Od czasu, kiedy pierwsze pudełka Shinybox trafiły do klientek, w czerwcu minęło dokładnie 6 lat. Czyli sporo ;) Szczerze przyznam, że w związku z tym, wiele po pudełku urodzinowym oczekiwałam. Gdy do mnie doszło (a były jakieś opóźnienia w związku z brakiem jednego z produktów), postanowiłam trochę ochłonąć, potestować to, co dostałam i dopiero wydać swoją opinię, więc pewnie robię to jako jedna z ostatnich. Czy urodzinowy Shinybox 6 Years Together skradł moje serce? A może było wręcz przeciwnie? Albo może znów było średnio, jak to zdarza się najczęściej? Zapraszam do lektury!
Całość zapakowano w porządny kartonik, do którego powrócono po bodajże roku. Dla mnie to duży plus, bo tamte pudełka właściwie tylko wyrzucałam, bądź pakowałam w nie przesyłki, a te z chęcią zostawiam do przechowywania jakichś drobiazgów. Tym razem może grafika nie powala na kolana, ale mimo wszystko jest radośnie, przyjemnie i urodzinowo ;) Rzecz gustu :)
Pierwsza rzecz, którą znalazłam w czerwcowym pudełku, to Balsam do Ust w Sztyfcie Sun Fun Delia SPF 25. Na dobrą sprawę, pomadka z filtrem była w pudełku dwa lub trzy miesiące temu. Tamta jednak miała jakąś wyjątkowo krótką datę ważności, więc ta z pewnością mi się przyda, szczególnie że słońca unikam ostatnio dość mocno Jej cena to ok. 7zł. Drugim kosmetykiem z pokrewnej kategorii jest Bell Hypoalergenic Intense Colour Moisturizing Lipstick. O ile naprawdę podoba mi się sam ten produkt, to zupełnie nie odpowiada mi ten ciemny odcień czerwieni, który do mnie trafił. Nie mogę przekonać się do takich kolorów na ustach, źle się w nich czuję i nie będę się zmuszała do używania jej... Na pewno oddam kredkę Bell komuś w prezencie ;) Bardzo żałuję, że nie trafił mi się jakiś bardziej neutralny kolor, a od biedy choćby fuksja... Jej cena to 16.99zł. Dość ciekawym gadżetem kosmetycznym, który znalazł się wewnątrz boxa, są Płatki Kosmetyczne Wielokrotnego Użytku Loffme. Wypróbowałam je, ogólnie rzecz biorąc zamysł jest fajny, ale chyba jestem za leniwa na codzienne pranie Beauty Blendera, Glov i jeszcze płatków kosmetycznych. Przeglądając jednak stronę internetową tej marki, wpadły mi w oko specjalne ręczniczki do twarzy. Trochę szkoda, że to nie one znalazły się w tym pudełku ;) Cena wacików to 19zł.
Kolejnym kosmetykiem, który znalazł się w urodzinowym boxie, jest Live Colour Spray Schwarzkopf. W pierwszej chwili ucieszyłam się, że trafiłam na niebieski kolor, jednak mój zapał opadł już po pierwszym użyciu... Na moich ciemnych włosach za grosz nie było go widać xD Jakiś czas temu miałam ten produkt w odcieniu czerwonym z innego pudełka Shiny. Zawiozłam go wtedy mojej ulubionej blondyneczce - siostrzenicy Zosi, która miała wielką radochę z kolorowej czupryny. Ten spray pewnie podzieli los wcześniejszego :P Żałuję, że nie dostałam dodawanego do boxów wymiennie suchego olejku do włosów... Koszt tego spray'u to 26.99zł. Drugim kosmetykiem do włosów, który znalazł się w pudełku, to Szampon do Włosów Nutka (produkt Premium), a do mnie trafiła wersja regulująca wydzielanie sebum. I wszystko byłoby pięknie, bo marka jest ciekawa, naturalna, szampon ma ładny zapach i chyba przyzwoity skład, ale ja ostatnio używam tylko szamponu do mycia skóry chorej na łuszczycę, więc ten pewnie wykorzysta mąż lub mama... Szkoda :/ Wolałabym już mydło w płynie albo płyn do higieny intymnej :( Jego cena to 12.99zł. Apropos mydeł... Wewnątrz boxa znalazło się też Mydło Antybakteryjne Clean Hands "owoce tropikalne". Zapachniło ono ładnie całe pudełko, ale niezbyt używam mydeł w kostce... Nie wiem, oddam je może babci xD Cena? 2.49zł.
