środa, 24 czerwca 2020

Cell Fusion C Laser Sunscreen 100 SPF 50+/PA+++ z Topestetic, czyli chronimy się przed słońcem

Dla osób chorych reumatologicznie, skuteczna ochrona przeciwsłoneczna jest wyjątkowo ważna. Tradycyjnie mówi się zazwyczaj o tym, że promieniowanie wywołuje nowotwory skóry i przyspiesza starzenie, ale dla nas ma to jeszcze jeden wymiar. Kąpiele słoneczne mogą spowodować pogorszenie się stanu zdrowia, oraz różnego rodzaju alergie skórne. U mnie był to jeden z pierwszych objawów choroby, delikatnie dający o sobie znać już w okresie nastoletnim, a intensywnie dający popalić od jakiejś dekady. Można więc uznać, że używałam wysokich filtrów zanim to było modne :P Nigdy nie zapomnę, jak kiedyś zapomniałam posmarować dekolt, a potem porobiły mi się na nim dziwne wrzody, które potem zmieniły się strupy. Na koniec - przez rok walczyłam z brzydkimi bliznami. Wszystko było oczywiście okraszone drogim leczeniem dermatologicznym... Z racji zamkniętych granic, zdecydowałam się na przetestowanie dostępnego w Topestetic Cell Fusion C Laser Sunscreen 100 SPF 50+/PA+++ :) Jak się on u mnie spisał? Już Wam mówię ;)
Cell Fusion C Laser Sunscreen 100 SPF 50+/PA+++
Co mówi o nim sam producent? "Laser Sunscreen 100 SPF50+/PA+++ zapewnia najwyższą ochronę przeciwsłoneczną SPF 50+/P+++. Filtr polecany jest do każdego rodzaju skóry z oznakami starzenia, oraz wymagającej wysokiej ochrony przed czynnikami zewnętrznymi. Wysoce skuteczny, szczególnie jako ochrona po zabiegach medycyny estetycznej: laserowych, mikrodermabrazji i epilacji. Zawiera niezwykle silne potrójne działanie. Formuła filtru swoja skuteczność opiera na nano-mikrocząsteczkach tlenku cynku, które intensywnie chronią skórę przed promieniowaniem UV oraz wolnymi rodnikami. Zawarte w kremie składniki przeciwzmarszczkowe hamują proces starzenia się skóry i intensywnie regenerują. Dzięki swej lekkiej konsystencji bloker szybko się wchłania pozostawiając półmatową bazę pod makijaż. Doskonale rozjaśnia i ujednolica koloryt skóry. Filtr może być stosowany jako krem do twarzy." Cell Fusion C Laser Sunscreen 100 SPF 50+/PA+++ umieszczono w eleganckiej, płaskiej tubce, utrzymanej w aptecznej stylistyce. Jest ona higieniczna, łatwo wydobyć z niej kosmetyk i ma komfortowy dziubek, ale niestety łatwo zbiera wszelkie "rysy" oraz dość szybko się niszczy. Całość zawiera 50ml produktu i jest ważne 12 miesięcy od otwarcia. 
Cell Fusion C Laser Sunscreen 100 SPF 50+/PA+++
Cell Fusion C Laser Sunscreen 100 SPF 50+/PA+++ ma lekką konsystencję przypominającą coś pomiędzy emulsją, a rzadkim kremem. Zapach produktu jest delikatny, świeży i niemęczący, czuć go chyba jedynie w opakowaniu oraz podczas nakładania na twarz. Co ważne - filtr nie szczypie w oczy oraz łatwo się rozprowadza (tak, nakładając SPF pamiętamy też o powiekach, uszach i innych "zakamarkach"). Jeśli chodzi o bielenie - ciężko jest mi się wypowiedzieć. Generalnie mnie żaden filtr nie rozjaśnia, ponieważ ja już jestem niemalże biała xD Wydaje mi się jednak, że nałożony w dużej ilości może to delikatnie robić, wszak pod nim mój rumień i przebarwienia są jakby trochę bledsze. 
Cell Fusion C Laser Sunscreen 100 SPF 50+/PA+++
Co w takim razie z wykończeniem jakie funduje nam Cell Fusion C Laser Sunscreen 100 SPF 50+/PA+++? Po około kwadransie od nałożenia, już po całkowitym wchłonięciu pozostawia on na mojej twarzy lekki, satynowy film. W pełni komfortowy, przyjemny w noszeniu. Twarz czeka tylko na nałożenie makijażu, lub lub samego pudru. Można oczywiście nosić go także "solo", ale ja przeważnie zawsze nakładam na filtr chociaż puder ;) Takie małe zboczenie :D Z racji tego, że większość czasu spędzam w domu, nie reaplikowałam go już w ciągu dnia. Makeup wygląda na nim dobrze cały dzień. Czasem pod tenże filtr kładłam jakiś lekki krem nawilżający, ale generalnie nie jest to regułą i według mnie raczej nie wymaga on tego typu zabiegów ;)
Cell Fusion C Laser Sunscreen 100 SPF 50+/PA+++
Cell Fusion C Laser Sunscreen 100 SPF 50+/PA+++ faktycznie dobrze chronił mnie przed słońcem. Nie odnotowałam żadnych nieprzyjemnych reakcji na twarzy, nie pojawiły się żadne nowe piegi, ani przebarwienia. Skutków ubocznych typu zapychanie, wysyp niedoskonałości albo egzem czy alergii także u mnie nie było. Muszę przyznać, że to bardzo przyjemny produkt do codziennego stosowania, choć ma drobne wady. Jak każdy filtr stosowany w odpowiedniej ilości, nie jest szczególnie wydajny. W cenie regularnej jest także dość drogi, wszak cena tubki to dokładnie 150zł. A trzecia wada? Wytworzona przeze mnie trochę na siłę, ale widziałam już filtry z czterema plusikami, więc i tu mógłby się on pojawić :D Poza tym - naprawdę polecam :)
Znacie markę Cell Fusion C? Miałyście już okazje testować ich produkty? Jaki jest wasz ulubiony filtr przeciwsłoneczny? Może coś polecicie? ;)

