Rok 2014 obfitował u mnie w wiele niestandardowych wydarzeń. Przyjemnych, nieprzyjemnych, stresujących, miłych, generalnie cały wachlarz różności. Jak to kobieta (wiadomo, że nie każda, ale generalnie chyba większość się maluje), miałam oczywiście na twarzy makijaż. W dni powszednie również raczej nie zdarza mi się wychodzić z domu bez tuszu do rzęs i podkładu (zboczenie takie). Co więc tym razem skradło moje serce? Które kosmetyki spisały się na medal? Do czego będę chciała wrócić, jeśli się skończy? Oto oni!
Mamy tutaj siedem produktów, bez których właściwie nie wyobrażałam sobie codziennego makijażu. Świetnie się spisywały, w dodatku używałam ich naprawdę chętnie. Zacznijmy może od Sleek Brow Kit. Świetny zestaw w niezłej cenie. Moje brwi w rzeczywistości są czarne, bez żadnego farbowania, henny i tym podobnych zabiegów. W zestawie Sleeka możemy więc znaleźć świetnej jakości wosk i cień do brwi, w dodatku nie ma znaczenia, czy jesteś jasną blondynką, czy masz włosy i brwi czarne jak smoła. Pełna recenzja znajduje się w tym miejscu. Makijaż ust zdominowały u mnie pomadki L'oreal Colour Riche Balm (pisałam o nich tutaj). Delikatne, twarzowe kolory, dobre właściwości, brak wysuszenia, są w sam raz dla osób, które nie lubią zbyt mocno podkreślać ust. Mam dwa odcienie, używam ich na zmianę i bardzo je lubię. Warto wspomnieć, że przypadły one również do gustu mojej mamie, która kupiła sobie identyczne ;) Makijaż twarzy upłynął pod znakiem mojego absolutnie ukochanego kremu BB Red Bean Skinfood. Przetestowałam go również w ekstremalnych sytuacjach i spisał się bardzo dobrze. Nawet kolor był dla mnie idealny, nic, tylko brać ;) Poczytać o nim więcej, można tutaj. Mój makijaż oka opiera się głównie na eyelinerze. Moje serce całkowicie skradł w tym roku produkt L'oreal o nazwie Super Liner Gel Intenza. Strasznie ubolewam nad tym, że w żadnym ze sklepów internetowych go nie widziałam, o tych stacjonarnych z kolei nawet nie ma co marzyć... Idealnie malowało się nim kreski, był wydajny, zaczął zasychać dopiero po 5-6 miesiącach. Jeśli kiedyś go znajdę - kupię na pewno (recenzję pisałam już jakiś czas temu, jest do przeczytania w tym miejscu). Świetnym produktem okazała się też paletka Sleek Face Form w kolorze Fair. Kupiłam ją właściwie wyłącznie dla bronzera, spodobał mi się jego kolor i zdecydowałam się wrzucić ją do koszyka. Okazało się potem, że wszystkie produkty, znajdujące się w niej, są rewelacyjne. Róż, bronzer, rozświetlacz, można wykonać nią cały makijaż. Paleta towarzyszyła mi na własnym ślubie, sesji, a make up wyglądał dobrze zarówno na żywo, jak i na zdjęciach (obawiałam się samodzielnego wykonywania makijażu, jednak jak się okazało - niesłusznie). Recenzję pisałam jakiś czas temu tutaj. Ulubionym rozświetlaczem był jednak nie ten, dołączony do paletki Sleek, ale cudny i niedrogi, różowiasty puder MUA Undress Your Skin. Tworzy ładną taflę, trzyma się cały dzień, zadowala mnie w 100%. Używałam go od wiosny, a ubytek jest niewielki. Za tę cenę, to porządny produkt, który przypadł mi do gustu. Któregoś pięknego dnia, w przypływie inwencji twórczej, ozdobiłam go nawet elegancką nakleją z kotem, zakupioną w Biedronce :) Zawsze weselej :D Szerszą opinię na jego temat, możecie znaleźć w tym miejscu. Ostatnim kosmetycznym ulubieńcem została baza pod cienie do powiek Hean Stay On. Bardzo dobra, tania, piekielnie wydajna, dobrze przedłuża trwałość cieni. Moje powieki nie są bardzo wymagające, więc w zupełności mi wystarcza, a zadowolenie jest niemałe, to moje drugie, albo trzecie opakowanie. Używam jej od dawna, ale powiem szczerze, że dopiero w tym roku w całości ujawniła swoje umiejętności. Więcej można o niej poczytać tutaj. W kwestii gadżetów na podium znajdują się:
