wtorek, 13 sierpnia 2019

Nowości lipca, czyli nadrabiamy zaległości

Przez mój urlop, lekkie zawirowania, malutki "niedoczas", zmiany w umeblowaniu mieszkania i aktualne przeziębienie, mam na blogu lekkie "tyły". Zastanawiałam się nawet, czy jeszcze ten post publikować, ale w ankiecie na moim instagramie, wszystkie orzekłyście, że mimo tego że właściwie już niemal połowa sierpnia, chcecie moje nowości zobaczyć :) No więc oglądajmy! :D
maszynki gilette
Czy ktoś pamięta jeszcze czerwcową promocję w Rossmannie, kiedy to można było nabyć sporo taniej między innymi maszynki do golenia? Zaopatrzyłam się wtedy w klasyczne Gilette Venus oraz wkłady do niej, a także rączkę i wkłady do Gilette Venus Swirl, która ma aż 5 ostrzy oraz śmieszną metalową kulkę, pomagającą w dopasowaniu się jej do naszego kształtu ciała. Stosunkowo ciekawa promocja czeka nas również od 21 sierpnia, więc jeśli pragniecie poznać szczegóły, zajrzyjcie do Eweliny :)
aa hydro sorbet soraya plante pinio pianka
Poza tym kupiłam jeszcze kilka drobiazgów do ogólnego użytku. AA Hydro Sorbet Balsam Chok Chok wpadł mi w oko w reklamie na fb i niechętnie, ale poszłam go zakupić (z balsamami do ciała mam trudną relację). I co się okazało? Jest miłość! Prawdopodobnie pokuszę się o napisanie mu pełnej recenzji. Na piankę Roślinną Piankę Myjącą do Twarzy Soraya Plante zdecydowałam się chyba przy okazji jakiejś promocji i nie ukrywajmy - wszechobecnej mody na tę serię, a także dlatego, że jest wychwalana pod niebiosa. Zobaczymy, czy będzie tak samo dobra, jak mój aktualny ulubieniec Iunik :) Trzecim produktem z tego zdjęcia jest rzecz, którą wypatrzyłam u swojej szwagierki :) Ona kupiła ten kosmetyk dla swojego synka, ale ja oczywiście Micelarną Piankę do Mycia Pinio o zapachu banana kupiłam do mycia rąk :P Miło się jej używa i ma przyjemną cenę. Nabędziecie ją w Biedronce ;)
Sulwhasoo First Care Activating Serum EX
Poza tym, jeszcze w czerwcu mąż zafundował mi jako prezent na rocznicę ślubu zestaw Sulwhasoo First Care Activating Serum EX. W jego skład wchodzi rzeczone serum w trochę zmienionej buteleczce (tutaj znajdziecie jego recenzję, bardzo się polubiliśmy), kosmetyczka oraz miniaturki. Wyjątkowo spodobał mi się krem Sulwhasoo Essential Firming Cream EX oraz Concentrated Ginseng Renewing Serum (już zamówiłam sobie 40 próbek tego drugiego na ebay :P - czyli "cebula deal"). Poza tym w zestawie były jeszcze Essential Balancing Emulsion EX oraz Essential Balancing Water EX (na polskie po prostu tonik i emulsja ;)).
Cosrx black head tonymoly bling cat Sulwhasoo cream EX
Tutaj z kolei widać kosmetyki, które dostałam do testów od jolse. Zdecydowałam się na BHA Blackhead Power Liquid Cosrx między innymi dlatego, że nadal walczę z niedobitkami skórnych niedoskonałości. Robi dobre wrażenie, na pewno niebawem pojawi się jego recenzja a ja w przyszłości sięgnę też po wersję z kwasami AHA. Poza tym, trafiła do mnie również pomadka z edycji limitowanej TonyMoly Bling Cat w kolorze Heroine Pink, bo nie mogłam się jej oprzeć :D Opakowanie po prostu wymiata :P Po zużyciu miniaturki, skusiłam się także na pełnowymiarowy krem Sulwhasoo Essential Firming Cream EX. Zużyłam go już bardzo dużo i z pewnością niebawem napiszę jego recenzję, ale już mogę Wam zdradzić, że na pewno będzie ona pozytywna :)
Clarena Bali Cocoshell Peeling Iceland Balm Nawilżający Balsam do Ciała
Ten zestaw marki Clarena dostałam w prezencie od sklepu Fryzomania i zdążyłam napisać już jego recenzję. Ogólnie rzecz biorąc, zarówno Bali Cocoshell Peeling jak i Iceland Balm Nawilżający Balsam do Ciała zrobiły na mnie dobre wrażenie :)
Shark Sauce Holy Snails Althea Petal Velvet Powder
Jak zapewne pamiętacie, przebarwienia to moja zmora od lat. Dlatego strasznie się cieszę, że dostałam od Interendo Shark Sauce Holy Snails. Połączenie niacynamidu z kilkoma innymi składnikami aktywnymi sprawia, że produkt ten jako jeden z niewielu, na mojej skórze naprawdę świetnie się sprawdza i jest wyjątkowo skuteczny ;) Dołączam do jego fanek bez większego zastanowienia :D W paczuszce znalazłam także puder Althea Petal Velvet Powder, z limitowanej, urodzinowej edycji :) Bardzo Ci dziękuję ;*
Na tym zdjęciu widać z kolei dwa zapachy marki NOU z linii Flowers. Pierwszy z nich - Jasmin już doczekał się swojej recenzji, a drugi z nich - Bergamot, jest jeszcze w fazie testów, która niestety trochę się opóźnia, bo złapałam jakąś infekcję i od dobrego tygodnia mój nos konsekwentnie odmawia mi posłuszeństwa ;) Jednak mimo wszystko, moja opinia na jego temat na pewno się pojawi się na blogu :)
I to już wszystko, co tym razem miałam zamiar Wam pokazać. Coś wpadło Wam w oko? Znacie któryś z tych produktów? Jeśli macie ochotę - zostawcie linki do swoich postów z nowościami :) Chętnie zajrzę ;)

