wtorek, 13 lutego 2018

Korea Love, czyli trochę na temat moich azjatyckich ulubieńców

Koreańskie kosmetyki goszczą u mnie w domu już od bardzo dawna... Lekko licząc, pierwszy swój kosmetyk rodem z Azji, kupiłam na drugim roku studiów licencjackich, czyli w 2009 roku i był to krem BB Vip Gold ze Skin79. Dziś, po 9 latach testów, pogłębiania wiedzy o koreańskich kosmetykach, wschodnich sposobach pielęgnacji i odstawianiu innych cudów, wraz z kilkoma innymi, wspaniałymi Dziewczynami, przedstawiam Wam troje moich koreańskich ulubieńców. Są to produkty stosunkowo uniwersalne, sprawdzające się u wielu osób i mam nadzieję, że Wy również byłybyście z tych kosmetyków zadowolone ;) Zapraszam więc do lektury!
Black liner korea love
Black liner korea love
W tym miejscu warto również wspomnieć, że każdy z tych produktów mam już któryś raz z kolei i każdy z nich doczekał się na blogu pozytywnej recenzji. Jeśli od razu macie ochotę zajrzeć także do nich, zapraszam! Tu znajdziecie informacje na temat Skin79 Super Beblesh Balm Hot Pinkw tym miejscu jest post o Całonocnej Masce do Ust Laneige, a tutaj cała recenzja The Green Tea Seed Serum Innisfree :)
Black liner korea love
Skin79 Super Beblesh Balm Hot Pink, to kosmetyk, który mam w domu nieprzerwanie od 3 lat i nie jestem w stanie zliczyć, ile opakowań zużyłam przez ten czas. Nienawidzę go fotografować, ale za to uwielbiam używać, wszak cera po nim jest faktycznie idealna, do tego genialnie dostosowuje się do kolorytu mojej cery (naprawdę nie wiem jak to możliwe, gdyż po wyciśnięciu z opakowania wygląda na dość ciemny...), jest bardzo wydajny i co najważniejsze - nie szkodzi mojej naprawdę kapryśnej ostatnio cerze. Chyba jedyna jego wada, jaka w tym momencie przychodzi mi do głowy, to fakt, że naprawdę trudno się go zmywa. Ale coś za coś... Za to jest ekstremalnie trwały, i w mrozy, i w upały, i podczas całonocnych imprez ;) Niestety ostatnio producent coś nakombinował, przez co zmienił się jego odcień, ale ponoć formuła została taka sama. Na pewno go wypróbuję, jak tylko skończę to opakowanie ;) 
Black liner korea love
Laneige Lip Sleeping Mask (czyli całonocną maseczkę do ust) pokochałam za piękny zapach owocowej gumy balonowej, genialne działanie i dobrze przemyślane opakowanie. Dlaczego tak mówię, skoro to zwykły słoiczek? Zobaczcie w recenzji (link znajdziecie dwa akapity wyżej), jaką świetną szpatułkę przygotował dla nas producent! ;) Co ciekawe, nawet jeśli mamy na ustach jakieś ranki, ów produkt nie powoduje dyskomfortu, a przyspiesza leczenie oraz genialnie utrzymuje nawilżenie przez cały dzień. Podczas regularnego stosowania zaobserwowałam również ujednolicenie koloru moich warg (jak zapewne wiele razy mówiłam, na dole z prawej strony mam ciemniejszą plamkę). To wszystko sprawia, że naprawdę używam jej z ogromną przyjemnością i z pewnością sięgnę po kolejny słoiczek (może tym razem w innej wersji zapachowej...?). Jej jedyną wadą jest cena, ale u mnie spokojnie nadrabia to wydajnością :)
Black liner korea love
Innisfree The Green Tea Seed Serum to niekwestionowany bestseller tejże marki. Jak przystało na ciekawskie stworzenie, postanowiłam sprawdzić o co tyle krzyku, i czym Korea oraz pół świata tak się zachwyca. Kupiłam, wypróbowałam, no a teraz zachwycam się także ja xD To już drugie opakowanie, które posiadam i z pewnością nie zawahałabym się kupić trzeciego. Dlaczego? Bo uwielbiam jego lekką konsystencję, przecudowny zapach oraz bardzo dobre działanie. Pięknie nawilża, odżywia, koi, łagodzi zaczerwienienia i dzięki nawodnieniu cery - pomaga w wygładzeniu zmarszczek powstałych na skutek suchości. Wydaje mi się również, że skóra wygląda na ładnie rozświetloną. Co ciekawe, jednocześnie wydaje mi się ono kosmetykiem bardzo uniwersalnym, wszak bardzo dobrze sprawdził się u mnie, posiadaczki cery naczyniowo-wrażliwej, u mojej mamy z cerą dojrzałą, męża ze skórą tłustą i brata suchara, który boryka się też z trądzikiem (tak, polecam to serum każdemu, miało je pół mojej rodziny, w dodatku każdy był zadowolony). 
Tym razem u mnie to już wszystko, ale jeśli macie ochotę na więcej, koniecznie zajrzyjcie do reszty Dziewczyn! :* Również one opowiadają dziś o swoich koreańskich hitach ;) A może i Wy macie jakieś swoje ukochane kosmetyki ze wschodu, albo znacie któregoś z moich ulubieńców? Dajcie koniecznie znać! :)