Lusterko Zoeva, czyli absolutnie ukochane, najlepsze, kompaktowe, prześliczne i przewygodne lusterko. Nie umiem się już malować w żadnym innym ;) Polecam wszystkim, którym nie wychodzą cieniowania oka, kreska eyelinerem, bądź nie potrafią ładnie wykonturować twarzy "bo nie widzą" (pozdrawiam tu szczególnie osoby z wadą wzroku). Ja tak miałam, a po zakupie tego lusterka, nagle okazało się, że makijaż właściwie wykonuje się sam. Rozstawiając boczne lusterka, mamy ogląd na całą twarz z przodu i oddzielnie, na oba boki. Ja jestem nim szczerze zachwycona. Moje pierwsze wrażenia na jego temat znajdują się tutaj, jednak teraz, moja opinia o nim, jest znacznie lepsza. Pokochałam w tym roku również Beauty Blender. Różowe, piekielnie drogie jajo, które robi cuda na twarzy. Nie ma efektu maski, plam, elegancko rozprowadza każdy podkład (no dobra, ale myć go nienawidzę, powiem Wam w tajemnicy). Używam go i używać będę, bardzo dobry gadżet, po jego zakupie, pędzle do podkładu zaległy na dnie szuflady i tak sobie leżą, czekając na lepsze czasy... W kwestii pędzli: do eyelinera pokochałam Maestro 780 r.0. Cieniutki, bardzo mały, łatwo namalować nim każdą kreskę, ja z tej miłości dorobiłam się aż czterech sztuk. Jeśli nie potrafisz namalować ładnej kreski, spróbuj tym pędzelkiem, komfort malowania (przynajmniej dla mnie) jest zupełnie inny, niż przy standardowych, skośnych pędzlach, polecanych do tego typu zabiegów. Jako ostatni, ulubiony pędzel występuje pędzelek Real Techniques z zestawu Starter Set o nazwie Base Shadow Brush. Od jakiegoś roku nakładam nim bazowy cień na całą powiekę. Bardzo go lubię, bo jest mięciutki, nie drapie, ładnie nabiera się na niego cień, i łatwo go rozprowadza. Jak raz użyłam pędzla Sephory, to zaraz rzuciłam go w kąt, bo w porównaniu do tego, dosłownie drapał po powiece ;) Więcej na temat produktów tej firmy, można znaleźć w tym miejscu.
Znacie te rzeczy? Lubicie je? Może macie zupełnie odmienne zdanie niż moje? Czekam na opinie :) Chętnie poczytam również o Waszych ulubieńcach (zarówno tych makijażowych, jak i pielęgnacyjnych) więc jeśli tworzyłyście już taki post, to bardzo proszę o linki! :) Już niebawem o ukochanych produktach do pielęgnacji :)
Bardzo kuszą mnie paletki sleek i pędzle real techniques ;)
OdpowiedzUsuńJa te pędzle bardzo lubię, uważam, że są ładne i dobrej jakości, jednak nie wszyscy je kochają ;)
UsuńZnam Hean Stay On :) mam ją od niedawna i na prawdę ją polubiłam!
OdpowiedzUsuńPotrzebuję Beauty Blender :) Postanowienie noworoczne - w końcu to wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie założyłam nowego bloga, zapraszam :)
Mój blog
Mam chyba tylko pędzel Maestro :D
OdpowiedzUsuńJedna rzecz, ale za to jaka świetna! Właśnie malowałam nim kreski ;)
UsuńTej pędzelek do eyelinera muszę gdzieś upolować!
OdpowiedzUsuńNa 100% jest w mintishop.pl ;)
UsuńChciałabym paletki Sleek!
OdpowiedzUsuńTe dwie akurat warto kupić :) świetne są ;)
UsuńMnie kusi gąbeczka BB. :)
OdpowiedzUsuńMnie teraz kusi czarny :D
UsuńCzemu mnie nie dziwi tak doskonały wybór? :))
OdpowiedzUsuńLusterko Zoeva mam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie skończyłam się malować, oczywiście przy jego użyciu ;) bardzo fajna rzecz :)
UsuńSleek Face Form <3 wzdycham do niej, właśnie dzięki bronzerowi :p
OdpowiedzUsuńJa też tak miałam :) a wszystkie 3 produkty są warte uwagi!
