Ostatnia przerwa na blogu była wyjątkowo długa... Wynikała ona z przedświątecznej bieganiny (a w tym roku u mnie jest kolacja wigilijna), planów sylwestrowych (szykuje się fajna impreza ;)), problemów rodzinnych (mam "przekochanych" teściów, wykazujących wzmożoną aktywność w okolicach grudnia) oraz totalnej niemocy twórczej. Stwierdziłam w końcu, że lepiej rzadziej a lepiej, niż często i do kitu, więc poczekam, aż przyjdzie odpowiedni moment, a ja będę pisać dla przyjemności a nie z przymusu. No i jest, przyszedł ;) Dziś zatem będzie o mojej drugiej szmince marki Mac. Jest to kolor dość popularny, o nazwie Creme Cup i wykończeniu Cremesheen. Kupiłam tą pomadkę w innej niż klasyczna szacie graficznej, pochodzącej z edycji limitowanej, ale jestem taką "Mac'ową" ignorantką, że nie znam jej nazwy (internet twierdzi jednak, że wysoce prawdopodobnym jest, iż to Mac Enchanted Eve: Nude Lip Bag). Brawo ja! Zapraszam Was jednak na jej recenzję ;)
Opakowania z tej edycji limitowanej są absolutnie bajeczne, i to właśnie one skłoniły mnie do zakupu zestawu, w skład którego wchodziła kosmetyczka, błyszczyk, pomadka i konturówka. Dziś jednak skupię się jedynie na szmince. Jej opakowanie podoba mi się dużo bardziej niż to klasyczne i znacznie umila mi ono stosowanie tej pomadki ;) Ma klasyczny, Mac'owy kształt (moim zdaniem niczym tampon :P), ale jest z błyszczącego, gładkiego plastiku z turkusowymi i fioletowymi paskami. Na mnie robi ono wrażenie i niesamowicie je lubię. Sztyft zamyka się "na klik", co uniemożliwia samoistne otwarcie, nie rysuje się, i raczej nie niszczy, a często noszę go w torebce. Pomadka łatwo się też wykręca i bezproblemowo chowa. I co najważniejsze - szminka się nie "gibie". I chwała jej za to, bo nienawidzę tego strasznie ;) Wewnątrz opakowania czeka na nas do wykorzystania 3 gramy produktu.
Pomadka ma bardzo ciekawy kolor. Jest to dość jasny odcień, który nie wygląda właściwie ani na róż, ani na nude. Powiem szczerze, że patrząc na to wszystko z perspektywy czasu, musiałam mieć spore zaćmienie i "dzień ryzykanta". Kupiłam ją bez oglądania jakichkolwiek zdjęć, czytania recenzji. czegokolwiek. Maznęłam nią po ręce i pomyślałam: "biorę". Potem jadąc z moim łupem do domu, miałam pietra, że szminka będzie dla mnie za jasna, za brązowa, albo co tam jeszcze i będę w niej wyglądać jak truposz/zombie/śmierć i tym podobne, ale na szczęście nie! Odcień okazał się bardzo delikatny, w neutralnej tonacji, będący nudziakiem, ale jednak z nutą różu. Coś wspaniałego i idealnego na dzień, kiedy nie mamy ochoty na eksperymenty bądź wyraziste usta. Kolor ten sprawdzi się też świetnie przy intensywnym, smolistym oku, bądź wybujałej kresce. Ja noszę go bardzo chętnie, bardzo często i właściwie ostatnio stał się moim absolutnym ulubieńcem. Wyjątkowo łatwo jest się nim umalować, czemu towarzyszy zapach waniliowego budyniu ;) Smakuje lekko słodko, ale do najprzyjemniejszych w moim odczuciu ten aromat nie należy ;)
Szminka ta, jest moją drugą marki Mac. Wcześniejsza miała wykończenie Lustre, ale jej nie obdarzyłam uczuciem (jednak nie o tym dzisiaj). Ta z kolei opisana jest jako Cremesheen i tym razem jak najbardziej zaiskrzyło. Jej konsystencja jest treściwa, gęsta, kremowa, jednocześnie jednak lekka, i w moim odczuciu bardzo przyjemna. Pomadkę łatwo nakłada się na usta, ale jeśli są nierówne, potrafi to podkreślić (warto więc zadbać o brak suchych skórek i zrobić peeling jeśli mamy do tego skłonność). Mam to szczęście, że Creme Cup nie wysusza moich warg, wręcz mam wrażenie, że lekko je pielęgnuje (dokładnie odwrotnie niż Giddy o wykończeniu Lustre...). Byłam też zaskoczona trwałością pomadki. Bez jedzenia i picia potrafi wytrzymać nawet 3-4 godziny (o ile jej nie zjem ;)) i w dodatku znika z ust równomiernie.
