poniedziałek, 30 listopada 2020

Listopadowe nowości

Chyba najbardziej mroczny i przygnębiający miesiąc w roku możemy powoli uznać za zakończony. Z utęsknieniem czekam więc na grudzień - świąteczne, kolorowe światełka, Boże Narodzenie, moje urodziny, Sylwester. Mimo tego, że wszystko będzie inne niż zawsze i tak cieszę się na tę perspektywę. Pora jednak na zaprezentowanie listopadowych nowości, które dotarły do mnie w ciągu ostatnich tygodni. Nie szalałam zbytnio z zakupami, ale mimo wszystko kilka drobiazgów trafiło pod mój dach ;) Co takiego? Zapraszam Was serdecznie do oglądania!
wibo doll, catrice, holika holika, clio
Tym razem skusiłam się na nieco kolorówki. O dziwo cztery rzeczy kupiłam osobiście na jakiejś promocji, a jedną dostałam. Co kupiłam sama? Puder Wibo Doll Skin Dewy Finish Loose Powder (jest wychwalany w wielu miejscach i podobno ma takie wykończenie, jak lubię), pomadkę Wibo Doll Lips Lipstick 1.Rosie (dobra, skusił mnie ten brokat na niej, nie będę kłamać), oraz lakier do paznokci Catrice ICONails. Przyda mi się do pedicure ;) Z kolei korektor Clio Kill Cover Liquid Concealer już zdążył zrobić na mnie świetne wrażenie, natomiast kredka Holika Holika Jewel Light Skinny Eye Liner jeszcze czeka na swoje pięć minut, wszak wykańczam poprzednią :P
Son&Park, dr.g, some by mi
Jednym z produktów na tym zdjęciu jest Beauty Filter Cream Glow Son&Park. Jest to lekki krem nawilżający do stosowania pod makijaż, który zapewni nam na twarzy efekt niczym filtr z instagrama :D Brzmi nierealnie, ale sprawdzimy, ile te obietnice są warte. Produktem dokładnie z tej samej kategorii, jest V10 Vitamin Tone - Up Cream Some By Mi, który kupiłam by porównać go z poprzednim, który dostałam :P Teraz gdy mniej się maluję, bardzo chętnie używam tego typu kremów na dzień ;) Z kolei ostatnią rzeczą z kategorii "makijaż", jaka trafiła do mnie w listopadzie, to chyba kultowy już krem BB Dr.G Pore +. Miałam go już kilka razy na twarzy i szczerze Wam powiem - zapowiada się obiecująco ;)
cerave wygładzający
Teraz pora na dwa produkty, które nabyłam, bo polecali mi je dosłownie wszyscy - koleżanki, blogerki, cały instagram, a nawet mój własny brat, a dodatkowo akurat zmagałam się z dość męczącym wysypem rogowacenia okołomieszkowego na ramionach (czasem mi się to zdarza). Cóż to takiego? Również chyba kultowy już duet CeraVe - SA Wygładzający Balsam, oraz SA Wygładzający Żel do Mycia Dla Skóry Szorstkiej, Suchej, z Grudkami. Będzie recenzja, bo warto te dwa kosmetyki poznać ;)
the inkey list ysl leaders DHC is clinical
Od Interendo odkupiłam pewien zalegający jej produkt, czyli Tranexamic Acid Night Treatment The Inkey List, który podobno jest skuteczny w walce z przebarwieniami. Ostatnio męczą mnie ciut mniej, bo i zmiany wszelkiej maści zostały zredukowane przez leczenie, ale jeszcze co nieco zostało i staram się to "wybielić" :P Do swojego zakupu dostałam też masę prezentów, których zupełnie się nie spodziewałam :D Trafił do mnie także krem pod oczy Caffeine Eye Cream The Inkey List, mini serum Is Clinical Pro - Heal Serum Advance, mini pomadka Yves Saint Laurent Rouge a Levres, maski w płachcie Leaders, oraz pięć pomadek ochronnych do ust DHC Lip Cream, które uwielbiam. W dodatku mają limitowane opakowanie ze Snoopym :D Patrycja, dziękuję! ;*
purito rovectin
Wraz z tym zdjęciem kończy się misz - masz i możecie zobaczyć już tylko produkty, jakie dostałam w ramach prezentów bądź współpracy. Tu widać dwa żele do mycia twarzy. Jeden z nich to Rovectin Skin Essential Conditioning Cleanser, który jest delikatnym środkiem myjącym o lekko kwaśnym pH, w sam raz nadający się do drugiego etapu oczyszczania cery. O drugim żelu, czyli Purito Defence Barrier pH Cleanser, zdążyłam już napisać pełną recenzję, którą możecie przeczytać tutaj. Wszystkich chętnych zapraszam do lektury, wszak marka jak zwykle stanęła na wysokości zadania ;)
