Do posta o ulubieńcach roku zabierałam się trochę jak "pies do jeża". I to wcale nie dlatego, że nie wiedziałam jakie kosmetyki chcę pokazać. Wiedziałam bardzo dobrze, o tak! Po prostu nie byłam pewna, jaką chciałabym nadać temu wpisowi formę, a i przygotowanie go wymagało trochę czasu (pisałam Wam już, że z tym u mnie cienko, bo mąż pisze pracę inżynierską i komputer często jest zajęty, a również i poza siecią istnieje życie - często to powtarzam ;)). Kiedy już wymyśliłam, porobiłam zdjęcia i oto jest! Moje ulubione kosmetyki kolorowe i perfumy. Takie, które mnie nie zawiodą, takie których używam niesamowicie chętnie każdego dnia i takie, które bez wahania kupię w kolejnym egzemplarzu. Zapraszam do oglądania, bo to te produkty "kochałam" w roku 2015!
Kategoria 1: Podkład i Puder (A raczej krem BB i puder)
Do ulubieńców trafił między innymi Hot Pink Skin79, który towarzyszył mi właściwie równo przez połowę roku. Jest to świetny produkt, kryjący właściwie wszystko (pryszcze, siniaki, cienie pod oczami, full serwis), pięknie wygląda na twarzy, do tego ma ładne, różowe opakowanie i genialną jakość. Naprawdę nawet gdybym chciała powiedzieć, że coś mi w nim nie pasuje, to ciężko byłoby mi coś wymyślić, bo on właściwie nie ma wad... Tutaj znajdziecie pełną recenzję :) Kiedy moja szyja zrobiła się bielsza, zaczęłam używać jaśniejszego, ale równie idealnego Super Light Brightening Balm Dr G. Gowoonsesang. Również świetnie kryje i bardzo naturalnie wygląda na twarzy. Co najważniejsze - nadaje się dla tych bladych dam, które nie mogą tak po prostu iść do drogerii i kupić sobie podkładu z powodu braku odcienia. Mój Ci on i nie oddam! Ideał na zimę, kiedy moja skóra jest ciut jaśniejsza. Wszystko inne właściwie poszło w odstawkę ;) Z kolei ulubionym pudrem okazał się produkt, który trafił do mnie dopiero wczesną jesienią. Dr Irena Eris Provoke ShyShine Nude Powder z kolekcji Nude Glam Look właściwie zdeklasował wszystkie pudry, które posiadam. Daje śliczne, naturalne wykończenie, ma świetne opakowanie z lusterkiem, które łatwo transportować, nie wysusza i nie podkreśla suchych skórek (a to mój częsty problem), więc towarzyszy mi właściwie codziennie. Dla zainteresowanych linkuję jeszcze pełną recenzję.
Kategoria 2: Róż, Rozświetlacz i Bronzer (nie znalazłam jednak w tej ostatniej ideału ;))
Jeśli chodzi o rozświetlacz, laury zbiera Highlighter Powder Kobo Professional (odcień 310 Moonlight). Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że w 2015 roku używałam głównie jego. Podoba mi się odcień tego produktu (moja wersja jest srebrno-różowa, ale jest też złota), idealny efekt tafli jaki daje i to, że trzyma się właściwie cały dzień. Był rozświetlaczem do twarzy, ciała, cieniem do powiek, dosłownie wszystkim ;) Egzemplarz, który widzicie na zdjęciu, to już druga sztuka, bo pierwsza została zużyta, a doszłam do wniosku, że jednak żyć bez niego nie potrafię ;) Idealnym różem został Dior Rosy Glow 001. Mam go od wakacji i od tej pory właściwie nie używam innych kosmetyków z tej kategorii. Zadziwia słodkim odcieniem różu oraz trwałością, a do tego w pakiecie dostajemy też boskie, srebrne opakowanie i ogromną wydajność. Mimo lekko chorej ceny, absolutnie nie żałuję, że zdecydowałam się na jego zakup. Powinnam tu jeszcze wspomnieć o ulubionym bronzerze, ale w tej kategorii ulubieńców brak ;)
Kategoria 3: Tusz i Eyeliner
Ulubionym tuszem (którego drugie opakowanie też już do mnie leci) został False Lash Wings L'oreal. Tutaj możecie przeczytać wszystkie szczegóły na jego temat. Teraz napiszę tylko, że chyba nigdy nie miałam maskary, która dawałaby taki dobry efekt, mocno ale jednak naturalnie utrwalała (mówiłam już, mam "potargane" rzęsy i to dla mnie ważne), nie osypywała się i nie rozmazywała. Lubimy się bardzo, nie będę ukrywać ;) W kategorii "eyeliner" absolutnym zwycięzcą (już chyba wszech czasów, bo w 2014 roku też został ulubieńcem) jest L'oreal Super Liner Gel Intenza. Pisałam o nim wiele razy, więc nie będę się powtarzać, ale świetna trwałość, efekt i łatwość użytkowania zasługują na to, by o nim wspomnieć. Ja go uwielbiam, to mój trzeci słoiczek (pełna recenzja znajduje się tutaj).