77 komentarzy :

  1. Ja po raz pierwszy z koreańskimi kosmetykami też miałam do czynienia wiele lat temu. Wychodzi mi, że jeszcze parę lat przed Tobą. Jednak początkowo było to na zasadzie, że ktoś coś przywiózł, coś polecił, (źle) doradził i najczęściej były to produkty totalnie nie dla mnie:) Ja muszę słuchać przede wszystkim siebie.
    Z kremów BB Skin79 żaden mi nie odpowiadał kolorystycznie choć pomijając kolor, efekty były całkiem zachęcające nawet dla kogoś takiego jak ja kto nie lubi podkładów i kremów BB. Maska Laneige to mój mega hit, zużyłam parę opak. Chociaż pamiętam jak kiedyś pisałaś, że Petitfee bardziej Ci pasuje. Jednak powrót do Laneige?:D
    A Innisfree bardzo polubiłam. Tego serum miałam próbki i wiem, że byłabym zadowolona również z pełnego wymiaru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, bo ja wcześniej nie bardzo miałam styczność z jakąkolwiek pielęgnacją xD A u mnie powrót do Laneige, bo jednak lepiej rozjaśnia, ładniej pachnie i ma fajniejszą szpatułkę, ale tamta Petitfee to tańszy i całkiem godny zastępca :)

      Usuń
    2. Ja z kolei wcześnie zaczęłam wdrażać paćkanie:D No ja lubię te zapaszki Laneige bo są przyjemne, ale jednocześnie dość delikatne:)

      Usuń
    3. Ja nie, bo wszystko mi się kleiło xD Ale kiedyś trzeba było, nie ma przebacz ;)

      Usuń
  2. Mnie BB kremy Skin79 nie porwały, ale planuję zrobić kiedyś do nich drugie podejście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie trafiłaś na swój, albo lepiej poszukać wśród innych marek :) Ja teraz uwielbiam BB i towarzyszą mi na co dzień ;)

      Usuń
  3. Nie uzywam koreanskich kosmetykow, ale juz od dawna ciekawi mnie krem BB ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam tylko ten krem BB i też okazał się dla mnie najlepszy (a ten ziemisty kolor nie zachęcał i byłam pewna, że bardziej polubię Orange). Jak na razie te kremy BB ze Skin79 to jedyne, które mnie nie zapchały i chyba wrócę sobie do pełnowymiarowego opakowania, gdy wykończę wszystkie płynne podkłady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ze skin79 miałam chyba wszystkie i tylko zielony okazał się za jasny, ale to sobie go mieszam zimą z jakimiś ciemnymi :)

