środa, 21 marca 2018

Angel Recipe All in One Essence, czyli o rozjaśnianiu przebarwień słów parę

Od dziecka mam piegi, których nie lubię. W zależności od pory roku, stanu cery oraz rodzaju pielęgnacji ich widoczność się zmienia, ale te najciemniejsze, najbardziej widoczne, towarzyszą mi cały czas. Znajdują się one u nasady nosa i na kościach jarzmowych. Po nich najbardziej widać, czy dany kosmetyk na przebarwienia działa, czy może nie... W kwestii problemów z cerą - oczywiście jak na 28 lat przystało mam pierwsze zmarszczki - głównie na czole, przez robienie min xD Nie obce są mi też problemy z naczyniami, które męczą mnie swoją obecnością w okolicach skrzydełek nosa oraz na prawym policzku (nówka sztuka!). Oczywiście przy braku odpowiedniej pielęgnacji rozjaśniającej - wszystkie te problemy się pogłębiają. Przez ostatnie półtora miesiąca w celu zrobienia z tym porządku po wtopie z pewnym kremem, stosowałam All in One Essence marki Angel Recipe. Jak się sprawdziło? Zapraszam do lektury! :)
Angel Recipe All in One Essence
All in One Essence Angel Recipe znajduje się w czerwonej, plastikowej buteleczce z pompką, przypominającej nasze swojskie serum. Co ważne, dozownik nie sprawia żadnych problemów. Nie "strzela", nie pompuje "na pusto" i nie psuje się podczas użytkowania. Wewnątrz znajduje się 50ml kosmetyku "Made in Japan". Ogólnie rzecz biorąc, całe opakowanie jest bardzo proste, ale estetyczne i dobrej jakości. Główne składniki aktywne esencji to arbutyna, witamina C, ekstrakt ze skalnicy, żywy kolagen, ekstrakt z lukrecji oraz rumianku. Całość ma za zadanie rozjaśniać, oraz nawilżać i ujędrniać naszą skórę.
Angel Recipe All in One Essence
Konsystencja esencji jest delikatna i przypomina dość rzadki żel, który przy kontakcie z palcami zamienia się w "gęstą wodę". Jak zapewne zauważyłyście na zdjęciach, kosmetyk zawiera również mini drobinki, ale nie są one w żaden sposób upierdliwe. Bez problemów rozsmarowują się na twarzy i są właściwie niewyczuwalne. Esencję tą stosowałam rano oraz wieczorem, odstawiając właściwie wszystko inne z czystego lenistwa. Co ciekawe, sprawdza się ona pod makijaż - współpracuje bardzo dobrze ze wszystkimi moimi podkładami oraz kremami BB. Trochę denerwowała mnie wieczorem, ponieważ nałożona na suchą skórę zaczynała się delikatnie kleić, jednak ten problem bardzo szybko rozwiązałam. Po spryskaniu cery mgiełką, wszystko wchłaniało się niemal do zera, nie pozostawiając po sobie żadnego filmu. W kwestii zapachu - myślę, że wrażliwcy powinni być zadowoleni. Ja przy moim wiecznie przytkanym nosie wyczuwam jedynie delikatną nutkę kwiatów, a w ramach ciekawostki powiem Wam, że smakuje słodko xD Tak, czasem smaruję nią też brzegi ust, bo na dolnej wardze też mam eleganckiego krwiaczka, vel bordowe popękane naczynie :P
Angel Recipe All in One Essence
Jak jednak z najważniejszym, czyli z działaniem? Myślę, że mogę ocenić ją obiektywnie, ponieważ przez ostatnie tygodnie używałam poza kosmetykami do demakijażu, oczyszczania i aloesowej mgiełki właściwie jedynie tej esencji. Co zauważyłam? Skóra już na początku stała się jędrna, wygładzona oraz dobrze nawilżona, choć szczerze powiedziawszy akurat to było dla mnie jedynie dodatkiem, wszak oczekiwałam wybielenia. I je dostałam! Część piegów zniknęła, te najbardziej męczące się rozjaśniły (żeby je usunąć, chyba musiałabym zainwestować w laser), zniknęły też ślady po pryszczach, łącznie z tymi, które sobie rozgrzebałam (nie mam do tego tendencji, ale akurat te dwa na czole były wyjątkowo irytujące i finalnie zdecydowałam się je wycisnąć, choć wiem, że się nie powinno xD). Ale jak wiadomo, piegi to nie jest jakiś specjalny defekt, wszak podobno są ludzie, którym się one podobno podobają. Najważniejsze jest dla mnie to, że świeży, drobniutki krwiaczek pod okiem zniknął, plama na dolnej wardze pięknie zbladła (nie jest już bordowa, bardziej przypomina odcień ust), a porozszerzane naczynia wokół nosa zakrywa sam delikatnie kryjący podkład, a nie ciężka szpachla, czasem dodatkowo pokryta jeszcze korektorem. Jest sukces!
All in One Essence Angel Recipe na pewno trafia do ulubieńców pierwszego kwartału 2018 roku. Należy mu się to, zdecydowanie! Jedyny minus w tym wszystkim, stanowi fakt, że esencja ta jest/była słabo dostępna. Jednak po mojej rozmowie z Agą - właścicielką sklepu z japońskimi kosmetykami - wprowadzono ją do sprzedaży w Berdever, więc już nie będzie problemów z zakupem (nie jest to recenzja w żaden sposób sponsorowana, esencję dostałam na gwiazdkę od Interendo ;*). W tym miejscu wypadałoby więc gorąco podziękować Patrycji za genialny prezent, a Agnieszce - za zwiększenie jego dostępności. Przesyłam więc buziaki, a Wam polecam sam kosmetyk, wszak u mnie zdziałał cuda ;) Znacie ten produkt? A może polecacie inne genialne "wybielacze"? Dajcie znać! :)

