Przyszła jesień. Skąd wiem? Bo dobrze znam swoje zwierzęta. Pies, a właściwie suczka, wszak to nasza mała Fanta, mimo względnego ciepła nie chce przebywać na dworze. Gdy przypadkiem wyjdzie, np z kurierem lub listonoszem, staje potem pod drzwiami i bezczelnie się trzęsie udając, że jest okropnie zimno (drobny manipulator). Z kolei kot, czyli moja Rozetka, w okolicach maja zawsze porzuca spanie u mnie w łóżku na rzecz kanapy na całe lato. Przedwczoraj, pierwszy raz, bardzo nieśmiało, przyszła i położyła się w łóżku. To od 2010 roku oznacza prawdziwy, rozetkowy koniec lata... A ja do maja, będę miała kota w pościeli :P (taaak, lubię z nią spać, zwłaszcza jak nie ma męża xD). Nie wiem, jak znosicie to Wy, ale ja mam nienajlepszy okres i w tym roku jesień wyjątkowo mnie przygnębia. Wracając jednak do tematyki kosmetycznej, wszak jednak ona wiedzie tu prym, warto byłoby wspomnieć o sierpniowych nowościach. Co do mnie trafiło? Zapraszam do oglądania!
Chyba pierwszym produktem, jaki dotarł do mnie w sierpniu, był mój ulubiony eyeliner L'oreal Super Liner Gel Intenza w odcieniu Pure Black. To mój ukochany kosmetyk tego typu, nigdy mnie nie zawiódł, zawsze wychodzą z nim piękne kreski i bardzo się kochamy. Tylko dlaczego nie ma go w Polsce a np. w Chorwacji i Bułgarii już tak? Nigdy tego nie zrozumiem :/ Do tego moją kosmetyczkę wzbogaciły trzy lakiery: Golden Rose Holographic nr 01 (cudnie mieni się w słońcu) piaskowy P2 Sand Style 060 Strict i klasyczny, czarny Catrice Iconails, wszak poprzedni zasechł, a wakacje bez czarnego pedicure to nie wakacje :P
Jak powszechnie wiadomo, w sierpniu w Rossmannie była promocja na kolejne grupy produktów. Pal licho resztę, mnie interesowały odżywki do włosów. Z racji tego, że akcja zaczynała się w dzień mojego wyjazdu na urlop wysłałam na zakupy mamę. I co? Mamusiu, jestem Ci bardzo wdzięczna, że zechciałaś kupić mi te mazidła, wszak odżywka starcza na moje włosy do pasa na 2 tygodnie, ale chyba nie do końca Ci się udało xD Dostałam zgodnie z rozpiską L'oreal Elseve Fibralogy, Dove Intensive Repair, Garnier Fructis Grow Strong, oraz Nivea Intense Care&Repair. Do tego chciałam odżywki Gliss Kur Fiber Therapy oraz Ultimate Repair ale w klasycznej butelce, nie w spray'u. No ale cóż, kiedyś, jakoś... Zużyję xD
Pomadkę Lavera Classic kupiłam sobie w Toruniu, czekając na spotkanie z dwoma Patrycjami xD Jedną z bloga interendo.pl i drugą, prowadzącą stronę beautypediapatt.pl. Pal licho tę szminkę, było naprawdę bardzo fajnie i w życiu nie zjadłam tyle pierogów xD W dodatku z oscypkiem :P Trzeba to powtórzyć ;) Na mgiełkę Organique Fragrance Ritual Body Mist Greek ostrzyłam sobie zęby bardzo długo, ale czekałam na ich urodzinową promocję. Tym sposobem, kupując jeszcze galaretko-żel ShowerGelly Anti-Age oraz coś dla brata, dostałam 17% rabatu, oraz płócienną torbę. Krem do rąk Organique Intense Anti-Aging Grape zgarnęłam do domu w zamian za uzbierane punkty :)
