Ze względu na mnogość wrażeń w ostatnim miesiącu, wrzesień zleciał mi jak z bicza strzelił, przez co lekko zaniedbałam bloga i kilka innych rzeczy. Nawet w momencie, kiedy Wy czytacie tego posta, ja jestem gdzieś w okolicy Poznania na chrzcinach nowego członka rodziny ;) Dziś jednak pora na recenzję najnowszego, wrześniowego pudełeczka Shinybox, o nazwie "Coś pięknego". Wystąpiło ono w bardzo wielu wersjach i pora w końcu powiedzieć, co myślę o tym, które trafiło do mnie :) Zapraszam więc do lektury!
Kosmetyki, które do mnie trafiły, znalazły się w sztywnym opakowaniu, które z pewnością w przyszłości będzie można do czegoś wykorzystać. Jedyne, co mi się w nim nie podoba, to fakt, iż niestety stylistyka ulotki nie do końca pokrywa się z nadrukiem na pudełku. Ile ładniej byłoby, gdyby na kartoniku znalazły się te słodkie, różowe kwiatki? :D
Pierwszym kosmetykiem, który rzucił mi się w oczy po otwarciu pudełka Shinybox "Coś Pięknego", jest Cougar, Olejek do Twarzy "Brazylijska papaya" z kwasem hialuronowym. Jest to produkt pełnowymiarowy, gwarantowany dla klientek których wrześniowy zestaw jest minimum drugim w ramach jednej subskrypcji. Tak prawdę mówiąc nie przepadam za olejkami, ale ten przeznaczony jest do masażu twarzy, więc z chęcią zobaczę jak się u mnie spisze (w końcu na Hello Asia dostałam dwa różne masażery i od czasu do czasu umilam sobie nimi wieczory :P) Jego cena to aż 111,00zł za 30ml. Drugim kosmetykiem, jaki znalazłam wewnątrz, jest Natur Planet Hialu Pure 3% Serum z Kwasem Hialuronowym mający formę żelu. Lubię wszelkiej maści "sera" do twarzy, a tego typu produkty świetnie sprawdzają się przy wieloetapowej pielęgnacji, więc pewnie po odczekaniu na swoją kolej - pójdzie w ruch ;) 10ml kosmetyki, kosztuje 21.90zł. Jedną z miniatur, które pojawiły się w pudełku, jest Sape Oczyszczenie Peelmaska do Twarzy. To produkt 3w1, mający za zadanie myć, peelingować oraz oczyszczać naszą twarz. Nie miałam jeszcze styczności z marką Sape, ale z racji tego, że po zmianach w leczeniu moja skóra coraz bardziej zaczyna się przetłuszczać, prawdopodobne niebawem po nią sięgnę ;) Nie będę więc ukrywać, że jej obecność również mi się podoba, choć mimo wszystko mogłaby być większa :P Cena? 25zł za 30ml.
Beaute Marrakech przygotowało dla nas Naturalny Dezodorant Ałunowy w Sprayu. Jest to produkt dobry dla fanek kosmetyków naturalnych, ponieważ nie zawiera glinu, ale szczerze powiedziawszy mnie zupełnie on nie ucieszył (i nie pomógł nawet ładny różany zapach). Od razu zgarnęła go moja mama, której wpadł on w oko już podczas otwierania pudełka. Niech jej dobrze służy ;) Jego cena to 14zł za 100ml. Kolejną rzeczą, która znalazła się w pudełku "Coś pięknego", jest Biotaniqe, Naturalny Krem Odżywczy. Mimo że na dobrą sprawę kosmetyk wygląda ciekawie, ja na pewno go nie wypróbuję, choćby ze względu na zbyt duże zapasy w tej kategorii produktowej :P Myślę, że wcześniej czy później również trafi on do kogoś innego, mimo iż producent obiecuje wsparcie mikroflory skóry, długotrwałe nawilżenie, odżywienie, łagodzenie i ochronę naszej cery przed przesuszeniem. Koszt? 5.99zł za 75ml.
Nietypowym akcentem w pudełku Shinybox "Coś pięknego", jest Odświeżający Żel pod Prysznic Str8 Ahead dla mężczyzn. Nie będę ukrywać, że mój mąż oczywiście ucieszył się z takiego dodatku, a ja w miesiącu, kiedy mamy Dzień Chłopaka naprawdę nie mam nic przeciwko jego obecności. A na dobrą sprawę, nawet jeśli nie macie komu go dać, można zużyć żel samemu, mnie jego aromat przypadł do gustu :P (lubię "męskie" nuty zapachowe w kosmetykach). Cena? 13zł za 400ml. W pudełku znalazłam też duet kosmetyków do włosów. Aussie Miracle Moist Szampon do Włosów Suchych, od razu dałam mamie, wszak przy łuszczycowej skórze głowy nie mogę pozwolić sobie na stosowanie czego popadnie :P (od kilku lat używam jednego szamponu i mam względny spokój z plamami). Dodatkowo wiele na temat moich włosów można powiedzieć, ale na pewno nie to, że są suche xD Jego koszt - 7.99 za 90ml. Drugim produktem jest Aussie 3 Minutowa Intensywna Odżywka do Włosów Zniszczonych. Ona z kolei bardzo mnie ucieszyła i z pewnością przyda się na jakiś wyjazd ;) Nie liczę na spełnienie obietnic producenta, ale długie włosy po użyciu odżywki zawsze łatwiej rozczesać, szczególnie że mój szampon potrafi nieźle poplątać kosmyki :P Cena? 7.99 za 75ml.
Prezentem dla ambasadorek, był z kolei tusz do rzęs Pablo Color HypoAllergenic Mascara with Propolis. Lubię testować nowe maskary, więc w przyszłości pewnie po niego sięgnę, mimo tego, iż posiada klasyczną szczoteczkę. Będzie musiał odczekać swoje w kolejce, ale zawartość propolisu, witamin i brak alkoholu zachęca do wypróbowania ;) Niestety nigdzie nie potrafię doszukać się jego ceny :P
Podsumowując: moja wersja pudełka okazała się po prostu średnia. Jak zwykle znalazłam coś, co mnie zaciekawiło, parę rzeczy się dla mnie nie nadawało, tradycyjnie też obdarowałam kilka osób z rodziny, a coś zostawiłam dla siebie. Brakuje mi jednak w "Coś pięknego" czegoś ekstra i marzy mi się, żeby w Shinybox znowu zaczęły pojawiać się bardziej znane ale mniej "drogeryjne" marki. A Wy co myślicie na ten temat? Byłybyście zadowolone z takiej zawartości? Dajcie koniecznie znać! ;)