Dziś pora na kolejny post z cyklu "publikować - nie publikować" xD Jakoś odkąd to wszystko się zaczęło, ciągle mam wewnętrzny problem, czy to co chcę napisać nie jest zbyt błahe, oraz czy kogoś to obchodzi :D Skończmy jednak z moimi rozterkami moralnymi (kto zechce ten przeczyta, a kto nie to nie) i przejdźmy do tematyki kosmetycznej. O czym będzie dzisiaj? Jest kilka takich produktów, które chciałabym przetestować na sobie - nie wiem co z tego wyjdzie, ale tak - marzą mi się one od jakiegoś czasu ;) Co to takiego? Zobaczcie same!
1. KRAVE Great Barrier Relief Serum Naprawcze - Odżywcza formuła produktu, dzięki zawartości olejku tamanu i innych składników (niacynamid, ceramidy, cholesterol, skwalan, różne olejki) pomaga przywrócić skórze naturalną barierę ochronną i uzupełnia jej braki. A nie będę ukrywać, ostatnio moja skóra ma z tym niemały problem. Kusi mnie w nim szczególnie zawartość olejku tamanu, który niemiłosiernie śmierdzi i należy do tych tłustych, ale zbawiennie działa na moją skórę. Jak tylko "otworzą granice" i zaczną do nas dochodzić przesyłki z Korei - będę próbowała go kupić.
2. KRAVE Kale-Lalu-yAHA - koreański tonik do twarzy, który złuszcza martwy naskórek, odsłaniając zdrową, młodą i piękną skórę. Tonik zawiera 5,25% kwasu glikolowego (pochodzącego z trzciny cukrowej), ciemne, liściaste zielone warzywa, których właściwości przeciwutleniające pozytywnie wpływają na stan cery i opóźniają proces starzenia, oraz aloes, kwas hialuronowy oraz alantoinę. Od dawna wiele osób bardzo chwali ten kosmetyk, a że moja skóra "lubi się" z kwasem glikolowym - nie omieszkam spróbować. (KUPIONE)
3. Cosrx Low pH PHA Barrier Mist - nawilżająca mgiełka do twarzy na bazie ekstraktu z owoców kokosa. Zawiera glukonolakton - kwas PHA nowej generacji, który jest antyoksydantem, silnie nawilża i przyspiesza regenerację skóry. Mgiełka została wzbogacona także o ekstrakt z anyżu gwiazdkowego, korzeni tarczycy bajkalskiej i alantoinę, które wykazują działanie łagodzące. Ma za zadanie nawilżać, koić, niwelować uczucie ściągnięcia, przygotowywać do dalszych kroków pielęgnacyjnych i działać antybakteryjnie. Widziałam wiele pozytywnych opinii na jej temat, a moja skóra lubi ostatnio "low pH", więc kiedyś z pewnością zobaczę, jak się u mnie sprawdzi.
4. Holy Snails Double Shark - na temat słabszej wersji tego serum pisałam Wam już tutaj. A że zbudowałam sobie tolerancję na niacynamid, chciałabym spróbować czegoś mocniejszego. Shark Sauce Double jeszcze silniej zwalcza ciemne plamy, rozjaśnia koloryt skóry oraz nawilża, dzięki 10% dawce wyżej wspomnianej substancji. Poza tym, zawiera także N-Acetyloglukozaminę (rozjaśnia, nawilża oraz redukuje widoczność drobnych linii i zmarszczek), korzeń lukrecji, ekstrakt z zielonej herbaty, kwas hialuronowy, mleczan sodu oraz pantenol. Mam nadzieję, że sprawdzi się u mnie jeszcze lepiej, niż jego brat Shark Sauce :D
5. Hanyul Geuk Jin Emulsion - to mocno skoncentrowana, bogata w składniki odżywcze, lekka emulsja przeciwzmarszczkowa, która zapewnia skórze intensywne odżywienie i uelastycznienie. Zawiera żeń szeń (moja cera go uwielbia, dosłownie), który wygładza skórę, uspokaja, a także nawilża. Z kolei miód rzepakowy odżywia cerę oraz nadaje jej naturalny połysk. Mam nadzieję, że szybko trafi w me łapki i zadziała tak samo dobrze, jak inne produkty tejże firmy.
