Usta to bodajże najbardziej newralgiczne miejsce na ciele, o które muszę dbać. I chyba nic nie nastręcza mi tyle problemów. Wiecznie odczuwam kłucie, ściągnięcie, w dodatku moje wargi nie mają jednolitego koloru a tam gdzie są ciemniejsze znajduje się "suchy placek". W te wakacje zaliczyłam także upadek, rozcięłam górną wargę i dorobiłam się blizny (zastanawiałam się, czy nie jechać do szpitala na szycie, ale finalnie zrezygnowałam z tego szalonego planu xD). Niby słabo widocznej, ale jednak mnie ona strasznie przeszkadza. Może nawet bardziej psychicznie, niż wizualnie... W dodatku nie zadowoli ich pielęgnacyjne byle co! Większość pomadek dostępnych w drogeriach i perfumeriach jedynie pogarsza sprawę, albo uzależniając (i wtedy ciągle i ciągle paćkam usta balsamem), albo wysuszając na wiór. Nie ma lekko. Jak więc na tak nieciekawym gruncie sprawdził się produkt Resibo? Już mówię! ;)
Kojący Balsam do Ust Perfector 3w1 marki Resibo znajduje się w prostej, acz naprawdę ładnej tubce, która nie sprawia problemów z wydobyciem kosmetyku na zewnątrz. Znajduje się w niej 10ml kosmetyku. I szczerze powiem - nienawidzę mazideł do ust zapakowanych w ten sposób, ale o tym słyszałam sporo dobrego, i mimo nielubianego opakowania - skusiłam się. Produktu używam jedynie w domu, więc finalnie stosowałam go sobie tak, że najpierw wyciskam kosmetyk na palec, a potem rozprowadzam go na ustach. I nie jest źle ;) Już po otwarciu tubki, wita nas delikatny, słodki zapach, a po nałożeniu i oblizaniu ust - słodycz stewii (taki zamiennik cukru ;)). Sporą zaletą produktu jest również naturalny skład.
Konsystencja kosmetyku przypomina mi delikatną, tłustą maść (np alantan, nawet ma żółty kolor), która w zetknięciu z ustami, otacza je subtelnym dla oka, ale wyczuwalnym na wargach filmem. Posiada on typowo błyszczące wykończenie i chyba faktycznie leciutko podbija ich kolor. Szczerze jednak powiem, że najchętniej używałam balsamu na noc (w dzień stosowałam go dość rzadko, ale mimo wszystko parę razy miało to miejsce), wtedy najszybciej mogę sprawdzić, ile dany produkt jest dla mnie wart ;)
W przypadku Resibo, byłam naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczona. Jeszcze rano wyczuwalna była na ustach warstwa produktu, którą musiałam usunąć płynem micelarnym, czym szybko skojarzył mi się z koreańskimi, całonocnymi maskami do ust. Działanie również było jak najbardziej zadowalające. Od razu po nałożeniu wyczuwalne było ukojenie i zniwelowanie ściągnięcia warg. W trakcie użytkowania moje usta były miękkie, gładkie, suche skórki się na nich nie pojawiały, a odżywienie było na tyle wyczuwalne, że mimo opakowania, które nie jest dla mnie ideałem, chętnie po niego sięgałam. Właściwie przez ostatni czas używałam jedynie Kojącego Balsamu do Ust Perfector 3w1, i naprawdę zastępował mi on całą pielęgnację ust ;) Jestem zdecydowanie na tak! Aż nietypowo, ostatnio mam szczęście w kategorii "perełki do pielęgnacji ust". Jedyne co mogłabym mu zarzucić, to stosunek pojemności do ceny. Wg mnie albo tubka mogłaby być większa, albo balsam tańszy, bo ja zużyłam go naprawdę błyskawicznie. Ale tak między nami - nie żałowałam go sobie co wieczór ;)