Od marki Efektima dostałyśmy do testów Claryfing Mask, czyli Glinkową Maskę Oczyszczającą. Ma ona za zadanie głównie niwelować niedoskonałości, oczyszczać i usuwać nadmiar sebum, więc przy mojej naczyniowej cerze, która ostatnio jest też dość wrażliwa, chyba lepiej ją sobie odpuszczę i oddam mężowi. Akurat idealnie wpisuje się w jego typ skóry. Koszt maseczki to 2.28zł. Obok niej widać próbkę Serum do Twarzy dla Cery Dojrzałej Biały Jeleń. Ostatnim już produktem, który znajduje się w podstawowej wersji jest Krem do Twarzy z Filtrem SPF50 Kueshi. Ogólnie rzecz biorąc - filtry zawsze w cenie i mimo iż nie jadę na wakacje za granicę, to pewnie wykorzystam go do ciała, bo na twarz wydaje mi się za ciężki ;) A na tarasie nad jeziorem pewnie zda egzamin ;) Jego koszt to 63zł. Prawdopodobnie prezentem dla ambasadorek był Krem Zwężający Pory "Matowienie i Równowaga" Efektima, ale przy mojej naczyniowej i wrażliwej cerze raczej nie znajdzie zastosowania :( W związku z tym też zapewne poleci dalej w świat...
Ostatnim produktem, który znalazłam w swojej paczce, jest Woda Kokosowa Dr Coco. Te z Was, które mnie znają, zapewne wiedzą, że moje upodobania kulinarne są co najmniej dziwaczne. Oczywiście woda ta mi nie smakowała, ale przechwycił ją mąż i był całkiem zadowolony, więc w sumie miło, że coś takiego pojawiło się wewnątrz. Jej cena to 4.99 i była ona dołączana tylko do pudełek w wersji Premium. Najciekawsza była oczywiście wersja Vip, do której były dołączane dwa dodatkowe produkty: jeden dla kobiet w ciąży i po ciąży Efektima, a drugi do twarzy: krem Tria lub serum Aube, które bardzo, bardzo chciałam wypróbować :/ szkoda, że u mnie go nie było...
Gdybym miała oceniać to pudełko czysto subiektywnie, to tym razem naprawdę mi się nie podoba... Niedopasowany krem, niewidoczny niebieski spray, szampon, którego nie mogę użyć ze względu na chorobę skóry głowy, maseczka z glinką nie dla mojej cery, mydło przesuszające mi dłonie, bordowa pomadka, w której źle się czuję i woda kokosowa, która mi nie smakowała... Od biedy można uznać, że ciekawe są płatki Loffi (choć wolałabym ręczniczek) a użyję zapewne tylko pomadki i kremu z filtrem :( Szkoda, bo liczyłam na fajerwerki, a czuję się zawiedziona. Macie urodzinowego Shinyboxa? Może Wam przypadł do gustu? Dajcie koniecznie znać!
Gdybym miała oceniać to pudełko czysto subiektywnie, to tym razem naprawdę mi się nie podoba... Niedopasowany krem, niewidoczny niebieski spray, szampon, którego nie mogę użyć ze względu na chorobę skóry głowy, maseczka z glinką nie dla mojej cery, mydło przesuszające mi dłonie, bordowa pomadka, w której źle się czuję i woda kokosowa, która mi nie smakowała... Od biedy można uznać, że ciekawe są płatki Loffi (choć wolałabym ręczniczek) a użyję zapewne tylko pomadki i kremu z filtrem :( Szkoda, bo liczyłam na fajerwerki, a czuję się zawiedziona. Macie urodzinowego Shinyboxa? Może Wam przypadł do gustu? Dajcie koniecznie znać!
Moim zdaniem również zawartość jest mocno średnia jak na urodzinową :)
OdpowiedzUsuńNo jeszcze w dodatku taka niedopasowana do mnie wyjątkowo :(
UsuńPowiem tak ogólnie produkty są "użytkowe" jednak patrząc że jest to urodzinowy Box to jest bardzo słabo :P Szczerze mówiąc myślałem że się bardziej postarają no ale cóż...
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane, wszystko ktoś zużyje ;)
UsuńSłabo jak na pudełko urodzinowe.