Kategoria 4: Cienie, baza i podkreślenie brwi
W kategorii "Cienie" na piedestale ląduje Zoeva Eyeshadow Palette: Smoky. Właściwie gdy miałam w 2015 roku ochotę na makijaż cieniami, to sięgałam głównie po nią. Dlaczego? Ma piękne kolory (ja noszę na powiekach albo kreski i neutralne "tło" dla nich, albo właśnie głównie "smokey eyes", właściwie coś bardziej naturalnego towarzyszy mi bardzo rzadko), nic się nie osypuje, jest łatwa we współpracy i "samowystarczalna" (w sensie są w niej wszystkie odcienie potrzebne do takiego make-up'u). To bezapelacyjnie moja ulubiona paleta w tym momencie, choć mam nie jedną. Polecam wszystkim fankom smolistych makijaży ;) Ulubioną bazą okazała się w tym roku ArtDeco Eyeshadow Base. Długo zwlekałam z jej zakupem, bo podobała mi się baza Hean, ale tą lubię zdecydowanie bardziej. Świetnie utrwala cienie, podbija kolor, ułatwia blendowanie, właściwie makijaż na niej wykonany jest niezniszczalny (przynajmniej u mnie). No i może to głupotka, ale podoba mi się jej zapach :D Z kolei jeśli chodzi o podkreślenie brwi, to faworytem okazał się L'oreal Brow Artist Plumer Medium/Dark. Delikatnie i elegancko je podkreśla, świetnie utrwala i ma ładny kolor. W sytuacji kiedy potrzebuję mocniejszego efektu, bez problemu dogaduje się też z cieniem nałożonym pod spód. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, że tak się polubimy, bo do tej pory byłam wierna wyłącznie cieniom, a tu takie zaskoczenie!
Kategoria 5: Produkty do ust
Jeśli chodzi o pomadki, to bardzo polubiłam Slim Gel Lipstick Inglot. Posiadam kolor nr61, a raczej jego końcówkę, nad czym bardzo ubolewam. Szminka jest trwała, ma śliczny kolor, nie wysusza moich ust (a to jest dla mnie niesamowicie ważne!) i łatwo nią manewrować. Całą recenzję możecie przeczytać w tym miejscu. Kolejnymi ulubieńcami okazały się pomadki Mac o wykończeniu Cremesheen. Tym absolutnym - ze względu na kolor - Creme Cup (recenzja) a tym troszeczkę mniejszym Modesty. Ale za to obie świetnie się trzymają, nie wysuszają, a wręcz nawilżają moje wrażliwe usta, mają bardzo ładne opakowania i fajną konsystencję. Chyba chodzą mi po głowie kolejne - niedobrze :P W roku 2015 odkryłam też bardzo dobre błyszczyki. Dr Irena Eris Provoke stworzyła coś, co jest trwałe, ślicznie wygląda na ustach i nawilża. Do tego opakowanie i zapach również jest niczego sobie. Marzy mi się jeszcze jeden kolor, ale na razie to musi poczekać. Jeśli Was one zainteresowały, zajrzyjcie tutaj, w celu przeczytania całej recenzji odcieni Magnetic Nude i Romantic Cream.
