Dość długo miałam obawy przed wprowadzeniem kwasów do swojej pielęgnacji. Zmieniłam jednak zdanie, gdy w wiosną nawiedził mnie kolejny wysyp zaskórników różnej maści, będących cudownym skutkiem ubocznym zażywanych leków (morfologię pierwszy raz od 10 lat mam w normie, ale twarz na tym ucierpiała xD). Moje zmiany, zlokalizowane były głównie na linii żuchwy oraz włosów. Aby nie zaczynać nowej przygody zbyt inwazyjnie, postawiłam na produkt Cosrx, o nazwie BHA Blackhead Power Liquid. (wcześniej jako pierwszy kupiłam sobie płyn z kwasem migdałowym Pharmaceris, ale wypaprałam go w 2 tygodnie :P). Co dobrego zrobił on dla mojej cery? Czy warto było po niego sięgnąć? Same zobaczcie :)
Dziś zacznę może od tego, co na temat BHA Blackhead Power Liquid Cosrx mówi producent :) Według niego kosmetyk, ma nam zapewnić dogłębne oczyszczenie porów, złuszczenie martwego naskórka, regulację wydzielania sebum, rozświetlenie, a dodatkowo wspomóc walkę z zaskórnikami oraz zapobiegać ich wysypowi. Brzmi dobrze :) A co produkt ten zawiera? Ano wyciąg z kory wierzby białej, który działa ściągająco, przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie, a także tonizuje, odżywia oraz koi. Zawiera on także salicynę, z której wytwarzany jest kwas salicylowy. Poza tym, znajdziemy w nim również betainę (nawilża i poprawia elastyczność), argininę oraz kwas hialuronowy. Ja używałam BHA Blackhead Power Liquid Cosrx przez całe lato, ale pamiętajcie, o zabezpieczeniu przed promieniami słonecznymi, bo stosowanie go bez filtrów, grozi przebarwieniami :) Gdy już wiemy z czym to się je, pora przejść do kwestii technicznych. Płyn ten, zapakowany jest w prostą butelkę z matowego plastiku, mającą na sobie jedynie prosty nadruk z logo firmy oraz nazwą kosmetyku. Według mnie jest minimalistycznie, ale estetycznie i porządnie. Pompka działa bez zarzutu, a całość nie niszczy się, mimo tego że zwiedziła ze mną niejedno miejsce. Wewnątrz znajduje się 100ml produktu, ważnego 12 miesięcy od pierwszego otwarcia :)
Wewnątrz opakowania, znajduje się przezroczysty, bezzapachowy płyn, przypominający mi coś pomiędzy wodą a olejkiem :D Po nałożeniu na twarz (ja używam paluszków, ale trzeba się spieszyć przy nakładaniu, bo trochę z nich spływa), nie pozostawia on po sobie żadnego filmu, a jedynie lekkie uczucie wygładzenia. Czuć go potem naprawdę bardzo delikatnie i absolutnie nie powoduje to żadnego dyskomfortu. BHA Blackhead Power Liquid Cosrx zawiera w sobie kwas, ale u mnie nie powodował on pieczenia ani szczypania, jeśli na twarzy nie miałam żadnych otwartych ranek. Za to mój mąż odmówił stosowania płynu, bo stwierdził, że piecze :P Produkt nakładałam codziennie na noc, pod krem Sulwhasoo z poprzedniej recenzji.
Jak zatem BHA Blackhead Power Liquid Cosrx spisał się u mnie? Przede wszystkim nie spowodował żadnego widocznego łuszczenia, ani wysypu za co warto przyznać mu ogromny plus :) Mimo to, nie mogę odmówić temu produktowi skuteczności ;) W trakcie jego stosowania, moja cera stała się ładnie nawilżona, oraz rozświetlona (to dobre słowo, bo przebarwień ani piegów nie rozjaśnił) a pory oczyszczone. Zaskórniki otwarte zniknęły całkowicie i przestały pojawiać się nowe, a te zamknięte udało mu się usunąć częściowo, ale jak sama nazwa wskazuje - nie taka była jego rola. Moja twarz jest dzięki niemu widocznie gładsza i po prostu dużo ładniejsza. A z końcówką zaskórników zamkniętych, walczę aktualnie z pomocą Cosrx AHA 7 Whitehead Power Liquid.
Podsumowując, ja jestem bardzo zadowolona z efektu, jaki udało mi się osiągnąć dzięki stosowaniu BHA Blackhead Power Liquid Cosrx. Jego cena na Jolse wynosi niecałe 18$, ale przy tej wydajności oraz skuteczności zdecydowanie polecam :) Zwłaszcza jeśli macie podobny problem i wrażliwą cerę. Ja po kilku miesiącach stosowania w końcu czuję się lepiej ze swoją twarzą :D Trzymajcie kciuki, żeby tak zostało :)
A Wy macie tego typu problemy? Znacie markę Cosrx? Stosowałyście już ich produkty? A może znacie BHA Blackhead Power Liquid Cosrx? Dajcie koniecznie znać! ;)
Jak zatem BHA Blackhead Power Liquid Cosrx spisał się u mnie? Przede wszystkim nie spowodował żadnego widocznego łuszczenia, ani wysypu za co warto przyznać mu ogromny plus :) Mimo to, nie mogę odmówić temu produktowi skuteczności ;) W trakcie jego stosowania, moja cera stała się ładnie nawilżona, oraz rozświetlona (to dobre słowo, bo przebarwień ani piegów nie rozjaśnił) a pory oczyszczone. Zaskórniki otwarte zniknęły całkowicie i przestały pojawiać się nowe, a te zamknięte udało mu się usunąć częściowo, ale jak sama nazwa wskazuje - nie taka była jego rola. Moja twarz jest dzięki niemu widocznie gładsza i po prostu dużo ładniejsza. A z końcówką zaskórników zamkniętych, walczę aktualnie z pomocą Cosrx AHA 7 Whitehead Power Liquid.
Podsumowując, ja jestem bardzo zadowolona z efektu, jaki udało mi się osiągnąć dzięki stosowaniu BHA Blackhead Power Liquid Cosrx. Jego cena na Jolse wynosi niecałe 18$, ale przy tej wydajności oraz skuteczności zdecydowanie polecam :) Zwłaszcza jeśli macie podobny problem i wrażliwą cerę. Ja po kilku miesiącach stosowania w końcu czuję się lepiej ze swoją twarzą :D Trzymajcie kciuki, żeby tak zostało :)
A Wy macie tego typu problemy? Znacie markę Cosrx? Stosowałyście już ich produkty? A może znacie BHA Blackhead Power Liquid Cosrx? Dajcie koniecznie znać! ;)