A Wy znacie Kojący Balsam do Ust Perfector 3w1 Resibo? Jakie są wasze wrażenia? A może dopiero macie na niego ochotę? Albo posiadacie innych ulubieńców? Dajcie koniecznie znać! :) Bo u mnie w kategorii "Polskie kosmetyki" na razie Resibo zajmuje pierwsze miejsce ;)
Kojarzę tę markę z blogów, ale nie wiedziałam, że jest taki balsam w ofercie :)
OdpowiedzUsuńJest i w dodatku świetnie działa! :)
UsuńBardzo zaciekawił mnie ten produkt i chętnie bym go wypróbowała
OdpowiedzUsuńZe swojej strony bardzo polecam :)
UsuńJeszcze nie miałam nic Resibo, ale zamierzam w niedługim czasie to zmienić :)
OdpowiedzUsuńJa też długo nie miałam styczności z tą marką, ale teraz nadrabiam zaległości ;)
Usuńnie mialam pojecia, ze Resibo ma taki fajny balsam. Dokladnie szkoda ze nie jest wiekszy w takim ukladzie ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie mógłby być dużo większy! <3 Jest miłość :D
UsuńPierwszy raz widzę ten produkt :) Z Resibo miałam tylko płyn micelarny. Super, że się u Ciebie sprawdził no i pomysł z użyciem stewii. Może w przyszłości się na niego skuszę :).
OdpowiedzUsuńBardzo polecam, naprawdę świetnie dba o usta, nawet te z milionem problemów ;)
Usuńbalsam:) nie wiedziałam, że mają go w ofercie;-)
OdpowiedzUsuńMają, mają! I to jaki świetny! ;)
UsuńFaktycznie masz ostatnio szczęście do dobrych produktów do ust ;)
OdpowiedzUsuńAż nietypowo. Albo może w końcu bardziej poznałam ich potrzeby... Jestem ciekawa tylko, jak spisze się ta pomadka z Pikachu TonyMoly co ją kupiłam tylko dla opakowania xD
UsuńCiekawy produkt :) ja używam najzwyklejszej wazeliny z Ziai :)
OdpowiedzUsuńUuu, moje usta przy wazelinie okropnie się buntują ;)
Usuńnie miałam jeszcze nic tej marki, ale sporo produktów mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńOoo, a co na przykład? :)
UsuńMarkę znam na razie z blogów jedynie, ale ten balsam ciekawi mnie odkąd o nim czytałam.
OdpowiedzUsuńMnie on niesamowicie odpowiada :)
UsuńCzytałam, że nie daje rady przy mocno spierzchnietych ustach :/
OdpowiedzUsuńMoże to zależy od osoby, ja mam wiecznie suche i spierzchnięte i naprawdę dobrze je koił... Z kolei niektóre polecane i chwalone balsamy to dla mnie buble :(
UsuńNie przepadam za produktami w tubkach.
OdpowiedzUsuńKojarzę markę, miałam tylko próbki. Też nie lubię balsamów w takich opakowaniach...
OdpowiedzUsuńmarkę kojarzę głównie z blogów, ale od dawna kuci mnie olejek do demakijażu z jej oferty:)
OdpowiedzUsuńPodobno jest specyficzny bo nie emulguje ;) Mam go w zapasach, zobaczymy...
UsuńA ja uwielbiam takie produkty i kolejny zapisalam do przetestowania
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu ale chętnie bym go wypróbowała. Aktualnie moim ulubionym produktem do ust jest Carmex 😊
OdpowiedzUsuńTeż sobie go zjadłam i byłam zadowolona:D
OdpowiedzUsuńCałkiem dobrze syci xD
UsuńDawniej nie miałam w ogóle problemu z ustami, ale w lipcu tego roku coś się z nimi stało i teraz sprawiają mi trochę problemu (wcześniej nawet nie musiałam używać pomadek nawilżających, ewentualnie wystarczyły jakieś delikatne typu Nivea).