Nie będę ukrywać, trochę "boli" mnie cena tych pomadek, wszak 86zł za sztukę to jednak sporo (zestaw ze zdjęcia kosztował akurat 150zł). Ale zbliżają się Święta, Gwiazdka, są różne okazje, czasem można chyba zrobić sobie taką przyjemność ;) Ja absolutnie nie żałuję, bo obdarzyłam ją niemałym uczuciem ;) Na sam koniec jeszcze wrzucę zdjęcie pokazywanego już makijażu, w którym Mac Creme Cup została użyta. Tutaj z kolei bardzo wybijają się jej różowe tony ;)
Macie jakieś pomadki tej marki? Jakie jest Wasze ulubione wykończenie? Które kolory polecacie? Dajcie znać, bo jestem bardzo ciekawa :)
P.S. Ilu obserwatorów Wam "sprzątnęło" Google? :D
widziałem całą serię... szczerze powiedziawszy najbardziej podbaja mi sie kosmetyczki i zestaw pomadek w kremie ;)
OdpowiedzUsuńMnie też strasznie te kosmetyczki przypadły do gustu :) Swoją uwielbiam, jeszcze ma takie "moje" kolory :)
UsuńPomadka ma idealne wykończenie i rewelacyjny kolor :)
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że się zgadzamy ;) Ja ją pokochałam :)
UsuńJakie oczy! :D Dla mnie kolor trochę za jasny, ja lubię mieć malinkę na ustach, ale chyba się prędzej czy później na maca skuszę :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja też obawiałam się, że będzie za jasny, ale na szczęście bardzo dobrze się w tym odcieniu czuję ;) A oczy kiedyś miałam niestety jeszcze większe, na zdjęciach z dzieciństwa widać już tylko oczyska :P
UsuńBardzo ładny odcień :) Mi najbardziej się podoba Mehr :)
OdpowiedzUsuńAż musiałam sprawdzić jaki to ;) Też bardzo ładny! :)
UsuńWłaśnie wczoraj kupiłam wykorzystując zniżkę za punkty do Douglasa ;)
UsuńJa tak kupiłam Giddy. I to zdecydowanie nie był najszczęśliwszy wybór :/
UsuńTo akurat jest nie tylko moja pierwsza szminka tej marki, ale ogółem pierwsza. Bo do tej pory używałam nieustannie balsamów/ pomadek ochronnych. Coś takiego jak szminka, błyszczyk, konturówka były mi obce. Chciałam znaleźć jeden odcień obojętnie jakiej marki, który będzie mi pasował, i który będę mogła nosić cały czas :)
UsuńRoozumiem :) Ja też tak kiedyś robiłam, używałam tylko pomadek ochronnych. Ale głównie ze względu na zły okres moich ust, pomadki i błyszczyki lubiłam zawsze ;)
UsuńMam nadzieje, ze sie przyzwyczaję :)
UsuńAle piękny kolor! Pasuje do Ciebie idealnie :) ja z MACa mam matową Ruby Woo - ta z kolei jest mocno wyrazista :D ale z tego co zauważyłam to pomimo tego, że jest matowa mię podkreśla mocno suchych skórek (jak to jest w przypadku innych matowych pomadek... a moje usta są bardzo kłopotliwe :( ) i tez ma piękny waniliowy zapach... mmm :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ruby Woo to chyba jeden z ich kolorystycznych hitów, to chyba bardzo popularna i piękna czerwień :) Ale ja trochę się takich boję :D No i moje usta niestety też należą do kłopotliwych, w moim przypadku nuxe reve de miel lip balm bardzo im pomaga :)
