W piątek odebrałam swój najnowszy Shinybox. Tak, z poczty, bo inaczej musiałabym czekać za nim aż do poniedziałku. Nie wiem od czego zależy data dostarczania pudełka akurat do mnie, ale raz dostaję je w pierwszym rzucie, raz w drugim, cały świat i totalny bałagan, jak wszędzie w moim mieście xD Zostawiając jednak trudną tematykę miejscowej poczty, która nie raz zalazła mi za skórę, przejdźmy do zawartości listopadowego Shinybox Love Beauty Fashion by DeeZee. Jak spodobało mi się tym razem? ;)
Szata graficzna pudełka jest ładna, różowo - biało - granatowa. Nie mam jej nic do zarzucenia, ale warto wspomnieć, że tym razem zamiast magazynu ShinyMag wrócono do zwykłej karty produktowej. Choć podobno w grudniu mini - gazetka znowu ma się w pudełku pojawić.
Pierwszym z produktów, który wpadł mi w oko, była Złuszczająca Maska do Stóp w Postaci Skarpet Botanical Choice marki Purederm. Swojego czasu nakupiłam mnóstwo tych saszetek w Biedronce i szczerze przyznam, że efekty były stosunkowo mierne, w dodatku moje stopy są teraz w naprawdę dobrym stanie. Mnie aktualnie się nie przydadzą, polecą do kogoś w świat... Ich koszt to wg karty 12.90zł. Drugim produktem ze zdjęcia jest Glinka Rhassoul Maroko Sklep w bardzo nietypowej formie płytek. Ma ona za zadanie eliminować nieczystości i martwe komórki, a także poprawiać elastyczność cery, jej jędrność i strukturę. Ja szczerze powiedziawszy glinek nie lubię i nie chce mi się z nimi paprać, ale mój mąż twierdzi, że to jedne z lepszych masek. Jeśli jednak on nie zechce jej użyć, to dam ją koleżance :) Cena? 5.90 za 30g.
Jeśli chodzi o kosmetyki kolorowe, to głównym ich reprezentantem jest Automatyczna Kredka do Oczu Twist Matic Eyes Miyo w odcieniu złotym. Najpierw myślałam, że będzie to dobry produkt na linię wodną i spodziewając się nudziaka, zobaczyłam po otwarciu metaliczny błysk. W dodatku konturówka jest okropnie twarda... Właściwie jako antyfanka kredek powinnam oddać ją znajomej xD Cena? 13.99zł. Szkoda, bo np. cienie tej marki bardzo lubię, ponoć mają też ciekawy bronzer i puder do twarzy. Kolejnym produktem kolorowym na jaki trafiłam, okazał się Jedwabny Puder Wykończeniowo - Rozświetlający Earthnicity Minerals, będący miniaturą w odcieniu Silk Glow Light, o bliżej nieokreślonej wielkości. Cóż mogę powiedzieć... Z tego produktu jestem zadowolona, lubię rozświetlacze i dodatkowo ten wydaje się być całkiem chłodny, jednak szkopuł w tym, że był to produkt wymienny. I zamiast tej miniatury o nieokreślonej wartości (ale obstawiam coś koło 40zł) można było trafić na Paletkę do brwi za 13zł, Żel do Mycia Twarzy Naobay za 60zł, Serum Kueshi za 105zł albo na Dwufazę Aube za 30zł. Sprawiedliwie? No niekoniecznie...
Z kolei od Jantar Medica dostałyśmy w komplecie do wcierki sprzed miesiąca chyba całą resztę serii. W Zestawie do Włosów Zniszczonych znalazł się szampon do włosów, mgiełka oraz serum. I tak, ogólnie rzecz biorąc wiem, że większość osób jest z tego setu zadowolona, jednak ja mam z nim problem. Pal licho rodzaj włosów, bo pewnie mgiełka i serum znalazłyby u mnie kiedyś zastosowanie, ale ja strasznie boję się testować nowe szampony, gdyż z moją łuszczycą zazwyczaj kończy się to swędzeniem i wysypem. W związku z tym raczej cały Zestaw Kosmetyków do Włosów Zniszczonych Jantar wyląduje u mamy, a ja zostanę przy sprawdzonych kosmetykach, bo akurat teraz moja głowa jest całkowicie "bez skaz" i naprawdę szkoda mi ten stan zmarnować nieodpowiednimi wyborami. Cena? 22.50zł.