innisfree nacific dr.jart+
Tutaj widać z kolei rzeczy, które "chodziły za mną" od wiosny, ale przez lockdown nie było możliwości, aby przesyłka z Jolse normalnie doszła do Europy pocztą, a koszt kuriera i ryzyko zapłacenia VATu skutecznie odstraszały. Na szczęście już się to zmieniło, więc z Korei zamawiać można swobodnie, jedyny minus to fakt, że paczki niestety idą trochę dłużej ze względu na mniejszą ilość lotów. Wróćmy jednak do tematu kosmetyków :D Od bardzo dawna miałam ochotę wypróbować Innisfree Super Volcanic Pore Clay Mask 2X. Długo z tym zwlekałam, ale to jedna z lepszych maseczek glinkowych, jakie stosowałam :) Poza tym, trafiło też do mnie serum Nacific Phyto Niacin Whitening Essence, które za granicą zbiera dobre opinie w kwestii "wybielania", oraz coś kojąco - nawilżająco - odżywczego, czyli Dr.Jart+ Ceramidin Serum. Dodatkowo, skusiłam się także na krem Nacific Pink AHABHA Cream, bo uwaga: ma konsystencję żelu i ładne opakowanie xD Zobaczymy, jak na tym wyjdę :P
Radical peeling is Clinical body serum
Peeling Trychlogiczny Radical kupił mój mąż, któremu zachciało się peelingu skóry głowy :D Nie powiem, był skuteczny, ale forma aplikacji i niemal zerowa wydajność średnio nam odpowiadały. Wystarczył na trzy zabiegi :P Z kolei pierwszy raz od mega dawna trochę mi się poszczęściło, i na instagramie wygrałam konkurs, w którym nagrodą była mgiełka Is Clinical Youth Body Serum. Jestem wyjątkowo ciekawa, co z tej znajomości wyniknie, bo generalnie te produkty są nietanie (czytaj: nie bardzo na moją kieszeń), choć nie powiem - ciekawią, bo wiele osób je chwali ;)
soraya plante
Chyba kultowa już linia zawitała do mnie w postaci paczki PR ;) Kosmetyki Soraya Plante to seria pielęgnacyjna oparta o 99% na składnikach pochodzenia naturalnego, a większość surowców certyfikowana jest przez EcoCert i Cosmos. Nie ma w nich także parabenów, silikonów, sztucznych barwników, SLS i są przyjazne dla wegan. Dodatkowo są też przyjazne dla portfela, co w aktualnych czasach jest ważne xD Z całej tej gromadki, moje serce absolutnie skradł Odżywczy Krem do Rąk. Jest dokładnie taki, jak lubię... Ma konsystencję lekkiej emulsji, bardzo łatwo się rozsmarowuje, szybko wchłania, przepięknie pachnie liśćmi czarnej porzeczki i jednocześnie pozostawia dłonie miękkie, gładkie i ładnie nawilżone. Świetnie nadaje się do stosowania w dzień. Ciekawym produktem jest także Mgiełka 3w1, która zawiera konopie, aloes i zieloną herbatę, oraz można ją stosować także na makijaż. Wiem, że na instagramie furorę robi także Naturalny Podkład Dopasowujący się, ale dla mnie ten kolor jest za ciemny i dam go do testów mamie. Seria Plante wzbogaciła się także ostatnio o Serum Lawendowe o konsystencji żelu i Hydrolat Lawendowy, który podkręcono glukonolaktonem. Świetnie nadadzą się one dla młodszych cer potrzebujących nawilżenia.
Vita liberata
W listopadzie dostałam także paczkę od marki Vita Liberata. Niby to średni czas na opalanie, ale mój cel związany z tymi dwoma produktami jest zgoła inny niż osiągnięcie wymarzonego koloru brązu :D Jednym z objawów tocznia jest tzw. siność siatkowata i gdy dostałam wiadomość od marki, właśnie trwał czas, kiedy wyjątkowo mnie to irytowało. Postanowiłam więc spróbować zakryć niechciany defekt właśnie samoopalaczem :P Wiecie, tak dla siebie, żeby po prostu psychicznie poczuć się lepiej :) Testować będę dwie pianki, czyli Invisi Foaming Tan Water, oraz Phenomenal Tan Mousse. Dostałam także rękawicę do aplikacji i miniatury Beauty Blur. Zobaczymy, co z tego wyniknie :D
I to już wszystko na dziś. Wpadło Wam coś może w oko? Jeśli macie ochotę, zapraszam Was także na swojego facebooka, oraz konto na instagramie. Tam dzieje się zdecydowanie więcej ;) A co do Was trafiło w ostatnim miesiącu? :)

