Ostatnimi czasy mam wrażenie, że to, co może pójść nie tak, albo właśnie poszło, albo zaraz pójdzie. Wszystko układa się nieodpowiednio, sypie na potęgę i gdyby nie to, że zaraz Święta, pozostałaby mi chyba już tylko opcja "usiąść i płakać" (najprostsza xD). Mam więc nadzieję, że ten paskudny 2017 w końcu odejdzie, a 2018 będzie lepszy, bo ja wyczerpałam limit pecha na kilka lat do przodu :P Wracając jednak do tematów kosmetycznych - dziś recenzja trzech produktów marki Naturativ, jednego z linii rewitalizującej, oraz dwóch z serii hipoalergicznej. Jak przebiegło moje pierwsze spotkanie z nimi? Jestem zadowolona, czy może niekoniecznie? Już mówię! :) (warto też wspomnieć, że wszystkie z nich są wegańskie).
Pierwszym z kosmetyków, z którym miałam styczność, była Mleczna Mgiełka Rewitalizująca zawierająca kompozycję oleju arganowego i aloesu. Posiada ona plastikowe opakowanie dobrej jakości, zawierające 125 ml produktu. Tak naprawdę nie miałabym mu nic do zarzucenia, gdyby nie fakt, że pompka nie działa jak należy. Z atomizera leci we wszystkich możliwych miejscach i szczerze powiem - pojęcia nie mam czy to wina mojego egzemplarza, czy całej partii kosmetyków. Sam zapach jest bardzo ładny, dość mocny oraz długo wyczuwalny. Na pewno bardziej czuję w nim cytrynę, niż wspomnianą także na opakowaniu żurawinę, ale nie jest to dla mnie problem ;) Ja lubię cytrusowe aromaty :)
"Mgiełka" ma konsystencję delikatnego, leciutkiego mleczka, które po rozpyleniu bardzo szybko się wchłania. Z czystym sumieniem mogę też przyznać, że kosmetyk ten, z powodzeniem może zastąpić lekki balsam, gdyż przyjemnie nawilża, odżywia i odświeża ciało. Jeśli ktoś nie lubi się smarować - to ciekawa alternatywa, gdyż nawet moja przesuszona dość często skóra była zadowolona ;) Jej jedynymi minusami jest w gruncie rzeczy słaba wydajność, oraz zepsuty atomizer... :P Koszt produktu to 45zł.
Hipoalergiczny Peeling do Ciała z serii do skóry suchej i wrażliwej, przychodzi do nas w dużym, półlitrowym opakowaniu z miękkiego plastiku. Nie mam mu nic do zarzucenia, nie niszczy się, etykiety nie odchodzą pod wpływem wody, ale też marka nie serwuje nam z jego strony niczego interesującego. Ciekawiej jest wewnątrz ;) W scrubie znajdziemy cukier trzcinowy, oliwę z oliwek, masło shea, olej babassu, masło z awokado, kakaowe, wosk pszczeli, witaminę E i wiele innych natłuszczających składników. Sam zapach produktu nie do końca mi odpowiada. Miał być morski i świeży, a w moim odczuciu jest może aż za morski (wiem, marudzę xD). Generalnie otrzymujemy w nim aromat, przypominający mi spacer po plaży w sztormową pogodę. Z kolei jego konsystencja jest bardzo przyjemna, ani nie za gęsta, ani zbyt rzadka. Łatwo nabrać go na palce i wykonać masaż, ale jednocześnie nie marnuje się go zbyt wiele.
