Zacznę szczerze, od początku ;) Mam sporo pędzli, więc do tej pory wzdychałam tylko do pięknych zestawów, w cudownych kolorach i nadal malowałam się moimi Real Techniques (cały zbiór jest do obejrzenia tutaj). Jednak w dniu, w którym kolekcja pojawiła się w sklepach, a ja zaczęłam podziwiać zdjęcia tych zestawów na zagranicznych stronach, załączył mi się syndrom sroki. Rozsądek wziął górę (bo muszę kupić nowe ręczniki, bo mąż musi opłacić studia, i takie tam, inne przyziemne sprawy ;)). W momencie, kiedy już sobie przetłumaczyłam to, co trzeba, napatoczył się mój tata, i mimo, że normalnie tego nie robi, dał mi trochę gotówki :D Pędzle zatem kupiłam, a resztę grzecznie odłożyłam ;) Tato, wiem, że tego nie czytasz, ale dosłownie zrobiłeś mi radochę roku :D Zapraszam zatem do oglądania ;)
Pędzle przylatują do nas w przezroczysto-złotym opakowaniu z plexi. Na zdjęciach go nie ma, ale to zawsze jakieś dodatkowe zabezpieczenie, przed Pocztą Polską, bądź jakimkolwiek kurierem ;) Z jego wnętrza, możemy wyciągnąć złotą kosmetyczkę (kolor wygląda jak różowe złoto, które kusi ze sklepowych wystaw - przynajmniej mnie ;)) Okucia pędzli, są w takim samym odcieniu). Czy kosmetyczka jest skórzana? Nie mam pojęcia, nigdzie nie udało mi się znaleźć takiej informacji. Jednak nawet jeśli nie, to mamy tutaj wysokiej jakości syntetyk. Nie pogardziłabym jeszcze małą w którymś z kolorów (może ktoś nie kocha swojej? ;)). Zamek błyskawiczny również jest wykonany z dbałością o szczegóły i wygląda co najmniej ślicznie ;) W środku, kosmetyczka ma wszytą podszewkę w kolorze pudrowego różu.
Pędzle znajdują się wewnątrz niej, są dodatkowo zawinięte w folię i posiadają osłonki na okucia i na włosie. Po wyjęciu pędzli z tych wszystkich opakowań, folii i innych zabezpieczeń, naszym oczom ukazują się w całej okazałości ;)
Lubię rzeczy dobrze wykonane i dobrej jakości. Drażnią mnie rysy, niedoróbki, fuszerki. Tutaj nic takiego nie uświadczymy. Cały zestaw, począwszy od kosmetyczki, a kończąc na najmniejszym pędzelku do eyelinera ma taką samą, świetną jakość. Nawet na najmniejszym, znajduje się piękny ornament na metalowej części pędzla, oraz śliczne logo na obu stronach pudroworóżowego trzonka. Jest on pokryty lakierem, przez co jest bardzo przyjemny w dotyku, a złote literki nie powinny ulec starciu. Włosie pędzli jest bardzo miękkie, przyjemne w dotyku. Nie wiem, czy nie są delikatniejsze niż pędzle Real Techniques, które posiadałam do tej pory. Włosie jest gęste i nie wypada z pędzla. Jest równo docięte, nie ma problemu z odstawaniem pojedynczych włosków. Pędzle są dobrze wyważone, dość lekkie, a trzonki mają optymalną długość. Świetnie trzyma się je w dłoni.
Cały zestaw wydaje się bardzo dobrze skomponowany. Często bywa z setami tak, że kupujemy je, a potem okazuje się, że pojedyncze sztuki leżą zapomniane w szufladzie, bo są "do niczego". Tutaj okazuje się, że każdy z pędzli znajdzie u mnie zastosowanie. Osiem sztuk i każda okazuje się trafiona. Co więc zawiera Zoeva Rose Golden Set Vol. 2?
104 Buffer - świetny do pudrów i podkładów, wykonany z taklonu
109 Luxe Face Paint - dobry do konturowania, włosie mieszane
126 Luxe Cheek Finish - pędzel do wykończenia makijażu, nałożenia różu, rozświetlacza, z włosia mieszanego.
226 Smudger - przeznaczony do oczu, do rozcierania i zmiękczania linii, z wykonany został taklonu
228 Luxe Crease - nadaje się do blendowania cieni, jest z włosia kozy
234 Luxe Smoky Shader - można nakładać i rozcierać nim cienie, również jest z włosia kozy
217 Wing Liner - skośny pędzelek do eyelinera lub brwi z nylonu
322 Brow Line - do brwi, z taklonu
Jednak dwie wady też muszę mu wytknąć. Brak (kultowego chyba już) pędzla 227 Soft Definer (który dostępny jest w drugim z zestawów z tej serii, przeznaczonym do oczu) oraz beżowe włosie pędzla do eyelinera. Wiem, że takie najlepiej pasuje do całości, ale z mojego doświadczenia wynika, że czerń bardzo często barwi na stałe ten rodzaj pędzli. Więc znając życie, i tak będzie on w przyszłości szary bądź czarny. Ale trudno, i tak jestem tym zestawem zachwycona :)
Wszystkich pędzli naprawdę bardzo dobrze się używa, i już zaczyna do mnie docierać, skąd tyle zachwytów związanych z produktami tej marki. Świetna jakość i znośna cena robią swoje. Do tej pory posiadałam tylko lusterko, które swoja drogą uważam za świetne, ale fenomen pędzli jakoś mnie omijał ;) Teraz już go rozumiem, Rozetka też :D
P.S. Wyśledziłam na jednym funpage'u, że kolejna dostawa tych zestawów (tym razem większa) ma pojawić się w kwietniu, w jednym ze znanych sklepów internetowych sprzedających produkty Zoeva :) Nie chcę robić reklamy, ale mam nadzieję, że wszyscy wiedzą, o co chodzi ;)