Nowości listopadowych nie było zbyt wiele. Jednak w grudniu - jak to w grudniu jest oczywiście inaczej xD Dlaczego? Z bardzo prostego powodu! Przychodzą wtedy zamówienia z black friday, są święta, dzień darmowej dostawy, mam urodziny, a do tego praktycznie zawsze trafi do mnie coś z okazji mikołajek. Jak więc było tym razem? Zapraszam Was serdecznie do oglądania (i do przeczytania krótkich opisów też ;))!
W grudniu wpadłam na szalony pomysł, i postanowiłam porównać dla Was gąbeczki do makijażu. Długo siedziałam w internecie, by wybrać te warte zakupu, czytałam opinie, oglądałam filmiki i efektem tego delikatnego szaleństwa jest zakup Power Trio Sponge Set H&M (znalazł je na Mikołajki dla mnie, mój mąż, ale są mięciutkie i milusie), Real Techniques Miracle Complexion Sponge, Blend it! oraz Donegal Blending Sponge Supersoft, której aktualnie używam. Na razie znajdziecie na moim blogu tylko recenzję Beautyblendera, ale z pewnością przetestuję i porównam dla Was jeszcze inne gąbki, bo to, co widzicie tutaj, to nie wszystko xD Lustereczko Oh K! również dostałam na Mikołajki od mojego Rafała ;) Robi furorę oraz zapewnia rozrywkę połowie rodziny i znajomych :P
Jak być może pamiętacie, jakieś kilka miesięcy temu, kupiłam sobie w Biedronce płyn, który widzicie na zdjęciu w środku. Tak mi się podobał jego zapach, że w dzień darmowej dostawy, kliknęłam na stronie Farmona Luksusowe Mleko do Kąpieli Kwiat Majowego Bzu Magic Spa, moją najukochańszą Kąpiel Odświeżającą Sosna Himalajska Herbal Care oraz Kąpiel Odprężającą Lawenda Herbal Care. To nic, że nie mam wanny, używam ich jak żeli pod prysznic xD Choć ten w szklanej butli chyba jednak w coś przeleję... :P
Tutaj widzicie najzwyczajniejsze uzupełnienie braków w produktach do codziennej higieny. Pharmaceris H Specjalistyczny Szampon Przeciwłupieżowy do Skóry Łojotokowej kupuję, bo nie swędzi mnie po nim głowa, Płyn Micelarny 3w1 Garnier dobrze usuwa mój nie zawsze lekki makijaż, a Vichy Traitement Anti - Transpirant 48h trafia do mnie, bo dobrze chroni, nie brudzi czarnych ubrań, a ja nie mam ochoty się po nim zadrapać. Jak coś z tego trio wycofają - chyba się zapłaczę :P
Mydło Dove Beauty Cream Bar postanowiłam nabyć, bo gdzieś słyszałam, że dobrze myje się nim gąbki do makijażu. Reszta z kolei pochodzi ze sklepu eZebra, i również została zakupiona podczas Dnia Darmowej Dostawy. Tusz L'oreal Volume Milion Lashes So Couture bardzo lubię i zdecydowałam się na trzecie już opakowanie (obym w końcu zmobilizowała się, by napisać jego recenzję... :/) Hialuronowy Wypełniacz Ust DermoFuture kupiłam bo miałam chwilowe zaćmienie umysłu, a Ekspresowa Maseczka Wybielająca DermoFuture trafiła do mnie, bo skończył się mój kochany Tomatox Tony Moly, a ja chcę pozbyć się resztek przebarwień, zaczerwienień i tego typu spraw.