6. Martina Gebhardt Fluid pod Oczy z Awokado - z reguły daleko mi do zainteresowania kosmetykami typowo naturalnymi, ale nieokreślone COŚ sprawiło, że ten wywołał moje zainteresowanie i bardzo chciałabym go mieć... (zrozum panie kobietę :P nawet nie widziałam żeby ktoś go polecał, ani nie znalazłam żadnej recenzji xD). Fluid zawiera bogaty w witaminy A, D i E olej z awokado, który wygładza drobne zmarszczki oraz wzmacnia delikatną skórę wokół oczu. Jego nawilżające działanie pozostawia uczucie odprężonej skóry. Z kolei masło kakaowe jest szczególnie delikatnym składnikiem, który chroni wrażliwą skórę przed wpływem niekorzystnych czynników zewnętrznych. Lekka formuła szybko się wchłania pozostawiając uczucie odprężenia oraz odświeżenia, dzięki czemu może być stosowany jako baza pod makijaż.
7. Bielenda Professional Supreme Lab Barrier Renew Barierowy Eliksir Hydro - Odżywczy z Kompleksem NMF - to znowu coś jak na mnie dziwnego, ale ta nowa linia marki kupiła mnie chyba całkowicie i naprawdę bardzo chciałabym cześć niej wypróbować. Eliksir przeznaczony jest do pielęgnacji skóry suchej, odwodnionej, wrażliwej, mieszanej, trądzikowej i skłonnej do podrażnień (czyli takiej jak moja, wszak już nie wiem co mam na twarzy, ostatnio każdego dnia wydaje mi się że coś innego. Pewne są tylko rumień na policzkach i zmarszczki na czole, więc jak to teraz mawiają "sytuacja jest dynamiczna"). Może być stosowany jako serum bądź zamiennik kremu. Wzbogacony został o Naturalny Czynnik Nawilżający, którego składniki występują w skórze, a dodatkowo dostarczane w kosmetykach utrzymują odpowiedni poziom nawilżenia i chronią przed utratą wody. Dzięki temu poprawia się jędrność i elastyczność skóry. Zawiera także ceramidy, mój kochany niacynamid, skwalan i kwas hialuronowy. (KUPIONE)
8. Bielenda Professional Supreme Lab Barrier Renew Tonik Łagodząco - Nawilżający z Aloesem i Kurkumą - to już drugi produkt z tejże linii, który wpadł mi w oko. Jest delikatnym kosmetykiem stworzonym z myślą o pielęgnacji odwodnionej oraz podrażnionej skóry (znowu - jak moja :D). Zawiera kojące składniki, które dodatkowo regenerują oraz nawilżają. Aloes i kurkuma wykazują silne działanie antyoksydacyjne, łagodzą podrażnienia, a także pielęgnują skórę. Tonik wzmacnia barierę ochronną naskórka, zapewnia optymalny poziom nawilżenia i zabezpiecza skórę przed nadmierną utratą wody. Mam nadzieję, że trafią do mnie już niebawem, a co najważniejsze - będę z tego duetu zadowolona. Teraz współpraca z moją twarzą przypomina chyba balansowanie na krawędzi. Czekam, aż leki zaczną działać i być może wtedy dojdę ze sobą jakoś do ładu ;)
9. Hourglass Ambient Lighting Powder w odcieniu Ethereal Light - to puder do wykańczania makijażu, który kamufluje, wygładza i poprawia wygląd skóry, zapewniając niezwykle subtelny efekt. Działa on niczym prawdziwy filtr fotograficzny, nadając skórze naturalną świetlistość, kamuflując wszelkie niedoskonałości, pory oraz drobne zmarszczki. Formuła nie zawiera talku i tworzy gładką, równą powierzchnię, aby w przygotować skórę do aplikacji bronzera, różu oraz rozświetlacza. Szczerze Wam powiem, że moje serce zabiło do tego kosmetyku mocniej, jeszcze zanim pojawił się w polskich perfumeriach. Wpadł mi w oko lata temu na zagranicznych blogach i do dziś nie udało mi się go nabyć :D Może kiedyś... ;) Miałam kupić go sobie na urodziny, ale poluję od grudnia i nie upolowałam. Może na następne się uda :D
