Sierpień w moim przypadku szczególnie sprzyjał zakupom. Odkryłam dobrodziejstwa ebay'a, byłam w węgierskim Rossmannie i DM, w dodatku w sklepach pojawiała się promocja za promocją. No cóż, taki typ, silna wola jest u mnie bardzo słaba, zakrzyknę więc w ślad za pewną reklamą "brawo ja!" i zaproszę Was do oglądania co też nowego przyniósł mi ostatni wakacyjny miesiąc ;) (chciałabym jeszcze powiedzieć coś na temat zdjęć... Na komputerze wyglądają one raczej słabo, z kolei na telefonie i tablecie zadowalająco. Z racji rozbieżności wersji, zostają zatem takie, jakie są i mam nadzieję, że na Waszym sprzęcie również będą się prezentować tak jak u mnie na urządzeniach mobilnych :P)
Zacznę może od zakupów z samego początku sierpnia, czyli z mojego wyjazdu do Bułgarii. Z racji tego, że z odpoczynkiem nie miało to nic wspólnego, a mnie wprost proporcjonalnie do jego długości psuł się humor, mój mąż podczas postoju w pewnym węgierskim miasteczku o trudnej do wymówienia i napisania nazwie, urządził nam spacer do DM. Obok DM znajdował się Rossmann. I powiem szczerze, że nawet bym tam nie weszła, gdyby nie to, że niemal siłą wciągnął mnie tam mój Luby (po gumy do żucia czy coś w ten deseń). Sklep miał trochę inne zaopatrzenie, więc i stamtąd wyszłam z pełną torbą. Efekty owego spaceru, można zobaczyć na zdjęciu powyżej :D W Rossmannie skusiłam się na Lotion i Żel pod prysznic Wellness&Beauty o zapachu trawy cytrynowej i werbeny (ponoć to edycja limitowana), oraz Rozświetlające Perełki z limitki Kawiar Gauche dla Catrice. Z tego ostatniego ucieszyłam się wyjątkowo, gdyż bardzo chciałam je kupić, a wiedziałam, że raczej nie uda mi się ich upolować. A tam na Węgrzech czekał na mnie cały, pełny stand tej edycji limitowanej! <3 Z DM wyniosłam masło Alverde Korperbutter Vinitage Rose oraz Korperbutter Set (zestaw mini masełek do ciała wyprodukowanych na 25 rocznicę marki lub DM, słabo znam niemiecki więc nie wiem :P) Do tego jeszcze żel do golenia Balea Rasiergel Pink Grapefruit oraz krem do rąk Balea Handcreme Papaya&Buttermilch. Reszta rozdana lub zużyta ;) Na zdjęciu zaplątała się jeszcze paletka cieni do powiek Catrice w kolorze Yellow Submagreen jakiejś gazety (chyba InStyle, ale nie jestem pewna ;)).
Tutaj na zdjęciu moje zamówienie z apteki internetowej, czyli głównie kosmetyki przeze mnie znane i lubiane. Nowością jest jedynie antyperspirant Vichy Anti-Perspirant Treatment 48h. Zdecydowałam się na jego zakup, ponieważ wycofano moją ulubioną kulkę Rexony i zostałam na lodzie :( Potrzebowałam czegoś, co mnie nie podrażni oraz będzie skutecznie chroniło, i chyba trafiłam na nowego ulubieńca ;) Z racji tego, że jest sierpień, a ja latem zawsze mam problem z ustami, kupiłam jeszcze dwa sprawdzone kosmetyki do ich pielęgnacji. Nuxe Reve de Miel Lip Balm oraz Caudalie Lip Conditioner (recenzje reszty kosmetyków ze zdjęcia od dawna są na blogu ;)). Z kolei moja skóra głowy utrzymuje się w niemal idealnym stanie, więc z szamponów leczniczych przeszłam na stary, dobry Dermedic Emolient Linum Szampon do Włosów chroniący skórę. To chyba już jakaś dziesiąta z kolei butelka ;)
W tym miesiącu, pod wpływem impulsu, zdecydowałam się na zakup w Rossmannie toniku Lirene Wybielanie (ach, ta cena na do widzenia!). Do oczyszczania twarzy z BB kupiłam olejek Supreme Cleansing Oil Sephory, ale nie podoba mi się to, że zawiera parafinę, na co w perfumerii nie zwróciłam uwagi :/ Zakup poczyniłam w ramach promocji 3za2, resztę dostał mąż ;) Do tego jeszcze odżywka Nivea Volume Sensation (właściwie używam tylko odżywek tej firmy, a na tym kończy się moja pielęgnacja włosów :P) Na zdjęciu widać jeszcze nieszczęsny antyperspirant Garnier Mineral Invisi Clair, który kupiłam przed wyjazdem, na szybko, w Biedronce po drugiej stronie ulicy. I żałuję jak nie wiem co :/ Niby chroni, ale po jego użyciu myślałam, że się zadrapię... Panu więc podziękowałam. Jak przyjdzie Wam do głowy go kupić, to wiecie, ja ostrzegałam :P
I na koniec moje łowy z Ebay ;) Z racji tego, że mimo tych 26 lat, nadal drzemie we mnie wewnętrzne dziecko, kupiłam Puder Tonymoly Cats Wink Clear Pact. Jak widać cudo ma puderniczkę w kształcie kociej mordki, więc ja, kocia fanka pełną gębą musiałam go mieć. Musiałam i już! :D Z kosmetyków kolorowych trafił do mnie jeszcze sprawdzony i absolutnie ukochany krem BB Skinfood Red Bean, a na fali pozytywnych doznań związanych z marką, kupiłam jeszcze korektor pod oczy Salmon Darkcircle Concealer Cream, oraz różany balsam do ust Rose Essence Lip Balm.
