Usta od kilku dekad są chyba najbardziej wymagającym obszarem mojego ciała ;) Przetestowałam już dziesiątki pomadek, balsamów i olejków, chodziłam z nimi po dermatologach, a do dziś bardzo często czuję, że są ściągnięte i wysuszone. Dlatego produkt do pielęgnacji ust mam ze sobą wszędzie (przy noszenia masek wargi dostają u mnie "popalić" jeszcze bardziej), a spać nie pójdę bez demakijażu i nałożenia pomadki :D Jak więc na takim trudnym gruncie spisała się pomadka Jowaé Nourishing Lip Balm? Czy dała sobie radę? Zachwyciła mnie, a może okazała się niewypałem? Już Wam mówię ;)
Pomadka Jowaé Nourishing Lip Balm ma formę klasycznego, wykręcanego sztyftu, który wykonano w całości z plastiku. Jest on dobrej jakości, nie rysuje się noszony w torebce i kieszeni oraz mimo prostoty - wydaje się przyjemny dla oka, choć ja chętnie zobaczyłabym na nim jakąś roślinkę, tak jak ma to miejsce w pozostałych kosmetykach marki. Sztyft łatwo się wykręca, nie wysuwa sam i bez problemu można schować nadmiar do środka (miałyście kiedyś takie pomadki, które trzeba było wpychać palcem? xD). Sam produkt ma idealny poziom twardości, gdyż nie "rozmaśla się" na ustach, ani nie jest zbyt twardy. Po prostu idealnie po nich sunie i można go nałożyć bez żadnego dyskomfortu nawet na pękniętych lub skaleczonych wargach. Całość zawiera 4 gramy produktu, a sztyft jest ścięty na płasko. Ale uwaga: niestety jest on źle osadzony i "gibie się" w opakowaniu :/
Smaku Jowaé Nourishing Lip Balm nie posiada, ale pachnie lekko mieszanką olejów. Nie jest to ani bardzo przyjemna woń, ani nic odrzucającego. Dodatkowo czuć ją jedynie w opakowaniu. Co mówi o swoim kosmetyku producent? "Antyoksydacyjne Lumifenole wraz z odżywczym olejem z kamelii chronią przed działaniem negatywnych czynników zewnętrznych. Masło shea, wosk pszczeli i Candelilla pogłębiają rewitalizację ust, zwalczają suchość tworząc na nich przyjemną powłokę, a olej ze słodkich migdałów przynosi ukojenie, a także niweluje podrażnienia. Dodatkowe odżywienie i nawilżenie dostarcza ekstrakt z pestek słonecznika. W efekcie usta zachwycają pięknym blaskiem oraz doskonałą miękkością! Produkt zwiera 99% składników pochodzenia naturalnego." Pomadkę można bez problemu stosować solo, bo pozostawia ładne, lekko błyszczące wykończenie. Jowaé Nourishing Lip Balm dość długo utrzymuje się ona na ustach, więc nie trzeba ciągle ich smarować. Mam jednak wrażenie, że podczas jej noszenia, są one jakby "obklejone"... Średnie uczucie.
Jak zatem Jowaé Nourishing Lip Balm działa? Według mnie bardzo przeciętnie... Po nałożeniu na usta, nie czuję ukojenia ani szczególnego nawilżenia. Jeśli wargi były suche, to nawet po posmarowaniu ich odczuwam lekkie ściągnięcie. Przy regularnym użytkowaniu nieznacznie poprawia kondycję warg, ale nie na tyle, by zrezygnować z nocnej pielęgnacji Nuxe Reve de Miel i pozwolić jej działać "solo"... Mam wrażenie, że pomadka Jowaé Nourishing Lip Balm moich ust nie nawilża, nie regeneruje i nie odżywia, a jedynie zapobiega pogorszeniu ich stanu w ciągu dnia. Na szczęście jednak nie wywołuje u mnie potrzeby nakładania jej "na okrągło" ani nie wysusza. Czy to trochę nie zbyt mało, jak na sztyft za 20zł? Szczerze Wam przyznam, że oczekiwałam dużo więcej, szczególnie po świetnych doświadczeniach z pianką do mycia twarzy tej firmy. Szkoda...
Podsumowując: U mnie lepiej sprawdza się choćby pomadka Alterry, ale być może to kwestia moich wyjątkowo trudnych w pielęgnacji ust. Macie jakieś doświadczenia z Jowaé Nourishing Lip Balm? Przypadła Wam ona o gustu, czy może nie za bardzo? Jesteście w stanie polecić mi jakieś skuteczne pomadki ochronne?
Lubię tej marki wodę kwiatową :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei miałam ich piankę do mycia twarzy i też bardzo ją lubiłam ❤️
UsuńJa kocham Carmexa :D I chyba nic tego nie zmieni :)
OdpowiedzUsuńMojego Carmexa Lilka wturlała pod szafę i nie mogę go wyciągnąć 😩 a był niezły!
UsuńTego baölsamu nie znam, nawet nie mialam pojecia ze ta marka ma go w ofercie. Z pielegnacji ust polecam Carmex i Blistex ;)
OdpowiedzUsuńA jakieś konkretnie rodzaje? Czy raczej wszystko jedno? 🙂
UsuńChętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko? 😁
UsuńTrochę się zaskoczyłam, byłam pewna, że wypadnie dużo lepiej, a tu w sumie w działaniu to tak słabiutko :P
OdpowiedzUsuńAno właśnie... Spodziewałam się o wiele więcej, bo miałam dobre doświadczenia z innymi produktami Jowae 😉 Pianka była cudowna 🤩
UsuńNie miałam tego i raczej nie kupię :p Nie lubię jak usta mi się kleją
OdpowiedzUsuńAle np pianka, którą od nich miałam była ekstra, chwalona jest też mgiełka 😉 Myślę, że nie warto się uprzedzać do całej marki 🙂
UsuńNie miałam jeszcze żadnych produktów z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńPianka do mycia twarzy była ekstra! 🥰
UsuńPo wypróbowaniu maski i mgiełki przez chwilę miałam myśl żeby się skusić. Ale natknęłam się gdzieś na opinię, że jest słaba i odpuściłam, bo ja potrzebuję porządnego nawilżenia.
OdpowiedzUsuńNo właśnie to chyba jakieś słabe ogniwo w ofercie marki 😜
UsuńMoże nie polece Ci pomadek ochronnych, ale balsam do ust od Resibo jak najbardziej :) Używam ponad rok i nie mam żadnego uczulenia, a to dla mnie najważniejsze.
OdpowiedzUsuńMiałam ten balsam resibo, to mój ulubiony kosmetyk tej marki ;)
Usuń