piątek, 29 stycznia 2021

Kosmetyczne hity ostatnich miesięcy

Ostatnio nie piszę o ulubieńcach tak często, jak na początku funkcjonowania bloga, ale staram się aby co trzy, cztery miesiące pojawiło się tu podsumowanie produktów, które szczególnie przypadły mi do gustu. Tym razem jest to trochę pielęgnacji, wielkie zaskoczenie w dziedzinie stylizacji włosów, oraz mały akcent kolorówki. Ciekawe? To zapraszam do czytania!
Dr. Jart+ Ceramidin Serum Innisfree Super Volcanic Pore Clay Mask 2X
1. Innisfree Super Volcanic Pore Clay Mask 2X -  maseczka nałożona na skórę zaczyna lekko chłodzić i ten efekt jest odczuwalny jeszcze kilka minut po zmyciu. Przede wszystkim, od razu po użyciu skóra jest widocznie rozjaśniona, gładka w dotyku, miękka, jędrna i oczyszczona z nadmiaru sebum. Również i pory są mniej widoczne. Przy regularnym użytkowaniu poprawiła ona zdecydowanie wygląd mojej cery, więc na dobrą sprawę nawet solo spełnia więc obietnice producenta... Jednak stosowana dwa razy w tygodniu, w połączeniu z kwasem BHA sprawiła, że w tym momencie nie mam na twarzy dosłownie żadnego zaskórnika, a taki stan nie zdarzył się u mnie odkąd zaczęłam stosować nowe leki. Efekt jaki osiągnęłam, bardzo zmobilizował mnie do regularnego powtarzania tego typu zabiegu i na pewno bardzo chętnie kupiłabym ją kolejny raz!
2. Dr. Jart+ Ceramidin Serum - to mój pielęgnacyjny hit pomagający zachować równowagę skóry podczas stosowania substancji aktywnych. Praktycznie od razu po nałożeniu jest w stanie ukoić ściągniętą i wysuszoną różnymi kuracjami skórę, co czyni ten produkt idealnym kandydatem do stosowania w towarzystwie kwasów. Serum stosowane przez dłuższy czas faktycznie poprawiło kondycję mojej skóry. Spowodowało wzrost nawilżenia, twarz stała się miękka, jędrna, gładsza, zmarszczki, będące efektem odwodnienia poznikały, a co za tym idzie, cera stała się po prostu ładniejsza. Dodatkowo wszystkie niespodzianki, oraz pozostałe po nich ślady goiły się szybciej (nawilżona skóra regeneruje się dużo sprawniej!). Jednocześnie należy dodać, że mimo tego, iż jest to produkt nawilżająco - odżywczy, nie odnotowałam żadnego wysypu niechcianych gości. Podczas stosowania go nawet rumień nie odwiedzał mnie praktycznie wcale. Nie wiem, czy nie aspiruje ono do hitu zeszłego roku...
L’Oréal Professionnel Serie Expert Volumetry Spray Purito Defence Barrier pH Cleanser
3. L’Oréal Professionnel Serie Expert Volumetry Spray Nadający Objętość - Odkrycie życia w kategorii "stylizacja włosów". Wiele razy próbowałam uzyskać choć odrobinę objętości na moich długich, niskoporowatych włosach z tendencją do przyklapu, ale nigdy się to nie udawało ;) Z kolei z jego pomocą, jestem w stanie wyczarować piękną fryzurę z optycznie podwójną ilością włosów i to z minimum nakładu własnego. Wystarczy spryskać tymże spreyem włosy na całej długości, wysuszyć z głową do dołu i mamy trwałą ale jednocześnie elastyczną fryzurę pełną objętości. Mega, na 100% kupię kolejną butelkę!
4. Purito Defence Barrier pH Cleanser - to z kolei produkt, który sam z siebie docenił także mój mąż. Już na pierwszy rzut oka, bez robienia eksperymentów z papierkami lakmusowymi możemy zobaczyć, że jego pH to 5.5, co jest wyjątkowo ważne dla zdrowia naszej bariery hydrolipidowej. Skóra po użyciu tego produktu jest bardzo ładnie oczyszczona, a jednocześnie blada i niezaczerwieniona. Kolejnym plusem jest fakt, że nie czuję po użyciu żadnego nieprzyjemnego ściągnięcia, podrażnienia, pieczenia ani swędzenia :) Nawet na dłuższą metę, przy stosowaniu dwa razy dziennie nie wysusza i nie powoduje żadnych innych szkód, mimo że zadanie ma niełatwe, wszak aktualnie stosuję nie tylko kosmetyki, ale i maści od dermatologa. Mój mąż, ze skórą tłustą również jest z niego bardzo zadowolony :) Dodatkowo ten żel jest naprawdę szalenie wydajny!
Clio Kill Cover
5. Clio Kill Cover Liquid Concealer - Gama jego odcieni nie jest zbyt rozbudowana, ale z pewnością będą z niej zadowolone osoby, mające jasną karnację. Ja posiadam odcień 02 Lingerie i muszę przyznać producentowi, że faktycznie jest to beż wpadający w chłodne tony, co przy mojej cerze jest jak najbardziej pożądane. Nie posiada on żadnych drobinek i co ważne: nie śmierdzi (ja często ostatnio trafiam na takie ;P). Łatwo nakłada się go zarówno gąbeczką jak i palcem, choć ja preferuję raczej ten pierwszy sposób. Korektor całkiem szybko zastyga, pozostawiając po sobie satynowe wykończenie. Sam produkt nie jest zbyt gęsty oraz ma średnie krycie, które bez problemu można stopniować. A teraz najważniejsze: utrwalony trzyma się w stanie niemal idealnym od nałożenia aż do zmycia i absolutnie nie ma mowy o żadnym wchodzeniu w zmarszczki, ani podkreślaniu suchych skórek. Korektor Clio dobrze współpracował z każdym moim pudrem, kremem pod oczy oraz bazą i jego jedynym minusem jest dla mnie słaba dostępność ;)
I tym razem to już wszystko :) Miałyście może okazję testować któregoś z moich ulubieńców? A może podzielicie się czymś, co Wam ostatnio przypadło do gustu? Dajcie koniecznie znać :) Jeśli macie ochotę, możecie też zostawić w komentarzu link do swojego posta z ulubieńcami ;)

