Po krótkiej przerwie wynikającej z nieprzerwanej niczym od czwartku bieganiny (wybrałam nowe meble, przyjęłam masę gości, leczyłam chorego kota, pojechałam do rodziców i zrobiłam wiele innych rzeczy), wracam do Was z nowym postem :) Dziś na tapecie duet do pielęgnacji ciała Clarena, który dostałam od sklepu Fryzomania. Pierwszy produkt, to Bali Cocoshell Peeling, a drugi - Iceland Balm Nawilżający Balsam do Ciała. Stwierdziłam, że po urlopie, mega słonej wodzie i słońcu, mojej skórze przyda się regeneracja. Czy te dwa produkty sprostały temu zadaniu? ;)
Pierwszy z kosmetyków, to Bali Cocoshell Peeling. Znajduje się on w prostym, plastikowym słoiczku, zawierającym 250ml kosmetyku ważnego 12 miesięcy od otwarcia. Nie jest to może opakowanie najwyższych lotów, ale ładnie wygląda w łazience, przyjemnie się z niego korzysta i ciężko je uszkodzić (nawet koty nie dały rady, a zrzuciły go z wanny nie raz ;)).
Peeling Clarena Bali Cocoshell posiada elegancki zapach jaśminu - mnie naprawdę bardzo przypadł on do gustu. Aż żałuję, że producent nie zapewnił nam w kąpieli bardziej wyraźnych doznań w tej materii, bo z moim kochanym katarem często ledwo go czuję, ale za to leciutki aromat zostaje z nami na jakiś czas na ciele (zauważyłam to, gdy miałam dni wolne od smarkania xD). Uważam, że pod tym względem będzie w sam raz dla zapachowych wrażliwców ;) Bardzo podoba mi się konsystencja tego produktu, wszak przypomina on delikatny, gęsty krem.
Funkcję peelingującą pełnią w jego przypadku maleńkie drobinki kokosa i raczej należy zaliczyć go do tych delikatniejszych w kwestii ścierania. Mimo wszystko, skóra po użyciu Clarena Bali Cocoshell Peeling jest pięknie wygładzona (na serio nie spodziewałam się aż takiego efektu) i miła w dotyku. Jednocześnie nie pozostawia on po sobie żadnej klejącej, ani olejowej warstwy. Skóra jest zarówno gładka oraz lekko nawilżona, jak i całkowicie matowa w dotyku. Na minus zaliczyłabym w jego przypadku chyba tylko fakt, że czasem ciężko go spłukać i jest niezbyt wydajny - choć w sumie to rzecz względna, bo ze mnie straszna "papryga" :) Cena? 66zł
Drugim kosmetykiem, który miałam okazję wypróbować, jest Iceland Balm Nawilżający Balsam do Ciała. Znajduje się on w zwykłej, białej tubie i bardzo przypomina mi apteczny (albo raczej powinnam powiedzieć "gabinetowy" ale rzadko bywam) minimalizm. Całość zawiera 200ml produktu i jest ważna 12 miesięcy od otwarcia. Mogłoby być lepiej i ładniej, ale chociaż jest wygodnie ;) I można bez problemu wydobyć z takiego opakowania kosmetyk aż do ostatniej kropli, jednocześnie zachowując względną higienę ;) Balsam Clarena Iceland zawiera w sobie PENTAVITIN, który zapobiega utracie wody z naskórka, silnie nawilża i wygładza, oraz oleje ze słodkich migdałów, awokado i algi morskie.
Czym więc pachnie wersja iceland? Morską, lekko męską, ale jednocześnie bardzo przyjemną dla mnie świeżością, która nie jest ani zbyt mocna, ani zbyt natrętna. Konsystencja balsamu na pierwszy rzut oka wygląda na lekki krem, ale mimo to, wcale nie jest tak łatwo dokładnie go rozsmarować. Co ważne, bardzo szybko się on wchłania nie pozostawiając po sobie uczucia tłustości, czy lepkości, a jedynie gładką, pięknie nawilżoną skórę. Ciało już po pierwszym użyciu Clarena Iceland Balm staje się ładniejsze, a przy regularnym, wieczornym stosowaniu udaje mu się utrzymać skórę w doskonałej kondycji, nawet jeśli czasem o nim zapomnimy. Co ciekawe, bardzo polubiły się z nim moje łuszczycowe plamy i odkąd zaczęłam stosować ten balsam, wszystkie szybko zniknęły, a nowych ani widu, ani słychu (SZOK). Jego cena to 60zł.