      Usuń
  5. Jestem totalny laikiem jeżeli chodzi o kosmetyki azjatyckie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moimi pierwszymi azjatykami była Missha <3 Oczywiście krem BB
    Tak bardzo kusi mnie Innisfree - chcę zacząć od ich masek w płacie - na ebay widziałam super zestawy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja ich masek w płachcie nie miałam xD ale w razie czego, to serum też jest świetne na początek :)

      Usuń
  7. Zaciekawily mnie te kosmetyki ,z przyjemnością skusiłabym się na jakiś. Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś byłam bardzo ciekawa tych kremów BB od Skin79 ;) Na razie pokochałam podkłady mineralne, ale może kiedyś spróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja minerałów nie lubię za to, że są w formie sypkiej ;) Ciągle jestem po nich usypana xD Ale może nie umiem ich aplikować ;)

      Usuń
  9. Całonocna maska do ust mnie kusi ;p to chyba bestseller tej marki ;p Bardzo ciekawa jestem też jej zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No na pewno to jeden z ich bestsellerów :) A zapach jest świetny, mnie przypomina gumę do żucia :D

      Usuń
  10. Tak się złożyło , że Twoi ulubieńcy pokrywają się z moimi ;p no popatrz :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Moją uwagę zwróciła cąłonocna maseczka do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  12. niedawno na stronie skin79 była promocja walentynkowa -20% na wszystko, zamówiłam sobie krem bb, ale w pomarańczowym opakowaniu. mam nadzieję, że podbije moje serce jak ten różowy podbił Twoje:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam pomarańczowy, też jest bardzo dobry, ale w cieplejszej tonacji :)

      Usuń
  13. ostatnio poważnie myślę nad tym kremem BB od skin79 :D jednak nie za bardzo jeszcze ogarniam czym się różnią między sobą :D muszę się zagłębić w temat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorem i właściwościami, ale ja te ostatnie traktuję trochę z przymrużeniem oka ;)

      Usuń
  14. Zainteresowałas mnie tym Lineige, marka totalnie nowa dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ten produkt jest naprawdę godny zainteresowania :)

      Usuń
  15. Chociaż nigdy nie miałam różowego Skina to w pewien sposób zaczął on moją przygodę koreańskimi kosmetykami xD. był to pierwszy kosmetyk koreański, o którym usłyszałam, nie były jeszcze wtedy w Polsce :)
    Serum i maskę mam ciągle na swojej Wishliście xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, polecam :) A hot pink był tak sławny, że mała głowa ;) Ja najpierw też zobaczyłam ten, a zanim kupiłam golda, to jeszcze z rok zastanawiałam się "czy aby na pewno" xD Ale finalnie rozpoczął on bardzo fajną przygodę <3

      Usuń
    2. Miałam próbkę i mnie nie przekonał :(

      Usuń
    3. Rozumiem, cery i upodobania są bardzo różne :)

      Usuń
  16. Nie stosowałam jeszcze koreańskich kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  17. Maseczka z laneige się wręcz nie kończy, bardzo ją lubię - własnie zieloną wersję zaczynam używać :) A Green Tea Seed Serum to klasyk :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Maseczkę z Laneige mam ogromną ochotę wypróbować ale jeszcze się nie zdecydowałam na smak ;). Z Innisfree to ja chce pół asortymentu kobieto! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo lubię kremy BB Skin79 i Misha, oczywiście maski w płachcie Skin79, Holika Holika czy Misha no i kultowy żel aloesowy Holika Holika :-)miałam miniaturkę tego serum Innisfree, było super :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie Missha o dziwo na razie tak niekoniecznie przypadła do gustu xD Choć może to się jeszcze zmieni :D Ale cieszę się, że serum Innisfree też Ci się podoba :)

      Usuń
  20. Muszę spróbować tej maseczki do ust, bo zawsze ją zachwalasz :) Aktualnie używam takiego cuda z Innisfree i jestem bardzo zadowolona. Kremy BB ze Skin79 lubię od zawsze, ale mój ulubieniec to Orange :) No i to serum z Innisfree mam na liście do spróbowania, też przez Ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypróbuj koniecznie! :) Bardzo mi miło, mam nadzieję, że u Ciebie też się sprawdzi! :D

