Nie wiem jak Wam, ale mnie już na początku pandemii bardzo dały popalić środki do dezynfekcji na bazie alkoholu. Normalnie mydło i woda im niestraszne, a w standardowych warunkach nie są jakieś szczególnie wymagające - wystarczy im zwykły krem, albo nawet balsam do ciała, ale tym razem po prostu wołały o pomstę do nieba. Ściągnięta, sucha skóra, atopowy wykwit na lewym nadgarstku, świąd jak stąd do nieskończoności... Trzeba było zacząć działać. Wtedy przypomniałam sobie o produkcie Hudsalva Swederm Vitamin E marki Swederm, polecanym często przez Secretaddiction. Kupiłam, poużywałam i teraz czas powiedzieć, czy moje dłonie również zostały uratowane :D
Maść umieszczono w zwykłej, przezroczystej tubie zamykanej na klik. Jest to rozwiązanie bardzo wygodne, a opakowanie nie sprawia żadnych problemów. Napisy nie schodzą, zawartość łatwo wydobyć z wnętrza. Całość ma 100ml i jest ważna 12 miesięcy od pierwszego otwarcia. Co o swoim kosmetyku mówi producent? Swederm Hudsalva Vitamin E polecana jest szczególnie dla osób ze skórą skłonną do przesuszeń, zrogowaciałym naskórkiem, zaczerwienieniem i pęknięciami. Chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych (zimno, woda, detergenty), szybko się wchłania i zapewnia efekt bariery ochronnej. Zawarty w maści bisabolol łagodzi oraz regeneruje. Alantoina działa nawilżająco i zmiękczająco, a gliceryna chroni przed nadmierną utratą wody (to szczególnie ważny aspekt w stosowaniu na dłonie, gdzie skóra cierpi na słabą ochronę ze strony gruczołów łojowych natomiast narażona jest na dużą utratę wody za względu na obecność licznych gruczołów potowych). Z kolei lanolina działa intensywnie natłuszczająco. Można ją stosować na dłonie, stopy, łokcie i inne miejsca wymagające regeneracji.
Swederm Hudsalva Vitamin E ma piękny, kwiatowy zapach, ale myślę, że nie powinien on przeszkadzać nawet osobom wrażliwym ;) Najciekawsza jest jednak formuła kosmetyku. Całość ma konsystencję maści, która jest jasnoróżowa i uwaga - świeci się niczym rozświetlacze w płynie :D Na szczęście na dłoniach pozostawia delikatny film już bez atrakcji. Fanki błysku mogą czuć się zawiedzione, ale według mnie, to dobrze. Nie do końca lubię produkty pielęgnacyjne z drobinkami. Moim zdaniem całość rozsmarowuje się całkiem nieźle. Jak już wspomniałam, jest to typ produktu, który nie do końca się wchłania i ja stosowałam go głownie na noc. Dużą zaletą jest jednak fakt, iż film, który zostaje na dłoniach się nie klei.
Jak zatem sprawdziła się u mnie Swederm Hudsalva Vitamin E? Nie będę kłamać - mnie również uratowała dłonie. Już po pierwszym zastosowaniu widać było znaczną poprawę - oraz co ważne - w miejscach gdzie skóra była uszkodzona, nie odnotowałam żadnych nieprzyjemnych reakcji, typu swędzenie, szczypanie, bądź pieczenie. W ciągu kilku dni, moje ręce wróciły do "normy" (zginął nawet atopowy wykwit) i teraz stosuję ją "przypominająco" (co 2-3 dni) na zmianę z Regenerującą Maską do Rąk Organique. Maść pomogła także mojemu mężowi, a w kryzysowej sytuacji, w ciągu 2 dni zregenerowała także moje szorstkie pięty. Dla mnie właściwie nie ma wad... No może Swederm Hudsalva Vitamin E mógłby być tańszy, albo mieć większą pojemność :D Dostępność także lekko kuleje, ale znajdziecie ją w sklepach internetowych, lub na allegro. Kosztuje 38 - 40zł, ale moim zdaniem warto się w ten produkt zaopatrzyć, szczególnie teraz ;)
Znacie Swederm Hudsalva Vitamin E? Miałyście okazję używać tego produktu? Czy teraz wasze ręce również dostały popalić? Jak je ratujecie? Dajcie koniecznie znać i podzielcie się swoimi doświadczeniami :)
Teraz kiedy bardzo często myję ręce i używam płynów dezynfekujących, moje ręce są mocno podrażnione i suche, więc bez kremu do rąk się nie obejdzie.
OdpowiedzUsuńU mnie jest dokładnie to samo... Z tym, że moim dłoniom już większość kremów do rąk przestała pomagać 😂
UsuńTa marka na genialne produkty. Jestem. Nią nieprzerwanie zachwycona. A poznałam. Ja dzięki topestetic. Pl. Do rok miałam inny równie fajny produkt.
OdpowiedzUsuńJa do tej pory miałam tylko tą maść, ale czuję się zachęcona, by wypróbować coś jeszcze ;)
UsuńOoo, chętnie bym skorzystała. Tez nigdy nie miałam problemu z dłońmi, ale przez odkażanie się właśnie popsuły, zwłaszcza paznokcie
OdpowiedzUsuńObserwuję i życzę młego dnia!
zpolskidopolski.blogspot.com
U mnie paznokcie jeszcze jakoś dawały radę, najgorsze były grzbiety dłoni i nadgarstki...
UsuńMnie przyda się porządne nawilżenie dłoni, zwykle kremy nie dają rady :(
OdpowiedzUsuńMnie właśnie w takim momencie pomógł ❤️
UsuńMoje ręce są nawet w całkiem niezłej kondycji :)
OdpowiedzUsuńMoje na szczęście już też 😁
UsuńTaki produkt to must have w tym okresie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Też tak sądzę i cieszę się, że do mnie trafił 😉
UsuńJa to pewnego dnia dostałam jakiejś wysypki po tych dziwnych płynach do odkażania :( Na szczęście kremy uratowały stan skóry.
OdpowiedzUsuńU mnie też na lewej dłoni pojawił się jakiś atopowy wykwit...
UsuńChętnie sprawdzę, jak kosmetyk spodoba się mojej skórze, czy go zaakceptuje i będzie się nim cieszyć. :)
OdpowiedzUsuńPróbuj, może akurat też się sprawdzi 🙂
UsuńMoje dłonie na szczęście tak źle nie znoszą ciągłego mycia i dezynfekowania rąk, więc pozostanę przy moim standardowym kremie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
A jakiego kremu używasz? Podziel się z nami 😊
UsuńNie znam, ale chciałabym wypróbować. Uwielbiam kremy do rąk, więc na pewno kiedyś do niego dotrę :D
OdpowiedzUsuńTeraz robię dużo w domowym ogrodzie, więc dłonie strasznie dostają w kość i taka maść to cenny kosmetyk z witaminami.
OdpowiedzUsuńNie mogło być inaczej, nie znam nikogo kto by powiedział, że G😅 Najlepiej nakładać zaraz po myciu na jeszcze lekko wilgotną skórę, wtedy lepiej się wchłania. Tak podawała firma na FB😊
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym kremie, ale przyznam, że brzmi kusząco... Mi na razie wystarczają zwykłe odżywcze kremy, ale jak trafi się okazja - z pewnością wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńOj bardzo przydalby mi sie ten krem, wlasnie teraz w czasie malowania scian i przeprowadzki ;)
OdpowiedzUsuńMam tak dojechane dłonie, że aktualnie ratuję się maskami parafinowymi 🙃
OdpowiedzUsuń