poniedziałek, 5 marca 2018

Shinybox Love i Create Your Style, czyli o dwóch pudełkach z lutego

W lutym, poza niewielką ilością zakupów, dotarły do mnie również dwa pudełka subskrybcyjne spod szyldu Shinybox :) Nie będę ukrywać - jedno z całą pewnością zdobyło moje serce, z kolei co do drugiego mam bardzo mieszane uczucia ;) Które z nich wpadło mi w oko, a które niekoniecznie? Zapraszam do lektury, dziś o zestawie Shinybox Love oraz Create Your Style by Shwarzkopf! :)
Shinybox Love Create Your Style by Shwarzkopf
Shinybox Love Create Your Style by Shwarzkopf
Pudełko Create Your Style by Shwarzkopf powstało w ramach współpracy z Shinybox z okazji 120lecia firmy. Znajduje się w nim aż 6 produktów do włosów, z czego pięć to nowości, a jedna - bestseller marki. Co ciekawe, klikając w ten link, możemy je nabyć już za 19zł (jest to oferta dla nowych subskrybentek). Swoją drogą uważam, że to naprawdę dobra okazja, szczególnie że tak naprawdę, to właśnie Create Your Style zdobyło moje serducho w lutym! :D A co się w nim znalazło? Już Wam mówię ;)
Shinybox Create Your Style by Shwarzkopf
Pierwszym z produktów, oznaczonym jako bestseller firmy i będący jedyną miniaturą w opakowaniu, jest Suchy Szampon Fresh It Up Extra Fresh. I tak szczerze powiedziawszy, to jedyny kosmetyk, który obdarzyłam średnim zainteresowaniem. Nie używam suchych szamponów bo codziennie myję włosy, swędzi mnie po nich głowa i z czarnych pasm niemożliwością chyba jest wyczesanie ich tak, aby nie było śladów... Za to jednak zgarnął go do swojej wyjazdowej kosmetyczki mój mąż i wszyscy są szczęśliwi xD Cena? 18.99 za pełen wymiar. Drugim produktem, okazał się Live Color Spray w kolorze czerwonym. Pierwsze co pomyślałam, to "lipa, u mnie na pewno nie będzie nic widać", po czym poszłam do brata - naturalnego, jasnego blondyna - aby przetestował go na sobie. Włosy faktycznie przybrały ładny odcień czerwieni, a także pozostały miękkie oraz nieposklejane, tak jak obiecuje producent. Po wypaćkaniu fryzury także mężowi szatynowi - z podobnym efektem jak u brata - pozazdrościłam i jednak sprawdziłam, jak wyjdzie to na czerni... Co uzyskałam? Po nałożeniu dwóch, trzech warstw dorobiłam się rudoczerwonego pasma, również nieposklejanego oraz w miarę miękkiego (efekt przypominał polakierowane włosy). Jestem pozytywnie zaskoczona, bo po jakimś niebieskim sprey'u innej marki, nie było widać nic. Dobra robota Schwarzkopf! Cena? 26.99zł. Trzecim kosmetykiem z tego zdjęcia, jest 7 Days Taft Bardzo Mocny Lakier do Włosów przeciw Puszeniu się. Z całą pewnością jest to produkt, który mi się przyda, wszak moje włosy bez odrobiny takiego kosmetyku to jeden wielki przyklap, a ten po pierwszym teście wydał mi się całkiem dobry (tak, od czasu do czasu, jak wychodzę, chcąc uzyskać odrobinę objętości, stawiam na stare, znane sposoby :P). Z resztą u mnie w domu królują lakiery tej marki, więc jeśli nie ja, na pewno zużyje go mama. Koszt? 13.99zł.
Shinybox Create Your Style by Shwarzkopf
