Do dziś pamiętam, jak weszłam w posiadanie swojego pierwszego balsamu do ust Nuxe Reve de Miel Honey Lip Blam :) W 2014 roku, nie był on zbyt łatwo dostępny, a ja podczas podróży poślubnej, walczyłam z koszmarnym przesuszeniem skóry. Chyba już drugiego dnia pobytu na wakacjach, wylądowałam w chorwackiej aptece (znając mnie, to pewnie w celu zakupu jakichś tabletek przeciwbólowych xD), a tam przy wejściu stała cała wypasiona szafa z kosmetykami Nuxe. Szybko sprawdziłam, czy balsam do ust jest dostępny, zakupiłam co trzeba i wyszłam. Z perspektywy czasu, chyba nie będzie nadużyciem, jeśli stwierdzę, że dokonałam wtedy kosmetycznego zakupu życia :P Dlaczego? Wszak zużyłam już niezliczoną ilość opakowań tego mazidła, dobrze się on u mnie sprawdzał, przez te lata był moim ulubieńcem i mimo, iż od czasu do czasu pojawiała się jakaś konkurencja, ja i tak do niego wracałam... (tutaj znajdziecie moją starą recenzję). Jednak kilka miesięcy temu, okazało się, że marka postanowiła zmienić jego skład oraz opakowanie! Czy nadal się lubimy? Same przeczytajcie!
Balsam Nuxe Reve de Miel nadal trafia do nas w eleganckim i stosunkowo ciężkim słoiczku z matowego szkła. Nakrętka jest z twardego i odpornego na upadki oraz zarysowania plastiku, nie ma problemów z zakręceniem słoiczka, ale też nie musimy obawiać się, że coś samoistnie rozleci nam się w kosmetyczce. Jeśli chodzi o szatę graficzną, to tym razem producent postawił na połączenie brązu z zielenią i niestety na razie nic nie słychać o edycjach limitowanych, które zawsze lubiłam kupować, ze względu na odrobinę odmiany ;) Nieco sporna może być kwestia higieny w przypadku takiego a nie innego opakowania, jednak ja używam kosmetyku tylko przed snem, więc forma aplikacji palcem, zupełnie mi nie przeszkadza :) Każdy może sam podjąć decyzję, czy mu to odpowiada, czy jednak nie :P
Konsystencja tego balsamu nadal jest bardzo gęsta, treściwa oraz pokrywa usta niczym plaster, tworząc na nich matową powłokę, którą czuć nawet rano, po 8-10 godzinach snu. Produkt Nuxe ciągle nie posiada też smaku, ale za to podczas nakładania go, możemy cieszyć się delikatnym aromatem owoców cytrusowych. Co do konsystencji, według mnie zmieniła się na plus. Nuxe Reve de Miel Honey Lip Blam łatwiej się nakłada oraz niezależnie od temperatury ma gładką konsystencję, więc nie musimy obawiać się różnych grudek i kuleczek, które tak łatwo można było spotkać w przypadku starej formuły. Nowy skład, zawiera według producenta 79.5% składników pochodzenia naturalnego, czyli więcej niż poprzednio. Nadal znajdziemy w nim jednak stare, podstawowe składniki, czyli między innymi miód akacjowy, masło karite, oleje roślinne oraz wyciąg z grejpfruta.
Co zatem z działaniem? Jak zapewne dobrze wiecie, pielęgnacja moich ust, to nieustanna walka o to, by można było pokazać je światu xD Na dobrą sprawę, bywały w moim życiu już takie okresy, że mogłam zapomnieć o jakichkolwiek kolorowych pomadkach :P Nuxe Reve de Miel Honey Lip Blam na szczęście ciągle tak samo dobrze się u mnie sprawdza. Ulgę czuć praktycznie od razu po nałożeniu go na usta, a gdy aplikuję go codziennie na noc, znikają wszystkie moje suche skórki, odchodzi koszmarna suchość i nie towarzyszy mi wrażenie wiecznie napiętych ust (nienawidzę tego uczucia, jakby ktoś cały czas naciągał mi skórę). W ciągu dnia za to, bez problemu mogę stosować nawet matowe pomadki i wyglądają one na moich ustach całkiem przyzwoicie :) Dodatkowo warto też wspomnieć, że ostatnio balsam ten uratował mój nos w trakcie krwawej walki z katarem xD Nie da się ukryć, że Nuxe Reve de Miel Honey Lip Blam świetnie przyspiesza gojenie :) Jego koszt, to około 32zł za 15 gramów w aptekach internetowych. Niezbyt niską cenę świetnie wynagradza jednak wysoka wydajność.