10. Missha Tonight Brilliance Lip Balm - ze względu na objawy wskazujące na zespół Sjogrena (tak, podejrzewają mi kolejne schorzenie do kompletu) mam bardzo suche i kapryśne usta, które staram się ratować czym się da. Ostatnio mocno przejechałam się na koreańskich mazidłach tego typu, ale nieokreślone coś znowu ciągnie mnie do zakupu tego kosmetyku :P Może tym razem będzie lepiej :D Producent obiecuje, że to balsam do ust o działaniu nawilżającym, stworzony na bazie ceramidów oraz protein perłowych. Wygładza, regeneruje, nawadnia, ma działanie przeciwzmarszczkowe, oprawia gęstość skóry, rozświetla, przywraca blask. No cóż, zobaczymy - czas pokaże :)
I to już wszystko na dziś. Może kiedy to wszystko się uspokoi, uda mi się wypróbować to, do czego moje serducho zabiło mocniej ;) Jednocześnie uprzedzam - nauczona tym co dzieje się na instagramie - nie, nie nawołuję tym postem do zakupów, do wychodzenia z domu, do kupowania pierdół, do wykorzystywania kurierów. Wyluzujmy i dajmy żyć sobie nawzajem, nie wylewając masy jadu. Jeszcze kiedyś będzie dobrze, to się skończy, a my wrócimy do nowej "normalności". Życzę Wam wszystkim dużo zdrowia i wytrwałości! Jeśli coś wpadło Ci w oko, albo miałaś z jakimś kosmetykiem styczność - oczywiście daj znać ;) Być może nagle okaże się, że pożądam bubla :D
BIelenda i mnie również ostanio interesuje. Własnie testuję linię ze stabilną witaminą C. I jak toner jest świetny - tak krem jest taki "meh". W sensie wszystko byłoby w porządku, gdyby nie napisali, że nawilża. Niestety samego się go używać nie da, trzeba się zaopatrzyć w jakieś nawilżacze pomiędzy i najlepiej solidne. Ale poza tym działanie rozjaśniające, design, smarowanie...nie powiem, całkiem sympatycznie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie do końca dał radę, jakby jeszcze nawilżał do tego, to sama bym się sama nim zainteresowała ;) Dobrze wiedzieć, że tonik jest fajny :)
Usuńteż mam kilka kosmetycznych marzeń ale niebawem zamierzam je zrealizować. przesyłki najczęściej odbieram w paczkomacie.
OdpowiedzUsuńJa teraz też, ale raz mnie zdenerwowali dość mocno... Tydzień mi wkładali ważną przesyłkę do paczkomatu.
UsuńDla mnie same nowości. Nieznane. Aktualnie moje marzenia nia kosmetyczne dotyczą paefum
OdpowiedzUsuńTeż powinnam jakieś kupić, bo wszystko mi się kończy, pewnie padnie na Aliena ;)
UsuńMam nadzieję, że uda się wszystko zrealizować :)
OdpowiedzUsuńJa również :D
UsuńMi niedawno udało się zrealizować kilka z kosmetycznych marzeń ;)
OdpowiedzUsuńTo super! A co kupiłaś? :)
UsuńBardzo ciekawa lista, z chęcią bym wypróbowała co nieco :) A że błaha, teraz mam dość poważnych spraw :D
OdpowiedzUsuńA co Ci wpadło w oko? Poważnych spraw to chyba wszyscy mają teraz aż za dużo...