Kategoria 6: Perfumy
Ukochanym zapachem roku okazał się Chloe Roses de Chloe. Pisałam już o nim kilka razy, ale nie sposób wspomnieć o nim i tutaj... Połączenie róż i owoców, idealne na niemal każdą okazję. Na dzień, wieczór, imprezę, do pracy, stosuję je bez ograniczeń, praktycznie codziennie. To ostatnio mój absolutny ulubieniec, więc chyba mogę w końcu powiedzieć, że znalazłam "swój" zapach ;) Jeśli z kolei szukacie tańszych propozycji, zawsze warto zajrzeć też na stronę marki FM - perfumy-damskie-fm
I tym sposobem dobrnęłyśmy do końca. Wiem, że może w tym poście zbyt często padają słowa "ukochany", "dobry", "najlepszy" oraz "piękny", "świetny" i tak dalej, ale to naprawdę kosmetyki będące "najulubieńszymi z ulubionych", więc proszę o wybaczenie ;) Znacie może któryś z tych produktów? Też lubicie je tak jak ja? Dajcie znać, a ja tymczasem uciekam do kina, pora w końcu obejrzeć najnowsze "Star Wars: Przebudzenie mocy"! :)
Kategoria 5: Produkty do ust
Jeśli chodzi o pomadki, to bardzo polubiłam Slim Gel Lipstick Inglot. Posiadam kolor nr61, a raczej jego końcówkę, nad czym bardzo ubolewam. Szminka jest trwała, ma śliczny kolor, nie wysusza moich ust (a to jest dla mnie niesamowicie ważne!) i łatwo nią manewrować. Całą recenzję możecie przeczytać w tym miejscu. Kolejnymi ulubieńcami okazały się pomadki Mac o wykończeniu Cremesheen. Tym absolutnym - ze względu na kolor - Creme Cup (recenzja) a tym troszeczkę mniejszym Modesty. Ale za to obie świetnie się trzymają, nie wysuszają, a wręcz nawilżają moje wrażliwe usta, mają bardzo ładne opakowania i fajną konsystencję. Chyba chodzą mi po głowie kolejne - niedobrze :P W roku 2015 odkryłam też bardzo dobre błyszczyki. Dr Irena Eris Provoke stworzyła coś, co jest trwałe, ślicznie wygląda na ustach i nawilża. Do tego opakowanie i zapach również jest niczego sobie. Marzy mi się jeszcze jeden kolor, ale na razie to musi poczekać. Jeśli Was one zainteresowały, zajrzyjcie tutaj, w celu przeczytania całej recenzji odcieni Magnetic Nude i Romantic Cream.
Kategoria 6: Perfumy
Ukochanym zapachem roku okazał się Chloe Roses de Chloe. Pisałam już o nim kilka razy, ale nie sposób wspomnieć o nim i tutaj... Połączenie róż i owoców, idealne na niemal każdą okazję. Na dzień, wieczór, imprezę, do pracy, stosuję je bez ograniczeń, praktycznie codziennie. To ostatnio mój absolutny ulubieniec, więc chyba mogę w końcu powiedzieć, że znalazłam "swój" zapach ;) Jeśli z kolei szukacie tańszych propozycji, zawsze warto zajrzeć też na stronę marki FM - perfumy-damskie-fm
I tym sposobem dobrnęłyśmy do końca. Wiem, że może w tym poście zbyt często padają słowa "ukochany", "dobry", "najlepszy" oraz "piękny", "świetny" i tak dalej, ale to naprawdę kosmetyki będące "najulubieńszymi z ulubionych", więc proszę o wybaczenie ;) Znacie może któryś z tych produktów? Też lubicie je tak jak ja? Dajcie znać, a ja tymczasem uciekam do kina, pora w końcu obejrzeć najnowsze "Star Wars: Przebudzenie mocy"! :)
Ciekawią mnie perfumy Chloe i rozważam zakup jakiejś buteleczki :D
OdpowiedzUsuńO, no to mam nadzieję, że znajdziesz coś dla siebie! ;)
UsuńOd Pinka ze Skin79 wolę VIP Gold :P Ale ich wszystkie BB są genialne. Paletka Zoevy "Smoky" jest na mojej liście "muszę to mieć" :D Śliczna jest :) Szminki z Maca też mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńDLa mnie Gold jest za ciemny... :(
UsuńMuszę wreszcie zapoznać się przy najbliższej okazji z zapachami Chloe. Od dawna mam je na liście, ale zawsze wyskakuje coś ważniejszego i gdy dochodzę do półki z Chloe nos już za bardzo umęczony by serwować mu kolejne wrażenia ;)