Bardzo ciekawą dla mnie pozycją, jest Supreme Length Gliss Kur, czyli odżywka do włosów długich, skłonnych do zniszczeń z rozdwajającymi się końcówkami. Jakby na to nie patrzeć, moje pasma to wypisz - wymaluj te z opisu (no może poza tymi rozdwojonymi końcami, których nie mam), więc po przeczekaniu na swoją kolej, na pewno ją zużyję, wszak odżywki i maski do włosów idą u mnie w zastraszających ilościach xD Kolejnym kosmetykiem ze zdjęcia, jest Farba do Włosów Żelowa Trwała Koloryzacja #Purecolor. Właściwie to chyba jedyny kosmetyk, w przypadku którego istnieje ryzyko niedopasowania kolorystycznego i u mnie właśnie tak się stało. Sam produkt naprawdę mnie zainteresował, ale ze względu na zbyt jasny odcień (który pewnie i tak nic by u mnie nie zdziałał, bo jak już mówiłam - czarne farbowane na inny kolor nadal pozostaje czarne. No chyba że użyjemy rozjaśniacza, który moje kłaki wyjątkowo źle znoszą) farba poleciała do babci, która zgarnęła ją ucieszona xD Ciekawi mnie w niej bardzo innowacyjna forma żelu, więc na pewno wypytam o wrażenia z koloryzacji. Cena? 26.99zł. Ostatnim kosmetykiem z pudełka, jest Szampon Nature Moments Schauma Indonezyjska Woda Kokosowa i Kwiat Lotosu. Ma on przepiękny zapach i ładnie się pieni (tak, zaryzykowałam i przetestowałam xD). Co mogę o nim powiedzieć? Z pewnością świetnie sprawdza się przy włosach suchych (sprawdzone na mamie) i farbowanych, oraz nie podrażnił mojej wrażliwej skóry głowy po dwukrotnym użyciu (szczerze - to więcej się bałam, bo zimą mam dużą tendencję do wysypów łuszczycy i stawiam całkowicie na szampony lecznicze). Moje pasma były po nim sypkie, błyszczące oraz ładnie nawilżone. Z kolei zupełnie nie nadaje się do włosów przetłuszczających się, bo mój kradnący wszystko jak leci mąż (bez pytania i konsultacji rzecz jasna, więc paćkanie się kremem na zmarszczki to u nas standard, wszak stało, to wziął) miał brudne włosy w połowie dnia po wieczornym "praniu". Normalnie coś takiego nie ma miejsca ;) Więc ogólnie rzecz biorąc - polecam, ale nie wszystkim :P Cena? 6.99zł. 
Odnośnie tego pudełeczka mam bardzo pozytywne wrażenia, szczególnie biorąc pod uwagę jego cenę, oraz fakt, że produkty znajdujące się w nim naprawdę spodobały się i mnie, i uszczęśliwiły kilka osób dookoła :)
Shinybox Love
Drugim pudełeczkiem, które trafiło do mnie w zeszłym miesiącu, jest Shinybox Love, czyli edycja walentynkowa. Zawartość znalazła się w bardzo ładnym, czerwonym kartoniku ozdobionym serduszkami, który do tego stopnia wpadł mi w oko, że zostanie u mnie, pełniąc funkcję schowka na pierdoły. Co jednak wchodziło w jej skład? Same zobaczcie! :)
Shinybox Love
Pierwszym kosmetykiem, który wpadł mi w oko, była Woda Micelarna Kueshi. Produkt ten otrzymały klientki, których lutowy zestaw był przynajmniej drugim w subskrybcji, lub pakiecie. Okej, używam płynów micelarnych na co dzień, marka jest interesująca, więc naprawdę z chęcią go wypróbuję. Cena miniatury to 32zł.  