Peelingiem tym, z łatwością możemy wykonać masaż o średniej mocy nakładając kosmetyk na mokro (na sucho moc ścierania naskórka oczywiście wzrasta). Efekt po użyciu: wygładzona, ujędrniona i odżywiona skóra! :) Co ciekawe, kosmetyk ten tak genialnie natłuszcza ciało, że naprawdę z czystym sumieniem możemy darować sobie balsam (zwłaszcza jeśli niekoniecznie lubicie tę czynność i smarujecie ciało z przymusu, jak ja xD). Chyba muszę przyznać, że pod względem właściwości, to jeden z lepszych peelingów, jakich miałam okazję używać. Może nie do końca podoba mi się jego cena (79zł), jednak myślę, że ze względu na działanie i wydajność, warto w niego zainwestować ;)
Ostatnim kosmetykiem marki Naturativ, jaki miałam okazję testować, był Hipoalergiczny Balsam do Rąk. Znajduje się on w wygodnym i dobrym jakościowo 100 mililitrowym opakowaniu airless z pompką. Dla odmiany działa ona bez zarzutu, nie strzela oraz dozuje odpowiednie ilości produktu. Zapach jest dokładnie taki sam, jak w przypadku peelingu, choć może odrobinę bardziej wybijają się w nim kremowe nuty. O nasze dłonie dba w nim między innymi masło awokado, ekstrakt z cytryny, masło z oliwek, kwas hialuronowy, prowitamina B5 oraz alantoina. Warto również dodać, że nazwa "balsam" wiele mówi nam o konsystencji kosmetyku. Faktycznie jest to delikatna, lekka emulsja, której stosowanie naprawdę sprawia przyjemność (choć mój mąż twierdzi, że przez nią trzeba sporo go użyć i krem staje się średnio wydajny).
Działanie jest dla mnie jak najbardziej satysfakcjonujące. Produkt szybko się wchłania, świetnie dba o suche dłonie nawilżając je, odżywiając, zmiękczając i uelastyczniając skórę. Nie zauważyłam niestety podczas stosowania balsamu, obiecanego przez producenta rozjaśnienia rąk. Mimo wszystko jednak bardzo ten kosmetyk polubiłam (i mój mąż też :P). Jego cena to 39zł.
W ramach podsumowania stwierdzić muszę, że moje pierwsze spotkanie z marką Naturativ było jak najbardziej udane i z chęcią sięgnęłabym po inne kosmetyki tej firmy. Może nie do końca pokochałam opakowanie mgiełki, a także zapach serii hipoalergicznej, jednak tak naprawdę to drobiazgi ;) A Wy znacie tę markę? Macie swoich ulubieńców od Naturativ? Dajcie znać, jak wyglądają Wasze wrażenia na ten temat ;)
"Mgiełka" ma konsystencję delikatnego, leciutkiego mleczka, które po rozpyleniu bardzo szybko się wchłania. Z czystym sumieniem mogę też przyznać, że kosmetyk ten, z powodzeniem może zastąpić lekki balsam, gdyż przyjemnie nawilża, odżywia i odświeża ciało. Jeśli ktoś nie lubi się smarować - to ciekawa alternatywa, gdyż nawet moja przesuszona dość często skóra była zadowolona ;) Jej jedynymi minusami jest w gruncie rzeczy słaba wydajność, oraz zepsuty atomizer... :P Koszt produktu to 45zł.
Hipoalergiczny Peeling do Ciała z serii do skóry suchej i wrażliwej, przychodzi do nas w dużym, półlitrowym opakowaniu z miękkiego plastiku. Nie mam mu nic do zarzucenia, nie niszczy się, etykiety nie odchodzą pod wpływem wody, ale też marka nie serwuje nam z jego strony niczego interesującego. Ciekawiej jest wewnątrz ;) W scrubie znajdziemy cukier trzcinowy, oliwę z oliwek, masło shea, olej babassu, masło z awokado, kakaowe, wosk pszczeli, witaminę E i wiele innych natłuszczających składników. Sam zapach produktu nie do końca mi odpowiada. Miał być morski i świeży, a w moim odczuciu jest może aż za morski (wiem, marudzę xD). Generalnie otrzymujemy w nim aromat, przypominający mi spacer po plaży w sztormową pogodę. Z kolei jego konsystencja jest bardzo przyjemna, ani nie za gęsta, ani zbyt rzadka. Łatwo nabrać go na palce i wykonać masaż, ale jednocześnie nie marnuje się go zbyt wiele.