OdpowiedzUsuńNo w mój gust zupełnie się nie wpisało :(
UsuńSzkoda, że takie średniaczki w tym boksie. Obawiam sie, ze u mnie podobnie by było i większość tych produktów bym rozdała. Woda kokosow również mi nie smakuje, choć kokos uwielniam :D
OdpowiedzUsuńJa znowu nie lubię ani kokosów, ani wody kokosowej, bo w końcu spróbowałam :D ja bym tu widziała mleko bananowe xD
Usuńja dzięki temu zestawowi poznałam i pokochałam wodę kokosową, pycha!
OdpowiedzUsuńFajnie, że Tobie odpowiadała :)
UsuńOj, rzeczywiście pudełko bardzo nietrafione w Twój gust, bo praktycznie nic dla siebie w nim nie znalazłaś. Szkoda :(
OdpowiedzUsuńNo niestety, tym razem się nie udało :(
UsuńWidzę, że mało co użyjesz z tego pudełka.
OdpowiedzUsuńNo masz rację :/
UsuńJak zwykle wielka pompa, a efekt marny;)
OdpowiedzUsuńCóż :P
UsuńJa to w ogóle jestem przeciwnikiem kolorowych kosmetyków w takich pudełkach. A zawartość - jak na urodzinowe pudełko, to strasznie przeciętna.
OdpowiedzUsuńCzasem uda się trafić fajną rzecz z kolorówki, ale niestety bardzo rzadko :(
UsuńSzkoda, ale zauwazylam ze nikomu sie zawartosc nie podoba, chyba boxy zaczely umierac smiercia naturalna hihihi ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy to ja za bardzo nie czytałam innych recenzji ;)
UsuńZupełnie przeciętny, moim zdaniem. Nic co by mnie bardziej zainteresowało. Sporą część kosmetyków wykorzystam, ale tylko dlatego, że nie lubię gdy coś się marnuję. A resztę rozdam znajomym ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, nie ma tu nic ekstra :/ ja strasznie chciałam to serum aube :(
UsuńMI się bardziej podobały poprzednie pudełka - przez ich sposób otwierania łatwiej mi było coś w nich przechowywać i z tego korzystać.
OdpowiedzUsuńA ja z kolei zdecydowanie bardziej wolę te ;)
UsuńTa woda kokosowa, to coś dla mnie, mi by pewnie smakowała :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz kokosy to na pewno tak! :)
UsuńTen spray do włosów potrzebny w tym boxie jak ten stick do odrostów czy siwych włosów.. Szkoda, że nie dają ankiety czy coś jak w przypadku jednej marki chyba z majowego pudełka.
OdpowiedzUsuńTen olejek w spray'u wydaje mi się dużo ciekawszy... :(
UsuńTakie to wszystko średnie, jak na urodzinowe pudełko :) Nie ma tego wow.
OdpowiedzUsuńNo nie ma, nie ma...
UsuńMyślałam, że jak urodzinowe to będzie szał :)
OdpowiedzUsuńJa też xD
Usuńwidzę, że trafiły nam się takie same wersje zapachowe szamponu oraz mydła w kostce:D
OdpowiedzUsuńPłatki Kosmetyczne Wielokrotnego Użytku Loffme? Czego to już nie wymyślą :D
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :D ale chyba jestem na nie za leniwa :P
UsuńZa darmo bym go nie chciała, kiepska ta edycja :/ szkoda, że w zasadzie mało co przypadło Ci do gustu...
OdpowiedzUsuńMnie też nie smakowała ta woda zupełnie :P. Najbardziej ucieszyłam się z kremu Kueshi, kilka ich produktów miałam i fajne były :)
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że nie jestem sama, bo większość mi pisała, że dobra ;)
UsuńJak dla mnie słabiutko ;/
OdpowiedzUsuńNo słabo jak na urodzinowe pudełko
OdpowiedzUsuńI tak o to obdarowałas cała rodzinę ;D
OdpowiedzUsuńI znajomych xD
Usuńjak dla mnie szału nie ma, pewnie wszystko bym oddała mamie i siostrze :P
OdpowiedzUsuńJak na edycję urodzinową, to rzekłabym, że dramat :/
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka opinii o tej edycji. Powiem szczerze, że to pudełko utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie ma co zamawiać w ciemno, lepiej kupić jeden, ale taki kosmetyk który będzie dostosowany do mnie i do moich potrzeb...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Nie powaliło mnie to pudełko :p
OdpowiedzUsuńMnie z kolei podobałby się kolor pomadki, ale już wykończenie nie - wolę zastygające maty. Cała reszta też jakaś taka nijaka...
OdpowiedzUsuń