UsuńMam ochotę na ta bazę pod cienie i rozświetlacz :)
OdpowiedzUsuńMyślałam o palecie cieni sleek'a
OdpowiedzUsuńmoże się skuszę w tym roku ;)
Mam dwie paletki, ale te produkty "kupiły mnie" dużo bardziej :)
UsuńKusi mnie ta baza Hean :)
OdpowiedzUsuńpędzle real techniques są bardzo ciekawe jęsli o mnie chodzi
OdpowiedzUsuńTo moja ulubiona, jak do tej pory, marka pędzli :)
UsuńKiedyś kusił mnie Sleek, ale już mi przeszło ;p
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś nadal nie chce przejść! ;(
UsuńCiekawe produkty, nie miałam niestety nic z tych rzeczy, ale stosowałam kremu BB mushroom - był świetny i muszę kupić go sobie ponownie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że kremy bb Skinfood generalnie zbierają niezłe opinie ;)
UsuńZ kosmetyków znam bazę Hean, była nr 1 dopóki w moje ręce nie wpadło coś lepszego:) Pędzelek Maestro ułatwił mi życie, za to z tych RT nie byłam zadowolona:/
OdpowiedzUsuńWłaśnie wiem, że Ty RT nie lubisz ;) ja jak na razie lubię hean, planuję jeszcze wyprubować bazę Urban Decay, mam miniaturki, więc będzie okazja sprawdzić, czy pełnowymiarowe opakowanie jest warte zakupu. Będę czekać na recenzję Twojej "sama wiesz której bazy" ;)
UsuńNie to, że nie lubię RT, ale te do oczu dla mnie przede wszystkim za duże i w ogóle mi nie pasowały. Baza UD teraz coraz popularniejsza, ale nie miałam póki co;)
UsuńCzyli po prostu nie były dla Ciebie :) mnie odpowiadają, lubię się nimi malować. Ja jestem UD bardzo ciekawa, chyba sobie w końcu jedną otworzę ;) Recenzje ma bardzo zachęcające :)
Usuńale cudownosci! Zoeva i jajeczko cudne!
OdpowiedzUsuńZe Skin Food miałam i bardzo lubiłam Aloe Sun BB Cream, świetnie się spisywał, ale następnym razem wypróbuję właśnie ten fasolkowy, bo mnie zaciekawiłaś, a i gdzieś wcześniej już widziałam o nim pozytywne opinie :)
OdpowiedzUsuńEyelinerów w słoiczkach jakoś nie lubię, zdecydowanie bardziej do gustu przypadły mi te w pisakach i właśnie taki mam ulubiony, też z L'Oreala - Slim Liner chyba się nazywa.
Co do gadżetów to większości nie znam, mam jedynie jajko, ale Ebelin. Jeszcze nie nauczyłam się nim posługiwać, muszę to opanować ;)
Może to mało istotna zaleta, ale red bean ma tak cudowny zapach, że wykonywanie makijażu to ogromna przyjemność! Ja z kolei wolę eyelinery w żelu, jak mam pędzelek to dużo lepiej idzie mi malowanie kresek. Tych w pisaku, to już zupełnie nie umiem obsługiwać ;) Ebelin też miałam, ale BB jest niestety lepszy... ;)
Usuńmam bazę i rozświetlacz i w obu przypadkach mam mieszane uczucia. Baza może stała się ciut lepsza od kiedy zgęstniała, a rozświetlacz jest dla mnie zbyt różowy
OdpowiedzUsuńCo do bazy, to pewnie jest zależne od powiek, a rozświetlacz może nie odpowiadać osobom o ciepłej karnacji :) mało jest kosmetyków, które kochają wszyscy ;)
UsuńNie dziwię się, że Sleek przypadł Ci do gustu. Mam kilka paletek cieni, które są naprawdę świetnej jakości. Kuszą mnie inne ich kosmetyki, również zestawy do konturowania ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam dwie paletki cieni, ale te kosmetyki pokochałam dużo bardziej od nich :) Jeśli masz ochotę, to kup, nie powinnaś być zawiedziona ;)
UsuńO zamówiłam tą bazę pod cienie, mam nadzieje że u mnie też się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńJak Ci sie spisuje MUA mam na ten rozswietlacz ochote
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze! W tym poście jest też odnośnik do pełnej recenzji. http://iwearblackliner.blogspot.com/2014/03/mua-undress-your-skin.html Bardzo ten rozświetlacz lubię, używalam go chyba najczęściej w tym roku, a pudrów rozświetlających mam chyba z 15 (wiem, masakara :/)
Usuńmiałam okazję używać tego rozświetlacza MUA, twprzy cudowną, ale subtelną taflę - genialny!