Drugim z kosmetyków, który do mnie trafił, jest Wzmacniająca Maska do Włosów ELESTABion W Flos Lek Pharma. Ma ona za zadanie ograniczać wypadanie włosów, zwiększać ich sprężystość, regenerować, wygładzać oraz poprawiać ich kondycję. Tutaj przyznać muszę, że cieszę się z jej obecności, wszak ostatnio maski i odżywki różnej maści są u mnie w domu naprawdę mile widziane (bo ja mam włosy do pasa, mąż do ramion, mama do ramion, a brat szuka czegoś co wygładzi jego wysokoporowatą czuprynę, więc każdy z nas używa tego rodzaju kosmetyków i schodzą one w zastraszających ilościach).  Jedynym minusem w całej tej sytuacji jest fakt, iż to produkt wymienny oraz można było trafić zarówno na serum kosztujące 14.99, jak i ampułki za 79.99zł. To chyba zbyt duża dysproporcja... :/ Moja maska kosztowała 24.99 i choć nie zamieniłabym jej np. na jakieś wcierki, to takie traktowanie klientów wydaje mi się niesprawiedliwe. W końcu za pudełko wszyscy płacą tyle samo. Trzecim kosmetykiem z tego zdjęcia, jest Ochronny Krem do Rąk 2w1 Antybakteryjno - Nawilżający CleanHands. U mnie praktycznie dzień po odebraniu paczki poszedł w ruch i muszę przyznać, że ładnie nawilża dłonie, jednocześnie nie powodując uczucia tłustości, którego szczerze nienawidzę. Do tego ładnie pachnie oraz szybko się wchłania, więc mimo tego, iż nie jest to nic ekstra, to bardzo się przydał i ładnie się sprawdził, więc na dobrą sprawę jestem na tak. Cena? 6.99zł
Shinybox Love
Pierwszym produktem z tego zdjęcia, jest Zestaw Miniaturek Simple do Cery Normalnej i Mieszanej I Want. Z tego, co kojarzę, to tania koreańska marka kosmetyków, dostępna w jednej ze stacjonarnych drogerii. Zestaw zawiera 5ml Toner, oraz 5ml Emulsję, więc to dobry wstęp do wypróbowania czegoś innego. Trochę szkoda, że to tylko miniaturki, ale mimo wszystko miło, że się pojawiły. Cena? 95groszy za powyższy komplecik xD Kolejnym kosmetykiem rodem z Azji, również dostępnym w jednej z sieci drogerii oraz pojawiającym się w dyskontach, jest Malinowo - Kolagenowa Maska na Twarz Purederm. A teraz szok - ja, prawdziwa fanka azjatyckiej pielęgnacji - nie przepadam za maskami w płachcie. Z chęcią jednak przygarnęła ją moja mama, więc z pewnością się nie zmarnuje. Jej zadaniem jest nawilżenie i odżywienie skóry, dzięki zawartości malin, kolagenu oraz witaminy E. Koszt? 4.95zł. W boksie znalazła się także Regenerująca Maska na Naczynka Tołpa. Choć normalnie uznałabym za głupotę wkładanie dwóch takich samych praktycznie produktów do jednego pudełka, to z racji tego, że poprzednia maseczka powędrowała do mamy, a ta jest idealnie dopasowana do potrzeb mojej cery - ucieszyła mnie jej obecność. Ma ona za zadanie wzmacniać naczynia krwionośne, łagodzić podrażnienia i eliminować uczucie ściągnięcia. Dodatkowo z kodem shinybox2018 dostaniecie 20% zniżki na zakupy w ich sklepie internetowym marki. Cena? 5.99 za podwójny zabieg. A teraz pora na najbardziej kontrowersyjny produkt z tego pudełka! Jaki? Suplement diety mający za zadanie szybko zredukować naszą masę ciała, czyli Therm Line Fast Olimp Labs. I przepraszam bardzo, ale ja nadal jestem zdania, iż tego typu rzeczy każdy powinien kupować sobie sam. Ja np. biorę masę leków więc boję się zażywać dodatkowo już cokolwiek, bardzo lubię swoje aktualne 