Nie wiem jak Wam, ale mnie po urlopie wraca się do normalnego życia jakoś wyjątkowo trudno :) Zostawmy jednak to, co nieprzyjemne, wszak nasz pobyt w chorwackim Trogirze, to jedne z najlepszych wakacji na jakich byłam. Piękne miejsce, plaże, wspaniali właściciele apartamentu w którym mieszkaliśmy, stare miasto wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO i do tego my :D Jedyne na co mogłabym narzekać, to upał :P Zwiedzanie było trochę utrudnione, ale plażowanie i pływanie w taką pogodę sprawdzało się idealnie (polecam wszystkim płetwy! ;)). Przechodząc jednak do meritum - jak w 32 stopniach (lub więcej) uchronić się przed niechcianą opalenizną? I czy z pomocą It's Skin UV Away Moist Jumbo Sun Block mi się to udało? Już Wam mówię!
Filtr It's Skin UV Away Moist Jumbo Sun Block znajduje się w zwykłej, pomarańczowobiałej tubie "na klik", która nie jest szczególnie urodziwa, ale za to całkiem porządna. Przetrzymała bez uszczerbku dwutygodniowe noszenie na plażę w plecaku, kamyczki, wielokrotne zamykanie, otwieranie i ściskanie. Po tych wszystkich "przygodach" nie zeszły z niej nawet napisy :P Całość jak na azjatycki filtr jest stosunkowo duża, wszak wewnątrz opakowania znajdziemy aż 150ml. Dozownik był wygodny, a z wnętrza łatwo było wydostać odpowiednią ilość kosmetyku. Mimo tego, że opakowanie po prostu mi się nie podoba, nie sposób odmówić mu trwałości i funkcjonalności. Ochrona kremu It's Skin UV Away Moist Jumbo Sun Block wynosi SPF 50 PA +++. Jest on przeznaczony do stosowania zarówno do twarzy jak i ciała oraz jest filtrem chemicznym.
Filtr It's Skin UV Away Moist Jumbo Sun Block ma konsystencję lekkiej, białej emulsji, która bardzo łatwo rozsmarowuje się po skórze i jednocześnie bardzo szybko w nią wnika nie pozostawiając po sobie świecącej łuny. Jeśli nałożymy dokładnie przepisową ilość, wchłonie się w naszą skórę niemalże do matu (nie ma klejenia!). Był on na tyle niewyczuwalny, że chętnie smarował się nim także mój mąż. Zapach z kolei jest bardzo delikatny oraz świeży, właściwie niemalże niewyczuwalny. Co ważne - emulsja nie bieli skóry. Na swojej oczywiście bym tego nie zauważyła, ale mój Rafał też nie chodził "cały na biało". Używany na twarzy nie spowodował u żadnego z nas wysypu niedoskonałości ani żadnych niepokojących zmian. Nie stosowałam go pod makijaż, ale biorąc pod uwagę wchłanianie, oraz wykończenie, myślę że dobrze sprawdziłby się także w tej roli.
It's Skin UV Away Moist Jumbo Sun Block sprawdził się u nas bardzo dobrze. Był wyjątkowo przyjemny w użytkowaniu, a jednocześnie dobrze chronił skórę przed promieniami słonecznymi podczas kilkugodzinnej, codziennej ekspozycji. Stosowany był przez nas najpierw przed pójściem na plażę, a potem zazwyczaj reaplikowaliśmy go jedynie raz. Tym sposobem ja niemal się nie opaliłam, a mąż nie spalił (on był opalony już przed urlopem). Dodatkowo emulsja całkiem dobrze wytrzymała ciągły tryb "woda-plaża". Skąd wiem, że filtr jest skuteczny? Drugiego lub trzeciego dnia nierówno się nim posmarowałam, a po przyjściu do hotelu zauważyłam na dole pleców piekącą, czerwoną plamę :P Więcej nie popełniłam tego błędu i smarowałam się już dokładniej. Poza tym, złapałam jeszcze odrobinkę opalenizny na rękach i dekolcie podczas wieczornych wyjść "na zachód słońca", wszak wtedy nakładałam filtr już tylko na twarz i szyję ;) Ja z miłą chęcią ponownie zabrałabym go na urlop. Mój egzemplarz pochodzi z Jolse i kosztował bodajże około 12$, co przy tej wydajności oraz jakości wydaje mi się bardzo przyzwoitą kwotą.
