W sobotę jadę na Hello Asia 4 i żeby wczuć się w klimat, postanowiłam napisać recenzję kosmetyku do cna przesiąkniętego tą częścią świata. Mnie na samym początku przygody z koreańskimi produktami, kojarzyły się one głównie ze słodkimi opakowaniami: kotkami, pomidorkami, pieskami, warzywkami oraz kwiatuszkami wszelkiej maści. Bo są takie kawaii :D (czyli po polsku: sympatyczny, uroczy, czarujący, śliczny, słodki, milutki). W ten trend idealnie wpisuje się pomadka TonyMoly Bling Cat Cotton Lipstick 02 Heroine Pink. Jak się u mnie spisała? Przeczytajcie same!
Zaczniemy od tego, co w tej pomadce najważniejsze, czyli od opakowania! Jest ono wykonane z porządnego plastiku i częściowo z metalu. Sama obsadka szminki jest biała, ale posiada ona skuwkę w kolorze pomadki. Na końcu produktu znajduje się mała figurka kotka, który co ciekawe - w zależności od koloru szminki ma inną minę :D Wewnątrz znajdziemy 3.4g kosmetyku, ważnego 2 lata od otwarcia. Sztyft ma klasyczny kształt, ale zauważyłam, że dzięki ostrym krawędziom i ogólnie dobrze wyprofilowanemu sztyftowi, bardzo łatwo wyrysować nim usta bez konturówki, nawet w przypadku intensywnego koloru.
Kolor nr 02 Heroine Pink, to połączenie różu z delikatną, malinową czerwienią o neutralnym podtonie. Wykończenie pomadki jest typowo satynowe, lekko i subtelnie odbijające światło oraz wyglądające na ustach naprawdę elegancko. Nie ma ona żadnych drobinek, pięknie podkreśla naturalny odcień ust, a pigment niejako "wżera się" w wargi, co powoduje, iż nawet po wytarciu się koloru, nadal mają delikatny odcień. Mój Heroine Pink jest bardzo uniwersalny, bo pasuje zarówno do pełnego makeupu, jak i do wytuszowanych rzęs ;) Co ciekawe, łatwo tą pomadką wykonać modne w Azji ombre, a wtedy zyskujemy zupełnie inny wygląd oraz prezentację tego odcienia ;)
Sam sztyft ma bardzo komfortowy poziom twardości, który sprawia, że pomadka jednocześnie bardzo łatwo i komfortowo sunie po ustach, jak i jest dobrze przytwierdzona do opakowania (chyba żadna z nas nie lubi "gibiących się" pomadek, prawda?). Szminka niestety nie posiada żadnego smaku, ale za to ładniutko i delikatnie pachnie słodkimi owocami. Bez jedzenia, utrzymuje się ona na moich wargach około 4-5 godzin, pod koniec leciutko wchodząc w załamania i delikatnie zbierając się na złączeniu warg. TonyMoly Bling Cat Cotton Lipstick 02 Heroine Pink nie podkreśla za to suchych skórek ;)
Niestety TonyMoly Bling Cat Cotton Lipstick 02 Heroine Pink w żaden sposób naszych warg nie nawilży i mimo naprawdę wielu zalet, mam wrażenie, że w te gorsze dni, ma nawet tendencję do lekkiego wysuszenia (uczciwie jednak przyznaję, że zdarzyło się to dosłownie kilka razy, a dodatkowo mam bardzo podatne na takie rzeczy usta). Wtedy jednak, gdy wracam do domu, po prostu ją zmywam i nakładam ulubiony balsam.
Czy żałuję, że zdecydowałam się na wypróbowanie pomadki w gadżeciarskim opakowaniu? Absolutnie nie! Pomijając fakt, że za każdym razem gdy ją wyjmuję, robi ono furorę, to cieszy także moje oko. Poza opakowaniem, wnętrze też okazało się być porządne i niezłej jakości, choć może nie idealne ;) Kupicie ją bez problemu za 7.50$ na Jolse. I jeśli Was skusiłam, to chyba warto się pospieszyć, bo nie jestem pewna, czy to nie edycja limitowana.
Kupujecie czasem oczami? Zdarzyło Wam się kupić coś w ciemno, dlatego że miało ładne opakowanie? Dajcie koniecznie znać jak jest z tym u Was!
Wygląda słodko :)
OdpowiedzUsuńFakt, te kotki robią robotę ;)
UsuńMoja wnusia by się ucieszyła na taki widok 😀
UsuńTo zamawiaj wnusi 😁🐱
UsuńUroczo wyglada ta pomadka <3
OdpowiedzUsuńMnie kupiła totalnie :D
UsuńŁAdny delikatny i nie krzyczący :)
OdpowiedzUsuńTak, super do dziennego makijażu :)
Usuńjej to opakowanie jest czaderskie :D już dla niego bym ją kupiła
OdpowiedzUsuńkolorek tez piękny
No :D A dodatkowo przy każdym odcieniu kot ma inną minkę ;)
UsuńO kurde niby takie zabawne (dla mnie troche zabawkowe) opakowanie, ale sam produkt bardzo mi sie podoba i pieknie wyglada na ustach :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, opakowanie jak dla dzieci, a zawartość całkiem na poziomie ;)
UsuńUroczy kolorek :D
OdpowiedzUsuńTu chyba wszystko jest urocze 😁
UsuńAle super wygląda i opakowanie i na ustach :)
OdpowiedzUsuńTak, śliczny komplecik 😁
Usuńale słodkie opakowanie, ale podoba mi się wyjątkowo kolorek :D
OdpowiedzUsuńTak, bardzo wdzięczny ten czerwonoróżowy ❤️🌺
UsuńNie dość, ze urocze opakowanie, to jeszcze świetnie na ustach wygląda!
OdpowiedzUsuńA dziękuję bardzo ;*
UsuńJaki kochany kotek! Na taki gadżet sama chętnie bym się skusiła, kolor rewelacja!
OdpowiedzUsuńNo, ładniusi jest :D
UsuńKażda chyba kobieta chciałaby mieć nie tylko kosmetyki dobre jakościowo ale i w tak ciekawym opakowaniu.
OdpowiedzUsuńNo dokładnie, tak najlepiej :)
UsuńHaha kocie pomadki :) Pierwszy raz widzę i słyszę.
OdpowiedzUsuńTo limitka chyba, ale generalnie TonyMoly lubi koty w swoich opakowaniach ;)
Usuńjestem pod wrażeniem kreatywności w projektowaniu opakowań... chyba nie przestaną mnie zadziwiać. Na ustach wygląda uroczo:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, w dodatku w przypadku każdego koloru, kotek ma inną minę :D
UsuńSłodziutko wygląda ta pomadka :) Odcień nie do końca mój, ale Tobie pasuje :)
OdpowiedzUsuńJest sporo do wyboru, może akurat jakiś kolor wpadłby Ci w oko ;)
UsuńCzasem kupuję oczami, opakowanie jest przeurocze!
OdpowiedzUsuńAch, chyba dużo osób tak kupuje :D
UsuńBardzo ładny kolor pomadki
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńO, często zdarza mi się kupować oczami. Jak coś jest ładne, to na pewno szybciej przykuje moją uwagę i ma większą szansę na trafienie do koszyka :) Chyba producenci już to wyczaili i wiedzą, w którą stronę kobiecej natury uderzyć :D
OdpowiedzUsuńZ kotkowej serii jakoś tak bardziej mi się podobały te mordki z Sephory😁 W tych czegoś mi brakuje 🤔
OdpowiedzUsuń