OdpowiedzUsuńJajo <3 cały czas go pragnę :P ten rozświetlacz z MUA też chętnie bym przygarnęła :P
OdpowiedzUsuńja też nie wychodzę z domu bez wytuszowanych rzęs i bez podkładu na buźce;)
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem sama ;)
UsuńRozświetlacz jest piękny - uwielbiam wlaśnie takie wpadające w róż <3
OdpowiedzUsuńSleek jest dla mnie takim ust havem, muszę sobie odłożyć troszkę i wypróbować tą firmę :)
OdpowiedzUsuńPolecam zwłaszcza zestaw do konturowania :)
UsuńUndress your skin mnie kusi, wygląda prześlicznie :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten rozświetlacz MUA :)
OdpowiedzUsuńPonoć wyszła też złota wersja :)
UsuńŁadne to lusterko, takie bardzo eleganckie. Ja zawsze "przenośne" lusterka kupuję w chińskich sklepach, bo zbijam je w takim tempie, że przy droższych szybko bym zbankrutowała :D
OdpowiedzUsuńbaza z Hean towarzyszyła również mi w zeszłym toku tak jak BB od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńPomadki z Loreal prezentują się ciekawie, natomiast paletki Sleek mam i lubię :)
OdpowiedzUsuńPomadki są świetne, ale do tej pory widziałam je chyba tylko na cocolita.pl. W dodatku tylko kilka kolorów :(
UsuńFajnych masz ulubieńców :]
OdpowiedzUsuńCzy masz gdzieś może notkę o tym rozświetlaczu? Zaciekawił mnie :)
OdpowiedzUsuńKochana, tutaj http://iwearblackliner.blogspot.com. odnośnik jest w tekście, chyba muszę wybrać inny kolor, żeby linki lepiej się wyróżniały :)
UsuńCzytałam na telefonie i niestety tam wszystko się tak zlewa, że nic nie widać, teraz na laptopie widzę doskonale, także przepraszam za kłopot :)
UsuńNie ma najmniejszego problemu :) ja też bardzo czesto czytam na telefonie ;)
UsuńŚwietni ulubieńcy , produkty Sleek tez uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńKocham beautyblendera i nie wyobrażam już sobie makijażu bez jego udziału! Mój różowiaczek już się nieco zużył i mam chęć teraz na czarną wersję dla odmiany :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę na czarny ♡
UsuńNo to obie będziemy miały czarnuszki :D hihi
Usuńchętnie bym wypróbowała pomadki l'oreala ;)
OdpowiedzUsuńbaza z Hean i mi się przypodobała:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi ulubieńcy. Tym bardziej, że nie poznałam do tej pory niczego z tej gromadki ;)
OdpowiedzUsuńWszystko warto poznać :)
UsuńFace form to również i mój ulubieniec. Te pomadki z L`oreal mnie bardzo kuszą, ale jak robię zakupy internetowe to zawsze się zastanawiam czy warto.. muszę sobie w końcu choć jedną zamówić ;)
OdpowiedzUsuńJa pierwszą (różową) kupiłam dlatego, żebrakowało mi do darmowej przesyłki ;) a tak ją polubiłam! :)
Usuńskin food kusi:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie baza Hean kusząco brzmi :) Nie miałam jej, na razie ArtDeco i Clarins, to moje naj :)
OdpowiedzUsuńJa artdeco ciągle bardzo chciałabym wypróbować :)
UsuńZnam tylko bazę z Hean i również u mnie świetnie się sprawdza :D
OdpowiedzUsuńnie znam nic a nic z Twoich hitów.
OdpowiedzUsuńPodobało mi się u Ciebie to lusterko Zoeva. Jeszcze się go nie dorobiłam, ale ciągle mam w pamięci. Naprawdę przydatny gadżet :)
OdpowiedzUsuńTo lusterko to niekwestionowany hit 2014 roku, jest świetne! Kupuj, nie zastanawiaj się ;)
Usuńnie znam niczego, aż wstyd!:)
OdpowiedzUsuńlusterkiem mnie zaintrygowałaś :) muszę poszukać :) mam mało miejsca na biurku przez komputer więc nie do końca pasuje mi takie stojące :) a to super składa się na płasko i do szuflady :)
OdpowiedzUsuńKupiłam swoje w mintishop.pl :) Jest naprawdę godne polecenia :)
UsuńChyba muszę wypróbować jakieś kosmetyki ze Sleeka, bo wszędzie o nich słychać tyle dobrego :)
OdpowiedzUsuńMaddieloook.blogspot.com
Blam z L'Oreal naprawdę lubię - dostatecznym dowodem był zakup tego samego koloru dwukrotnie :) Zużyłam oba opakowania i teraz chyba mnie już nie ciągnie do tych pomadek, ale... wspominam je z łezką w oku :) BB uwielbiam i na szczęście są tańsze zastępniki, bo bez jajka teraz jestem jak bez ręki!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Kilka z tych kosmetyków znam, ale jakos zaden mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuń