piątek, 3 kwietnia 2020

Szczęśliwa piątka pierwszego kwartału, czyli moi ulubieńcy!

Dawno nie było nic na temat moich ulubionych produktów, więc chyba pora to zmienić ;) Myślę, że wprawne oko niektórych czytelników mogło już dostrzec, co dobrze się u mnie sprawdziło, a które z kosmetyków nie mają na ten tytuł szans, ale podsumuję dziś ostatnich kilka miesięcy, a także zostawię mały spojler, co pokochałam jeszcze zanim na blogu pojawiła się pełna recenzja ;) Gotowi? No to zaczynamy!
Avene Cicalfate Post Acte Emulsja Regenerująca Sana Nameraka Honpo Wrinkle Eye Cream
1. Sana Nameraka Honpo Wrinkle Eye Cream (recenzja tutaj) - Mój absolutnie ukochany ostatnimi czasy krem pod oczy, którego używam ze szczególną ochotą (tak, mam jeszcze końcówkę i nie mogę go "zmęczyć"). Od czasu kiedy go dostałam, zmienił opakowanie na białe. Już w tej aktualnej szacie graficznej, po rekomendacji kupiła go także moja mama i również przypadł jej do gustu ;) Po rozsmarowaniu nie znika on do matu, ale pozostawia po sobie delikatny, nielepiący film ochronny. Krem ten zagwarantował mi bardzo dobry efekt i długofalowo poprawił strukturę skóry. Prawdopodobnie jest to zasługa faktu, iż nadał tej okolicy elastyczności, mocno ją nawilżył, odżywił oraz sprawił, że skóra stała się elastyczna i napięta w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Naprawdę polecam z całego serducha :)
2. Avene Cicalfate Post Acte Emulsja Regenerująca (recenzja tutaj) - To prawdziwy i nietłusty ratunek dla skóry w potrzebie. Lekka konsystencja, wspaniałe właściwości kojące oraz przyzwoita cena (około 36zł). Emulsja, a raczej delikatny krem, świetnie łagodzi rumień, przyspiesza gojenie wszelkich zmian skórnych i ranek, odbudowuje barierę hydrolipidową, nawilża, odżywia, oraz regeneruje. Bardzo pomógł mi przetrwać trudny dla mojej cery czas i na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę, bo naprawdę warto! Myślę, że zadowolone z tej "emulsji" powinny być także osoby posiadające skórę wrażliwą, naczyniową, podrażnioną, ale także trądzikową :)
The Ordinary, AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution BCL Momo Puri Moisture Gel
3. BCL Momo Puri Moisture Gel - czyli po prostu nawilżający żel - krem, zawierający ekstrakt z brzoskwiń z Nagano, ceramidy, probiotyki, kwas hialuronowy i witaminy. Nie będę zdradzać zbyt wiele, bo nadal mam w planach jego recenzję, ale słuchajcie, on naprawdę nieziemsko pachnie, a jeszcze lepiej nawadnia cerę. Nie dziwię się, że jest chwalony wszem i wobec, bo naprawdę świetnie działa i według mnie ciężko jest w jego przypadku przyczepić się do czegokolwiek. Od grudnia to mój ulubiony nawilżacz, po którym skóra jest delikatna, gładka i miękka ;)
4. The Ordinary AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution - produkt wyskakujący z lodówki. Ale wiecie co? Zupełnie się nie dziwię! Stosowany z umiarem (tak, oczywiście ja też zrobiłam sobie swojego czasu kwasami małe kuku, zanim nauczyłam się że często mniej znaczy więcej) genialnie oczyszcza cerę, spłyca drobne zmarszczki, pomaga w walce o jednolity koloryt skóry, a efekt widać już po pierwszym użyciu. Trzymam go zawsze 10 minut, a zabieg robię zgodnie z zaleceniem producenta raz w tygodniu. Mnie nic nie szczypie, a po zmyciu twarz  jest rozświetlona, gładka i lekko napięta. Muszę też przyznać, że genialnie trzyma w ryzach moje zaskórniki i nie dopuszcza do powstawania nowych "gagatków". Odkąd go stosuję, mam naprawdę o wiele ładniejszą cerę.
Dr Phamor McCell SYN-AKE Gold Emulsion
5. Dr Phamor McCell SYN-AKE Gold Emulsion - nie będę opowiadać bajek, kupiłam ją po rekomendacji Interendo. I cóż, zaskoczyło! Piękne opakowanie (ale niefotogeniczne), leciutka konsystencja, w sam raz wpisująca się w ideę layeringu, ładny zapach, błyskawiczne wchłanianie, brak uczucia lepkości oraz szybkie efekty, szczególnie na moim zmęczonym życiem czole :D Duża pojemność (120ml) pozwala na wnikliwe przeprowadzenie testów, więc na pewno wcześniej czy później pojawi się recenzja tejże emulsji, ale stosuję ją już dłuższy czas i ona naprawdę ma bardzo pozytywny wpływ na widoczność zmarszczek, jednocześnie nie szkodząc cerze np. wywoływaniem niedoskonałości.
I to już wszystko na dziś. Znacie może któregoś z moich ulubieńców? A może miałybyście ochotę poznać? Podzielicie się, co Wam ostatnimi czasy przypadło do gustu? Dajcie koniecznie znać!