I kolejne zdjęcie kosmetyków z prosto z Korei przed Państwem ;) Tym razem w pierwszym rzędzie widnieje na nim Royal Honey Gift Set Skinfood (razy dwa, to miniaturki na wypróbowanie), koci krem do rąk The Face Shop Mini Pet Floral (maleńki, ale jakże wydajny!), krem do twarzy Facial Water Vita-C oraz HoneyPot Lip Balm Skinfood (wersja Berry). Drugi rząd zasilają ciekawe specyfiki do pielęgnacji twarzy marki Skinfood. Jak już raz pisałam, Azjatki wykonują cały pielęgnacyjny rytuał na dobranoc. Zaczynają od oczyszczania olejkiem, potem pianką, nakładają toner, potem esencję, emulsję, serum, ampułki, krem oraz często jeszcze sleeping packi. Zapragnęłam więc spróbować choć raz i kupiłam Premium Lettuce&Cucumber Watery Essence oraz Premium Lettuce&Cucumber Watery Emulsion. Zobaczymy, co mi z tego wyniknie ;) Co by nie było, z pewnością dam Wam znać, jak moja skóra zareagowała na taki rodzaj pielęgnacji. W trzecim, ostatnim już rzędzie mamy Aloe Shooting Gel Holika Holika. Długo żyłam sobie w przeświadczeniu, że mam alergię na aloes, jednak po użyciu kilku kosmetyków z tym składnikiem i braku reakcji, stwierdziłam, że musiało mnie uczulić coś innego i zdecydowałam się na zakup tego cuda. I bardzo, ale to bardzo ten kosmetyk polubiłam. Jest uniwersalny, przyjemny w użyciu, niebawem będzie recenzja! ;) Do tego jeszcze, jak to przy zamówieniach z Azji, trafiło do mnie trochę próbek i maseczek, ale stwierdziłam, że już nie będę ich pokazywać ;)
W sierpniu dotarła do mnie jeszcze świetna paczka z Evree, będąca kontynuacją współpracy. Powiem szczerze, że ze wszystkich dotychczasowych, zrobiła na mnie największe wrażenie ;) Piękne pudło zawiera cztery kremy, będące nowościami marki. Ja testuję już wersję Magic Rose, dwa dolne zgarnęła moja mama, z pewnością pojawi się coś jeszcze na ich temat. Tak między nami, to im dłużej używam kosmetyków firmy Evree, tym bardziej je lubię ;)) (to już chyba moja czwarta paczuszka od nich :)).
U Mongi na blogu Kosmetyczne Raczkowanie wygrałam jeszcze nagrodę pocieszenia, w skład której wchodził Chłodzący Żel po Opalaniu BingoSpa, żel pod prysznic Isana z edycji limitowanej, oraz maseczki i próbki :) dziękuję jeszcze raz!
U Mongi na blogu Kosmetyczne Raczkowanie wygrałam jeszcze nagrodę pocieszenia, w skład której wchodził Chłodzący Żel po Opalaniu BingoSpa, żel pod prysznic Isana z edycji limitowanej, oraz maseczki i próbki :) dziękuję jeszcze raz!
W tym miejscu kończą się sierpniowe nowości. Znacie może coś z nich? Któryś kosmetyk lubicie? A może zaliczyłam jakąś wpadkę w postaci bubla? Dajcie znać ;) A mój wyjazd do Ustki był szalenie udany, żałuję jedynie, że taki krótki :) Trafiliśmy na świetny pensjonat, przemiłą właścicielkę i ładną pogodę. Nie potrzeba mi nic więcej :) Będę się starać, aby odpowiedzieć na Wasze komentarze i zajrzeć do Was, bo podczas mojej nieobecności, chyba nawarstwiło mi się trochę zaległości :D