Edit. Odezwała się do mnie Aga i podesłała dla Was kod zniżkowy :) Wpisując w koszyku BLACKLINER, dostaniecie 10zł rabatu przez kolejny tydzień ;)

63 komentarze :

  1. kurcze, to kosmetyk akurat dla mnie
    moja walka z przebarwieniami zdaje się nie mieć końca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się tak czasem wydaje... Tak naprawdę to chyba jednak walka z wiatrakami, ale ta esencja znacząco w niej pomaga ;) Chyba nigdy nie miałam tak pięknie rozjaśnionej twarzy. I bez skaz (poza niektórymi piegami)! :)

      Usuń
  2. Ciekawe czy moje przebarwienia ta esencja by chociaż odrobinę rozjaśniła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem tak :) Na mnie niektóre kosmetyki nie działają zupełnie, a tu efekt jest genialny ;)

      Usuń
  3. Hmm to może być dla mnie kosmetyk ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wyciągnęłam go z zapasów bo miał ładne opakowanie, a tam takie zaskoczenie xD Polecam, mam nadzieję, że i u Ciebie się sprawdzi! ;*

      Usuń
  4. Ale ma śliczne to opakowanie to prawda. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie, ekstra :) choć i zawartość jest genialna ❤️

      Usuń
  5. Raczej nie znalazłoby u mnie zastosowania, ale fajnie, że przyniosło efekty. No i wizualnie fajnie się prezentuje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że u Ciebie raczej niekoniecznie, ale dla mnie to mały geniusz :) Mam nadzieję, że ta recenzja pomoże choć trochę osobom z przebarwieniami i rozszerzonymi naczyniami ;)

      Usuń
  6. Walczę z przebarwieniami od kilku lat i jak na razie słabo mi to wychodzi:( Jestem ciekawa jakby ten produkt sprawdził się u mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można spróbować, mam nadzieję, że tak samo dobrze jak u mnie! :)

      Usuń
  7. Coś dla mnie!Mam kilka "nówka funkiel " na nosie pękniętych naczynek i też chętnie bym się ich pozbyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy chętnie by się takich rzeczy pozbył... Naczynka strasznie szpecą twarz, nie cierpię ich :/

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Polecam, mam nadzieję, że też będziesz zadowolona :)

      Usuń
  9. Jak działa to coś zdecydowanie dla mnie, troszkę przebarwień mam na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. brzmi very, very good :P pewnie nie powinnam tego pisać, ale ja to jak już mi coś wyskoczy, a zdarza się to rzadko, to muszę zaraz wycisnąć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam! :D mnie też często kusi, ale zazwyczaj udaje mi się powstrzymać ;)

      Usuń
    2. musisz sobie w końcu disquisa założyć, bo prawie nigdy nie pamiętam żeby sprawdzić co mi odpisałaś :P

      Usuń
    3. Wiesz, nie lubię disqusa za bardzo... :/

      Usuń
  11. Co prawda, przebarwien nie mam zbyt wiele, ostatnio w ciązy pojawiły się w strefie T tylko na nosku, ale nawet dla takiej minimalnej ilosci chetnie bym przetestowała. :) No i na bank dla tej jedrnosci skory. nie moge narzekac na swoją, ale dla lepszej poprawy... czemu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przebarwienia raczej nie sprawiają, że wyglądamy lepiej, więc zawsze warto próbować rozjaśniać co się da :)