Usuńpomadkę o zapachu waniliowego budyniu chyba bardzo szybko bym zjadała z ust :P
OdpowiedzUsuńi tak podziwiam, że tak długo wytrzymujesz, ja bym chyba już dawno wyprosiła, by dali mi prezent przed Gwiazdką :P
Usuńjak już dorwiesz w swoje ręce hybrydy, to pochwal się jakie kolorki wybrałaś :) ja dziś biję się z myślami czy nie zamówić sobie jakiś dwóch nowych kolorków ;) no może trzech :D
Nie jest za pyszna, zdradzę Ci w sekrecie :D A zestaw do hybryd dostanę na urodziny, mam 25 grudnia :) Ja już dziś mogę Ci powiedzieć jakie kolory sobie wybrałam ;) Mam My Love (z zestawu Semilac), Frappee, Bisquit i Silver Dust. No i "efekt syrenki" czy jak to tam się zwie :D
Usuńwiem, pamiętam, bo kiedyś o tym pisałyśmy :)
Usuńposiadam My Love i jest to naprawdę piękny kolor, subtelnie mieniący się. bardziej niż Silver Dust podoba mi się Diamond Ring i to właśnie nad jego kupnem się dzisiaj zastanawiam :) Bisquit chyba też sobie kiedyś zamówię :)
efekt syrenki też mam, ale jeszcze ani razu nie użyłam :P wolę poszaleć z naklejkami, dziś zamówiłam 10 plus 2 gratisowe :D
UsuńA gdzie? Ja też chcę! :D Chociaż do świąt pewnie i tak nie przyjdą...
UsuńA jakie Ty masz lakiery? :)
Usuńja zamawiam u tego allegrowicza:
Usuńallegro.pl/naklejki-wodne-na-paznokcie-duzy-wybor-zobacz-film-i5711086193.html
a swoją kolekcję lakierów hybrydowych niedługo pokażę na blogu :)
Dzięki :) A co do lakierów - nie mogę się doczekać, mogłabyś zdradzić coś :D
Usuńmogę Ci zdradzić, że mam ich dwanaście :D plus bazę i dwa topy :D
UsuńO, to na bogato już :) <3 czekam na wpis w takim razie ;)
Usuńw porównaniu z moją kuzynką, która ma prawie 40 lakierów Semilac, moje zbiory wypadają skromniutko ;)
UsuńOooo, to dopiero ma w czym wybierać! :)
UsuńSame zalety, lubię jak pomadki mają ładny zapach :) Kolor mi się podoba, chociaż bałabym się, że będzie dla mnie za blady :)
OdpowiedzUsuńTeż się tego bałam, ale na szczęście okazał się dobry :) I jest miłość ;)
UsuńPięknie wyglądają te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńMnie właśnie wygląd do nich przyciągnął ;)
UsuńPiękna, ale mi by chyba jednak nie pasował ten kolor :( Generalnie pomadki MAC bardzo lubię, aktualnie mam tylko trzy, ale z pewnością z czasem dorobię się kolejnych ;)
OdpowiedzUsuńCzuję, że i ja dorobię się następnych ;) Jakie masz kolory? :)
UsuńPiekna jest! Ja zawsze muszę uważać z jasnymi, bo w niektórych rzeczywiście wyglądam jak truposz. Ale ta jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńKocham szminki MACa, jak dla mnie są one idealne :) Moją ukochaną jest Lovelorn z nielubianym przez ciebie wykończeniem Lustre ;)
A co do Google, mnie zniknęło 8 obserwatorów... Zdziwiłam się bardzo, ale jak widzę, to nie tylko u mnie...
