sobota, 31 sierpnia 2019

BHA Blackhead Power Liquid Cosrx, czyli witamy kwasy w pielęgnacji

Dość długo miałam obawy przed wprowadzeniem kwasów do swojej pielęgnacji. Zmieniłam jednak zdanie, gdy w wiosną nawiedził mnie kolejny wysyp zaskórników różnej maści, będących cudownym skutkiem ubocznym zażywanych leków (morfologię pierwszy raz od 10 lat mam w normie, ale twarz na tym ucierpiała xD). Moje zmiany, zlokalizowane były głównie na linii żuchwy oraz włosów. Aby nie zaczynać nowej przygody zbyt inwazyjnie, postawiłam na produkt Cosrx, o nazwie BHA Blackhead Power Liquid. (wcześniej jako pierwszy kupiłam sobie płyn z kwasem migdałowym Pharmaceris, ale wypaprałam go w 2 tygodnie :P). Co dobrego zrobił on dla mojej cery? Czy warto było po niego sięgnąć? Same zobaczcie :)
BHA Blackhead Power Liquid Cosrx
Dziś zacznę może od tego, co na temat BHA Blackhead Power Liquid Cosrx mówi producent :) Według niego kosmetyk, ma nam zapewnić dogłębne oczyszczenie porów, złuszczenie martwego naskórka, regulację wydzielania sebum, rozświetlenie, a dodatkowo wspomóc walkę z zaskórnikami oraz zapobiegać ich wysypowi. Brzmi dobrze :) A co produkt ten zawiera? Ano wyciąg z kory wierzby białej, który działa ściągająco, przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie, a także tonizuje, odżywia oraz koi. Zawiera on także salicynę, z której wytwarzany jest kwas salicylowy. Poza tym, znajdziemy w nim również betainę (nawilża i poprawia elastyczność), argininę oraz kwas hialuronowy. Ja używałam BHA Blackhead Power Liquid Cosrx  przez całe lato, ale pamiętajcie, o zabezpieczeniu przed promieniami słonecznymi, bo stosowanie go bez filtrów, grozi przebarwieniami :) Gdy już wiemy z czym to się je, pora przejść do kwestii technicznych. Płyn ten, zapakowany jest w prostą butelkę z matowego plastiku, mającą na sobie jedynie prosty nadruk z logo firmy oraz nazwą kosmetyku. Według mnie jest minimalistycznie, ale estetycznie i porządnie. Pompka działa bez zarzutu, a całość nie niszczy się, mimo tego że zwiedziła ze mną niejedno miejsce. Wewnątrz znajduje się 100ml produktu, ważnego 12 miesięcy od pierwszego otwarcia :)
BHA Blackhead Power Liquid Cosrx
Wewnątrz opakowania, znajduje się przezroczysty, bezzapachowy płyn, przypominający mi coś pomiędzy wodą a olejkiem :D Po nałożeniu na twarz (ja używam paluszków, ale trzeba się spieszyć przy nakładaniu, bo trochę z nich spływa), nie pozostawia on po sobie żadnego filmu, a jedynie lekkie uczucie wygładzenia. Czuć go potem naprawdę bardzo delikatnie i absolutnie nie powoduje to żadnego dyskomfortu. BHA Blackhead Power Liquid Cosrx zawiera w sobie kwas, ale u mnie nie powodował on pieczenia ani szczypania, jeśli na twarzy nie miałam żadnych otwartych ranek. Za to mój mąż odmówił stosowania płynu, bo stwierdził, że piecze :P Produkt nakładałam codziennie na noc, pod krem Sulwhasoo z poprzedniej recenzji.
Jak zatem BHA Blackhead Power Liquid Cosrx spisał się u mnie? Przede wszystkim nie spowodował żadnego widocznego łuszczenia, ani wysypu za co warto przyznać mu ogromny plus :) Mimo to, nie mogę odmówić temu produktowi skuteczności ;) W trakcie jego stosowania, moja cera stała się ładnie nawilżona, oraz rozświetlona (to dobre słowo, bo przebarwień ani piegów nie rozjaśnił) a pory oczyszczone. Zaskórniki otwarte zniknęły całkowicie i przestały pojawiać się nowe, a te zamknięte udało mu się usunąć częściowo, ale jak sama nazwa wskazuje - nie taka była jego rola. Moja twarz jest dzięki niemu widocznie gładsza i po prostu dużo ładniejsza. A z końcówką zaskórników zamkniętych, walczę aktualnie z pomocą Cosrx AHA 7 Whitehead Power Liquid.
Podsumowując, ja jestem bardzo zadowolona z efektu, jaki udało mi się osiągnąć dzięki stosowaniu BHA Blackhead Power Liquid Cosrx. Jego cena na Jolse wynosi niecałe 18$, ale przy tej wydajności oraz skuteczności zdecydowanie polecam :) Zwłaszcza jeśli macie podobny problem i wrażliwą cerę. Ja po kilku miesiącach stosowania w końcu czuję się lepiej ze swoją twarzą :D Trzymajcie kciuki, żeby tak zostało :)
A Wy macie tego typu problemy? Znacie markę Cosrx? Stosowałyście już ich produkty? A może znacie BHA Blackhead Power Liquid Cosrx? Dajcie koniecznie znać! ;)

