza tym, to naprawdę dobry produkt tonujący do cery mieszanej i tłustej, o szerokim spektrum działania, który pielęgnuje, a nie wysusza - jak wiele tonerów przeznaczonych do takich cer. 
A Wy jakie macie podejście do toników? Stosujecie je codziennie, czy traktujecie po macoszemu? Macie jakiś swój ulubiony? Dajcie koniecznie znać!