A jaki jest Wasz ulubiony filtr do ciała? Jesteście w stanie polecić mi coś dobrego? :) Znacie markę It's Skin? A może macie wśród jej asortymentu jakieś swoje hity? Dajcie znać!
Dobrze, że nie bieli i nie lepi się (nieznoszę tego), a dodatkowo trafiła mu się sesja plenerowa:)
OdpowiedzUsuńNo, akurat tak wyszło 😁 a lepienia i bielenia ja też nie znoszę, jeszcze do tego piasek się poprzykleja i trauma dzieciństwa 😂
UsuńNa mnie czeka filtr z Eisenberg i będę go stosować na wakacjach a, że są krótkie to pewnie wystarczy :D
OdpowiedzUsuńA ile ma mililitrów? Dokąd się wybierasz? :)
UsuńW tym roku raczej nigdzie się nie wybieram, ale filtry stosuję i tak. Chętnie wypróbuję, zwłaszcza że nie bieli i jest bezproblemowy w nakładaniu :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś być z niego zadowolona 😘
UsuńNa pewno się przyda taki kosmetyk w mojej wakacyjnej walizce :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będziesz zadowolona! 😘
UsuńZ tej marki nic nigdy nie miałam.
OdpowiedzUsuńA z koreańskich firm to chyba właśnie ona jest obecna u nas w kraju najdłużej :)
UsuńW słoneczne dni filtry UV są u mnie obowiązkowe, bez względu na to, czy jestem na urlopie, czy kibluję w pracy ;)
OdpowiedzUsuńJa te do twarzy stosuję cały rok 😉
UsuńNie wiedziałam, że mają w swojej ofercie filtry.
OdpowiedzUsuńW ogóle muszę bliżej przyjrzeć się temu co mają w swoim asortymencie bo mam wrażenie, że mnóstwo fajnych kosmetyków mnie omija.
Szczerze powiedziawszy ja mam podobnie 😂 ten filtr zamówiłam z polecenia sprzedawcy, bo szukałam czegoś do ciała.
UsuńA ja nadal przed urlopem ^^
OdpowiedzUsuńJa używam tego, co akurat oferują sklepy czy drogerie. Mogę Ci nie polecić marki KOLASTYNA, bo mój mąż mimo wysmarowania się nią i powtarzania tej czynności kilkukrotnie i tak się spiekł. ;/ Nigdy takie coś mi się nie zdarzyło.
A jaki spf miał ten filtr? Choć ja do kolastyny za bardzo nie mam zaufania 😉
UsuńFiltr to must have wakacyjnej walizki :)
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda! 😁
UsuńMarkę znam, ale tego produktu nie miałam. Ja stosuję i chwalę sobie produkty z Kolastyny, Lirene czy Nivea, tanie i skuteczne ;)
OdpowiedzUsuńKolastynie za bardzo nie ufam, jakoś tak średnio się lubimy, ale Lirene i Nivea miałam i są całkiem ok 😊
UsuńJa jestem przed urlopem, ale dokladnie wiem o czym piszesz hahaha :D
OdpowiedzUsuńAno właśnie 😁 trudne sprawy 😂
UsuńJa lubię filtr z miya, ale bardzo lubię się opalać i używam go tylko w największe upały
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńCiekawa propozycja, z tej marki miałam jedynie serum, ale dawno temu.
OdpowiedzUsuńJa też miałam ich ampułkę, bardzo dawno temu, chyba granatową :)
UsuńNie wiedziałam, że it's skin ma takie filtry
OdpowiedzUsuńAno ma :) W dodatku jest bardzo dobry :)
UsuńO czizes moja kolekcja będzie musiała się jeszcze bardziej rozrosnąć xD
OdpowiedzUsuńhahaha :D
UsuńMi też się po urlopie ciężko wraca do rzeczywistości. Miałam urlopu 2 tygodnie w czerwcu i po powrocie przez ponad tydzień nie wiedziałam jak się nazywam ;) Z filtrów ciężko coś mi polecić, bo ja akurat zawsze z nimi na bakier :c
OdpowiedzUsuńOj, z tymi powrotami to chyb każdy tak ma :D
UsuńFajny :D
OdpowiedzUsuńI od razu przypomniała mi się historia z jeżowcem :D
Ten już na szczęście był nieżywy :D Widać różnicę, prawda? xD
Usuń