Kolejnymi produktami do włosów są Maska do Włosów My Curls Novex. Jest ona przeznaczona do osób z włosami suchymi, matowymi, oraz ze splątanymi końcówkami. No to zupełnie nie mój rodzaj, ale wypróbuje sobie ją, akurat przy długości do pasa starczy na 2-3 razy. Cena? 45zł za litr, czyli to opakowanie kosztuje bodajże 4.50zł. Ostatnim z produktów znowu jest Szampon. Tym razem Miniatura Beaver z linii Tea Tree, na którą można było trafić zamiennie z odżywką i żelem pod prysznic z tej samej serii. Żałuję bardzo, że w moim pudełku znalazł się akurat ten produkt, ponieważ już wyżej pisałam, dlaczego nie mam zamiaru testować nowych szamponów ;) Szkoda, bo każdy inny kosmetyk by mi się przydał. Koszt? 15zł za 50ml.
W pudełku znalazły się również ulotki, a wśród nich 30% rabatu do DeeZee z kodem ShinyDZ, kod do Earthnicyty.pl, oraz Voucher na 30zł do Katalogu Marzeń. I teraz przyszła pora, by powiedzieć, co ja na temat tego boxa myślę...
Jak pewnie zdążyłyście zauważyć, zostawię sobie jedynie rozświetlacz i maskę do włosów na zasadzie "przyda się". Może zużyłabym też część zestawu Jantar, ale nie dam mamie kawałka ;) Siłą rzeczy nie jest to dla mnie dobre pudełko - a szkoda, bo liczyłam na to, że tendencja zwyżkowa po boxie październikowym się utrzyma. Niezbyt podoba mi się też nierówne traktowanie klientek, bo nie dość, że dziewczyny, które subskrybują pudełka dostają prezenty co pół roku, ostatnio także comiesięczne dodatki (w tym był to produkt Figs&Rouge za 68zł), to jeszcze obiło mi się o uszy, że to dla nich przeznaczone są droższe produkty "losowe". Co myślicie na temat listopadowego boxa? Byłybyście zadowolone? Dajcie koniecznie znać!
Pierwszym z produktów, który wpadł mi w oko, była Złuszczająca Maska do Stóp w Postaci Skarpet Botanical Choice marki Purederm. Swojego czasu nakupiłam mnóstwo tych saszetek w Biedronce i szczerze przyznam, że efekty były stosunkowo mierne, w dodatku moje stopy są teraz w naprawdę dobrym stanie. Mnie aktualnie się nie przydadzą, polecą do kogoś w świat... Ich koszt to wg karty 12.90zł. Drugim produktem ze zdjęcia jest Glinka Rhassoul Maroko Sklep w bardzo nietypowej formie płytek. Ma ona za zadanie eliminować nieczystości i martwe komórki, a także poprawiać elastyczność cery, jej jędrność i strukturę. Ja szczerze powiedziawszy glinek nie lubię i nie chce mi się z nimi paprać, ale mój mąż twierdzi, że to jedne z lepszych masek. Jeśli jednak on nie zechce jej użyć, to dam ją koleżance :) Cena? 5.90 za 30g.
Jeśli chodzi o kosmetyki kolorowe, to głównym ich reprezentantem jest Automatyczna Kredka do Oczu Twist Matic Eyes Miyo w odcieniu złotym. Najpierw myślałam, że będzie to dobry produkt na linię wodną i spodziewając się nudziaka, zobaczyłam po otwarciu metaliczny błysk. W dodatku konturówka jest okropnie twarda... Właściwie jako antyfanka kredek powinnam oddać ją znajomej xD Cena? 13.99zł. Szkoda, bo np. cienie tej marki bardzo lubię, ponoć mają też ciekawy bronzer i puder do twarzy. Kolejnym produktem kolorowym na jaki trafiłam, okazał się Jedwabny Puder Wykończeniowo - Rozświetlający Earthnicity Minerals, będący miniaturą w odcieniu Silk Glow Light, o bliżej nieokreślonej wielkości. Cóż mogę powiedzieć... Z tego produktu jestem zadowolona, lubię rozświetlacze i dodatkowo ten wydaje się być całkiem chłodny, jednak szkopuł w tym, że był to produkt wymienny. I zamiast tej miniatury o nieokreślonej wartości (ale obstawiam coś koło 40zł) można było trafić na Paletkę do brwi za 13zł, Żel do Mycia Twarzy Naobay za 60zł, Serum Kueshi za 105zł albo na Dwufazę Aube za 30zł. Sprawiedliwie? No niekoniecznie...