42 komentarze :

  1. Same perełki tu widzę, zaciekawił mnie zwłaszcza żel The Ordinary :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dość mocny, ale wg mnie warto spróbować ;)

      Usuń
  2. nie znam nic, ale ta marka TheOrdinary jest już wszedzie! więc moż e wkońcu się skuszę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to fakt :D Tak jak napisałam - wyskakuje z lodówki :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Polecam bardzo! ;) Chociaż przy wrażliwej cerze nieprzyzwyczajonej do kwasów może się nie sprawdzić :)

      Usuń
  4. Kosmetyki The Ordinary mnie bardzo kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sobie coś wypróbować, szczególnie że ceny mają przystępne ;)

      Usuń
  5. Szczerze mówiąc nie znam żadnego z tych produktów osobiście. Ta złota emulsja mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze się u mnie sprawdziła, teraz moja mama myśli nad jej zakupem ;)

      Usuń
  6. The Ordinary mnie ogólnie kusi strasznie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam kilka rzeczy, część była fajna, inne mniej. Najgorzej wspominam niacynamid z cynkiem :D

      Usuń
  7. Znam jedynie The Ordinary z innych blogów, ale mnie on na razie nie kusi :P Wolałabym wypróbować Emulsja Regenerującą Avene, mam cerę naczynkową i muszę z nią powalczyć teraz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że przy cerze naczynkowej powinna się nieźle sprawdzić :)

      Usuń
  8. Po Avene chetnie siegne a ten peeling rowniez jest moim ulubiencem nie tylko tego miesiaca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go uwielbiam odkąd go mam, czyli bodajże od początku stycznia ;) To był mój pierwszy zakup w nowym roku :)

      Usuń
  9. Fajne kosmetyki, chętnie bym wypróbowała. Przez tego koronawirusa zapuściłam się kosmetycznie i zaniedbałam moją cerę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie staram się do tego nie dopuścić, ale na makijaż zapału totalnie mi już brak :D

      Usuń
  10. Może wreszcie uda mi się sięgnąć po kosmetyki Ordinary, już nawet nie pamiętam ile czasu odkładam ten zakup :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się do nich zabierałam jak pies do jeża ;)

      Usuń
  11. Widzę, że dwa pierwsze to będzie must-have w mojej kosmetyczce. Po pierwsze, bo nadmiar komputera i książek w czas kwarantanny to mega wory pod oczyma, a po drugie - bo czekolada spowodowała istny wysyp na twarzy niedoskonałości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że też będziesz zadowolona jeśli do Ciebie trafią ❤️

      Usuń
    2. U mnie też sporo znaków po czekoladowych szaleństwach. ;)

      Usuń
    3. Ach, ta psotna czekolada 😁

      Usuń
  12. Niestety nie znałam wcześniej tych kosmetyków, jednak człowiek zawsze znajdzie jakieś nowe perełki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to prawda 🙂 Chociaż myślałam, że np Avene jest dość znane 😉

      Usuń
  13. Mega mnie ciekawi ten peeling z The Ordinary, ale boje się, że zrobię sobie właśnie "kuku" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, zrobić sobie kuku można chyba każdym kosmetykiem z kwasem 🙂 Ja swojego czasu przesadziłam, ale wcale nie z tym akurat 😁

      Usuń
  14. Czasami żałuję, że moja skóra jest tak mocno wymagająca, nie pozwala na cieszenie się kosmetykami, tylko sporadycznie coś akceptuje, a tu takie ciekawe propozycje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co konkretnie Ci dokucza? Myślę, że Avene powinno się mimo wszystko sprawdzić 😉

      Usuń
  15. szczerze nie znam nic z prezentowanych przez ciebie kosmetyklów jednak Dr Phamor McCell SYN-AKE Gold Emulsion mnie kusi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie w styczniu skusiło błyskawicznie, szczególnie że akurat była promocja xD

      Usuń
  16. Jedyne co znam i mam to krwawy peeling z The Ordinary.

    OdpowiedzUsuń
  17. Znam jedynie The Ordinary. Inne rzeczy ciekawe, ale nie znam, domyślam się, że trzeba ich szukać na stronach z azjatykami... Ten krem pod oczy przydałby mi się.

    OdpowiedzUsuń
  18. szczególnie o kremach bardzo fajne!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)