UsuńZ Twojej listy miałam, zużyłam i odkupiłam puder Hourglass. Samo odkupienie go przeze mnie juz świadczy o tym, że jest to kosmetyk świetny. On robi na skórze takie coś, że nie potrafię tego przyrównać do niczego innego. Obecnie mam odcień Diffused Light (wcześniej też miałam ten) i Ethereal Light w palecie, natomiast tego Ethereal jeszcze nie przetestowałam, bo teraz mam 2 inne pudry, na których się skupiam i chcę napisać o nich na blogu, stąd mam obsuwę :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przetestujesz wszystko ze swojej listy i podzielisz się wrazeniami :)
Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować jak najwięcej, ale czas pokaże ;) To co piszesz brzmi bardzo obiecująco, mam nadzieję że i ja będę zachwycona :D Na razie jakoś szczególnie nie zapowiada się, żebym szybko zrealizowała to chciejstwo, ale zobaczymy :)
UsuńAle ciekawostki! :)
OdpowiedzUsuńWszystkie te cuda nie są mi znane ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciku aby szybko wszystko sie skonczylo ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie również...
UsuńMnie ta nowa seria profesjonalna Bielendy też mocno ciekawi :)
OdpowiedzUsuńMoja lista w połowie pokrywa się z Twoją ;D. Kusi mnie mocno Krave Beauty, tylko ta dostępność :P
OdpowiedzUsuńTeraz jak nic nie dochodzi to jest niemały dramat 😂 a ciągle to przedłużają...
UsuńO kurcze, same trudne nazwy :d U mnie to się ogranicza do kremu Nivea :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post ♥ Będzie mi bardzo miło jeśli wpadniesz.
Pozdrawiam serdecznie Mój blog-KLIK
Mnie też zaciekawiła ta najnowsza linia Bielendy ;) Nie dość, że opakowania takie pozytywne, to jeszcze każdy znajdzie coś dla swojej cery ;)
OdpowiedzUsuńTej serii Bielendy zaczęłam używać jeszcze przed jej premierą i jest naprawdę fajna. Podwójnego Rekinka kupiłam na prezent i mam nadzieję, że się sprawdzi. Nie wiedziałam, że Martina ma taki lżejszy kremik, a do Misshy i pudru się przymierzałam😆
OdpowiedzUsuńDobrze słyszeć, że Bielenda się sprawdza, bardzo wiele osób chwali tę serię i mnie zaczarowała 🤩 Rekinek to nie wiem czy na dzień dobry nie będzie za mocny, mnie kiedyś stężenie 10% podrażniało, podobno na niacynamid też trzeba zbudować tolerancję 🤔 A Misshę bym chciała, ale się boję, że będzie jak z dr.Jart 😂
UsuńJest zaprawiona w niacynamidowych bojach, to nie będzie jej pierwszy produkt o takim stężeniu😉
UsuńFajna lista :) Bielenda mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńChyba też w końcu powinnam zapisywać sobie co mnie interesuje, szczególnie teraz, gdy ograniczam zakupy. Jeszcze niedawno od razu kupowałam co mnie ciekawiło, więc taka lista nie była mi potrzebna.
O to brzmi ciekawie: Holy Snails Double Shark :)
OdpowiedzUsuńO pudrze Hourglass słyszałam sporo dobrego :D Zresztą sam w sobie pięknie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńO matko same kosmetyczne nowości jak dla mnie bo słyszałam jedynie o tej nowej serii z Bielendy :) Także życzę powodzenia w realizacji wishlisty :) Mi wpadł w oko Holy Snails Double Shark :)
OdpowiedzUsuńNad tą serią z Bielendy i ja się zastanawiam, ale najpierw muszę zużyć wszystkie zapasy :)
OdpowiedzUsuń