I teraz przyszedł moment na zakupy z Chorwacji... :P Widziałyście je już może na instagramie, ale pora przyjrzeć im się bliżej. W sklepie Muller zdecydowałam się kupić gąbeczki do nakładania korektora Concealer Eier Body Soul. W sumie to średni zakup, bo są dość twarde, ale "się zużyje". Przy okazji kupiłam również najpiękniej pachnące mydło jakie znam, czyli Kappus Violet Lilac. Nic tak bosko nie pachnie bzem, jak ta kostka. Czuć ją, nawet gdy otwieram szafkę, w której leży :P W DM zdecydowałam się na żel pod prysznic Prinzessin Sternenzauber (kocham niemiecki xD) z jakiejś limitowanej edycji, pachnącej sztuczną truskawą, ale przecież w środku pływają serduszka więc Inga nie mogła przepuścić tak genialnej okazji. I oczywiście - mąż się nabijał jak stąd, do nieskończoności (i z powrotem). Z tych serduszek, z tej księżniczki, tych jelonków i tej dziecinady xD Do koszyka wpadły mi też dwa egzemplarze kosmetyku Balea Handlotion Melon Berry, który pokochałam miłością tak wielką, że jeden poszedł już na wyjeździe, oraz piankę do mycia twarzy Balea Milder Reinigungs Shaum. Z racji tego, że Rafał nie ma ze mną łatwego życia i musiałam zwiedzić wszystkie drogerie w mieście, wylądowałam również w sklepie o wdzięcznej nazwie Bipa (nie wiem, czy bardziej kojarzy mi się ona z "biba" czy "pipa" xD). Tam do koszyka wpadły mi nowe Cążki do Skórek, Bambusowe Gąbki do ciała i do Twarzy marki MartiniSpa oraz chorwackie serum pod oczy Anti Wrinkle Eye Serum Nikel. Poza tym kupiłam jeszcze ładniutkie japonki, ale to chyba nie miejsce na pokazywanie ich ;)
Z Jolse, dotarła do mnie paczka zawierająca oczywiście masę gratisów, ale do testów wybrałam sobie Black Cushion marki Hera (czyli podkład w "poduszeczce", mój drugi w życiu. Pierwszy był niesamowitym badziewiem, ale tego używam sobie od kilku dni i strasznie mi się podoba!), Jeju Lava Seawater Essence mojej ukochanej marki Innisfree (nie zawiodłam się jeszcze na niczym, w dodatku chyba wszystkie ich produkty pięknie rozjaśniają cerę), oraz mgiełkę Mojito Grapefruit Water Mist the SAEM. Na zdjęciu znajdują się też dwa najciekawsze prezenty, czyli bibułki matujące i maseczkę Pure Natural Sheet Mask Snail również firmy The SAEM :)
W sierpniu mgiełkowe przyciąganie było naprawdę silne :P Dlaczego? W zeszłym miesiącu, ot tak, (nie licząc na farta, wszak go nie mam) wzięłam sobie udział w konkursie u Ani z bloga potejstronielustra.pl, w którym można było wygrać dowolnie wygraną mgiełkę Organique Body Mist. Nie wierząc w powodzenie, kupiłam sobie swoją na promocji, a gdy przeglądałam z nudów internet w drodze do Chorwacji, okazało się, że wygrałam drugą! xD Gdy pierwszy szok minął i mega zadowolenie opadło (bo wiedziałam już, że to dobry kosmetyk), zdecydowałam się poprosić o wersję Bloom Essence. Gratis dostałam masę próbek, piankę Organique Creamy Whip Mango, oraz miniaturę odżywki do włosów John Masters Organics :) Aniu, bardzo Ci dziękuję, sprawiłaś mi wielką radość ;*
Od Patrycji z BeautypediaPatt (która prowadzi sklep Herkbeauty) gdy się spotkałyśmy - dostałam też bardzo ciekawy, naturalny i pięknie pachnący peeling cukrowy Fresh&Natural Zielona Herbata. Z kolei Ola z feeling-fancy.pl sprezentowała mi dwie maseczki Skin79 oraz Płatki pod oczy Missha. Bardzo Wam, Kochane, dziękuję! ;*
Koniec skwituję zatem tradycyjnie: "i to już wszystko na dziś" ;) Czy coś wpadło Wam w oko? Miałyście okazję testować któryś z tych kosmetyków? Może któryś to perełka, lub bubelek? Dajcie znać!
