piątek, 30 kwietnia 2021

Dr.Jart+ Ctrl - A Teatreement Moisturizer - czy działa jak obiecywał?

Cała seria Dr.Jart+ Ceramidin od bardzo dawna święci na świecie triumfy. Ja sama miałam okazję przekonać się o jej zbawiennym działaniu na cerę za sprawą zestawu miniatur, genialnego serum i chyba jeszcze lepszego kremu. Zawsze nurtowało mnie jednak pytanie, czy to tylko udana linia, czy może cała marka faktycznie godna jest wyjątkowego zainteresowania? I tak oto trafił do mnie Dr.Jart+ Ctrl-A Teatreement Moisturizer, który obiecywał wiele, a jego skład przemówił do mnie wysoką zawartością zielonej herbaty. Czy ów "nawilżacz" spełnił obietnice? Polubiliśmy się, czy może nie do końca? Już Wam mówię!
Dr.Jart+ Ctrl-A Teatreement Moisturizer
Dr.Jart+ Ctrl-A Teatreement Moisturizer został umieszczony w białej tubce o pojemności 50 mililitrów, urozmaiconej zielonymi akcentami. Całość prezentuje się bardzo porządnie, jest estetycznie - jak przystało na markę, materiały są dobrej jakości. Według mnie, lepiej byłoby jednak, gdyby ze względu na konsystencję, umieszczono ów produkt w opakowaniu z pompką. Mimo małego otworu, niestety potrafi wylać się z tuby. Jest ona nieprzezroczysta, ale na szczęście pod światło możemy sprawdzić, ile produktu zostało jeszcze wewnątrz. Co o swoim "nawilżaczu" mówi producent? "Dr.Jart+ Ctrl-A Teatreement Moisturizer to lekki krem nawilżający z innowacyjnym kompleksem Teatreement ™, stworzony po to, aby w sposób ukierunkowany pozbywać się niedoskonałości i zapobiegać powstawaniu nowych. Emulsja równoważy poziom pH skóry oraz dba o to, by niedoskonałości znikały bez jednoczesnego podrażnienia i przesuszenia cery. Zmniejsza ona także widoczność porów, goi zaskórniki oraz objawy trądziku, przywracając skórze promienny wygląd. Produkt jest niekomedogenny, a przy tym skuteczny i delikatny w działaniu. Zawiera 81.5% ekstraktów z liści herbaty."
Dr.Jart+ Ctrl-A Teatreement Moisturizer
Dr.Jart+ Ctrl-A Teatreement Moisturizer ma bardzo lekką konsystencję, która przypomina emulsję. Łatwo rozsmarowuje się go na twarzy, bardzo szybko się wchłania i świetnie nadaje się do stosowania pod filtr, lub wieczorem na serum. Dobrze współpracuje z innymi kosmetykami oraz makijażem. Krem nałożony solo, daje matowe, bardzo naturalne wykończenie, które niemal nie zmienia wyglądu cery (świetna rzecz dla panów). Co ciekawe, kosmetyk delikatnie chłodzi, więc może być idealną opcją na lato ;) Zapach? Jak w przypadku większości herbacianych kosmetyków - w moim odczuciu śliczny. Lekki, świeży, bardzo delikatny, czuć w nim odrobinę ziół, trochę herbacianej słodyczy. Nawet jeśli nie przypadnie komuś do gustu, to nie czuć go długo... Na minus w przypadku tego produktu trzeba jednak zaliczyć wydajność ;)
Dr.Jart+ Ctrl-A Teatreement Moisturizer
Co zatem z działaniem Dr.Jart+ Ctrl-A Teatreement Moisturizer? W moim odczuciu jest to kosmetyk bardzo lekki, ale jednocześnie dobrze robiący to, co do niego należy. Ja stosowałam go przede wszystkim rano i przyznać muszę, że skóra wyglądała na ładnie nawilżoną, a jednocześnie dało się także odczuć przeciwzapalne działanie emulsji. Wszystko szybciej się goiło, żadne ponadprogramowe zmiany nie pojawiły się po włączeniu jej do pielęgnacji a dodatkowo zauważyłam także korzystny wpływ na zaczerwienienia i rumień. Same plusy, choć przy stosowaniu kwasów, wieczorem musiałam wytoczyć cięższe działa w postaci kremów z ceramidami, bo emulsja nie radziła sobie do końca z odżywieniem mojej cery. 
Podsumowując: jest to kosmetyk, który idealnie wpisał się do mojego schematu pielęgnacyjnego i w tym zestawieniu byłam z niego naprawdę zadowolona. Należy jednak pamiętać, że jako jedyny produkt nawilżający, ma szansę sprawdzić się chyba jedynie w przypadku skór tłustych, jednak ja doceniłam Dr.Jart+ Ctrl-A Teatreement Moisturizer głównie za działanie przeciwzapalne. Na Jolse można dostać go za 20$. Czy warto? Zależy czego szukacie :)
Znacie markę Dr. Jart+? Szukacie w kosmetykach właściwości przeciwzapalnych? Dajcie koniecznie znać! 

piątek, 23 kwietnia 2021

IsnTree TW - Real Eye Cream - czy była z tego przyjaźń?

Rzadko testuję nowe kremy pod oczy. Jest to kosmetyk, który często kupuję w dużych pojemnościach i nie za bardzo lubię go zmieniać, jeśli coś mi odpowiada. Podobnie mam z filtrami SPF do twarzy :D Jak już "przykleiłam się" do jednego, to ciężko mi się z nim rozstać. W tej kategorii nie jest AŻ tak źle, ale wszelkie nowości wybieram zazwyczaj z głębokim rozmysłem i po dłuższym studiowaniu opinii w sieci. Tym razem padło na IsnTree TW - Real Eye Crem. Czy się polubiliśmy? 
IsnTree TW-Real Eye Cream
Krem pod oczy IsnTree TW-Real Eye Cream umieszczono w zwykłej tubce, ale ma ona pewne "bajerki" ;) Pierwszym z nich, jest nadrukowany złoty wzorek, drugim - złota nakrętka, a trzecim - aplikator! Długi, plastikowy, z elegancką kuleczką na końcu. Tego typu dozowniki spotykałam jedynie w dużo droższych kremach, więc to ogromny plus dla marki :) Sposób aplikowania kosmetyku jest bardzo higieniczny, a potem w razie czego - można tubkę rozciąć. Napisy z plastiku nie schodzą i całość wygląda ładnie nawet po dłuższym eksploatowaniu. Zaletą jest także spora jak na krem pod oczy pojemność, wszak wewnątrz znajdziemy aż 30 mililitrów produktu.
Krem pod oczy IsnTree TW-Real Eye Cream
Co o kremie pod oczy IsnTree TW-Real Eye Cream mówi producent? "Fermentowany lizat BIFIDA pomaga wzmocnić barierę ochronną słabszych tkanek wokół oczu i dostarcza składników odżywczych. Ponadto w kremie znajdują się także kompleks 3GF i heksapeptyd acetylowy-8, które pomagają uelastycznić skórę i zwiększyć jej "objętość". Tworzy naturalny kompleks nawilżający z masła shea, oleju z awokado oraz masła z nasion mango. W kosmetyku znajduje się także adenozyna i niacynamid". Mój nos twierdzi, że ten krem nie posiada zapachu, co jak na kosmetyk przeznaczony do okolic oczu wydaje się plusem :) Bardzo polubiłam się z jego konsystencją, która niby na pierwszy rzut oka może wyglądać na lekką, ale tak naprawdę jest treściwa oraz dość gęsta, więc warto chwilę poczekać aby zdążył się wchłonąć jeśli stosujecie go pod makijaż. Po rozsmarowaniu, krem pozostawia po sobie delikatny, nielepiący film, dający odczucie ukojenia, wygładzenia, a okolica oka właściwie od razu wygląda jakby lepiej... I teraz najważniejsze - on nawet w nocy nie migruje i nie wpycha nam się nieproszony do oka :D
IsnTree TW-Real Eye Cream
Co jednak z działaniem? Już na początku stosowania zauważyłam, że krem IsnTree TW-Real Eye Cream bez problemu spełnił deklaracje producenta. Czyli? Pięknie nawilżył, uelastycznił i odżywił okolicę oka, dzięki czemu cała siateczka drobniutkich linii stała się niemal niewidoczna. Nawet zmarszczka pod prawym okiem, której wyjątkowo nie lubię, ze względu na jej głębokość. Po około miesiącu regularnego stosowania, zauważyłam także lekkie rozświetlenie skóry, a cienie i delikatne opuchnięcia stały się znacznie mniejsze (zbiegło się to jednak z rozpoczęciem leczenia anemii, więc to może nie być to do końca jego zasługa). W tym momencie jest na niego promocja na Jolse i kosztuje 13.99$. Za dużą objętość i przy tej skuteczność - warto :) Według mnie to bardzo dobry produkt dla osób około trzydziestki :)
Lubicie markę IsnTree? Macie wśród niej swoich ulubieńców? A może znacie już ten krem pod oczy i macie wyrobioną opinię na jego temat? Dajcie koniecznie znać! 

niedziela, 18 kwietnia 2021

Dwuetapowe oczyszczanie twarzy z marką Dermalogica i Topestetic

Odkąd w Polsce nastała moda na koreańskie rytuały pielęgnacyjne, wszyscy interesujący się tym choć w niewielkim stopniu wiedzą, że wieczorne oczyszczanie twarzy powinno być dwuetapowe. I to nawet jeśli nie nosicie makijażu! Usunąć wszak trzeba nie tylko makeup, ale także SPF, który zazwyczaj ciężko zmyć samym żelem, pielęgnację, codzienne miejskie zanieczyszczenia... Pierwsze mycie należy wykonać produktem na bazie oleju, najlepiej z emulgatorem (tłuszcz przyciąga tłuszcz - taka magia), a drugie - kosmetykiem na bazie wody, czyli po prostu zwykłym żelem, bądź pianką (mydłom mówimy nie, przez zasadowy odczyn, który niszczy barierę hydrolipidową). Dziś więc, chciałabym przedstawić duet marki Dermalogica, który przez ostatni miesiąc towarzyszył mi niemal codziennie. Poznajcie więc Precleanse Preparat Myjący, oraz Special Cleansing Gel. Jak się sprawdziły? Już Wam mówię!
Dermalogica Precleanse Preparat Myjący Special Cleansing Gel
Dermalogica Precleanse Preparat Myjący umieszczono w wygodnym, plastikowym opakowaniu z pompką, które zawiera 150 mililitrów kosmetyku, ważnego 24 miesiące od otwarcia. Całość utrzymano w stonowanej, biało - szarej kolorystyce, która bardzo elegancko prezentuje się w łazience. Butelka nie sprawia żadnych problemów w użytkowaniu. Dozownik działa bez zarzutu, odmierzając odpowiednie ilości produktu (ja używam 2 - 3 pompek do demakijażu). Kosmetyk pachnie przepiękną, naturalną lawendą, której zapach znam z ogródka mojej mamy :) Co obiecuje nam producent? "Lekki olejek delikatnie upłynnia sebum i inne zanieczyszczenia pochodzenia tłuszczowego, umożliwiając szybkie ich usunięcie za pomocą wody. Głęboko oczyszcza bez naruszania bariery lipidowej, redukuje zanieczyszczenia skóry pozostawiając w rezultacie czystszą i gładszą cerę. PreCleanse zawiera w składzie olej z nasion ogórecznika, oraz oliwę z oliwek i moreli. Formuła wzmocniona jest także działaniem orzecha z Kukui i oleju z otrębów ryżu. PreCleanse rekomendowany jest dla każdego rodzaju skóry, idealny nawet do skóry tłustej i skłonnej do trądziku".
Dermalogica Precleanse Preparat Myjący
Warto nadmienić, że o ile nie jestem fanką olejków, tak z tego byłam naprawdę zadowolona. Po pierwsze, bez problemu się spłukiwał, elegancko emulgując w kontakcie z wodą. Po drugie: nie zostawiał na moich szkłach kontaktowych mgły, której szczerze nienawidzę, oraz przez którą na długo zrezygnowałam z olejków... No i rzecz ostatnia: naprawdę świetnie radził sobie z usuwaniem nawet wodoodpornego makijażu, w tym oka. Po spłukaniu go, nie widać było nawet resztek makijażu. Co ważne - podczas stosowania olejku moja cera nie miała problemów z rumieniem, a kłopot z zaskórnikami nie odnowił się. Zdecydowanie tym razem jestem na tak! A teraz pora na kosmetyk na bazie wody! ;)