Mnie moja Giddy wysusza, ale nie wiem czy to wina wykończenia. Ale jeśli nie jego, to czego? Ech... ;) A obserwatorzy poznikali chyba wszystkim (lub większości), największa liczba, która rzuciła mi się w oczy, to koło 70 osób ;)
UsuńA to ja coś chyba przeoczyłam, Google usunęło obserwatorów? Dlaczego?
OdpowiedzUsuńA co do pomadki, mam ją i dosłownie uwielbiam! :)
Chodzą słuchy, że usunęli jakieś nieużywane konta, ale ile w tym prawdy? Nie wiem... U mnie zniknęło 21 osób. Za to co do pomadki - nie dziwię się, że ją uwielbiasz ;)
UsuńCudna :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba :)
UsuńCo Twoim zdaniem jest potrzebne do malowania brwi: wosk, farbka, kredka, żel, cień ? ;]
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię cienie, ale ostatnio używam żelu L'oreal Brow Artist Plumper i też bardzo mi się spodobał ;)
Usuńa jeśli mamy np farbkę do brwi z makeup revolution, cień do brwi golden rose i kredkę catrice to w jakiej kolejności powinno się wykonywać makijaż brwi? ;]
UsuńZ tego, co się orientuję to najpierw nakładamy cień, a potem jako drugą: kredkę, wosk, żel lub farbkę, ale do profesjonalistki mi daleko ;) Ja zazwyczaj nakładam na brwi tylko jeden kosmetyk, w zależności od efektu, jaki chcę otrzymać :)
Usuńdobrze, że zapytałam, bo ja najpierw nakładałabym farbkę, później kredkę a później żel. pewnie źle by to wyszło. a to dopiero moje pierwsze kroki w makijażu brwi =|
UsuńKażda kiedyś zaczynała ;) Myślę, że najłatwiej będzie jeśli wybierzesz i nałożysz jeden produkt, a jeśli dwa, to chyba na początku cień a potem wosk/żel/itp :)
UsuńA wiesz, ze mi akurat bardziej sie podobaja opakowania ze stalej serii MACa? ;P Pomadka slicznie wyglada, lubie wykonczenie Creemsheen, Lustre tez, natomiast z MAC unkiam wykonczen Matte i Amplified ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Dobrze rozumiem przerwe w blogowaniu, sama czesto nie mam za bardzo ani czasu, ani weny na bloga... Wole byc rzadziej na blogu niz pisac "na odwal sie" :)
Rzecz gustu, może tak być :) Te ze stałej kolekcji też są ładne, ale mnie akurat to bardziej wpadło w oko ;) Ja właśnie też wyszłam z takiego założenia i postawiłam na kilka dni przerwy, było mi to potrzebne :)
UsuńMam ją i naprawdę często gości na moich ustach, choć nie trzyma się tak długo jakbym tego oczekiwała.