OdpowiedzUsuńA warto, warto, ja te swoje uwielbiam! :)
UsuńWierzę, że warto. Sporo o nich dobrego czytałam :)
UsuńSuper post, uwielbiam takie, a Kobo rozświetlasz muszę w końcu kupić :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę, że przypadł Ci do gustu :)
Usuńah te szminki z Maca ;)
OdpowiedzUsuń<3 :)
UsuńNiestety nic nie znam, ale jest kilka rzeczy, które chciałabym poznać, np. rozświetlacz KOBO
OdpowiedzUsuńRozświetlacz jest ekstra, to jedyny produkt tego typu, który kupiłam w drugim egzemplarzu ;)
Usuńróż dior, pomadka mac modesty paleta zoeva smoky to również moi ulubieńcy :) zaciekawiłaś mnie tym kremem super light brightening balm dr g. gowoonsesang - jestem go bardzo ciekawa :) gdzieś widziałam, że jest kilka innych wersji tych kremów. jak się zdecydowałaś właśnie na akurat ten? :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że głównie dlatego, że jest najjaśniejszy ze wszystkich oferowanych przez markę ;)
UsuńRozświetlacz KOBO jest naprawdę fajny, podkradam go mamie :)
OdpowiedzUsuńZupełnie się nie dziwię :D
UsuńWidzę, że jesteśmy zapachowymi bliźniaczkami, bo to także i "mój" zapach :) Pomadki mają przecudne kolory, baza na powieki jest świetna, muszę ponowić jej zakup, pozostali ulubieńce mnie zaintrygowali :)
OdpowiedzUsuńMiło mi w takim razie poznać "zapachową bratnią duszę" ;)
UsuńKocham perfumy Chloe :) to mój zapach, generalnie mam bzika na punkcie zapachów :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też przeżywam wzmożoną aktywność w tej sferze :D
UsuńJa dopiero startuję z prawdziwymi kremami BB, właśnie zaczęłam swoja przygodę z jednym z nich :)
OdpowiedzUsuńA na jaki postawiłaś BB? :)
Usuńtroszkę tych ulubieńców Ci się uzbierało :)
OdpowiedzUsuńNo Troszeczkę tak ;)
UsuńZnam tylko bazę ArtDeco i Hot Pink :D
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia z nimi związane? :)
Usuńpomadka z MAC creme cup mi się marzy :) BB krem również bardzo lubię i to samo tyczy się różu :) myślę czasem o tej maskarze ale jestem tak zadowolona z tej L'oreal So couture, że jakoś nie mogę się zebrać do kupna tej :D
OdpowiedzUsuńOj, no to marzenia są po to, żeby je spełniać! ;) A mnie ta maskara odpowiada dużo bardziej niż So Cuture :)
UsuńBB Skin79 chciałabym wypróbować, wydaje mi się, że będzie to najodpowiedniejsza wersja :) Uwielbiam Chloe, mam próbkę i z chęcią kupiłabym wersję pełnowymiarową :)
OdpowiedzUsuńJa czekałam zdecydowanie zbyt długo z zakupem :D
UsuńA mnie bardzo ciekawi róż Diora.
OdpowiedzUsuńJest drobi, ale genialny! :) Zwłaszcza dla zimnego typu urody :)
UsuńMam i lubię bazę z ArtDeco, ale jeszcze jej nie wąchałam :D Z żelu do brwi z L'Oreal nie jestem do końca zadowolona, ale może z nim jest tak jak z tuszami, że musi poleżeć 2 tygodnie, żeby nabrać mocy urzędowej i nie sklejać włosków :D
OdpowiedzUsuńTo musisz nadrobić, bo super pachnie :D Może zbyt dużo nabierasz na szczoteczkę? Ja swój lekko wycieram przed użyciem i wtedy nie skleja włosków :)
Usuńteż uwielbiam zapach tych perfum ! ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba już możemy zakładać fanklub :) Widzę, że bardzo dużo dziewczyn je lubi :)
UsuńRównież w tym roku jestem totalnie zakochana w tej pomadce z Maca i paletce Zoevy. Ostatnio dość mocno zastanawiam się nad zakupem tego kremu BB :)
OdpowiedzUsuńA którego? Skin79 czy drG? :)
UsuńBaza ArtDeco mnie niestety podrażniała, ale Brow Artist bardzo polubiłam;)
OdpowiedzUsuńU, szkoda... Moja mama też ma takie problemy z podrażnieniami, mało co i gotowe :(
UsuńJa nie mam. Tylko ta jedna baza przez całe życie mnie podrażniała..
