piątek, 26 stycznia 2018

Shinybox Winter Wonderland, czyli pierwsze wrażenia dotyczące styczniowego pudełka

Szczerze powiedziawszy, od lat mam tak, że po grudniowym pudełku Shinybox spodziewam się bardzo wiele (najlepiej fajerwerków :D), a po styczniowym - dokładnie odwrotnie. Czekałam sobie więc na nie ze spokojem, oraz bez większych emocji czytałam podpowiedzi na facebooku, dotyczących edycji Winter Wonderland. Gdy zobaczyłam zawartość w internecie 23 stycznia, pomyślałam: "takie sobie". Gdy jednak dotarł do mnie mój egzemplarz i wyrobiłam sobie na jego temat zdanie, trochę się zmieniło. Na plus, czy na minus? Już Wam mówię! ;)
Shinybox Winter wonderland styczeń
Szczerze powiedziawszy, sama grafika na pudełku średnio mi się podoba (za to kot zachwycony, bo w końcu schudł i się do niego mieści. Odchudzałyście kiedyś zwierzę? To droga przez mękę!). Pani, futro (mam nadzieję, że sztuczne chociaż), dziwne kółka i nic więcej. Jednak po otwarciu jest przyjemniej. Ba, nawet przed otwarciem! A dlaczego? Bo już biorąc pudło w ręce, pachnie ono mango :D Wszędzie poznam ten aromat xD
Shinybox Winter wonderland styczeń
Sprawcą całego zamieszania zapachowego, są Kule do Kąpieli Daisy Fun 3 sztuki. Pierwsza z nich pachnie brzoskwinią i wspomnianym mango, druga karmelowym jabłkiem, a trzecia mlekiem i miodem. Ale szczerze Wam powiem - mango zabija wszystko inne ;) Ogólnie rzecz biorąc, bardzo lubię wszelkiej maści dodatki kąpielowe, jednak należę do tej grupy osób, które wanny nie posiadają, a nie lubią moczyć nóg w misce, jedynie po to, by je zużyć. Tak więc mimo iż dzięki nim paczka przepięknie pachniała i wydają mi się one fajne, to na razie trafiają do kosmetycznego "czyśćca". Czyli? Albo ktoś dostanie je w prezencie, bo są ładnie zapakowane, albo zużyję je sama, ponieważ powoli pojawiają się widoki na przeprowadzkę. Pożyjemy, zobaczymy... Cena? 15.60 :) Drugim produktem z tego zdjęcia, jest Pumeks Hammam z Maroko Sklep. Szczerze powiem, że widziałam kiedyś coś podobnego i bardzo mnie zainteresowało, więc niezmiernie się cieszę, że ów gadżet do mnie trafił. Jest to naturalny pumeks wykonany z czerwonej glinki, bogaty w selen, cynk, magnez oraz żelazo. Wypróbuję jeszcze dziś! ;) Koszt? 6.52 :)
Shinybox Winter wonderland styczeń
Na tym zdjęciu widać niekwestionowane perełki tego boxa. Pierwszą z nich jest Odbudowujący Krem pod Oczy Naobay, który ma ładny, naturalny skład, i jego zadaniem jest nawilżenie, wygładzenie zmarszczek, a także zregenerowanie tych okolic. Szczerze powiem, że produkty tej marki są dla mnie interesujące, tak więc cieszy mnie jego obecność, szczególnie że w zapasach nie mam zbyt wielu kosmetyków tego typu ;) Pozostaje mi więc mieć nadzieję, że dobrze się u mnie sprawdzi :) Jego cena, to 105zł. Drugim ciekawym kosmetykiem, jest Catharsis Rejuvenation Hair Mud Mask marki -417, czyli regenerująca maska błotna do włosów suchych, farbowanych oraz zniszczonych. Miałam jakiś czas temu maseczkę do twarzy tejże firmy i całkiem dobrze ją wspominam, a z racji długości, produkty do włosów idą u mnie litrami, więc tak naprawdę każda maska lub odżywka jest mile widziana. Na pewno ją zużyję! Koszt? 100zł. Dodawano ją do pudełek klientek, dla których był to przynajmniej drugi Shinybox, wymiennie z Błotem z Morza Martwego -417 w cenie 55zł (szkoda, ze pojawiła się tu taka rozbieżność).
Shinybox Winter wonderland styczeń
Na tym zdjęciu widać dodaną do pudełeczka kolorówkę. Pierwszym z kosmetyków jest Lakier do Paznokci Gel Effect So Chic! w odcieniu nr 02, który przypomina mieszankę śliwki z fioletem (na żywo z pewnością wygląda ładniej). I choć używam nadal klasycznych lakierów, tak ten chyba oddam chrzestnej, bo to zupełnie nie mój odcień, a do niej wydaje mi się pasować idealnie ;) Cena? 7.99zł. Drugi produkt to Outstanding Lip Gloss Miyo. Jak tylko zepnę włosy (czyli uczeszę jakiegoś koślawego koka albo koński ogon), nadal lubię używać błyszczyków. Zazwyczaj nie wysuszają one ust i mimo szału na matowe pomadki, ja ciągle mam w swojej kolekcji kilka sztuk, więc wcale nie jestem nastawiona do niego negatywnie. Jednak kolor, który mi się trafił, jest co najmniej dziwny xD Wewnątrz bazy w odcieniu dość ciemnej fuksji, producent zatopił niebieskie drobinki. Nie powiem, wygląda to bardzo interesująco, jednak szczerze przyznam, że nie wiem czy będę go używać, bo chyba na takie cuda brak mi odwagi :P Z całą pewnością wolałabym inny kolor, niż ten o numerze 11... Koszt? 11.99zł.
Shinybox Winter wonderland styczeń
Ostatnimi produktami dołączonymi do boxa, są Chusteczki Mama Care Efektima, przeznaczone do higieny intymnej. Nie powiem, przydadzą się, wrzucę je sobie do torebki, ale nie wiem, czy oznaczenie ich jako produkt pełnowymiarowy, było dobrym pomysłem. Cena? 1.64 za 2 sztuki. Ostatnim już produktem - upominkiem, był suplement diety F-Vit C 1000, zawierający witaminę C w proszku. Powiem Wam, że ja jakiś czas temu przestawiłam się na taką formę przyjmowania tejże substancji i jestem zadowolona. Można ją dodać do wody, soku, herbaty, koktajlu, czy do czego tylko sobie wymyślicie i w moim odczuciu jest dużo wygodniejsza niż klasyczne czy musujące tabletki. Spróbujcie, polecam :) Poza tym, w pudełeczku była jeszcze ulotka o mydełkach LaQ, ale niestety nie załapała się na zdjęcie.
Podsumowując: powiem szczerze, że tym razem pudełko nawet mi się podoba, choć mam świadomość, iż kule do kąpieli będą musiały poczekać albo trafią do kogoś innego (choć te zapachy bardzo mi się podobają!), lakier ma nietrafiony kolor, a błyszczyk może okazać się zbyt krzykliwy. Złe wrażenie po tych wtopach zaciera krem pod oczy, odżywka do włosów oraz ciekawy pumeks. Nie jest więc idealnie, ale mimo wszystko całkiem przyzwoicie :) Z pewnością lepiej, niż w listopadzie i grudniu :D A Wy co myślicie na jego temat? Coś wpadło Wam w oko, czy niekoniecznie? Byłybyście zadowolone z boxa Winter Wonderland? Dajcie koniecznie znać!

