W poście o październikowych nowościach, pisałam Wam, że po latach leczenia, moje zmiany skórne na głowie postanowiły odpuścić i od wiosny czuję się wśród kosmetyków do pielęgnacji włosów jak dziecko w sklepie z zabawkami. Po latach używania trzech szamponów na krzyż oraz może pięciu odżywek - szaleję. Może efekty nie zawsze robią na mnie wrażenie, ale mimo wszystko mnie to cieszy :D (swoją drogą każda remisja którejś choroby mega cieszy :P) Dziś przyszła zatem pora na recenzję duetu marki Phyto. Na tapecie mamy zatem Phyto Phanere, Wzmacniający Szampon Rewitalizujący oraz maskę do włosów Phyto Color Protecting Mask. Jak się sprawdziły? Już Wam mówię ;)Zacznijmy może od początku, czyli od PhytoPhanere. Jest to Wzmacniający Szampon Rewitalizujący, który według zapewnień producenta, zapewnia pasmom witalność i energię. Kosmetyk delikatnie myje, a włosy odzyskują elastyczność i lekkość. Bazę szampony stanowią delikatne detergenty, skórę łagodnie myją skórę głowy. Składniki pielęgnujące takie jak cynk, witaminy B5 i B6 zostały połączone z ekstraktem z Chinchona, który wykazuje właściwości stymulujące włosy. Kosmetyk umieszczono w bardzo ładnej, granatowej butelce, która ma przekrój kwadratu. Niby prosto, ale mnie jakoś wyjątkowo to urzekło :D Całość ma 250ml i ważna jest rok od otwarcia. Jak go stosować? Według producenta, należy nałożyć produkt na wilgotne włosy, spienić oraz pozostawić na 2 minuty, aby wzmocnić działanie składników aktywnych, ale szczerze Wam powiem, że mnie nie zawsze się chciało :PWewnątrz butelki, znajdziemy brązowawy żel, o bardzo intensywnym zapachu ziół. Mnie się on podoba i absolutnie nie przeszkadza, ale mam świadomość, że niektórzy mogą kręcić na niego nosem. Na szczęście nie pozostaje on na włosach ;) Mimo tego, że według producenta zastosowano w nim łagodne detergenty, szampon bardzo dobrze się pieni, co przekłada się także na jego wydajność. Nie przedłuża świeżości włosów, ale też jej nie skraca. Przy codziennym użytkowaniu nie podrażnia skalpu, a włosy są sypkie, czyste i zdrowe. W jego przypadku jestem jak najbardziej na tak, przy mojej wrażliwej skórze głowy spisał się bardzo dobrze. Kupić go można za około 60zł na Topestetic. Drugi kosmetyk, jakim miałam okazję uraczyć swoje włosy, to PhytoColor, Maska Chroniąca Kolor przeznaczona oczywiście do włosów farbowanych. Według producenta doskonale chroni włosy przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych - dzięki zawartości tanin z drzewa Tara oraz ekstraktu z kiełków słonecznika. Olej karanja zapewnia niezbędną dawkę nawilżenia dla włosów farbowanych i rozjaśnianych. Pasma odzyskują blask, są doskonale odżywione, a ich kolor pozostaje głęboki i zachowany na dłużej.Umieszczono ją w metalowej tubie, zawierającej 150ml, również ważnej rok od otwarcia. Szczerze powiem jednak, że ten metal, w połączeniu z małą zakrętką i wilgotnymi dłońmi, naprawdę jest średnio wygodny... Maska ma konsystencję kremu, który z łatwością rozprowadza się na włosach, co czyni ją naprawdę wydajnym. Pachnie świeżo i kwiatowo, ale nie wyczułam, by aromat zostawał z nami na dłużej. Trzymać ją na włosach można od minuty do 7, ale zdarzało mi się także 20... I szczerze powiem, że niezależnie od tego, jak ją stosowałam, efekt był dość podobny. Włosy były błyszczące, sypkie oraz zyskiwały na objętości ale ciężko je było rozczesać i dość mocno się elektryzowały. Jeśli maskę miałam na głowie dłużej, pasma robiły się tylko trochę bardziej miękkie. Czy przedłużyła ona trwałość koloru? Może trochę...? Szczerze powiem, że spodziewałam się po niej większych efektów... Mimo wszystko, być może fanki naturalnej pielęgnacji oraz właścicielki bezproblemowych włosów będą zadowolone ;) Maska kosztuje na Topestetic 67zł.
Znacie kosmetyki marki Phyto? Miałyście już z nimi styczność? Macie jakichś swoich ulubieńców? Dajcie koniecznie znać! :)
Znam tę markę, ale z innych produktów :)
OdpowiedzUsuńA co miałaś okazję poznać? 😊
UsuńCoś proponujesz jeszcze dokupić do tego zestawu? Dwóch kosmetyków przez internet nie chcę zamawiać, wolałabym coś jeszcze dobrać :)
OdpowiedzUsuńW topestetic przesyłka zawsze jest darmowa 😁 a co jeszcze byś chciała? Chodzi o kosmetyk do włosów?
UsuńMiałam kilka szamponów od nich, ale nie podobał mi się sposób aplikacji. Wolę jednak Kerastase :)
OdpowiedzUsuńMnie akurat w szamponie wszystko odpowiadało 😁 trochę gorzej z maską 😉
UsuńNie kojarzę tej marki zupełnie :)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej trochę kojarzyłam z blogów i instagrama 😊
UsuńCzytalam juz o tej marce i jej kosmetykach, sama jeszcze jej nie poznalam ale mam wielka ochote to zrobic :D
OdpowiedzUsuńNo to może niebawem będzie okazja 😁 szampon jest bardzo fajny! ❤️
UsuńMiałam kiedyś jeden szampon marki Phyto i mile go wspominam ;)
OdpowiedzUsuńO, czyli mamy podobne wrażenia 😁 a którą wersję?
UsuńNigdy nie interesowałam się produktami Phyto, ale dobrze wiedzieć, że szampon nie podrażnia skóry ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie, to bardzo porządny produkt 😊
UsuńMiałam od nich jakieś odżywki i maski, ale mnie nie urzekły
OdpowiedzUsuńNo mnie ta maska też niekoniecznie urzekła 😜
UsuńJak na dość drogą maskę, opisane efekty nie wydają się być zachęcające. Nie używałam nic tej marki i na tą odżywkę tez raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńNo niestety, u mnie cudów nie zdziałała... Ale szampon jest fajny 😁
UsuńMiałam kosmetyki tej marki i jak najbardziej byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNo to super ❤️
UsuńZnam tą marki i polecam, byłam zadowolona
OdpowiedzUsuń