Na tym zdjęciu z kolei widać mieszaninę moich zakupów z Black Friday i prezentu urodzinowego od męża. Co było prezentem? (Sama sobie go zamówiłam, aż tak domyślny nie jest przecież) Missha Perfect Cover BB Cream nr 13, który pokochałam po zużyciu miniaturki, pianka Klairs Rich Moist Foaming Cleanser oraz krem Klairs Midnight Blue Calming Cream. Producent bardzo dużo obiecuje, więc mam wobec niego ogromne oczekiwania, i w związku z tym lepiej, żeby to niebieskie smarowidło faktycznie sprawiło, że moja cera będzie zregenerowana i bez zaczerwienień! :/ Z okazji Black Friday z kolei kupiłam sobie na Jolse Szczotkę do Włosów Etude House (słodka, że aż mdli, ma lusterko z tyłu i kota z przodu, nie ciągnie włosów), Spieniacz Żeli do Demakijażu i Masażer Etude House wyglądający jak połączenie mruczka z meduzą (i albo to bubel albo ja nie umiem go używać xD może taki macie?) oraz dwa bardzo sympatyczne produkty do ust, czyli Fresh Cherry Tint Etude House nr PK001 oraz Pomadkę Rouge Pang Peripera w kolorze PK04 :)
Na urodziny z Jolse dostałam całą, dopasowaną do potrzeb mojej cery linię Innisfree Green Tea, którą właśnie stosuję. Jest to genialny przykład wieloetapowej, koreańskiej pielęgnacji. Po demakijażu oczyszczamy twarz pianką Green Tea Cleansing Foam, następnie przechodzimy do tonizacji, za którą odpowiada Green Tea Balancing Skin i szybko przechodzimy do nawilżenia. Z racji tego, że moja cera ostatnimi czasy potrafi szaleć (trochę choruję, jestem na etapie zmian w leczeniu, a to powoduje dziwne reakcje cery), postawiłam na mieszankę produktów do skóry mieszanej i suchej. Pierwszy etap nawadniania to Green Tea Balancing Skin Lotion, drugi - The Green Tea Seed Serum, trzeci - Green Tea Moisture Essence, a ostatni, czwarty - Green Tea Fresh Cream :) Pod oczy wędruje z kolei White Tone Up Eye Serum. Seria z zieloną herbatą również posiada krem pod oczy, ale z racji tego, że już go testowałam, postanowiłam postawić na coś innego ;) Recenzję dwóch produktów z tej linii znajdziecie tutaj, a na opinię na temat reszty serii wygłoszę niebawem ;) Pamiętajcie: kosmetyki stosujemy w kolejności od najlżejszego do najbardziej "treściwego" ;)
Na urodziny od Magdy z bloga I love dots dostałam piękny prezent, na którego widok leciutko opadła mi szczęka xD I powiem Wam szczerze, że jestem pod wrażeniem jak dobrze ktoś tu znał mój gust... Od razu przypomniało mi się też, że bloga Madzi czytam od pierwszego posta, i że zostałam jej pierwszym obserwatorem :D Żałuję trochę, że nie udało nam się porozmawiać na Hello Asia, ale może jeszcze uda się to nadrobić ;) A co dostałam? Mini róż i pomadkę Too Faced, jednorazową maskę do włosów Balea, Sheet Mask Choco Cacao Collagen Mask Purederm, Freshly Juiced Vitamin Serum Klairs (które znam i jest genialne, powinna w przyszłości pojawić się jego recenzja), Pro - Clearance Daily Cleanser Skin Balancing Figs&Rouge oraz Emulsję Micelarną do Demakijażu Bishojo. A z kategorii "gadżety" trafiła do mnie fajna, przezroczysta kosmetyczka Too Faced, szaro-czarne bransoletki dla sroczki (bardzo takie lubię :D) i Planner Dzienny by Julia Haberska, który niesamowicie mnie ucieszył, bo właściwie można z niego korzystać przez kilka lat.