      Usuń
  12. A ja nie mam przebarwień, przynajmniej takich których nie da się zakryć korektorem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie już takie do których potrzeba korektora denerwują... ;)

      Usuń
  13. Dla mnie najważniejsze jest nawilżenie, ale takiego działania na przebarwienia zupełnie się nie spodziewałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie! Wyjęłam to serum z zapasów, bo butelka wpadła mi w oko ;)

      Usuń
  14. Ja już przyzwyczaiłam się do swoich :) i już mnie nie denerwują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do piegów, naczynek czy innych przebarwień? :)

      Usuń
  15. Wygląda ciekawie, nawet cena znośna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak za to działanie, to cena jest bardzo przyzwoita :)

      Usuń
  16. ciekawa jestem czy ten kosmetyk poradziłby sobie z moimi przebarwieniami:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak :) Zawsze możesz zobaczyć ;)

      Usuń
  17. Czyli warto było wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam kosmetyki z witaminą C :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Ooo, coś dla mnie :) Może się skuszę.
    Masz bardzo ładny szablon. Taki elegancki i kobiecy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam :) A za dobre słowo odnośnie szablonu bardzo dziękuję ;) Mam go już kilka lat (z drobnymi zmianami) i sama muszę przyznać, że go lubię :D

      Usuń
  20. Ja go Już gdzieś kiedyś widziałam ale nie pamiętam u kogo, opakowanie ma genialne i bardzo przyciąga wzrok. Przypuszczam że u mnie by znalazł swoje zastosowanie i pewnie byłabym też zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może u Interendo właśnie? :D Myślę, że warto tą esencję wypróbować, choć wiadomo, że nie każdy kosmetyk u wszystkich zadziała tak samo ;)

      Usuń
  21. Idę pobuszować po sklepie :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Kochana mysle ze to idealny kosmetyk dla mnie, mam kilka przebarwien i w kilku miejscach poszarzala cere :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Piegi mi nie przeszkadzają, a żadnych krwiaczków i naczynek nie mam, więc akurat taki kosmetyk nie będzie mi potrzebny.

    OdpowiedzUsuń
  24. Aż nieprawdopodobne, że naczynko znikło. Sama będę usuwała naczynka, wprawdzie z uda, a nie twarzy, laserem i lekarz mi otwarcie mówił, że nie ma sensu stosować na nie żadnych preparatów, ewentualnie, żeby nie pojawiły się nowe, bo istniejących nic nie usunie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to w takim razie nie naczynie, ale tak na moje oko wyglądało. Nie będę ukrywać, że zmiana była dość świeża, więc może to jakiś krwiaczek, a ja mam też ogólną tendencję do robienia się tego typu rzeczy... Reszta naczyń z pewnością jest teraz dużo mniej widoczna a ten drobiazg się wchłonął :) Mnie też często robią się takie podskórne wylewy, albo inne cuda... Jestem w trakcie diagnozowania, może to ma związek z tym ;)

      Usuń
  25. Jak faktycznie pomogła na przebarwienia po trądziku, a do tego to naczynko to chyba spróbuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdy nie miałam trądziku, ale rozgrzebałam dwie zmiany, po których zostały plamki i teraz ich nie ma ;) Ale spróbować warto, uważam, że to dobry kosmetyk :)

      Usuń
  26. Mi piegi nie przeszkadzają, ale na drobne naczynka bym użyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ta esencja znacząco poprawiła ich wygląd :)

      Usuń
  27. Przyznam szczerze, że pierwszy raz widzę ten kosmetyk. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. skoro zdziałał cuda to i ja go chce

    OdpowiedzUsuń
  29. Czuję, że mogłabym być z niej zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ciekawy produkt ;) ! Pierwszy raz się z nim spotykam ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ciekawe jakby wpłyną na moje blizny potrądzikowe,których mam dużo :/

    OdpowiedzUsuń
  32. Produkt wygląda dość ciekawie :) Chociaż cena może działać nieco odstraszająco.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja planuję na jesień kurację z witamina C ;) śmieszną ma barwę ten kosmetyk, marki nie znam, ale cieszę się, że się u Ciebie sprawdził ;) U mnie na przebarwienia świetnie zadziałał kwas migdałowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciekawy produkt :) Też mam piegi, ale mi nie przeskzadzają :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)