34 komentarze :

  1. Korzystałam z tego kremu rok temu i byłam zadowolona. Teraz mam inny wariant tej samej marki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaką masz wersję? Dobrze się sprawuje? 😉 Ciekawa jestem, bo słyszałam, że inne warianty też są fajne 🙂

      Usuń
  2. Filtr to podstawa - tego jednak nie znam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - podstawa pielęgnacji wraz z oczyszczaniem i nawilżaniem 🙂 Jaki jest Twój ulubiony?

      Usuń
  3. Ja mam na razie jako filtr Purito :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak Ci się sprawdza? Ja też planuję jego zakup 😜

      Usuń
  4. Bardzo lubię kosmetyki tej marki. Do tej pory miałam trzy różne i każdy się u mnie super sprawdził. Ten krem również znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super w takim razie :) Co jeszcze miałaś okazję testować? ;)

      Usuń
  5. Jeszcze nie znam tej firmy , ale chętnie ja wypróbuję przy następnych zakupach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj to faktycznie już mega wysoki faktor :) Ja przyznaję bez bicia czasami traktuję filtry nieco po macoszemu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety musi być wysoki, a takie traktowanie filtrów źle by się skończyło ;)

      Usuń
  7. Takie mocne filtry muszę kupować dla męża, bo ma cerę białą jak śnieg i od razu słońce go łapie. Sama wolę coś słabszego, mam nieco ciemniejszą karnację. Chociaż twarz lubię chronić dosyć mocno, bo od słońca robią mi się piegi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas znowu jest odwrotnie, ale mąż i tak używa SPF50, chociaż bywa że "zapomina" :P Ciekawe, że o posmarowaniu tatuażu nigdy nie zapomni :D Ja jak jeszcze czasem łapałam trochę słońca, to też zaraz wysypywały mi się piegi ;) Teraz chyba prawie żadnych nie mam :)

      Usuń
  8. Skoro nie zapycha to jestem na tak. Uważam, że takie filtry są kluczem do młodej cery, niezależnie od pory roku. Ostatnio szukałam jakiegoś super kandydata, a jeżeli pod tym makijaż trzyma się super, to na pewno zamówię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważyłam nic niepokojącego, choć nie mam też do tego jakichś wielkich tendencji - bądźmy szczerzy :) Za to makijaż trzyma się bez zarzutu ;)

      Usuń
  9. Sto pięćdziesiąt złotych to jak na chwilę obecną dla mnie cena zaporowa. No cóż mam nadzieje ze to sie zmieni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba znak aktualnego roku... Oby szybko się zmieniło 😘

      Usuń
  10. Bardzo ciekawe te filtry, chociaż ta setka, nie wiem czy nie zapchałaby mi skóry ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szczerze mówiąc nie używałyśmy, więc chyba trzeba zamówić i skrobnąć parę słów o tym :) Wydaje mi się, że to podobny kosmetyk do serii z Bielendy Vegan Muesli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostawię ten komentarz dla rozrywki odwiedzających :D Filtr podobny do serii pielęgnacyjnej? xD

      Usuń
    2. Leżę🤣

      Ja miałam najpierw próbki i potem zdecydowałam się na pełnowymiarową tubkę. To dam info. „z ciemniej ręki”😂 U mnie podczas aplikacji bieli PRZEOKRUTNIE. Wybija mi wręcz takimi sino-fioletowo-różowymi cieniami. Straszny widok, bo mocno się odcina od reszty😆 Po chwili zaczyna się wtapiać, ale dla porównania posmarowałam samą twarz to mimo wszystko na granicy twarzy i szyi widać było taką siną poświatą. Potrzebuje on u mnie trochę czasu lub przykrycia pudrem😉 Ale co ciekawe po czasie bardzo ładnie wygląda na twarzy. Tak świeżo.

      Usuń
    3. Też myślałam, że spadnę z krzesła jak to zobaczyłam 😂

      Z tym bieleniem to u mnie zawsze ciężko stwierdzić, bo generalnie jestem biała 😜 dobrze, że w końcu i do Ciebie jakoś się ten filtr dopasowuje i ładnie wygląda 🙂

      Usuń
  12. Nie zm tego kremu, a teraz w końcu mamy upalne dni, więc warto o nim wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  13. Też używałam filtrów, zanim to było modne :D Piąteczka!

    OdpowiedzUsuń
  14. A w ogolę opalę się trochę z tym flitem?:D Mam dość wrażliwa cerę i trochę słońca podrażnia bardzo i jestem czerwona ale chciałabym bezpiecznie się opalić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie ma szans :D Chociaż ja nie mam doświadczenia, bo zawsze próbuję się nie opalić ;)

      Usuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)