Kreski eyelinerem maluję już chyba od dziesięciolecia i prawdopodobnie nadal będę to robić puki nie pomarszczę się na tyle, że będzie ona źle wyglądać xD Dobrze czuję się w takim makijażu, jestem w stanie wykonać go najszybciej (pomijając wersję "tylko tusz") i najmniejszym kosztem (jak zacznę bawić się z cieniami, to zazwyczaj jestem wkurzona, że nie wygląda to jak u profesjonalistki :P). Często jednak denerwują mnie kosmetyki, które do wykonywania kresek służą. Mazaków nie lubię, a z kałamarzy "wyrosłam", więc po znalezieniu pędzla idealnego do tworzenia jaskółek (Maestro 790r.0), testuję eyelinery w żelu. Tym razem padło na dwa kosmetyki TonyMoly, czyli Black Gel Eyeliner, oraz Mark Waterproof Gel Liner. Oba testowałam w takich samych warunkach, czyli nałożone na bazę Smashbox i cień do powiek. Jak dały sobie radę? Czy zadowoliły taką marudę jak ja (dla eyelinera nie mam litości)? Który okazał się lepszy? Przeczytajcie same!
1. Opakowanie
TonyMoly Black Gel Eyeliner zapakowano w słoiczek zawierający 4g kosmetyku ważnego 6 miesięcy od otwarcia. Posiada on przedziwną nakrętkę, w której ukryto prosty, acz średnio przydatny do malowania kresek pędzelek (ja używam takich do ust :P). Całość jest wykonana z plastiku, ładnie się błyszczy, nie ma tendencji do rysowania się, ale niestety niezbyt wygodnie wozi się takie "cudo" w kosmetyczce...
TonyMoly Mark Waterproof Gel Liner umieszczono z kolei w opakowaniu zawierającym 3.5g produktu, również ważnego 6 miesięcy od pierwszego otwarcia. Eyeliner stylizowany jest na kałamarz, wykonano go z matowego plastiku, posiada wyjmowany pędzelek w kształcie pióra (wyciąga się go do góry, ale również jest lepszy do ust xD) i też niewygodnie się go przewozi :P Ciekawym rozwiązaniem jest za to nakładka, o którą możemy obetrzeć nadmiar kosmetyku z pędzelka widoczna na zdjęciu poniżej. - ZWYCIĘZCA
2. Aplikacja
TonyMoly Black Gel Eyeliner ma żelową, gładką konsystencję, która idealnie sunie po powiekach. Jest bardzo wydajny i wystarczy naprawdę minimalna ilość, by wyczarować nim ładną kreskę. - ZWYCIĘZCA
TonyMoly Mark Waterproof Gel Liner również ma żelową konsystencję, ale w porównaniu do poprzednika jest ona bardziej tępa i jakby gęstsza. Trzeba więcej wysiłku, aby namalować nim jaskółkę, ale również można nim osiągnąć perfekcyjny efekt. Należy być jednak bardziej dokładnym, bo podczas aplikacji zdarza mu się "przerywać", nawet gdy na pędzelku znajduje się jeszcze sporo kosmetyku i ciężej dokłada się go na powiekę.
3. Wysychanie
TonyMoly Black Gel Eyeliner schnie na powiekach dość długo. Po dokładnym wyrysowaniu kreski, musimy uważać, żeby przypadkiem nie kichnąć i dać mu około 2 minut zanim zaczniemy tuszować rzęsy, bo inaczej możemy przypłacić to nieelegancko odbitą na górnej powiece obwódką :P
TonyMoly Mark Waterproof Gel Liner jest suchy na powiekach niemal od razu, więc nie musimy czekać ani chwili z dalszym wykonywaniem makijażu. Myślę, że może to wynikać i ze specyfiki jego konsystencji, jak i z tego, że generalnie malowanie nim kresek zajmuje więcej czasu niż z poprzednikiem. - ZWYCIĘZCA
4. Wygląd
TonyMoly Black Gel Eyeliner z pewnością jest bardziej czarny i ma lekko winylowe wykończenie, choć w ciągu dnia mimo wszystko trochę matowieje. Nie tworzy prześwitów podczas malowania, łatwo się go dokłada oraz nie blaknie z biegiem czasu. - ZWYCIĘZCA
TonyMoly Mark Waterproof Gel Liner od początku jest płaski, matowy. W ciągu dnia minimalnie blaknie, ale różnica nie jest szczególnie znacząca. Również nie tworzą się w nim prześwity.