OdpowiedzUsuńSzkoda :) U mnie z kolei trzyma się całkiem długo, aż byłam zdziwiona ;) Ale kładę ją najczęściej na podkład/krem BB :)
UsuńJaki słodki nudziak! Nie wiem jednak czy nie za jasny kolorek dla mnie. Piękne wykończenie :)) Opakowanie jest urocze, przyciaga uwagę. Buziak :*
OdpowiedzUsuńTeż się tego obawiałam, ale kolor okazał się być fajny. Wiadomo jednak, jak jest z pomadką, każdą trzeba wypróbować na sobie i zobaczyć ;) Również całuję! :*
UsuńPasuje Ci taki odcień :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńPasuje Ci taki odcień :)
OdpowiedzUsuńOdcień jest cudowny, pasuje Ci :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚwietnie pasuje Ci ten odcień, jednak przy moim typie urody raczej by się nie sprawdził :((
OdpowiedzUsuńhttp://sweetrecipee.blogspot.com/
Dzięki :) Akurat odcienie szminki trzeba sobie dobrać indywidualnie, dla siebie z pewnością też znalazłabyś jakiś odcień nude :)
UsuńŁadnie Ci w tym kolorze :D ja na sobie wolę wszelakie róże <3 dobra konsystencja widzę- nie wygląda jak korektor w sztyfcie ;p bardzo często szminki nude tak wyglądają na ustach co nie? :p
OdpowiedzUsuńDesign też ciekawy :) w sumie to fajna jest xd nawet pod ten ''róż'' podchodzi hahah..
Ja róże też lubię, choć ostatnio szał na nude ;) No i fakt, one czasami mają tendencje do wyglądania jak korektor ;)
UsuńJa na razie mam jednego "tampona" o wykończeniu lustre, ale mnie na szczęście nie wysusza:) Przez chwilę miałam w koszyku błyszczyki z tej limitki, ale jednak kliknęłam Diora;)
OdpowiedzUsuńPoszło 24:D na początku myślałam, że znalazłam się na jakiejś czarnej liście, ale jak zobaczyłam, że każdemu uciekają (gdzieniegdzie ponad 150) to mi ułożyło, że to nie moja wina;) Co się dziwić, od czasów kiedy zakładałam bloga wiele blogów zakończyło aktywność i Google musiało zrobić z tym porządek bo w sieci i tak jest niezły burdel;)
Ja wgl nie kojarzę Twoich ostatnich nowości, był u Ciebie jakiś post zakupowy czy cokolwiek? :) 24 przy Twoich wszystkich to w sumie niemal nic ;) A, i ja też najpierw pomyślałam, że nagle wszyscy przestali mnie lubić :D
UsuńNo właśnie jakby przestali lubić tak hurtowo to by miło nie było, a jak siła wyższa tj. Wujek Google tak chciał i nie mamy na to wpływu to nie ma się czym przejmować;)
UsuńNie, nie chciało mi się pokazywać. Będzie może z 2 miesięcy może jakoś pod koniec roku solidny tasiemiec. W sumie większość z listopada.
A co do wstępu moja rodzinka jest jakaś inna. Nie ma u nas czegoś takiego jak przedświąteczna gonitwa. Jedyne co mamy zrobione to żywnościowe zakupy, a tak to wszystko na chillu 1-2 dni przed ;)
Noo, trochę byłoby wtedy szkoda, tak mniej ;) u mnie z kolei wszystkie pierniki, prezenty, pakowanie ich, gotowanie, zakupy, dekorowanie domu (w środku i na zewnątrz), do tego generalne porządki i inne cuda niewidy. Moja mama powinna zamiast Rozenek zostać perfekcyjną panią domu :P
UsuńO prezenty to dla odmiany mam już zapakowane od miesiąca;)
UsuńHehe :D
UsuńBardzo lubię naboje z Maca - mam Brave, Speak lauder, Plumful, Rebel, Be a Lady, Fabby, Costa Chic, Gossip - największym uczuciem darzę Brave i Speak lauder - czuję sie niech bosko :)
OdpowiedzUsuńKurczek - poszło 28 :(
Dzięki bardzo, pooglądam sobie co to za odcienie, bo żadnego nie znam :) U mnie poszło chyba 21, przybyło 2, więc bilans -19, trochę sporo ;)
UsuńMi chyba poszło tylko 3, ale pewnie dlatego, że w ogóle mam jakoś niecałe 80 obserwatorów :D
OdpowiedzUsuńA ja kocham te pomadki, jeszcze nie trafiłam na bubla, a mam w posiadaniu sześć kolorów (Faux, Crosswires, Relentlessly Red, Russian Red, Taupe i Mehr). A Creme Cup obawiam się, że mogłaby być dla mnie zbyt jasna, bo mam bardzo ciemny pigment ust :(
U mnie 7 razy tyle ;) Pooglądam sobie jakie masz kolory, w tych wszystkich z ich oferty ciężko mi wyłowić perełki :D Creme Cup jest dość jasny, jeśli masz naturalnie ciemne usta, to może być niezbyt...