Peelingiem tym, z łatwością możemy wykonać masaż o średniej mocy nakładając kosmetyk na mokro (na sucho moc ścierania naskórka oczywiście wzrasta). Efekt po użyciu: wygładzona, ujędrniona i odżywiona skóra! :) Co ciekawe, kosmetyk ten tak genialnie natłuszcza ciało, że naprawdę z czystym sumieniem możemy darować sobie balsam (zwłaszcza jeśli niekoniecznie lubicie tę czynność i smarujecie ciało z przymusu, jak ja xD). Chyba muszę przyznać, że pod względem właściwości, to jeden z lepszych peelingów, jakich miałam okazję używać. Może nie do końca podoba mi się jego cena (79zł), jednak myślę, że ze względu na działanie i wydajność, warto w niego zainwestować ;)
Działanie jest dla mnie jak najbardziej satysfakcjonujące. Produkt szybko się wchłania, świetnie dba o suche dłonie nawilżając je, odżywiając, zmiękczając i uelastyczniając skórę. Nie zauważyłam niestety podczas stosowania balsamu, obiecanego przez producenta rozjaśnienia rąk. Mimo wszystko jednak bardzo ten kosmetyk polubiłam (i mój mąż też :P). Jego cena to 39zł.
W ramach podsumowania stwierdzić muszę, że moje pierwsze spotkanie z marką Naturativ było jak najbardziej udane i z chęcią sięgnęłabym po inne kosmetyki tej firmy. Może nie do końca pokochałam opakowanie mgiełki, a także zapach serii hipoalergicznej, jednak tak naprawdę to drobiazgi ;) A Wy znacie tę markę? Macie swoich ulubieńców od Naturativ? Dajcie znać, jak wyglądają Wasze wrażenia na ten temat ;)
P.S. Pamiętacie o konkursie na instagramie? ;)
Mgiełka mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńZawartość jest super, tylko atomizer nie do końca się sprawdza ;)
UsuńZarówno krem jak i mgiełka bardzo przyjemne w użyciu peelingu jeszcze nie znam:)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie trzeba poznać, świetny jest :)
UsuńMgiełka bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńJest ciekawa bo pachnie i z powodzeniem może zastąpić balsam, ale niestety z mojej leje się podczas aplikacji :/
UsuńNigdy wcześniej nie widziałam produktó tej marki, ale po Twojej recenzji, wydaje mi się, że byłyby dla mnie odpowiednie :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto sięgnąć po produkty tej marki, czasem tylko opakowania mi nie odpowiadały ;)
UsuńMgiełka brzmi kusząco, choć nie lubię problemów z atomizerem :/
OdpowiedzUsuńNo i niech 2018 będzie lepszy od obecnego! :)
Ja właśnie też nie, ale kosmetyk bardzo nadrabia :) Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć xD
Usuńnie znam tej marki, jednak wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory też nie znałam, ale pierwsze spotkanie było udane ;)
Usuńnie znam marki, ale peeling bym spróbowała
OdpowiedzUsuńJa go bardzo polubiłam, świetnie złuszcza i natłuszcza skórę ;)
UsuńBardzo fajne kosmetyczki. Obserwuję będę bardzo wdzięczna za rewanż;-]
OdpowiedzUsuńKlaudiaonelive Blog<3 oraz
Instagram.
Ano fajne, wszystkie dobrze się spisały ;)
UsuńUwielbiam scrub do ciała i balsam z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńBalsamu nie miałam, ale peeling też bardzo przypadł mi do gustu :)
UsuńNie znam tych produktów, ale są ciekawe ;) Szczególnie peeling :D Mam słabość do tego typu kosmetyków ;) Plus, chętnie wypróbowałabym ten balsam do rąk ;)
OdpowiedzUsuńTak, w tym gronie najlepszy jest chyba peeling ;) Chociaż balsam do rąk też z mężem polubiliśmy ;)
UsuńJa nie znam jeszcze tych produktów.