23 komentarze :

  1. produkty cerave są genialne, muszę do nich wrócić, bardzo podobne do cetaphil

    OdpowiedzUsuń
  2. DHC Lips bardzo mnie zaciekawiło, w sezonie zimowym cierpię na chroniczne pękanie ust, więc chętnie bym wypróbowała :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kupuj Nuxe Reve de Miel w aptece! Jest szybko i łatwo dostępny, oraz bardzo skuteczny :) DHC możesz zamówić i spokojnie poczekać, bo one lecą zazwyczaj z Japonii ;)

      Usuń
  3. Najbardziej zainteresował mnie odżywczy krem do rąk, muszę o nim więcej poczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Znajdują się tu produkty, których nie znam 🙂 Soraya mnie zachwyca wizualnie etykieta 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, te opakowania Soraya plante są przecudne :) A na żywo chyba jeszcze ładniejsze ;)

      Usuń
  5. Niczego nie znam z Twoich nowości. Peeling Trychlogiczny Radical już chciałam kupić dawno temu ale jakoś nie kupiłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to on taki w sam raz na raz :D Chyba teraz postawię na szampon peelingujący Anwen ;)

      Usuń
  6. U mnie w listopadzie tylko kilka nowości, ale zawsze tam jednak coś wpadnie. Interesują mnie kosmetyki Soraya Plante, jestem zakochana w peelingu do ciała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam tak, że jakbym nic nie kupowała to i tak coś kupię xD

      Usuń
  7. Sporo nowości!

    Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, choć z serii Plante poznałam kilka (ale akurat nie te).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak mi się nazbierało 😁 ja z serii plante mam jeszcze pomadkę, peeling i piankę do mycia twarzy 😋

      Usuń
  8. Trochę tych nowości było w listopadzie. Na żadne z nich nie natrafiłam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow, te nowości robią wrażenie! A jak zobaczyłam zestaw ze Snoopym DHC Lip Cream to prawie z zazdrości zadławiłam się herbatą :D Jest boski!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mogłam ostatnio stacjonarnie dostać tego żelu z CeraVe, ale jest na mojej liście zakupowej i będę dalej szukać :D

    OdpowiedzUsuń
  11. B Dr.G miałąm i lubiłam. Muszę też się przyjrzeć CeraVE. A u mnie wyjątkowo dużo nowości w tym miesiącu. Chyba to siedzenie w domu się przysłużyło. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. O tym kremie pod oczy z kofeina slyszalam co nieco ale sama go nie uzywalam, chyba jednak sie skusze :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)