UsuńPiękny zapach trafił do Twoich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńZaiste :) Dla mnie ostatnio najlpiękniejszy <3
UsuńAzjatyckie kremy BB i u mnie beda chyba ulubiencem minonego roku ;) Na ten roz z Dior mialam dlugiii czas ochote, ale mam tyle podobnych jasnych, chlodnych odcieni w rozach, ze (chwilowo) odsunelam jego zakup ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie miałam takich odcieni za dużo. A co do BB - to się nie dziwię :) Dla mnie są to najlepsze kosmetyki pełniące rolę podkładu jakie istnieją ;)
UsuńŚwietni ulubieńcy, muszę kiedyś spróbować różowego jak mi się vip skończy. :) Creme Cup uwielbia wiele dziewczyn, więc pewnie coś w niej jest :D
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować, i szminkę Mac i ten BB ;) Nie powinnaś być zawiedziona :)
UsuńChloe to przepiękny zapach :)
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
UsuńMnie również podoba się zapach Chloe :)
OdpowiedzUsuńJej, nie spodziewałabym się, że znajdzie się tyle jego amatorek! :)
UsuńOch bo Ty sama jesteś ucieleśnieniem Chloe :D
OdpowiedzUsuńAch, to chyba komplement :D <3
UsuńO, stosowałam krem Dr.G i również jest moim ulubionym :P A różowy skin79 to już klasyka, i od niego rozpoczęłam swoją przygodę z azjatykami :D
OdpowiedzUsuńsakurakotoo.blogspot.com
Ja zaczynałam z Vip Gold, Hot Pink paradoksalnie trafił do mnie dopiero wiosną tego roku. A kremy BB tej marki znam od bodajże 6 lat ;)
UsuńDawno nie miałam okazji używać kremów BB a coraz więcej dobrego słyszę o tych ze Skin79 i koniecznie muszę sobie zamówić kilka ich próbek;)
OdpowiedzUsuńZe swojej strony najbardziej polecam Hot Pink i Snail Nutrition ;)
UsuńMam paletkę z Zoeva i też jestem bardzo z niej zadowolona :) Co do tego BB kremu miałam próbkę w shinyboxie i bardzo mi przypodobał się :) jakoś nie miałam okazji by go zakupić ale pewnie w końcu kiedyś to zrobię :)
OdpowiedzUsuńBB też dla mnie super, ale potrzebuję troszkę większej tapetki, bo moja buzia tego wymaga :) w części polecam ulubieńce, ale ja bym dołożyła jeszcze kredki matowe GR i lakiery hybrydowe Semilac :)
OdpowiedzUsuńPrzypominałaś mi o moim chciejstwie na 2016, czyli Super Light Brightening Balm Dr G. Gowoonsesang. Najwyższa pora dać mu szansę :)
OdpowiedzUsuńPomadki Mac to hicior tego roku :) No i Chloe :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukałam inspiracji na jakiś fajny eyeliner- dzięki :))
OdpowiedzUsuńAch te perfumy ^^
OdpowiedzUsuńPerfumy Chloe i pomadka MAC oj też uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńA moją miłością od Skin79 jest BB ze ślimakiem. Uwielbiam to, co robi z moją twarzą <3
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię ten tusz do rzęs, dodatkowo kocham krem bb tylko mam złotą wersję :)
OdpowiedzUsuńja czaje się na ten puder od Eris same dobre opinie o nim słyszałam.Z tych szminek Maca nie mam ani jednej chociaz tez kilka posiadam. Ostatni mój ulubieniec to Mehr matowa
OdpowiedzUsuńChloe zapachy mnie niesamowicie kuszą, muszę w tym roku poznać jakiś.
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że zobaczę w Twoim zestawieniu jakiś azjatycki krem BB :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten rozświetlacz z Kobo, muszę obczaić tester przy okazji :)
Tusz False Lash Wings też bardzo lubię, miałam już chyba trzy opakowania :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowały mnie błyszczyki od Dr Ireny Eris. Jeśli chodzi o Kobo bardzo lubię ich bronzery rozświetlacza JESZCZE nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie False Lash Wings L'oreal jest meeeega :) Uwielbiam go.
OdpowiedzUsuń