Chyba pierwszym produktem, jaki dotarł do mnie w sierpniu, był mój ulubiony eyeliner L'oreal Super Liner Gel Intenza w odcieniu Pure Black. To mój ukochany kosmetyk tego typu, nigdy mnie nie zawiódł, zawsze wychodzą z nim piękne kreski i bardzo się kochamy. Tylko dlaczego nie ma go w Polsce a np. w Chorwacji i Bułgarii już tak? Nigdy tego nie zrozumiem :/ Do tego moją kosmetyczkę wzbogaciły trzy lakiery: Golden Rose Holographic nr 01 (cudnie mieni się w słońcu) piaskowy P2 Sand Style 060 Strict i klasyczny, czarny Catrice Iconails, wszak poprzedni zasechł, a wakacje bez czarnego pedicure to nie wakacje :P
Jak powszechnie wiadomo, w sierpniu w Rossmannie była promocja na kolejne grupy produktów. Pal licho resztę, mnie interesowały odżywki do włosów. Z racji tego, że akcja zaczynała się w dzień mojego wyjazdu na urlop wysłałam na zakupy mamę. I co? Mamusiu, jestem Ci bardzo wdzięczna, że zechciałaś kupić mi te mazidła, wszak odżywka starcza na moje włosy do pasa na 2 tygodnie, ale chyba nie do końca Ci się udało xD Dostałam zgodnie z rozpiską L'oreal Elseve Fibralogy, Dove Intensive Repair, Garnier Fructis Grow Strong, oraz Nivea Intense Care&Repair. Do tego chciałam odżywki Gliss Kur Fiber Therapy oraz Ultimate Repair ale w klasycznej butelce, nie w spray'u. No ale cóż, kiedyś, jakoś... Zużyję xD
Pomadkę Lavera Classic kupiłam sobie w Toruniu, czekając na spotkanie z dwoma Patrycjami xD Jedną z bloga interendo.pl i drugą, prowadzącą stronę beautypediapatt.pl. Pal licho tę szminkę, było naprawdę bardzo fajnie i w życiu nie zjadłam tyle pierogów xD W dodatku z oscypkiem :P Trzeba to powtórzyć ;) Na mgiełkę Organique Fragrance Ritual Body Mist Greek ostrzyłam sobie zęby bardzo długo, ale czekałam na ich urodzinową promocję. Tym sposobem, kupując jeszcze galaretko-żel ShowerGelly Anti-Age oraz coś dla brata, dostałam 17% rabatu, oraz płócienną torbę. Krem do rąk Organique Intense Anti-Aging Grape zgarnęłam do domu w zamian za uzbierane punkty :)
I teraz przyszedł moment na zakupy z Chorwacji... :P Widziałyście je już może na instagramie, ale pora przyjrzeć im się bliżej. W sklepie Muller zdecydowałam się kupić gąbeczki do nakładania korektora Concealer Eier Body Soul. W sumie to średni zakup, bo są dość twarde, ale "się zużyje". Przy okazji kupiłam również najpiękniej pachnące mydło jakie znam, czyli Kappus Violet Lilac. Nic tak bosko nie pachnie bzem, jak ta kostka. Czuć ją, nawet gdy otwieram szafkę, w której leży :P W DM zdecydowałam się na żel pod prysznic Prinzessin Sternenzauber (kocham niemiecki xD) z jakiejś limitowanej edycji, pachnącej sztuczną truskawą, ale przecież w środku pływają serduszka więc Inga nie mogła przepuścić tak genialnej okazji. I oczywiście - mąż się nabijał jak stąd, do nieskończoności (i z powrotem). Z tych serduszek, z tej księżniczki, tych jelonków i tej dziecinady xD Do koszyka wpadły mi też dwa egzemplarze kosmetyku Balea Handlotion Melon Berry, który pokochałam miłością tak wielką, że jeden poszedł już na wyjeździe, oraz piankę do mycia twarzy Balea Milder Reinigungs Shaum. Z racji tego, że Rafał nie ma ze mną łatwego życia i musiałam zwiedzić wszystkie drogerie w mieście, wylądowałam również w sklepie o wdzięcznej nazwie Bipa (nie wiem, czy bardziej kojarzy mi się ona z "biba" czy "pipa" xD). Tam do koszyka wpadły mi nowe Cążki do Skórek, Bambusowe Gąbki do ciała i do Twarzy marki MartiniSpa oraz chorwackie serum pod oczy Anti Wrinkle Eye Serum Nikel. Poza tym kupiłam jeszcze ładniutkie japonki, ale to chyba nie miejsce na pokazywanie ich ;)