Pamiętacie nasze grudniowe spotkanie z Patrycją beautypediapatt, Anią z do it with Ann oraz Pat z bloga interendo.pl? (jeśli nie pamiętacie, to pewnie nie zaglądacie do mnie na instagram xD) Od pierwszej Patrycji dostałam świetny Malinowy Cukrowy Peeling do Ciała Fresh&Natural i dużo słodyczy (dawno pożarte xD) a od Ani bardzo ciekawe płatki Vitamin C Facial Pads Purederm oraz masę pysznych ciasteczek, które też już tylko wspominam ;) Pomijając jednak fajne, mikołajkowe prezenty - to popołudnie było naprawdę super, świetnie się bawiłam, i mimo tego, że zaliczyłam mały wypadek na koniec (taki los :P) bardzo mi się podobało! ;*
Pamiętacie nasze grudniowe spotkanie z Patrycją beautypediapatt, Anią z do it with Ann oraz Pat z bloga interendo.pl? (jeśli nie pamiętacie, to pewnie nie zaglądacie do mnie na instagram xD) Od pierwszej Patrycji dostałam świetny Malinowy Cukrowy Peeling do Ciała Fresh&Natural i dużo słodyczy (dawno pożarte xD) a od Ani bardzo ciekawe płatki Vitamin C Facial Pads Purederm oraz masę pysznych ciasteczek, które też już tylko wspominam ;) Pomijając jednak fajne, mikołajkowe prezenty - to popołudnie było naprawdę super, świetnie się bawiłam, i mimo tego, że zaliczyłam mały wypadek na koniec (taki los :P) bardzo mi się podobało! ;*
Od Interendo dostałam zestaw, który widzicie powyżej ;) Jak zwykle nasza Patrycja zaszalała xD Trafił do mnie rozświetlacz Love Light Too Faced w odcieniu Ray of Light (ma przepiękne opakowanie i świetnie wygląda u mnie w towarzystwie bronzera), Tomatox Tonymoly (to naprawdę dobra maska, która świetnie mi służy, cieszę się, że do mnie trafiła :)), krem Hydra Intensive Dr.G, Rice Face Cream Yasumi, Peach Cotton Emulsion (będę miała do kompletu z kremem) i coś, co zainteresowało mnie najbardziej - All in One Essence Arbutin&Vitamin C Angel Recipe :) Dziewczyny kochane - bardzo Wam dziękuję ;*
Na gwiazdkę "od Świętego Mikołaja" dostałam ukochane przeze mnie od jakiegoś czasu perfumy Hermes Un Jardin Sur le Nil. To mój trzeci flakon i naprawdę nie potrafię nie mieć ich na swojej półce z zapachami. Są absolutnie niesłodkie, trwałe, piękne, i nie przeszkadzają mi nawet podczas migreny. To świetny, trafiony niesamowicie prezent, wszak na początku grudnia wypryskałam drugą buteleczkę ;) Więcej na jego temat możecie przeczytać tutaj :)
I to już wszystko na dziś ;) Coś wpadło Wam w oko? Znacie którąś z moich nowości? Dajcie koniecznie znać! I nie krępujcie się, zostawcie link do swoich grudniowych zakupów i prezentów, chętnie obejrzę, co trafiło do Was ;* Szczęśliwego Nowego Roku! :)
Na gwiazdkę "od Świętego Mikołaja" dostałam ukochane przeze mnie od jakiegoś czasu perfumy Hermes Un Jardin Sur le Nil. To mój trzeci flakon i naprawdę nie potrafię nie mieć ich na swojej półce z zapachami. Są absolutnie niesłodkie, trwałe, piękne, i nie przeszkadzają mi nawet podczas migreny. To świetny, trafiony niesamowicie prezent, wszak na początku grudnia wypryskałam drugą buteleczkę ;) Więcej na jego temat możecie przeczytać tutaj :)
I to już wszystko na dziś ;) Coś wpadło Wam w oko? Znacie którąś z moich nowości? Dajcie koniecznie znać! I nie krępujcie się, zostawcie link do swoich grudniowych zakupów i prezentów, chętnie obejrzę, co trafiło do Was ;* Szczęśliwego Nowego Roku! :)
Pamiętajcie wziąć udział w konkursie! To już ostatni moment :)