Pewnie od dawna dobrze o tym wiecie, ale powtórzę to jeszcze raz. Bardzo lubię kremy do twarzy o konsystencji żelu i zdecydowanie najchętniej takowych używam. Właśnie ich popularność popchnęła mnie dawno temu w kierunku kosmetyków z Korei Południowej, a potem z Japonii. Na przestrzeni tych wszystkich lat, wiele razy gościły u mnie produkty niezbyt wyszukanej oraz nie kosztującej milionów marki Skinfood. W związku z dobrymi doświadczeniami związanymi z tą firmą i faktem, iż mój ukochany krem Skinfood Facial Water Vita C został wycofany z produkcji, zdecydowałam się wypróbować coś, co trochę mi go przypominało... I tym sposobem wylądował u mnie Skinfood Watery Berry Gel Cream. Czy spisał się u mnie tak samo dobrze, jak poprzednie kremy tej marki? Zapraszam do lektury!
Krem - żel znajduje się w eleganckim, plastikowym słoiczku z fuksjową nakrętką. W pierwszej chwili myślałam, iż wykonano ją z metalu, ale nie - to chyba także jakieś tworzywo sztuczne, ale jest ono bardzo wygodne w użyciu. Całość zawiera 63ml produktu i o ile dobrze pamiętam jest ważna rok od otwarcia (wcięło mi angielską wlepkę). Jedyny minus jakiego doszukałam się w przypadku opakowania, to fakt, iż nie dołączono do niego żadnej łopatki, ale szczerze powiedziawszy - mnie nie są one niezbędne do życia ;) Sam krem ma białą barwę i pięknie pachnie owocami, co naprawdę umila proces nakładania. Fantastyczna żelowa konsystencja gładko sunie po skórze, a dodatkowo w kontakcie z nią, krem staje się jeszcze bardziej wodnisty. Po nałożeniu na twarz, kosmetyk bardzo szybko się wchłania, pozostawiając po sobie przyjemne uczucie wygładzenia i lekkiego chłodu. Po kilku godzinach Watery Berry Gel Cream wchłania się u mnie do całkowitego matu ;)
Co ważne, produkt ten idealnie nadaje się pod makijaż. Świetnie współpracował z praktycznie każdym moim podkładem, kremem bb czy pudrem, a w dodatku po jego użyciu można zacząć wykonywać makijaż praktycznie od razu, bez niepotrzebnego czekania aż krem się wchłonie (wiadomo, często rano każda minuta jest na wagę złota ;)). Wydajność kosmetyku po zastanowieniu oceniłabym jako średnią. W pierwszej chwili pomyślałam, że tak naprawdę starczył mi na trochę ponad miesiąc, ale z drugiej strony katowałam go niemal każdego dnia po dwa razy, smarując twarz, szyję oraz dekolt (a często także dłonie xD), podkradał mi go namiętnie mąż (i co ważne - dobrze sprawdził się on w przypadku jego tłustej cery jednocześnie nie zapychając jej) oraz kilka razy dałam go do wypróbowania mamie. Więc po ponownym przemyśleniu sprawy - chyba jednak nie jest tak źle ;)
Jak zatem z najważniejszym, czyli z działaniem owego specyfiku? Jestem z niego bardzo zadowolona, zdecydowanie się polubiliśmy i z pewnością jeszcze do niego wrócę ;) Nie wiem, co w tym jest, ale moja skóra lubi kremy tej marki, często bardziej niż droższe pozycje ;) Watery Berry Gel Cream bardzo ładnie nawilżył moją twarz, przez co zmarszczki stały się mniej widoczne, a cera jest jędrna, nawodniona i sprężysta. Co dla mnie ważne - całkiem dobrze łagodził pieczenie oraz rumień na policzkach, a także radził sobie z moimi kapryśnymi ostatnio naczyniami. Ja zdecydowanie jestem na tak! Szczególnie jeśli szukacie kremu na te cieplejsze pory roku :)
Krem Skinfood Watery Berry Gel Cream w tym momencie kosztuje na Jolse 16.63$, co daje nam przy dzisiejszym kursie kwotę około 63zł. Znacie może produkty tej marki? Miałyście okazję testować któryś z nich? A może zainteresowała Was ta propozycja? :) Czy też jesteście fankami tego typu konsystencji? Dajcie koniecznie znać! ;)
Nie znam tego kremu, ale dobrze wiedzieć, że wykazuje fajne działanie :)
OdpowiedzUsuńDobrze się u mnie sprawdza, zwłaszcza jak jest teraz ciepło ;)
UsuńLubię kremy o żelowej konsystencji. Tego nie znam, ale fajnie że działa :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz, to zdecydowanie warto wypróbować :D
UsuńMiałam parę kosmetyków tej marki i słabiutko było z działaniem, ale akurat nie były to kremy. Może jeszcze dostaną ode mnie szansę kiedyś;)