Z Jolse, dotarła do mnie paczka zawierająca oczywiście masę gratisów, ale do testów wybrałam sobie Black Cushion marki Hera (czyli podkład w "poduszeczce", mój drugi w życiu. Pierwszy był niesamowitym badziewiem, ale tego używam sobie od kilku dni i strasznie mi się podoba!), Jeju Lava Seawater Essence mojej ukochanej marki Innisfree (nie zawiodłam się jeszcze na niczym, w dodatku chyba wszystkie ich produkty pięknie rozjaśniają cerę), oraz mgiełkę Mojito Grapefruit Water Mist the SAEM. Na zdjęciu znajdują się też dwa najciekawsze prezenty, czyli bibułki matujące i maseczkę Pure Natural Sheet Mask Snail również firmy The SAEM :)
W sierpniu mgiełkowe przyciąganie było naprawdę silne :P Dlaczego? W zeszłym miesiącu, ot tak, (nie licząc na farta, wszak go nie mam) wzięłam sobie udział w konkursie u Ani z bloga potejstronielustra.pl, w którym można było wygrać dowolnie wygraną mgiełkę Organique Body Mist. Nie wierząc w powodzenie, kupiłam sobie swoją na promocji, a gdy przeglądałam z nudów internet w drodze do Chorwacji, okazało się, że wygrałam drugą! xD Gdy pierwszy szok minął i mega zadowolenie opadło (bo wiedziałam już, że to dobry kosmetyk), zdecydowałam się poprosić o wersję Bloom Essence. Gratis dostałam masę próbek, piankę Organique Creamy Whip Mango, oraz miniaturę odżywki do włosów John Masters Organics :) Aniu, bardzo Ci dziękuję, sprawiłaś mi wielką radość ;*
Od Patrycji z BeautypediaPatt (która prowadzi sklep Herkbeauty) gdy się spotkałyśmy - dostałam też bardzo ciekawy, naturalny i pięknie pachnący peeling cukrowy Fresh&Natural Zielona Herbata. Z kolei Ola z feeling-fancy.pl sprezentowała mi dwie maseczki Skin79 oraz Płatki pod oczy Missha. Bardzo Wam, Kochane, dziękuję! ;*
Koniec skwituję zatem tradycyjnie: "i to już wszystko na dziś" ;) Czy coś wpadło Wam w oko? Miałyście okazję testować któryś z tych kosmetyków? Może któryś to perełka, lub bubelek? Dajcie znać!
Zapraszam też na KONKURS! :)
Hahahahahaaa :)
OdpowiedzUsuńTo już wiem dlaczego nasza piesa Arika znowu zaczęła z nami sypiać w łóżku :D
Mając Fantę i Rozetkę nie musisz oglądać pogody, bo one są lepsze od wszystkich speców :D
Będę czekać na opinię o serum Nikel :)
Jesień Moja Droga, w łóżeczku zawsze cieplej ;) A pogody fakt - nie oglądam xD Zwierzaki i problemy ze stawami wystarczają, haha :D
Usuńmgiełka mojito zapowiada się dobrze, szkoda że eyelinera nie ma w pl :(
OdpowiedzUsuńNo szkoda, ale na allegro albo w sklepach internetowych zawsze udaje mi się go dorwać :)
Usuńfajne nowości, muszę sobie kupić holograficzne lakiery GR, piękne są
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! Świetnie się mienią, naprawdę najpiękniej ze wszystkich, które miałam. Bardzo polecam ;) Chociaż najlepiej nakładać je na czarny lub biały lakier :)
UsuńUwielbiam ten krem do rąk z Organique, na pewno sięgnę jeszcze po niego nie raz :). Innisfree strasznie kusi i przy następnych zakupach na pewno na coś się skuszę. W dodatku ich opakowania całkowicie do mnie trafiają :D.
OdpowiedzUsuńJa do tej pory byłam fanką ich maski do rąk i postawiłam pierwszy raz na coś nowego, więc mam nadzieję, że też będę zadowolona :)
UsuńMam nowe lakiery Catrice są obłędne :D
OdpowiedzUsuńTak, ta czerń dobrze mi się sprawdziła :)
UsuńTez byłam na zakupach w dm i dużo nakupowałam :D ale inne zapachy niż Twoje. Natomiast będąc w Muller nic mi nie wpadło do oka.
OdpowiedzUsuńJa w samym DM to chyba nie nakupiłam zbyt dużo, nadrobiłam Mullerem i Bipą xD Następnym razem obejrzyj te mydełka, polecam :)
UsuńOch te mgiełki Organique mnie kuszą ;) Sama nie wiem którą wybrać bo kilka zapachów trafia w mój gust:D:D
OdpowiedzUsuńWłaśnie w mój też, jeszcze mango mi się podoba ;)
UsuńBardzo fajne nowości :) Mój mąż jest wielkim fanem galaretek pod prysznic Organique, ja zresztą też je bardzo lubię :) Krem do rąk winogronowy też był bardzo fajny, a teraz mam z tej serii masło do ciała - obłędny zapach, dla mnie idealny na przełom lata i jesieni <3
OdpowiedzUsuńU mnie brat namiętnie kupuje wersję męską (to jeśli chodzi o galaretki ;)). Mam nadzieję, że i ja będę z kremu zadowolona, do tej pory kupowałam maskę do rąk, ale skusił mnie właśnie jego zapach :)
UsuńCiekawe te galaretki 😊
UsuńJa kocham jesień <3
OdpowiedzUsuńJa chyba niekoniecznie ;)
UsuńLakier holo z GR prezentuje się super <3
OdpowiedzUsuńŚwietne są te lakiery, polecam! :)
UsuńCiekawe Twoje nowości :) Muszę swoje ogarnąć
OdpowiedzUsuńNo tak, z ogarnięciem tego też zawsze mam problem xD
UsuńBardzo ciekawi mnie ten podkład marki Hera :) czekam na recenzję.
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie recenzja :)
UsuńIle nowości! Czad! Dużo z tych rzeczy jest dla mnie całkowicie nieznane :D
OdpowiedzUsuńNo jest tu trochę takich mało popularnych kosmetyków ;)
UsuńAktualnie mam własnie odzywke z nowej serii Garnier wiec rowniez jestem ciekawa efektów. A co do innych rzeczy do peeling Zielona herbata bardzo ciekawy <3
OdpowiedzUsuńI jak pięknie ten peeling pachnie! :)
UsuńMgiełki Organique mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńSą super, mnie bardzo się spodobały ;)
UsuńPeeling Fresh & Natural miałam w wersji malinowej i był genialny! Zapach, działanie, wydajność - wszystko na wielkie TAK! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę kosmetyków Organique. Chciałabym wypróbować mgiełki i piankę do mycia :)
Są bardzo fajne, polecam :) a ja tak średnio lubię maliny, więc wolę tę wersję ;)
Usuńpeeling z zieloną herbatą mam i ja:)
OdpowiedzUsuńI jesteś zadowolona? :)
UsuńKusi mnie mgiełka mango i pewnie przechodząc kiedyś przypadkiem obok Organique, przypadkiem ją kupię ;)
OdpowiedzUsuńHaha, nie dziwię się, to bardzo kusząca propozycja :)
Usuńpiankę Organique to ja uwielbiam wersja mango też super ale mleczna wymiata! widzisz jednak szczęście ci sprzyja skoro wygrałaś :) z Fresh&natural dostałam peeling wersji mokka jak dobrze pamiętam mmm już otwarłam ale nie chce mi się iść do łazienki sprawdzać dokładnie nazwy, wybacz. :) W sumie przygarnęłaś kilka fajnych perełek ( dla mnie nowości ) prezentują się ciekawie.
OdpowiedzUsuńJa z pianek irganique strasznie lubiłam kolonialną, ale niestety ten zapach został wycofany :( A z wygraną tak, dziwne, ale mi się poszczęściło :D
UsuńTaki całkiem liczny powrót do Organique;)
OdpowiedzUsuńSkusiła mnie promocja i nowości w ofercie, nie da się ukryć ;) no i jeszcze Ania obdarowała mnie dwoma rzeczami, więc troszkę się nazbierało :)
UsuńŚlicznie wygląda lakier GR, ale mam kilka lakierów z innych serii i niestety u mnie są dość słabe.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię za to peelingi od Fresh%Natural :)
Ja używam go jak topu, malując jedną lub dwie warstwy na czarnym/białym lakierze i o dziwo całkiem dobrze daje sobie u mnie radę :)
UsuńDużo fajnych nowości, mam tylko krem do rąk Balea ale pitaya coco i nie jestem zbytnio z niego zadowolona....