OdpowiedzUsuńZawsze można nadrobić ;)
Usuńte kosmetyki muszą być super! Zaciekawiłaś mnie! :)
OdpowiedzUsuńdzięki za odwiedziny i mam nadzieję, że jeszcze do mnie wrócisz :)
dodaję oczywiście do obserwowanych :)
Cieszę się :) A skoro zaobserwowałam, to wrócę na pewno ;)
UsuńNie miałam jeszcze styczności z tą marką, ale coś już czytałam o kilku produktach :)
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy kontakt z nią i będę wracać ;) Byłam zadowolona :)
Usuńszkoda że opakowanie mgiełki do poprawy ale ogólnie wydaje sie ok
OdpowiedzUsuńTak, wtedy dużo bardziej bym ją polubiła ;) Chociaż samej zawartości nie mam nic do zarzucenia :)
UsuńPierwszy raz spotykam się z tą marką :D Peeling mnie zaciekawił :P
OdpowiedzUsuńOj, peeling był super! :)
UsuńJedna z tych firm, która bardzo mnie intryguje, peeling kiedyś będzie mój!
OdpowiedzUsuńJa chętnie wypróbowałabym jeszcze inne zapachy :)
UsuńJa używałam kiedyś Pat&Rub, bardzo miło wspominam te kosmetyki. Chętnie wypróbowałabym zarówno linię hipoalergiczną jak i rewitalizującą:)
OdpowiedzUsuńJa z tamtymi z kolei zupełnie nie miałam styczności ;)
UsuńKoniecznie wypróbuj maskę regeneracja przed myciem to hit tej firmy ��
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za sugestię, będę pamiętać! ;) Albo lepiej zapiszę :P
UsuńBardzo lubię obie serie, ale mgiełki nie znam :)
OdpowiedzUsuńA jest godna uwagi, naprawdę ;) Tylko atomizer trochę szaleje :P
UsuńNie miałam styczności z tymi produktami, ale peeling z chęcią wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńJest chyba najbardziej godny uwagi z tego trio, bardzo go polubiłam :)
UsuńMiałam kilka kosmetyków Naturativ, zawsze były świetne :)
OdpowiedzUsuńMnie ciekawią jeszcze inne linie :)
UsuńLubię tą markę. Zawsze fajnie sprawdzały się u mnie ich kosmetyki. Nawet dawno temu pod starą odsłoną:)
OdpowiedzUsuńPamiętam właśnie, że Ty zawsze lubiłaś tą markę :)
UsuńA i owszem. Wyświetlają Ci się moje wpisy na liście czytelniczej? Bo widzę, że do blogrolla chyba drugi raz dodałaś
UsuńTak, mam Twój post sprzed 42 minut na liście :)
UsuńZ Naturativ niczego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory też nie, to moje pierwsze trio ;)
UsuńJeszcze nie miałam okazji poznać tej firmy ;p hmm duży plus za to, że są wegańskie ;p Cytrusowy zapach w mgiełce też by mi nie przeszkadzał szkoda, że z wydajnością kiepsko ;p Na peeling bym się skusiła :D
OdpowiedzUsuńPeeling jest chyba najlepszy z tego trio :)
UsuńMgiełka mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńTeż przypadła mi do gustu :)
UsuńWszystkiego bym wypróbowała, jeszcze niczego od nich nie miałam okazji stosować na sobie ;-)
OdpowiedzUsuńJa też długo nie miałam styczności z tą marką, ale może i na Ciebie przyjdzie pora! :)
UsuńNie widziałam wcześniej tej marki :)
OdpowiedzUsuńA istnieje już jakiś czas :)
UsuńNajbardziej zaciekawiła mnie mgiełka :) Może warto przelać do innego pojemnika i będzie ok :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem czy się jeszcze opłaca, bo już prawie ją skończyłam, a wcześniej znowu nie miałam nic z atomizerem ;)
UsuńPierwszy raz widzę produkty tej marki, aż ciężko uwierzyć :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że atomizer marnie działa, ale sama mgiełka wydaje się być rewelacyjna! Bardzo fajny zestaw :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię kosmetyki Naturativ własnie za minimalistyczną szatę graficzną, a bardzo dobre, bogate składy. Jestem zachwycona linią dla dzieci. Mgiełka zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuń