Isntree Tw-Real Bifida Ampoule interesowała mnie chyba od momentu premiery, a kiedy zaczęły spływać pozytywne opinie na jej temat, zapragnęłam wypróbować ją na swojej skórze jeszcze bardziej. Dodatkowo wcześniej stosowałam krem pod oczy z tej serii i byłam z niego naprawdę zadowolona (link do recenzji), co tylko pogłębiało ciekawość. W końcu - pora na recenzję! Czy ampułka sprostała moim wygórowanym oczekiwaniom? Już Wam mówię! :)Serum Isntree Tw-Real Bifida Ampoule umieszczono w eleganckim, szklanym opakowaniu z pipetą, utrzymanym w kremowo-złotej tonacji kolorystycznej. Całość zawiera 50 mililitrów kosmetyku. Wszystko działa bez zarzutu, a dzięki takiemu rozwiązaniu, możemy zachować wysoki poziom higieny (pamiętajcie, nie dotykamy końcówką dłoni ani twarzy).
Co na temat tego serum mówi producent? "TW-Real Bifida Ampoule to serum do twarzy zawierające 88% skoncentrowanego lizatu fermentacji bifida, peptydy oraz ekstrakt z fermentu dyniowego, sojowego i ryżowego, niacynamid, a także adenozynę, która pozwala kompleksowo zadbać o skórę. Esencja o działaniu regenerującym chroni komórki skóry, utrzymuje ją gładką i promienną. Dodatkowo serum stymuluje odnowę komórek, wyrównuje koloryt skóry oraz służy do korygowania zmian związanych z wiekiem. Nie zawiera alkoholu, parabenów i perfum."Isntree Tw-Real Bifida Ampoule ma konsystencję czegoś pomiędzy płynem, żelem, a olejkiem. Całość jest przezroczysta i pachnie tak delikatnie, że niemal nic nie czuć nawet w butelce. Jeśli chcecie, pod spód można zastosować jeszcze tonik, bądź mgiełkę, ale wtedy ampułka wchłania się ciut wolniej. Początkowo nieco zniechęcała mnie formuła produktu, która nieco trąciła olejkiem, ale po kilku użyciach i stwierdzeniu, że produkt ten faktycznie niemal idealnie się wchłania - przekonałam się do niej. Zaraz po nałożeniu całość nieco się świeci, ale po chwili nie czuć go już na twarzy, choć pozostawia po sobie lekki, wygładzający film. Na szczęście nic się nie lepi :) Do zalet warto zaliczyć także fakt, że to produkt wydajny i starczy nam na długi czas.
Jak zatem Isntree Tw-Real Bifida Ampoule spisało się u mnie? Na szczęście mimo wygórowanych wymagań udało mu się stanąć na wysokości zadania. Skóra podczas stosowania była pięknie nawilżona, jędrna, gładka i elastyczna, a co za tym idzie - zmniejszyła się także widoczność zmarszczek. Bariera hydrolipidowa również z pewnością zyskała na włączeniu ampułki do mojej pielęgnacji. Skóra była zgodnie z obietnicami niezaróżowiona i ładnie rozświetlona, choć produkt nie usunął moich starszych przebarwień. Mam jednak świadomość, że nie taka była jego rola ;) Co ważne - nie zafundował mi też wysypu zaskórników, a przyznam że nieco się tego obawiałam :) Na Jolse można je dostać już za 17.99$, co jest bardzo atrakcyjną ceną, biorąc pod uwagę wydajność i działanie.
Jak zatem Isntree Tw-Real Bifida Ampoule spisało się u mnie? Na szczęście mimo wygórowanych wymagań udało mu się stanąć na wysokości zadania. Skóra podczas stosowania była pięknie nawilżona, jędrna, gładka i elastyczna, a co za tym idzie - zmniejszyła się także widoczność zmarszczek. Bariera hydrolipidowa również z pewnością zyskała na włączeniu ampułki do mojej pielęgnacji. Skóra była zgodnie z obietnicami niezaróżowiona i ładnie rozświetlona, choć produkt nie usunął moich starszych przebarwień. Mam jednak świadomość, że nie taka była jego rola ;) Co ważne - nie zafundował mi też wysypu zaskórników, a przyznam że nieco się tego obawiałam :) Na Jolse można je dostać już za 17.99$, co jest bardzo atrakcyjną ceną, biorąc pod uwagę wydajność i działanie.
Znacie Isntree Tw-Real Bifida Ampoule? Stosujecie kosmetyki z fermentami lub probiotykami? A może jesteście fankami peptydów? Jakie serum gości w Waszej aktualnej pielęgnacji? Dajcie znać w komentarzach!