Jak podsumowałabym więc swoją przygodę z tą marką? Moja mama przez wiele lat używała kosmetyków do pielęgnacji twarzy Clareny i od dziecka uznawałam ją za coś niezłego. Sama jednak nie za bardzo miałam z nią kontakt, ale pierwsze spotkanie z firmą, mimo drobnych niedociągnięć muszę uzna za udane. Pięknie udało jej się zadbać o moje ciało i chyba pierwszy raz w życiu odrobinę opalone nogi :D
A Wy znacie kosmetyki tej marki? Miałyście styczność z pielęgnacją Clareny? Macie śród ich oferty swoich ulubieńców? Koniecznie dajcie znać!
Jak podsumowałabym więc swoją przygodę z tą marką? Moja mama przez wiele lat używała kosmetyków do pielęgnacji twarzy Clareny i od dziecka uznawałam ją za coś niezłego. Sama jednak nie za bardzo miałam z nią kontakt, ale pierwsze spotkanie z firmą, mimo drobnych niedociągnięć muszę uzna za udane. Pięknie udało jej się zadbać o moje ciało i chyba pierwszy raz w życiu odrobinę opalone nogi :D
A Wy znacie kosmetyki tej marki? Miałyście styczność z pielęgnacją Clareny? Macie śród ich oferty swoich ulubieńców? Koniecznie dajcie znać!
Miałam kilka rzeczy z tej marki, w tym właśnie peeling Bali;)
OdpowiedzUsuńI jak Ci odpowiadały? Coś wspominasz szczególnie dobrze?
UsuńChyba nie miałam żadnej rzeczy tej marki.
OdpowiedzUsuńJa do tej pory też nie :)
UsuńBardzo lubię tą markę, nawet kiedyś u niej byłam. Peeling i balsam chętnie przygarnę :)
OdpowiedzUsuńA masz jakichś ulubieńców? :) Co warto poznać?
UsuńCałe szczęście już wszystko dobrze u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTaaa. Ale ten kot mnie utruł niesamowicie :P
UsuńZ pewnością warto, jednak kosmetyki profesjonalne i przeznaczone do salonów to nie lada gratka do używania w domowym zaciszu
OdpowiedzUsuńA to prawda :)
UsuńMarkę znam jedynie z blogów, jednak osobiście niczego nie poznałam. Mam nadzieję, że kotek wyzdrowiał.
OdpowiedzUsuńTak, na szczęście po 3 dniach brania leków zaleconych przez weterynarza przeszło :)
UsuńJa do ciała wolę jednak mocniejsze peelingi :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie też, ale one przy zmianach łuszczycowych nie zawsze się sprawdzają ;)
UsuńLubię tę markę, ale tych kosmetyków jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńA co do tej pory polubiłaś najbardziej? :)
Usuńdawniej kosmetyki clarena kojarzyły mi się z czymś dobrym, profesjonalnym. Obecnie uważam, ze są przeciętne
OdpowiedzUsuńCoś Ci podpadło? To moje pierwsze spotkanie z nimi, więc trudno o rzetelną opinię, ale akurat ten duet mi się podobał :)
UsuńBardzo ciekawe ten peeling bardzo mnie zaciekawil :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, fajny jest ;)
UsuńNie znam tych kosmetyków ;) Chociaż nie powiem, peeling kusi :D
OdpowiedzUsuńWarto go wypróbować, mnie się spodobał :D
UsuńNie znam ale opis zapachu : jaśmin, potem coś meskiego już mnie kupuje ;D
OdpowiedzUsuńAkurat zapachy mają super, choć jak na mój nos, to mogłyby być mocniejsze :P
UsuńJa jeszcze nic tej marki nie miałam :)
OdpowiedzUsuńTo też chyba moje pierwsze spotkanie z tą firmą :)
UsuńChyba nic z tej marki nie miałam. Peeling bardziej do mnie przemawia, choć ja rzadko sięgam po peelingi z silikonami, które później ciężej się właśnie zmywa :P. ALe zapach musi być fajny :)
OdpowiedzUsuńnie wiedzieliśmy że Fryzomania ma takie kosmetyki w swoim asortymencie!
OdpowiedzUsuńDawno nic nie miałam z tej firmy a kiedyś bardzo lubiłam serię kawiorową :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie znam tej marki, ale chętnie się z nimi zapoznam. Lubie peelingi, a te w postaci kremu są rzadko spotykane :)
OdpowiedzUsuńMiałam BB tej marki, ale jakoś za bardzo mi nie podszedł...
OdpowiedzUsuń