43 komentarze :

  1. Najważniejsze, że jest skuteczny. Chętnie mu się przyjrzę bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem tej drugiej wersji. Czekam na recenzję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno też pokuszę się o napisanie recenzji 😊

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Też się bardzo cieszę, bo te zmiany mnie utruły koszmarnie ;)

      Usuń
  4. To rzeczywiście cena dobra do takiej jakości i wydajności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Efekty bardzo fajne :). Produktu zupełnie nie znam i choć tego typu problemów aktualnie nie mam, to jego działanie z tego co widzę i mi by się przydało w pewnych aspektach, a do kwasów nadal podchodzę ostrożnie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ten jest delikatny, wydaje mi się, że chyba ciężko było zrobić sobie nim krzywdę ;) europejskie produkty mają dużo wyższe stężenia :)

      Usuń
  6. O Jezusie nazareński, uwielbiam. Teraz mam taki z niebieskim znaczkiem ....poreless... coś tam i nie jest tak fajny jak ten. Aż za nim zatęskniłam. Potwierdzam oczyszczenie porów i rozjaśnienie, ale nie jest dla wszystkich, ze względu na zawartość kwasów, zwłaszcza salicylowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kupuj! :D my teraz stosujemy wersję z AHA i ona z kolei bardzo odpowiada mojemu mężowi, bo ta go szczypała. Ja znowu obie uwielbiam xD szkoda, że to co masz teraz już nie jest takie fajne :(

      Usuń
  7. ja nie używałam tego produktu opis intersujacy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba niezły kosmetyk na początek z kwasami :)

      Usuń
  8. Potwierdzam BHA piecze i dla mnie lepszy jest AHA Cosirx, świetnie działa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam bardzo polubiłam oba te produkty ;) żaden nie piekł :)

      Usuń
  9. ja jeszcze nie potrafię przekonać się do kwasów al;e kto wie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też długo nie mogłam, ale życie podjęło za mnie decyzję :D

      Usuń
  10. Pierwszy raz go widzę na oczy, ale Ja jeszcze z kwasami nie eksperymentuje :P Mimo wszystko dobrze wiedzieć, że działa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jakby coś, to ten produkt to niezły wybór na początek :)

      Usuń
  11. Miałam potężną odlewkę od Eweliny, ale jakoś tak nie wywołał na mnie ten produkt większego wrażenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to tak jak na moim mężu 😁 w sumie nie wszystko każdemu pasuje 😉

      Usuń
  12. Miewam problemy z cerą, lubi nagle stać się wrażliwa i zaczynam się wtedy ratować. Marki i produktu nie znam, teraz mam ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jestem wierna peelingowi z kwasu migdałowego, innych kwasów nie stosuję. W tę jesień zamiast kwasów planuję kuracje retinolem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba fanką kwasu migdałowego nie zostanę... ;)

      Usuń
  14. Nie używam tego produktu ale zainteresowałas mnie :).

    OdpowiedzUsuń
  15. długi termin ważności bardzo mi odpowiada, często coś kupię, zapomnę, a potem jak znajdę to już niestety nie nadaje się do niczego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to już sobie listy robię, żeby o niczym nie zapomnieć :D

      Usuń
  16. Fajnie ze sie sprawdza, dla mnie wrzesien to czas na poszukiwanie i zakup nowych kwasowych kosmetykow :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jesienią warto włączyć do pielęgnacji kwasy albo retinol :)

      Usuń
    2. Ja wlasnie kompletuje pielegnacje i retinol rowniez sie w niej znajduje :D

      Usuń
    3. A na jaki produkt z retinolem się zdecydowałaś?

      Usuń
  17. Świetna recenzja! Produkt bardzo mnie zainteresował. Troszke boje się używać kwasow ale pewnie sie przemoge :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Coś na zaskórniki to by mi się przydało, bo ostatnio jakoś je zauważyłam :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Stosowałam go miejscowo w tamtym roku i byłam bardzo zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jesień to odpowiednia pora, aby sięgnąć po kwasy dlatego planuję stosowanie kosmetyków z nimi. Ten produkt jest interesujący

    OdpowiedzUsuń
  21. Też dopiero zaczynam swoją przygodę z kwasami, bo zwsze myślałam, że przy mojej wrażliwej skórze nie dam rady ich używać. Dwa użycia peelingu enzymatycznego za mną i jest okej, zobaczymy, jak będzie ze skutecznością.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)