64 komentarze :

  1. a mnie zaś grafika bardzo przypadła do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak sobie. Niby nie jest źle, ale nie było nie wiadomo jakiej radości jak otwierałam to pudełko ;) Choć muszę jeszcze całość przeanalizować, bo czasami pierwsze wrażenie jest mylne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie szkoda, że zupełnie nie trafili z kolorówką... Niby nad błyszczykiem jeszcze myślę, ale chyba też pójdzie w lepsze ręce ;)

      Usuń
    2. U mnie błyszczyk z pewnością nie zostanie ;)

      Usuń
  3. Mnie zainteresował tylko krem Naobay, a reszta niekoniecznie :) Grafika też taka sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja powiem szczerze, że byłabym zadowolona, nawet gdybym go kupiła xD

      Usuń
  4. Ja to sie chyba nie przekonam do pudelek, choc pumeks mnie rowniez zaciekawil :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz sobie taki sprawić :) Ja dziś będę oglądać, do czego on się nadaje :D

      Usuń
  5. nie spodobał mi się ten box :( użyję jedynie kremu pod oczy i pumeksu :( resztę muszę opchnąć rodzinie i znajomym xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, jeśli tak... Ja szczerze powiedziawszy jestem całkiem zadowolona, przyda mi się więcej rzeczy :)

      Usuń
  6. Miałam te kule, są w porządku :) zaskoczyła mnie zawartość!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kule miałam bo sobie kiedyś kupiłam ale mi tak nie bardzo leży to pudełko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkim nigdy się nie dogodzi, ale to o dziwo trafiło w mój gust :)

      Usuń
  8. Zupełnie sympatyczne pudełko. Fajnie, bo ostatnio było raczej nędznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tego pudełeczka bardzo chętnie bym wypróbowała krem pod oczy

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam kiedyś krem Neobay i do twarzy to on się nie nadał, więc wtarłam w stopy:D Ta seria Delii ma takie pocieszne opakowania peelingów i smarowideł:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie pod oczy się nie nadawał? A co Ci zrobił niedobrego? No, a opakowania delii są śmiechowe :D

      Usuń
    2. Śmierdział, rolował się i w ogóle wyglądał jakby to było nie pierwsze jego życie;) Wspominałam Ci kiedyś.:D To była wersja do twarzy.

      Usuń
    3. A, do twarzy. Miejmy nadzieję, że ten będzie lepszy :) bo jak nie, to może skończy jako krem do rąk np. Coś kojarzę, ale ogólnie to ja mam sklerozę, wiesz ;)

      Usuń
  11. Mam to pudełko i jestem z niego zadowolona

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi się to pudełko nawet podoba. Kolorówka coprawda do kitu, ale reszta na plus 😀

    OdpowiedzUsuń
  13. mam ten zestaw i jestem bardzo zadowolona, chyba wszystkie Ambasadorki dostały ten same kolory kolorówki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się tak wydaje, jeszcze nie widziałam innych u żadnej ambasadorki ;)

      Usuń
  14. Grafika na miniaturce też mnie nie zachęcała, ale byłam ciekawa recenzji ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. u nas kule idą dziś w ruch

    OdpowiedzUsuń
  16. Całkiem ciekawa zawartość, najbardziej mnie krem pod oczy kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Te kule do kąpieli znam i lubię, a krem pod oczy chętnie bym spróbowała, bo słyszałam, że jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też on ciekawi :) a kule pachną bosko! :D nie jestem zdziwiona, że je lubisz :)

      Usuń
  18. Całkiem ok jest, nie mówię nie. Maska najbardziej mnie zaciekawiła. Ta rozbieżnośc cen bardzo mnie wkurza 😑

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, powinno być jednakowo w tej kwestii ;)

      Usuń
  19. Byłabym zadowolona z tej zawartości :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja uważam, że zawartość tej edycji jest naprawdę fajna :). Co więcej, chętnie bym się na kolorówkę zamieniła, bo ja mam przezroczysty błyszczyk i czarny lakier, a ty masz róż/fiolet - moje klimaty :P

    OdpowiedzUsuń
  21. u mnie zabrakło lakieru do paznokci...

    OdpowiedzUsuń
  22. A mnie jakoś ta zawartość nie urzekła :( nie widziałbym nic dla siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety z pudełkami tak już jest, że nigdy nie są zadowoleni wszyscy ;) mnie akurat to przypadło do gustu :)

      Usuń
  23. Ciekawe jak sprawdzi się ten krem pod oczy:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Grafika bardzo fajna, ale produkty niekoniecznie

    OdpowiedzUsuń
  25. w końcu się postarali i dali całkiem przyzwoite produkty, choć BeGlossy bije ich na głowę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz zerknę, co tam w tym miesiącu u konkurencji ;)

      Usuń
  26. Dla mnie zestawienie kompletnie nietrafione, bo wanny nie mam, błyszczyków i zwykłych lakierów nie używam, kremy pod oczy i maski do włosów zużywam baaaardzo wolno. Chyba tylko pumeks faktycznie by mnie ucieszył ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę, to chyba w żaden sposób nie da się ucieszyć wszystkich :)

      Usuń
  27. Miałam w planach zamówić pudełka shinybox ,ale ostatecznie zrezygnowałam kolejny raz.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ta odżywka jest świetna do wlosow :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ciekawa jestem, jak się sprawdzi u mnie ;)

      Usuń
  29. Widziałam już zawartość na ig.

    OdpowiedzUsuń
  30. Moim zdaniem bardzo fajna zawartość. Najmniej interesujący dla mnie jest lakier, bo jestem hybrydowa. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja używam klasycznych lakierów, ale kolor mi się znowu nie podoba xD

      Usuń
  31. Mnie podoba się zawartośc, ciesze się z kremu pod oczy :) odżywka równie ciekawa jak dl amni ezobaczymy jak sie sprawdzą

    OdpowiedzUsuń
  32. Krem pod oczy mnie zainteresował. Pudełko na moje oko te z tych "ok, może być".

    OdpowiedzUsuń
  33. Naobay i marka -417 to z pewnością najciekawsze propozycje z tego pudełka. Ja myślę, że byłabym z niego zadowolona:).

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja mam wersję błyszczyka bezbarwną z niebieskimi drobinkami i jeśli w Twoim drobinki są podobnej wielkości, to nie będzie wyglądał tandetnie, mój tylko subtelnie połyskuje na chłodny kolor, co mi się bardzo podoba.

    OdpowiedzUsuń
  35. ta maska błotna to zdecydowanie najlepszy produkt z całego pudełka ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)