5. Trwałość
TonyMoly Black Gel Eyeliner Bez problemu wytrzymuje na powiekach cały dzień i w każdych warunkach. Nie rozmazuje się w kącikach ani nie łuszczy. Nie musimy się też obawiać osypywania ani efektu ksero ;)
TonyMoly Mark Waterproof Gel Liner Również bez problemu trwa na powiekach od rana do wieczora i nie straszna mu wilgoć oraz niesprzyjające warunki. Nie rozmazuje się, nie pęka, ani nie kruszy. Górna powieka cały dzień nie nosi śladu obijania się kosmetyku. O tym, który zwyciężył w tej kategorii zdecydowało pocieranie dwóch kresek palcem na dłoni. Mark Waterproof Gel Liner wytrzymał dłużej. - ZWYCIĘZCA
TonyMoly Mark Waterproof Gel Liner sprawia małe problemy podczas zmywania. Najlepiej robić to olejkiem lub płynem dwufazowym. Często potrafi zostawić po sobie plamy, "pandę" lub czarne kuleczki, więc warto przyłożyć się do usunięcia go.
TonyMoly Mark Waterproof Gel Liner ma cenę 9.83$ za 3.5g
A Wy lubicie malować kreski? Jeśli tak, jaką formę eyelinera lubicie najbardziej? Stawiacie na pisaki, kałamarze, czy żel? Macie już swój ideał? Dajcie koniecznie znać! :)
6. Zmywanie
TonyMoly Black Gel Eyeliner zmywa się bardzo dobrze, zarówno przy pomocy dwufazy, płynu micelarnego, czy żelu do mycia twarzy albo olejku. Nie ma potrzeby tarcia ani przykładania do tego szczególnej uwagi. - ZWYCIĘZCATonyMoly Mark Waterproof Gel Liner sprawia małe problemy podczas zmywania. Najlepiej robić to olejkiem lub płynem dwufazowym. Często potrafi zostawić po sobie plamy, "pandę" lub czarne kuleczki, więc warto przyłożyć się do usunięcia go.
7. Cena (z Jolse)
TonyMoly Black Gel Eyeliner to koszt 8.12$ za 4g. - ZWYCIĘZCATonyMoly Mark Waterproof Gel Liner ma cenę 9.83$ za 3.5g
8. Podsumowanie
TonyMoly Black Gel Eyeliner zdobył w moim rankingu 4 punkty, a Mark Waterproof Gel Liner 3. I szczerze powiedziawszy, gdybyście kiedykolwiek stały przed dylematem, który tusz do kresek kupić, tym polecam się kierować, wszak mimo skromniejszego opakowania, u mnie dużo lepiej sprawdziła się tańsza opcja :) Jeśli zaś chodzi o porównanie tych eyelinerów do żelowych opcji dostępnych stacjonarnie w Europie, to spokojnie mogłyby się one równać z moim ukochanym eyelinerem L'oreal Super Liner Gel Intenza :) (szczególnie ten, który wygrał).A Wy lubicie malować kreski? Jeśli tak, jaką formę eyelinera lubicie najbardziej? Stawiacie na pisaki, kałamarze, czy żel? Macie już swój ideał? Dajcie koniecznie znać! :)
Kiedyś częściej robiłam kreski i lubiłam eyelinery Wibo i Eveline. Teraz już ich nie robię.
OdpowiedzUsuńLata temu też używałam eyelinera wibo :) Gdzieś na blogu nawet powinna być recenzja :D
UsuńZazdroszczę umiejętności malowania tak perfekcyjnej kreski :D Mam wrażenie, że dla mnie ona nie pasuje, jakoś optycznie obciąża mi powieki :/
OdpowiedzUsuńAkurat paradoksalnie do zdjęcia nie wyszło za pięknie :/ Ale dziękuję ;*
UsuńAle piękne kreski wow. Często tak się okazuje, że tańsze kosmetyki są lepsze :D
OdpowiedzUsuńAkurat do zdjęcia nie wyszły za dobre, ale bardzo Ci dziękuję ;*
UsuńJa również nie robię kresek. 😊
OdpowiedzUsuńZ jakiegoś konkretnego powodu? ;)
UsuńMark wygląda rewelacyjnie! Piękne nawiązanie do dawnych czasów.
OdpowiedzUsuńTak, opakowanie ma genialne :D
UsuńJakoś nadal się nie przekonuję to pewnie przez ten ink cushion TM, o którym pisałam pod Twoim wcześniejszym postem o nowościach :)Pędzelki przypominają mi ten, który jest dołączony do żelowego eyelinera z Maybelinne.
OdpowiedzUsuńKreski też maluję od lat, ale z naszych drogerii jedynie Eveline Celebrities mnie zadowala, reszta jest albo za droga, albo nie tak trwała, albo (co mnie drażni najbardziej) ma filcowe końcówki. Od dwóch lat uzywam (oprócz Eveline) pisaków koreańskich lub japońskich. Do tej pory najlepiej sprawdził mi się japoński Isehan, Shiseido z serii Majolica Majorca i Creer Beaute oraz koreańska BBi@ - ich ogromnym plusem jest to, że są w pisakach, są trwałe, do tego pędzelki są z włosia i są baaaardzo precyzyjne. Zapewne spory wpływ ma na to fakt, że Koreanki i Japonki często wykorzystują eyelinery by zagęścić optycznie rzęsy, a nie malować grubsze kreski, więc nasze filcówki raczej by się w tym nie sprawdzały.