      Usuń
  21. Koniecznie muszę wypróbować to serum! Widzę w nim potencjał, mam cerę suchą, naczyniową, więc jest szansa że się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ty też będziesz z niego zadowolona! ;*

      Usuń
    2. Albo na Jolse, albo na ich profilu na ebay, iamlove-shop ;) Z kodem PROMO30 na ebay dostaniesz 30zł rabatu przy zakupach powyżej 50 ;)

      Usuń
    3. Dziękuję! Ale chyba teraz nie jest dostępne ;P Jak się namyśliłam, to nie ma :P :D

      Usuń
    4. To spróbuj u innego sprzedawcy :)

      Usuń
  22. Serum mocno mnie ciekawi :). Też czasami tak mam, że zastanawiam się o co tyle szumu, a później przepadam i ja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czasami okazuje się, że to bubel xD jak z korektorem Kat von D :P

      Usuń
  23. Kurczaki jak mi wstyd, że znam tylko krem BB :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale za to pozostałe dwa możesz poznać i wypróbować :)

      Usuń
  24. BB Skin79 i Sleeping Mask Laneige też lubię :). Gdybym miała wybrać swoich azjatyckich ulubieńców, to te produkty znalazłyby się wśród nich.

    OdpowiedzUsuń
  25. mam fioletowego skin79 i go ubóstwiam :D pamiętam jak mi o nich mówiłaś i u mnie idealnie się spisuje :) a w tym fioletowym też coś pozmieniali czy tylko w twojej wersji ?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że jesteś zadowolona :) tylko w różowym zmienili odcień ;)

      Usuń
  26. Pierwsze produkty azjatyckie które poznałam to kremy BB, potem maseczki w płachcie, tonery, esencje i cały rytuał pielęgnacyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten BB to mój ulubiony z ich oferty! ;D

    OdpowiedzUsuń
  28. I think I would like it with him, best regards dear,like bb cream..

    https://clicknorder.pk online shopping in pakistan

    OdpowiedzUsuń
  29. ja w końcu muszę kupić sobie krem bb azjatycki:D

    OdpowiedzUsuń
  30. Kremów bb skin79 nie lubię, miałam próbki i to chyba każdy możliwy odcień i kolorystycznie nie dla mnie. Za to maska Laneige kusi bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetny pomysł na wspólną akcję wpisową :)
    Ta całonocna maska do ust bardzo mnie ciekawi! Skin79 Pink miałam próbkę, ale to zupełnie nie mój kolor. Serum troszkę nie dla mnie bo wolałabym coś rozjaśniającego :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Boże! Zapomniałam o masce do ust! Nie wierzę :D!!! Dobrze wiesz (chyba?), że to również mój must have. Nie ma lepszego produktu do ust, no, nie ma!

    OdpowiedzUsuń
  33. Znajoma ostatnio bardzo zachwalała koreańskie kosmetyki i jak najbardziej czuję się skuszona ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Przyznaję, że niestety nie miałam jeszcze żadnego azjatyckiego kosmetyku, oprócz masek w płachcie. Ciągle przymierzam się do jakiegoś kremu bb, ale za każdym razem kupuję coś innego i jakoś nie umiem się zebrać :P

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja mam w planach BB od Skin79.

    OdpowiedzUsuń
  36. Mam miniaturę tej maski Laneige i na pewno użyję jej dzisiaj na noc. Ostatnio nie mogę dojść do ładu z moimi ustami, a zapomniałam o tym produkcie!

    OdpowiedzUsuń
  37. Miałąm ten BB krem ale w wersji pomarańczowej i niestety dla mnie klapa, wolę Dr.G:( Polecam serum od Bentona jest rewelacyjne <3

    www.windowtothebeauty.com

    OdpowiedzUsuń
  38. Uwielbiam koreańskie kosmetyki - są skuteczne, jak żadne inne!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)