UsuńMało brakowało, a kupiłabym ten kolor w ciemno, przez neta właśnie. Ale jednak się wstrzymałam, bo warto sprawdzić na żywo:) Ale ochotę mam:) abym tylko nie była do niej zbyt blada...
OdpowiedzUsuńCiekawy kolor :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu czytam lub słyszę o tych pomadkach, ale jeszcze nigdy nie miałam
OdpowiedzUsuńJa mam już 15 pomadek z MAC i stwierdzam otwarcie - jestem od nich uzależniona. Mój ulubiony produkt kolorowy to szminki właśnie i moja kolekcja nawet pomimo tych 15 z MACa zawiera jeszcze duuuużo więcej :) Z tej kolekcji mam Pink Lip Bag z różową pomadeczką, uważam, że zestaw ten jest cudowny. Na ten Nude nie patrzyłam nawet, bo ja w Creme Cup wyglądam jak śmierć na urlopie, czy topielec jakiś :)
OdpowiedzUsuńU mnie zniknęło 10 obserwatorów, pomyślałam, że się ktoś obraził za ostatni post, czy coś :DDD Ale skoro piszesz, że to Google, to powiem tylko: ufff :D
O, to masz z czego wybierać <3 :) Mnie też strasznie się ten zestaw podoba, zostałam fanką tych opakowań :D A co do obserwatorów - nikt się nie obraził, to tylko Google "sprzątało" ;)
UsuńPięknie wygląda na ustach :) Ależ Ty masz śliczne oczy <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo ;*
UsuńPiękny kolor, pasuje Ci :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie za jasne tony, ale całkiem fajnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię takie kolorki ale cena,, ehhh... czas wrócić do pracy i pracowąc po 300h w miesiącu ;)
OdpowiedzUsuńNo cena niestety odstrasza... Ja też miałabym tych pomadek więcej, gdyby nie ona ;)
UsuńOd dawna mi się podoba ta pomadka :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię odcienie nude :) i bardzo mi się w niej podobasz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci pięknie :*
Usuńczy pędzlem zoeva 142 da radę rozetrzeć/ nałożyć cień na całą ruchomą powiekę?
OdpowiedzUsuńNakładałam nim już kilka razy cień na całą powiekę, ale do rozcierania wydaje mi się trochę nieodpowiedni ;) wolę do tego inne :)
UsuńBardzo spodobał mi się Twój blog. Mamy podobne nazwy (nie wzorowałam się na Tobie). Masz śliczne oczy <3. Dodaję bloga do obserwowanych i zapraszam do siebie. Pozdrawiam BlackLine :*
OdpowiedzUsuńhttp://blacklinemake-up.blogspot.com
Opakowania przecudowne!
OdpowiedzUsuńMówił Ci ktoś że jesteś śliczna jak Laleczka ? ( wiesz MENż się nie liczy ;p . Opakowanka kuszące :D ( jestem wrażliwa jak nic ;p ale najbardziej i tak nie mogę napatrzeć jak ślicznie wyglądasz w niej :D
OdpowiedzUsuńPiękny kolor. Zawsze planuje kupić jakąś pomadkę od Mac ale zawsze szkoda kasy przychodzi co do czego a w zwykłej drogerii wydam tyle samo na jakieś pierdoły zamiast kupić coś na co mam naprawdę ochotę to takie straszne.
OdpowiedzUsuń