OdpowiedzUsuńJa nie wszystkim byłam zachwycona, ale ich kremy zawsze mi bardzo odpowiadały :) albo mają coś co moja skóra lubi, albo nie mają czegoś co jej nie odpowiada xD
Usuń63 zł za 63 ml produktu - przypadek? Nie sądzę :D A tak serio, to brzmi naprawdę kusząco, zwłaszcza ten owocowy zapach :D
OdpowiedzUsuńAkurat przy wczorajszym kursie przypadkowo tak wyszło xD a krem bardzo polecam ;)
UsuńJak latem to tylko takie lekkie zelowe konsystencjie, bardzo kuszacy kochana <3
OdpowiedzUsuńJa właśnie też na lato kocham takie lekkie kremiki :D
UsuńAleż cudeńko, wygląda wręcz smakowicie, zapiszę sobie go :)
OdpowiedzUsuńZapisz, myślę że warto go wypróbować :)
Usuńchyba nigdy nie używałam nic z tej marki
OdpowiedzUsuńNo nie jest ona w Polsce zbyt popularna niestety ;)
UsuńDo koreańskich kosmetyków pochodzę z lekką rezerwą, jeszcze nie miałam takiego kremu. Jednak czytając takie wpisy jak Twoje coraz bardziej się przekonuję. Cena, raczej nie jest wygórowana za świetne działanie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Ja ostatnio w sumie do wszystkich kosmetyków podchodzę z lekką rezerwą, więc poniekąd Cię rozumiem :) Zawsze lepiej się pozytywnie zaskoczyć, niż liczyć na cuda niewidy, a potem się zawieść :)
UsuńBrzmi zachęcająco, a zwłaszcza jego zapach, cena też całkiem ok. Może sie skuszę kiedyś na niego :)
OdpowiedzUsuńPolecam, może nie na zimę, ale na resztę roku powinien być dobry :)
UsuńPodeślesz mi skład? Może być tu, może być na fb. Na cosdna niestety jeszcze nie ma :/ (o, albo tam umieść). Brzmi ciekawie, ale ze Skinfoodem miałam różne przygody i wolę najpierw sprawdzić, a jestem go ciekawa. Btw, widziałaś u mnie żelowy Zymogen? Też dobry na lato :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym Ci podesłała, ale na opakowaniu jest po koreańsku ;) a zajrzę i zobaczę co tam masz fajnego :D
UsuńUwielbiam takie lekkie konsystencje latem! Szkoda, że nie mogę znaleźć jego składu nigdzie :(
UsuńProszę, znalazłyśmy :) http://www.cosdna.com/eng/cosmetic_ad82248223.html
UsuńNa ciepłe dni i by u mnie się pewnie sprawdził :) Wygląda do tego uroczo :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że na lato jest w sam raz :)
UsuńJa za żelowymi kremami średnio przepadam, ale cieszę się, że ten się tak dobrze u Ciebie sprawdził! ;)
OdpowiedzUsuńOne często się kleją, ale na szczęście ten nie ma takich tendencji ;)
UsuńPowiem ci, że sama bym go spróbowała.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
To pora na zakupy! :D
UsuńNie znam kompletnie tego produktu.
OdpowiedzUsuńA warto poznać :)
UsuńOstatnio się przekonałam do azjatyckich kremów więc wpisuję na listę i tego :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że też będziesz zadowolona ;)
UsuńJa akurat tego kremu nie miałam w Sephora ich produkty są na % kupilam dwa i póki co są super szczególnie balsam do demakijażu :D
OdpowiedzUsuńO, nie miałam okazji go poznać :)
UsuńNe miałam okazji używać produktów tej marki
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto się zapoznać z ich ofertą, mają kilka fajnych rzeczy :)
UsuńFajnie, że się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę :)
UsuńZe Skin Food najbardziej mnie kusi wersja peach <3
OdpowiedzUsuńMam go w zapasach xD
UsuńKrem brzmi jak stworzony do mojej cery, muszę się nim zainteresować!
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu, ale na lato lubię takie żelowe konsystencje:) a jak się super sprawdza, to tym bardziej przydatny kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam go w koszyku ale ostatecznie zdecydowałam się na Tonymoly Chok Chok ;). Wczoraj w końcu go otworzyłam (taaa moje zużywanie produktów :P) i zobaczymy czy taki och i ach :D.
OdpowiedzUsuńMam krem o podobnej konsystencji, ale z działaniem gorzej. Ten wydaje się bardziej odpowiedni dla mojej cery.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię taką właśnie konsystencję. Z chęcią bym go wypróbowała. :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że się sprawdził :) może kiedyś wpadnie w moje ręce
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego kremu tej marki, wygląda ciekawie chętnie bym go przetestowała. ;)
OdpowiedzUsuń