48 kilogramów i nawet nie mam komu go dać, bo cała rodzina jest szczupła (nawet tata schudł w ciągu ostatniego roku 12kg). Już wolałabym pudełko witaminy C xD Cena tego cuda? 60.72zł. Jeśli macie na ten suplement ochotę - napiszcie do mnie, z chęcią oddam go za koszt wysyłki ;) Próbki Ampułki ze Śluzem Ślimaka oraz Kremu do Twarzy DNA Wrinkle Bergamo to upominki. Był jeszcze trzeci - Voucher na 50zł na kurs On Line Dr Barbara z kodem SHINY1802EDU ale niestety nie załapał się na zdjęcie ;)
Shinybox Love
Standardowo w każdym pudełku znajdowała się również Pomadka w Płynie Colour Rich Super Matt Smart Girls Get More. Mnie oczywiście nieszczęśliwie trafił się najciemniejszy odcień z możliwych (a tak liczyłam na pudrowy róż nr 02!), czyli 06 Berry Me będący czymś w rodzaju burgundu. Osobiście niestety nawet na większe okazje nie wybieram tego typu kolorów, więc szminka poleciała do kuzynki. Mam nadzieję, że chociaż ona będzie zadowolona ;) Producent obiecuje silną pigmentację, wysoką trwałość oraz jedwabistą konsystencję. Koszt pomadki to 15.99 za sztukę. Ostatnim z produktów, który znalazł się akurat w moim pudełku, to prezent dla ambasadorek Shinybox, czyli Bronzing Palette Matt&Pearl Smart Girls Get More. Matowa część wydaje mi się chłodna i dobrze nadająca się do konturowania, a błyszcząca oczywiście ładnie się świeci (tak, Inga to sroczka). Myślę, że całość może się okazać bardzo przyzwoitym produktem, ale pożyjemy - zobaczymy. Mnie ta paletka bardzo ucieszyła. Szkoda tylko, że nie znalazła się ona w każdym boxie. Jej cena to 16.99zł.
Podsumowując mój przydługi wywód... Myślę, że Shinybox Love nie jest najbardziej udanym pudełkiem wszech czasów xD W mojej subiektywnej opinii wersja podstawowa jest stosunkowo uboga (bo nie ma micela Kueshi oraz bronzera), istnieje zbyt duża dysproporcja finansowa między kosmetykami Flos Lek, no i ciężko trafić w swój kolor pomadki (ale o to prawie nie mam żalu - wszak to jednak loteria, a każdy zamawiając boxa godzi się na niespodziankę więc trzeba liczyć się z takimi rzeczami). Osobnym tematem jest także obecność suplementu wspomagającego odchudzanie... Mnie zupełnie się nie przyda, rodzinie także, a dalszemu otoczeniu proponować coś takiego jest raczej niezręcznie, no przyznajcie same xD Pomijam fakt, że nie każdy, nawet jeśli już ma nadwagę, może brać wszystko (Należy bardzo uważać na każdą substancję którą się przyjmuje, jeśli na co dzień leczy się chorobę przewlekłą. Często trzeba naprawdę mocno dopytywać lekarza o skutki mieszania preparatów albo dotrzeć do końca internetu, by znaleźć informacje na temat interakcji lub szkodliwości pewnych substancji przy leczonej dolegliwości). Z kolei box Shinybox Create Your Style totalnie skradł moje serce i jeśli bym go nie dostała, z pewnością poważnie rozważyłabym zakup pudełka podczas promocji do której zostawiłam Wam link. W połączeniu z nim, nawet średnio udany Shinybox Love sporo zyskuje :P
A Wy co myślicie na ich temat? Któreś z pudełek Wam się podoba? Albo nie? Dajcie koniecznie znać, co sądzicie w tym miesiącu! ;)