37 komentarzy :

  1. Ciekawe rzeczy u Ciebie wypatrzyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle same fajne kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe nowości. Też walczę z przebarwieniami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam jedynie piankę bananową z Biedronki :) Ta o zapachu gumy bananowej jest jeszcze lepsza :) Miłego testowania!

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo nieznanych mi wcześniej produktów :). Zapachy Nou zdecydowanie opanowały blogi :P. Mnie ciekawi ogólnie ta seria plante Soraya, faktycznie wychwalana jest z każdej strony i sama bym się przekonała z chęcią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, NOU są na bardzo wielu blogach :) Ale miło się je testuje, przynajmniej moje wersje ;)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam nadzieję że obędzie się bez bubli 😜

      Usuń
  7. Baby shark turu turu baby shark ..;D
    Moja Julia dziś te maszynki venus kupiła a ja mam tą lamę z Biedry, słodko pachnie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak opublikowałam tego posta, to dopiero poznałam tę pieśń 😂 a ten banan faktycznie jest słodziutki 😉

      Usuń
  8. Urocze opakowanie ma ten hydro shark :D

    Zapraszam na nowy post ♥
    Mój blog - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię zapach 'jaśmin'. Z tej firmy mam jeszcze 'frezję', ale on akurat nie przypadł mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowości zawsze przyjemnie się czyta, więc nic dziwnego😁 Nowa butelka Sulwhasoo wygląda ładniej niż ta poprzednia👌🏼 Cosrx bardzo lubiłam ten płynik😆

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, złotko zawsze mile widziane ;) Szkoda, że to limitka :) Powiem Ci, że ten cosrx chyba też odpowiada ;) Stosuję już dłuższy czas i widać różnicę :)

      Usuń
  11. Same cuda :) Sama znam balsam aa i też byłam z nieco całkiem zadowolona, moim zdaniem jest bardzo podobny do żelu aloesowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i tak, choć żel miałam i ten balsamik bardziej mi się podoba :)

      Usuń
  12. Nie znam nic z Twoich nowości. A co do Twoich tyłów - ja ostatnie nowości pokazywałam kwietniowe :D. Nawet w denkach pokazywałam produkty, których nie pokazywałam jako nowości :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaciekawiłaś mnie tymi kosmetykami Sulwhasoo - to jakaś kompletna nowość dla mnie.
    Clarenę za to bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mówisz, że ten Shark Sauce Holy Snails jest dobry na przebarwienia? Bo u mnie kurczę nic na te przebarienia nie działa... :/ A moje nowości tu: https://cosmesfera.blogspot.com/2019/08/nowosci-kosmetyczne-lipcowe.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Mocno zazdroszczę Sulwhasoo, ale może kiedyś będzie mi dane. Jak na razie mocna ceebula ;P.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znam niczego, tym bardziej jestem ciekawa opinii ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Niech się wszystko dobrze sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)