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię tego typu opakowań, ale dla dobrych efektów w sumie mogłabym się poświęcić :D
Ja od liceum mam takie problemy, wiecznie chodziłam z pomadką do ust w piórniku xD
UsuńMacie z Ewelinę wspólną cechę - wymagające usta;) Najważniejsze, że macie też kosmetyki, które się Wam świetnie sprawdzają. Może i ja sobie kupię ten balsam Resibo w końcu;)
OdpowiedzUsuńPolecam, myślę że jest wart przetestowania ;)
UsuńMarkę bardzo dobrze kojarzę z blogów, ale nie wiedziałam, że mają taki balsamik :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie miałam jeszcze nic z Resibo
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze :) Ale bardzo zaciekawiłaś mnie swoją recenzją. Moim ustom przydałoby się dobre nawilżenie :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie on, może dałby radę z moimi wiecznie suchymi ustami :)
OdpowiedzUsuńU mnie zdecydowanie dał radę! :)
UsuńDobrze wiedzieć:) Akurat ostatnio kupiłam pierwsze produkty tej marki więc jak się sprawdzą to zdecyduję się także na ten balsamik:)
OdpowiedzUsuńProdukty do ust zużywam w ilościach hurtowych. Muszę mieć zawsze jakąś pomadkę ochronną w kieszeni, torebce, plecaku. O tym balsamie czytałam już kilka dobrych opinii i jest na mojej liście produktów do przetestowania :)
OdpowiedzUsuńJa mam dokładnie to samo, wszędzie mam porozkładane balsamiki i kolorowe pomadki nawilżające :P
UsuńMam dokładnie ten sam kłopot z ustami. Niejednolity kolor, ciemniejszy - szczególnie na konturach ust - jest szorstki i tu często rozpoczyna sie zapalenie czerwieni wargowej. Problematyczne jak diabli. Bardzo pomaga mi miód manuka. Ale spróbuje i ten balsam.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć :) A takie usta to naprawdę nic fajnego, zwłaszcza latem i zimą :/ Ja tą plamę mam właśnie na dolnej wardze, blisko konturu...
UsuńJa Ci polecam hialuronowy wypełniacz od Dermo Future-tani, a naprawdę dobry nawilżacz.
OdpowiedzUsuńDobra, zapisuję! ;)
UsuńNie miałam pojęcia, że Resibo mam balsam do ust. Mnie z tch drogryjnych ratuje tylko Carmex. Ostatnio moje usta są ciągle przesuszone i na razie Carmex daje radę, zobaczymy jak długo :D
OdpowiedzUsuńmniam mam ochotę na ten balsamik, miałam ich balsam do ciała i był świetny
OdpowiedzUsuńNic z Resibio jeszcze nie miałam, super, że ten balsam tak bardzo przypadł Ci do gustu!
OdpowiedzUsuńNie maiłam tego balsamu, ale lubię na noc posmarować czymś usta :)
OdpowiedzUsuńA u mnie w sumie natłuszczał i nic wielkiego się nie wydarzyło :( Ale za to zaciekawiłaś mnie tymi całonocnymi maskami :) Ja na noc lubię sobie zaaplikować grubszą warstwę NUXE :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Resibo wypuścili taki produkt :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się go zobaczyć i może kupić na targach Ecocuda w sobotę :)
OdpowiedzUsuńJa preferuję właśnie produkty w tubkach albo sztyftach, nie lubię w słoiczkach choć mam ten balsam Nuxe - używam go tylko przez to w domu.
Nie znam tego balsamu, ale nie mogę się doczekać, kiedy go przetestuję. O tej porze roku, zawsze mam problemy z wysuszonymi ustami :)
OdpowiedzUsuńja nie znam tej marki, ale mnie ona mega ciekawi :)!
OdpowiedzUsuńi tą pomadkę też bym w sumie wypróbowała ;D
Super, że udało Ci się znaleźć produkt, który Ci sie tak dobrze sprawdza :)
OdpowiedzUsuńCo do opakowania - to mi się kojarzy z błyszczykami, których używałam jako nastolatka :D