56 komentarzy :

  1. To pierwsze pudełeczko zdecydowanie warte jest uwagi, sam lakier dostępny jest za około 10 zł A dla mnie jest on najlepszy ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chyba najbardziej lubię lakiery taft :) Super są ;)

      Usuń
  2. Maseczkę Purederm ma w swoich zapasach. Ciekawa jestem jak się spisze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem nie jest źle ;) Na początku miałam mieszane uczucia, ale jak wszystko przeanalizowałam to stwierdzam, że jest nie najgorzej ;) Bardzo cieszy mnie spora ilość kosmetyków do włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W połączeniu z Create Your Style jest bardzo fajnie, mój Shinybox też nawet jest ok. Dramatu nie ma, ale zachwytu też nie, może powiem tak :)

      Usuń
  4. Włosowy box fajny i opłacalny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że to bardzo udane pudełko! :)

      Usuń
  5. Dobrze, że chociaż dorzucili ten box włosowy bo wersja podstawowa to totalny dramat...

    OdpowiedzUsuń
  6. mam oba boxy i jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przemawiają do mnie te pudełka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cały czas się łamię czy skusić się na jakieś pudełeczko. Raz mi się jedno naprawdę spodobało, okazało się że już ich nie wysyłają... :( Chodziło o jakieś naturalne kosmetyki czy też produkty żywieniowe - już nie pamiętam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że tak się stało :( Ale znam to, nie przejmuj się ;*

      Usuń
  9. Farba do Włosów Żelowa Trwała Koloryzacja mnie ciekawi, ale nie ze względu na kolor a nową żelową formułę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie też bardzo ciekawi ta forma :)

      Usuń
  10. Raczej nie byłabym zadowolona z tego pudełka. Cieszę się, że nie zamawiam już tych pudełek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też niekoniecznie jestem, ale schwarzkopf nadrabia :)

      Usuń
  11. Ten włosowy zestaw jest całkiem całkiem :) Zwłaszcza szampon do mycia włosów mnie zaciekawił :) Ale ten drugi box - porażka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że zestaw do włosów jest bardzo interesujący :)

      Usuń
  12. Create Your Style by Shwarzkopf wygrywa, szczególnie za tą cenę, wykorzystałabym większość, drugie średnio mnie kupiło, ogółem obserwuje te pudełka od dłuższego czasu i ani trochę mnie nie kuszą..
    Ps.Bardzo przyjemny blog, obserwuje. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie z tego pierwszego pudełka właśnie też większość się przyda :) Nie będę ukrywać, podoba mi się ono :D

      Usuń
  13. Kilka z tych produktów chętnie bym wypróbowała ale nie wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba normalne w przypadku pudełek subskrybcyjnych :)

      Usuń
  14. Włosowa nie jestem i chętnie bym przetestowała pudełko Schwarzkopf, miałabym okazję poznać trochę produktów do włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie jestem, ale to jakoś wyjątkowo mnie ucieszyło :)

      Usuń
  15. Ja trafiłam blond, a włosy mam czarne :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Z chęcią wypróbowałabym tej pomadki.
    Z Gliss Kur miałam szampon a tej odżywki nie testowałam.
    Obserwuję!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie mam tych pudełek i nie żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja jestem zadowolona z tych pudełeczek. Fajne są :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pudelko od Schwarzkopfa bardzo mi sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Schwarzkopf zdecydowanie wygrywa :D
    Również obserwuję :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo fajna zawartość tych pudełek :D Podoba mi się

    OdpowiedzUsuń
  22. Włosowe pudełko zdecydowanie wygrywa :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam te boxy i w sumie jestem zadowolona (choć zawsze mogło być lepiej :P).
    Thermline traktuje jako znak, że trzeba na wiosnę wziąć się za swój gruby i leniwy tyłek XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przez zimę schudłam 4kg, więc raczej nie zamierzam nic robić ;) Ale trzymam kciuki za Ciebie ;*

      Usuń
  24. Widziałam już zawartość tych pudełek. Krem do rąk i maska do włosów to bardzo przydatne kosmetyki. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Hmm, mi cały czas na Facebooku pojawia się informacja o promocji na te boxy i kilka razy już prawie - prawie klikałam kup teraz. W sumie, z tego wszystkiego chętnie wypróbowałabym tylko tą farbę w sprayu która schodzi po 1 myciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One w pakiecie są całkiem fajne, choć tylko dla farby nie do końca opłaca się je kupić :)

      Usuń
  26. Polowa zdecydowanie nie dla mnie :P nie byłabym zadowolona bo np suchego szamponu, farby nie używam produktów do stylizacji włosów też nie. Ogólnie to nie wiem co bym z tego zużyła :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Mi nie przypasowaly shiny:( to był mój 1 nic i więcej nie zamówię:)
    Pozdrawiam 👄

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo mało mi wpadło w oko...

    OdpowiedzUsuń
  29. Całkiem fajne zawartości. Na czarne bym się skusiła.

    OdpowiedzUsuń
  30. Z produktami do włosów całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Mi się chyba bardziej spodobało drugie pudełko :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja się skusiłam ostatnio na Double Date od Shiny - losowe dwa pudełka. Nie chciałam styczniowego i włosowego i co dostałam? Oczywiście właśnie te dwa. Ale ostatecznie Create Your Style okazał się całkiem udany, nawet z farbą kolorystycznie trafiłam. Oddam tylko szampon, bo mam przetłuszczające się włosy :) A to lutowe... szału nie ma :P

    OdpowiedzUsuń
  33. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)