Dermalogica Precleanse Preparat Myjący
Dermalogica Special Cleansing Gel umieszczony jest w butelce w kształcie walca, która posiada ciekawy system otwierania "na klik". Całość zawiera 250 mililitrów kosmetyku i ważna jest 12 miesięcy od otwarcia. Butelka utrzymana jest w eleganckiej, biało - szarej kolorystyce. Zamknięcie całkiem nieźle się sprawdza. Na rękę możemy wylać dokładnie taką ilość preparatu na jaką mamy ochotę, choć od czasu do czasu należy go wyczyścić, bo potrafi "zatkać się" zaschniętymi resztkami kosmetyku. Co producent mówi o zawartości butelki? "Ten delikatnie pieniący się żel przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry. Dokładnie usuwa zanieczyszczenia bez odzierania skóry z naturalnej bariery hydrolipidowej. Dzięki zawartości ekstraktu z mydłodrzewu preparat delikatnie usuwa zanieczyszczenia oraz nadmiar sebum, melisa łagodzi i wycisza skórę, podczas gdy wyciąg z lawendy działa antybakteryjne. Nie zawiera sztucznych barwników i środków zapachowych." Kosmetyk ma żelową, dość rzadką konsystencję i nie pieni się zbyt mocno, co akurat dla mnie jest zaletą, wszak świadczy o tym, że nie zawiera mocnych detergentów i nada się do wrażliwej skóry ;) Pachnie leciutko i bardzo świeżo, ale aromat jest wyczuwalny jedynie z butelki. Według mnie - mimo tego że żel jest rzadki, jego wydajność stoi na bardzo dobrym poziomie. Już odrobina wystarczy, by skutecznie umyć twarz.
Dermalogica Special Cleansing Gel
Skóra po zastosowaniu tego produktu jest dokładnie oczyszczona, ale czuć, że kosmetyk robi to bardzo delikatnie. Po jego użyciu moja cera jest blada i niezaczerwieniona, a w moim przypadku to spory sukces. Dodatkowo po myciu nie odczuwam żadnego nieprzyjemnego ściągnięcia, podrażnienia ani swędzenia :) Nawet na dłuższą metę, przy stosowaniu dwa razy dziennie nie wysusza oraz nie powoduje wysypu niedoskonałości. Myślę, że nie będzie nadużyciem, jeśli powiem, że faktycznie pomaga, chroniąc naturalną barierę hydrolipidową. 
Duet ten, zarówno w postaci kosmetyków pełnowymiarowych, jak i miniatur, możecie dostać na Topestetic. Olejek kosztuje 185zł, a żel: 166zł. Biorąc pod uwagę, że to kosmetyki profesjonalne, oraz fakt, że są naprawdę skuteczne i warte tych kwot, to jeśli tylko możecie sobie na nie pozwolić: spróbujcie. U mnie ten zestaw naprawdę świetnie zdał egzamin z oczyszczania problematycznej cery.
A Wy stosujecie dwuetapowe oczyszczanie? Jakich produktów najchętniej do niego używacie? Znacie markę Dermalogica? Dajcie koniecznie znać! 