Ja generalnie nie jestem fanką cushionów, więc nawet nie podchodziłam do tamtego :D Eveline jest w kałamarzu, a mnie te eyelinery denerwują z jakiegoś nieokreślonego powodu :P Chyba dlatego, że są płynne ;) W pisakach też się nie zakochałam, bo znowu za mało dokładne, nawet te z pędzelkami z włosia :D Nie dogodzisz ;)
UsuńZa mało dokładne? ja Ci chyba jakiś muszę sprawić i wyleczyć Cię z tej herezji :D
UsuńNo tak mi się wydaje :P mam problem z wyrysowaniem ładnej końcówki jaskółki :D
UsuńJa to jestem w tej kwestii chyba średniowieczna, bo ostatnio używam do robienia kresek żelowej kredki Essence :D
OdpowiedzUsuńMoja mama też nadal używa kredek, tylko nie czarnych a kolorowych ;)
UsuńNie znam żadnego z nich. Ja kiedyś namiętnie używałam eyelinera z Eveline :D
OdpowiedzUsuńJa znowu wolę malować kosmetykami w żelu, niż w płynie ;)
UsuńChoruję na to opakowanie z piórem <3
OdpowiedzUsuńPiękne jest ;) Ale zawartość lepszą ma ten prostszy :D
UsuńMnie kreski niestety nie wychodzą najlepiej wiec rzadko goszczą w moim makijażu :(
OdpowiedzUsuńMnie też kiedyś nie wychodziły :) Strasznie się denerwowałam, tak jak teraz na cienie, a że bardzo mi się podobały, to ćwiczyłam, ćwiczyłam i teraz jest przyzwoicie :D
Usuńpięknie wyszły Ci kreski :) ja obecnie mam wibo i jestem z niego bardzo zadowolona. :D ciekawe czy kiedys dojde do Twojej perfekcji :D
OdpowiedzUsuńDo perfekcji to jeszcze daleko temu, co jest na zdjęciu :( Po pierwsze wyszło gorzej niż zwykle bo to taka złośliwość losu, a po drugie, fotografia uwydatnia wszystkie niedociągnięcia :P Mimo to, bardzo dziękuję i niesamowicie mi miło ;*
UsuńThank you very much :)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie interesowały mnie eyelinery tej marki. Jednak dobrze wiedzieć, który w razie czego kupić :)
OdpowiedzUsuńA paradoksalnie są bardzo dobre ;)
UsuńMoje powieki nie lubia sie niestety z kreskami, ale lubie w pisaku z pedzelkiem, obecnie mam ArtDeco i jest ok :D
OdpowiedzUsuńNo to super, jeśli znalazłaś coś dla siebie ;)
UsuńDla mnie stylizacyjne, bezapelacyjnie wygrywa Mark Waterproof Gel Liner :)
OdpowiedzUsuńTak, opakowanie jest boskie :D
UsuńPrawdę mówiąc nie miałam zbytnio z nimi do czynienia, wolałam kredki, ale muszę się tego nauczyć :)
OdpowiedzUsuńTrochę ćwiczeń i będzie super :)
UsuńGdybym ja sobie potrafiła zrobić takie kreski :) niestety nie używam eyelinerów ponieważ nie potrafi sobie namalować ładnych kresek. Ale chyba czas się nauczyć :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jest za późno, wystarczy poćwiczyć i wyjdzie super :)
UsuńJa mam podobnie jak Zapachem pisane. Kreska jest jakaś niekompatybilna z moimi powiekami i je obciąża😅 Jak już robię to nie jaskółki, a taką cienką kreskę podkreślającą linię rzęs. Mam dwa eyelinery w pisaku.
OdpowiedzUsuńJa znowu bez kresek czuję się "naga" :P Ale rozumiem o co chodzi :)
UsuńOba mają zacne opakowania hah. A tak ogólnie rzadko używam eyelinerów
OdpowiedzUsuńU mnie na razie hitem jest eyeliner Sailor Moon przywieziony z Japonii :)
OdpowiedzUsuńJa wciąż eksperymentuje (jeśli tak to można nazwać) z eyelinerami, bowiem szukam idealnej dla siebie opcji aplikacji :)
OdpowiedzUsuńKiedyś najchętniej sięgałam właśnie po kremowe linery w słoiczku, a ostatnio przerzuciłam się na te w pisaku. To dla mnie najszybsza metoda na stworzenie ładnej kreski :)
OdpowiedzUsuńNie umiem robić kresek ehh
OdpowiedzUsuńKreski idealne!
OdpowiedzUsuńW ogóle już nie używam eyelinerów :D Oba wyglądają przepięknie ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, dla mnie robienie takich kresek to czarna magia...
OdpowiedzUsuń