19 komentarzy :

  1. Nie znam tych produktów. Ja ostatnio zakochałam się w kremie pod oczy Czarna Porzeczka & Słonecznik z Nova Kosmetyki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam, ale chętnie zerknę co to za produkt 😊

      Usuń
  2. Znam tylko maskę Innisfree. Bardzo fajna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, trudno się zawieść na ich produktach 😉

      Usuń
  3. Żadnego nie znam, ale zaciekawiły mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie przetestowałabym ten spray dodający objętości u mnie. Moje włosy zazwyczaj są przyklapnięte, czasami tylko jak coś im w pielęgnacji nie zagra puszą się i wtedy mam elektryzującą się lwią grzywę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To myślę, że ten spray też powinien się u Ciebie dobrze spisać, to naprawdę pierwszy produkt do stylizacji, który nie okazał się u mnie bublem 😊

      Usuń
  5. Nie miałam żadnego ale kusi mnie ten spray Loreal :) Uwielbiam ich produkty Serie Expert :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też je polubiłam, warto się skusić na ich produkty 😁

      Usuń
  6. Bardzo ciekawi ulubieńcy, tym bardziej że nie miałam okazji używać żadnego z tych produktów

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja nie znam żadnego z Twoich ulubieńców :D muszę to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto 😉 większość rzeczy to pewniaki dla każdego 😁

      Usuń
  8. Chetnie poznam mgielke do stylizacji wlosow, bardzo mnie zaciekawilas :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju, wszystko to dla mnie nowinki

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja chciałabym publikować ulubieńców co miesiąc, ale kurcze nie zawsze człowiek wyłapie jakieś perełki w ciągu 30 dni. Doszłam ostatnio do wniosku, że chyba będę to robić kwartalnie, albo po prostu jak zbierze mi się większa ilość kosmetyków. Nie ma co pisać na siłę :)
    Zaciekawił mnie ten korektor! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam ani jednego kosmetyku *-* Ale najbardziej zainspirowałaś mnie do wypróbowania sprayu dodającego objętości od L’Oraal`a, też mam taki " przyklapnięty " problem z włosami ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)