Z kolei od Jantar Medica dostałyśmy w komplecie do wcierki sprzed miesiąca chyba całą resztę serii. W Zestawie do Włosów Zniszczonych znalazł się szampon do włosów, mgiełka oraz serum. I tak, ogólnie rzecz biorąc wiem, że większość osób jest z tego setu zadowolona, jednak ja mam z nim problem. Pal licho rodzaj włosów, bo pewnie mgiełka i serum znalazłyby u mnie kiedyś zastosowanie, ale ja strasznie boję się testować nowe szampony, gdyż z moją łuszczycą zazwyczaj kończy się to swędzeniem i wysypem. W związku z tym raczej cały Zestaw Kosmetyków do Włosów Zniszczonych Jantar wyląduje u mamy, a ja zostanę przy sprawdzonych kosmetykach, bo akurat teraz moja głowa jest całkowicie "bez skaz" i naprawdę szkoda mi ten stan zmarnować nieodpowiednimi wyborami. Cena? 22.50zł.
Kolejnymi produktami do włosów są Maska do Włosów My Curls Novex. Jest ona przeznaczona do osób z włosami suchymi, matowymi, oraz ze splątanymi końcówkami. No to zupełnie nie mój rodzaj, ale wypróbuje sobie ją, akurat przy długości do pasa starczy na 2-3 razy. Cena? 45zł za litr, czyli to opakowanie kosztuje bodajże 4.50zł. Ostatnim z produktów znowu jest Szampon. Tym razem Miniatura Beaver z linii Tea Tree, na którą można było trafić zamiennie z odżywką i żelem pod prysznic z tej samej serii. Żałuję bardzo, że w moim pudełku znalazł się akurat ten produkt, ponieważ już wyżej pisałam, dlaczego nie mam zamiaru testować nowych szamponów ;) Szkoda, bo każdy inny kosmetyk by mi się przydał. Koszt? 15zł za 50ml.
W pudełku znalazły się również ulotki, a wśród nich 30% rabatu do DeeZee z kodem ShinyDZ, kod do Earthnicyty.pl, oraz Voucher na 30zł do Katalogu Marzeń. I teraz przyszła pora, by powiedzieć, co ja na temat tego boxa myślę...
Jak pewnie zdążyłyście zauważyć, zostawię sobie jedynie rozświetlacz i maskę do włosów na zasadzie "przyda się". Może zużyłabym też część zestawu Jantar, ale nie dam mamie kawałka ;) Siłą rzeczy nie jest to dla mnie dobre pudełko - a szkoda, bo liczyłam na to, że tendencja zwyżkowa po boxie październikowym się utrzyma. Niezbyt podoba mi się też nierówne traktowanie klientek, bo nie dość, że dziewczyny, które subskrybują pudełka dostają prezenty co pół roku, ostatnio także comiesięczne dodatki (w tym był to produkt Figs&Rouge za 68zł), to jeszcze obiło mi się o uszy, że to dla nich przeznaczone są droższe produkty "losowe". Co myślicie na temat listopadowego boxa? Byłybyście zadowolone? Dajcie koniecznie znać!
Nie zamawiam tego pudełka. Tutaj zawartość mnie nie oczarowała.
OdpowiedzUsuńNo mnie tym razem też niestety nie... A miesiąc temu było naprawdę ok :/
UsuńMusze przyznać, że słabe pudełko. Tez myślałam, że będzie tendencja zwyżkowa
OdpowiedzUsuńMoże w grudniu będzie lepiej ;)
UsuńJak dla mnie średnia zawartość. No i ja dostałam właśnie paletkę do brwi za 13 zł. Dostałam też Figs&Rouge Robię ale skład mnie załamał i na pewno nie będę to używać.
OdpowiedzUsuńAż tak źle jest? A myślałam, że to fajny dodatek ;)
UsuńNie wiem jak pozostałe produkty ale ja trafiłam na płyn oczyszczający z kwasami AHA+. Niby spoko. Ale zerknęłam sobie okiem na skład i zaczyna się tak: "Aqua, Alkohol Denat, Phenoxyethanol (...)". Wiem że Alkohol Denat dla mojej suchej skóry nie jest dobrym wyborem więc nie będę go nawet otwierać :(
UsuńDla suchej skóry to zdecydowanie lepiej odpuścić...
UsuńOby grudniowe było lepsze ;)
OdpowiedzUsuńNo oby, ale grudniowe chyba zawsze bywały całkiem niezłe :)
UsuńTragedia! A tendencja zwyżkowa to raczej w marzeniach i to takich nie do zrealizowania:D
OdpowiedzUsuńE, może na święta nas zaskoczą na plus :D
UsuńChyba sama w to nie wierzysz;)
UsuńMimo wszystko na to liczę :D
UsuńSłabiutko :P
OdpowiedzUsuńNo w tym miesiącu nie mój typ, za dużo rzeczy do włosów i innych nieodpowiadających mi :(
Usuńshiny dając droższe produkty za staż zachęcają do wykupowania dłuższych subskrypcji, nawet to rozumiem.
OdpowiedzUsuńKażdy medal ma dwie strony, a kij dwa końce :D
Usuńja bym nie była zadowolona, ale to chyba żadna nowość :D
OdpowiedzUsuńNo w Twoim przypadku chyba nie xD
UsuńNie byłabym zadowolona, ostatnio mam wrażenie że zawartość pudełek to produkty które chyba słabo schodzą u danej marki :P nie wiem ale znając zawartość to bym nie kupiła Gdybym dostała dałabym kuzynce albo komuś kto by się ucieszył :)
OdpowiedzUsuńNo powiem szczerze, że nie popisali się z zawartością.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Ja się swoim nie zachwycam. Niby 9 produktów, ale jakoś tak cienko. Do tego znalazłam w nim aż 4 odżywki, no kosmos zupełny.
OdpowiedzUsuńJa też mam przesyt kosmetyków do włosów w tym pudełeczku... Trafiłam na dwa szampony np, których już totalnie nie mogę użyć :(
UsuńJeszcze dobrze nie przejrzałam swojego pudełka ale wstępnie jest ok choć wydaje mi się że czegoś brakuje... znowu
OdpowiedzUsuńSłaba zawartość... w sumie chyba dlatego otrzymałam kod, dzięki któremu mogłam kupić to pudełko za 20zł...
OdpowiedzUsuńPo pudełku z zeszłego miesiąca, miałam nadzieję, że wracają na dobrą drogę. Złudną, niestety...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie udało, bo miesiąc temu było naprawdę fajne pudełko ;)
UsuńMi sie naprawde nie podoba. Wypadlo bardzo slabo :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie średnie to pudełko.
OdpowiedzUsuńCzekam na grudniowe :) W tym nic mnie nie zachwyciło :P
OdpowiedzUsuńJa liczę na coś lepszego, miesiąc temu było naprawdę w porządku :)
UsuńSuper zawartość :)
OdpowiedzUsuńO, widzę inna opinia ;)
UsuńWidziałam to pudełko na innych blogach i nie zrobiło na mnie wrażenia...
OdpowiedzUsuńJa nie jestem fanką tego typu pudełek :) A to tylko potwierdza moje zdanie :D:D
OdpowiedzUsuńHaha :D
UsuńTaka sobie ta zawartość tego boxa.
OdpowiedzUsuńByłabym zadowolona z produktów Jantar. Uważam, że niesprawiedliwie przydzielane są te kosmetyki, jest różnica między paletką za 13 zł a produktem za ponad 100 zł.
OdpowiedzUsuńSame perełki tu u Ciebie :* obserwuje i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem szału nie ma, delikatnie mówiąc. I również uważam, że jeśli wrzucają do pudełek produkty wymienne, to powinny mieć one zbliżoną wartość. Mało sprawiedliwe jest to, że ktoś dostał kosmetyk za ponad 100 zł, a ktoś inny za kilkanaście. 😕
OdpowiedzUsuńPozostaje mieć nadzieję, że świąteczne pudełko nas czymś zaskoczy 😊
Wszystko by mi się przydało, ale znów nie jest szałowo. Trzymam cały czas punkty wymienne na pudełko, może grudniowe będzie warte ich wydania :)
OdpowiedzUsuń