piątek, 9 kwietnia 2021

Isntree Hyaluronic Acid Low - pH Cleansing Foam - czy warto?

Czego nauczyłam się przez ostatnie lata? Podstawą zdrowej skóry, jest odpowiednie dbanie o jej higienę oraz zachowanie balansu pomiędzy nawilżaniem i odżywianiem, a substancjami aktywnymi. Od tego czasu, bardzo skrupulatnie dobieram produkty do oczyszczania cery (szczególnie jeśli chodzi o drugi etap, czyli oczyszczanie kosmetykiem na bazie wody). Tym razem postawiłam na Isntree Hyaluronic Acid Low - pH Cleansing Foam. Czy to był dobry wybór? Czy faktycznie jest tak delikatna, jak deklaruje producent? A może jednak nie nadaje się do suchej i normalnej cery? Już Wam mówię!
Isntree Hyaluronic Acid Low-Ph Cleansing Foam
Isntree Hyaluronic Acid Low - Ph Cleansing Foam umieszczono w bardzo estetycznej tubie, utrzymanej w stylistyce biało - błękitnego ombre.  Zawiera ona 150 mililitrów i od razu widać deklarację producenta, że jej pH wynosi między 5.5 a 6.5. Na zużycie całości mamy 12 miesięcy, a pod światło, bez problemu zobaczymy ile kosmetyku zostało jeszcze wewnątrz. Dozownik też jest całkiem nieźle przemyślany i w sam raz nadający się do konsystencji opisywanej pianki. Nie wylewa się jej ani za dużo, ani za mało. Jest prosto, higienicznie, całość zamyka się "na klik, więc także w miarę wygodnie. Do tej pory - same plusy :D Co mówi o niej producent? "Isntree Hyaluronic Acid Low - Ph Cleansing Foam to preparat do mycia zawierający 8 rodzajów kwasu hialuronowego, który pomaga utrzymać wilgoć w skórze i delikatnie usuwa zabrudzenia. Zapewnia równowagę pH, a także ma w składzie aminokwasy, mające sprawić by skóra była zdrowsza, miękka i jedwabista. Kremowa konsystencja doskonale oczyszcza twarz i pozostawia świeże wykończenie."
Isntree Hyaluronic Acid Low - Ph Cleansing Foam
Isntree Hyaluronic Acid Low - pH Cleansing Foam ma bardzo delikatny aromat. Lekki, świeży, minimalnie pudrowy, niemal niewyczuwalny - tak można go opisać w kilku słowach. Konsystencja kosmetyku jest bardzo gęsta, co idealnie przekłada się na jego wydajność. Jest po prostu szalona! Taką ilością kosmetyku, jaką mam na dłoni, umyłabym twarz dwa razy i jeszcze wytworzyłaby się naprawdę spora ilość piany ;) Tak - mamy do czynienia z pianką, więc producent w tej materii naprawdę dotrzymał słowa. Jest co spłukiwać :D A jeśli użyjemy specjalnej siateczki do spieniania, wydajność zwiększy się jeszcze bardziej. Przyznam jednak szczerze, że jednak nie zawsze się chce... :P Dla mnie sporą zaleta jest też fakt, że nie szczypie w oczy. U mnie niezależnie od metody mycia zawsze coś się tam dostaje :/ 
Isntree Hyaluronic Acid Low - pH Cleansing Foam
Jak działa Isntree Hyaluronic Acid Low - pH Cleansing Foam? Skóra po użyciu tego produktu jest bardzo ładnie oczyszczona, a jednocześnie blada i niezaczerwieniona. Za to naprawdę ogromny plus. Po użyciu nie czuję nieprzyjemnego ściągnięcia, pieczenia, szczypania ani nie pojawiają się żadne podrażnienia, ale należy przyznać, że ten produkt naprawdę dogłębnie oczyszcza cerę. Po jego zastosowaniu skóra jest zmatowiona, delikatnie tępa i jednak woła o tonik w celu wyrównania pH. Przez to bałam się myć nią twarz dwa razy dziennie, gdyż ciągłe stosowanie za silnych detergentów może skończyć się odarciem jej z bariery hydrolipidowej. Mimo to - raz na 2-3 dni chętnie po tę piankę sięgam. Warto też dodać, że powyższy produkt dużo lepiej sprawdzał się u mojego męża ze skórą tłustą. Nie wzmagał wydzielania sebum, a nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że pomagał je kontrolować, przez co często stosował on tę piankę rano. Przy mojej mieszanej cerze, ze skłonnością do rumienia nie było już tak pięknie ;)
Czy polecam? I tak, i nie. Zależy jakie są Wasze preferencje odnośnie produktów oczyszczających, jaki macie typ cery i czy Wasza bariera hydrolipidowa również ciągle ma ze sobą problem (jak np. moja), czy nie. Jeśli jesteście nią zainteresowane, dostaniecie ją na Jolse za 18$. Przy tej wydajności jak najbardziej jest warta swojej ceny ;) 
Znacie piankę Isntree Hyaluronic Acid Low - pH Cleansing Foam? Czego aktualnie używacie do mycia twarzy? Lubicie pianki? Dajnie koniecznie znać!

sobota, 3 kwietnia 2021

Życzenia Wielkanocne

Dziś z okazji zbliżających się Świąt Wielkiej Nocy, chciałabym życzyć Wam, aby były one pogodne, radosne i spędzone w miłej atmosferze. Już po raz drugi spędzamy je nie w rodzinnym gwarze, a tylko z domownikami. Kolejny raz jest trudno i nie wiadomo co będzie dalej, ale mam nadzieję, że choć odrobinę uda się nam wszystkim poczuć atmosferę Wielkanocy. A tak bardziej ogólnie: dużo zdrowia, wyjątkowego szczęścia, satysfakcji, wielkiej i gorącej miłości, aby niczego Wam nie brakowało, oraz aby każdy kolejny dzień był lepszy niż poprzedni. Bardzo dziękuję też, że o mnie pamiętacie i tu zaglądacie. Wesołych Świąt i mokrego dyngusa! Mam również nadzieję, że Wielkanocny Króliczek będzie pamiętał o "jajku niespodziance" specjalnie dla Was ;) Zostańcie w domu i uważajcie na siebie. Mam nadzieję, że następne Święta nie upłyną nam pod znakiem kolejnej fali zachorowań.