OdpowiedzUsuńA dlaczego? :) może jest zbyt lekki? Ale ja np takie konsystencje lubię ;)
UsuńŚwietne nowości. Miałam krem CC z Hery - fantastyczny był :-)
OdpowiedzUsuńOj, i ten cushion też jest super! :)
UsuńFajne nowosci, zaintrygowalas mnie tym linerem. Bede szukac u siebie moze jest? ;D
OdpowiedzUsuńMango z Organique pachnie wybornie ;) mam ten krem do rąk z Balea ;D
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa jak spisze się u Ciebie Hera, to ponoć jedna z najlepszych poduszek ever!
OdpowiedzUsuńNa razie naprawdę bardzo mi się podoba! :)
UsuńTeż mnie jesień przygnębia, ale zawsze można właśnie poprawić sobie humor kosmetycznymi nowościami, chyba się dziaj wybiorę na zakupy :D
OdpowiedzUsuńJa może jutro gdzieś pojadę xD
UsuńIle dobroci, aż nie wiadomo co komentować :D Na pewno jestem mega ciekawa lakieru holo z gr i chętnie bym go zobaczyła na paznokciach. To samo z kremem Balea - musi cudnie pachnieć. Mocno ciekawi mnie też mgiełka Mojito, która zdecydowanie przyciąga wzrok. No i żel z serduszkami jest czaaad :DDD
OdpowiedzUsuńCo do jesieni zdecydowanie jej nienawidzę, chociaż co roku wmawiam sobie, że tym razem będzie inaczej. Na razie jest jeszcze znośna, ale zapewne niedługo to potrwa :D
Mam foto na paznokciach w słońcu, mogę Ci podesłać, bo do publikacji raczej się nie nadaje ;) no pewnie niedługo będzie ładnie, z dnia na dzień jest mniej przyjemnie... Choć dziś o dziwo wyszło u mnie słońce :)
UsuńZ Organique fajne nowości :)
OdpowiedzUsuńMgiełka mango brzmi kusząco, na lato była pewnie idealna :)
OdpowiedzUsuńFajnie by było gdybyś zrobiła recenzję tych maseczek - wyglądają ciekawie ^^
OdpowiedzUsuńyollowe.blogspot.com
Seria lakierów holograficznych z GR strasznie mi się podoba :) Ten kolorek, który wybrałaś jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten lakier, dziś będę malować znowu ;)
Usuńależ dużo dobroci, w zasadzie większość rzeczy mnie interesuje, ale chyba najbardziej serum Nikiel i esencja Innisfree :-)
OdpowiedzUsuńłupy z Chorwacji najlepsze :)
OdpowiedzUsuńsuper te nowości, lakiery z P2 z tej serii Sand są bardzo dobre:)
OdpowiedzUsuńTyle nowości, a ja niczego nie miałam :D Słyszałam za to o tym lakierze holograficznym GR :D
OdpowiedzUsuńJa też tej jesieni czuję się słabo. Chodzę ospała, bardzo ciężko mi się wstaje, nie mogę się skupić i nie wykorzystuję właściwie czasu :(
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zwykle mnóstwo kuszących nowości! Holograficzne lakiery GR bardzo mnie kuszą, muszę sprawdzić czy mają odcienie odpowiednie na jesień ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałości co tu dużo pisać:) Bardzo kuszą mnie peelingi z Fresh&Natural. Wiele dobrego o nich słyszałam i najwyższy czas abym i ja je przetestowała:)
OdpowiedzUsuńDla mnie też jesień jest koszmarem, zawsze mnie dołuje :( Ale chociaż mogę bez krzywych spojrzeń używać słodko-jedzeniowo-duszących zapachów :D Biedni Ci nasi panowie, mój też się śmiał, że nie jedziemy na wycieczkę, tylko na zakupy... W sumie miał rację :D
OdpowiedzUsuńFajne nowości :))
OdpowiedzUsuń