Podsumowując: Ja nadal jestem zdecydowanie na tak i dalej będę balsamu Nuxe Reve de Miel Honey Lip Blam używać. Z mojej perspektywy zmiana składu wyszła balsamowi na plus. Wszystkie jego zalety zostały zachowane, a jego największa wada, czyli zbrylanie się, została praktycznie całkowicie zniwelowana.
A Wy lubicie balsam Nuxe? Próbowałyście starej lub nowej wersji? Macie problemy z wiecznie suchymi i pękającymi ustami? Dajcie koniecznie znać!
Fajnie, że zmiana składu na plus :) U mnie teraz przesuszenie jest mega, staram się sięgać jak najczęściej po masło kakaowe i eoski, może się skuszę na ten balsamik :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz podobne problemy do moich, to myślę że naprawdę warto po niego sięgnąć :) Genialnie koi i goi usta ;)
UsuńW starym chyba zależy jak się trafiło bo jeden miałam gładki, a drugi grudkował. Ale ulepszenia zawsze spoko:)
OdpowiedzUsuńJa chyba jeden miałam gładki i to latem, więc stwierdziłam, że to wina upału xD A tutaj, nawet jak wyjęłam go z paczki, to nic nie było :)
UsuńNie znam tego balsamu, ale gdybym miała okazje chętnie bym ho poznała. Co do opakowania to można patyczka używać do nabierania produktu
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak :) Jeśli ktoś ma potrzebę, może nabierać go szpatułką ;)
UsuńAle świetna sprawa, ze zmienili jego sklad, no ciekawe jak na moich niezbyt esteycznych ustach by sie sprawdzil :)
OdpowiedzUsuńMnie pomagał w naprawdę kryzysowych sytuacjach, więc mam nadzieję, że i u Ciebie by się sprawdził :)
UsuńDopiero co się na niego skusiłam, użyłam kilka razy, ale nie zwróciłam uwagi na to, jaką miał nakrętkę :D Najlepsze jest to, że używając go mam wrażenie, że już coś takiego miałam, ale nie mogę skojarzyć co to takiego było :D
OdpowiedzUsuńHehe, no to ładnie :D
UsuńNa usta zawsze sprawdza mi się kremik z oriflame. A o tym pierwsze słyszę...także nie mam porównania wersji;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Znam te balsamiki, ale u mnie one niestety się nie sprawdzają, są za słabe :(
UsuńMiałam kiedyś starą, ale powrócę na pewno w nowej :)
OdpowiedzUsuńWedług producenta skład jest bardziej naturalny :)
UsuńJa na szczęście nie mam problemu z przesuszonymi ustami, ale i tak bym z chęcią ten balsam wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńOj, to zazdroszczę Ci bardzo :)
UsuńAż jestem ciekawa jego działania na moich ustach 🙂
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że też by się sprawdził ;)
UsuńJa jeszcze nigdy go nie miałam :(
OdpowiedzUsuńTo chyba pora nadrobić braki, on już powinien mieć status kultowego ;)
UsuńZ chęcią poznam ten balsam :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam :)
UsuńChętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że też będziesz zadowolona :)
UsuńŚwietnie, że się rozwijają i stają się lepsi dla klienta 😁
OdpowiedzUsuńTak, zmiana składu na bardziej naturalny i lepsza konsystencja zawsze na plus ;)
UsuńFajnie, że pomimo zmian cały czas się sprawdza. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Ja się bałam, że mogli mi go popsuć :D
UsuńBardzo dobry balsam na aktualne warunki atmosferyczne ;) na lato trochę za mocny jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa go używam cały rok, ale mam specyficzne potrzeby :)
UsuńUwielbialam i stara i nowa wersje, ale przyznam sie ze za bardzo roznicy nie widze ;) Jest milosc <3
OdpowiedzUsuńJa widzę dużą zmianę na plus w konsystencji :) ale najważniejsze, że się lubicie :D
UsuńSuper że skład został zmieniony zdecydowanie zmiana na plus.
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze w nowej wersji i obawiałam się czy będzie tak samo dobry. Teraz wiem, że warto po niego sięgnąć, choć ostatnio jednak najczęściej wybieram balsam na bazie lanoliny Floslek Lipcare., Dużo lepiej się go aplikuje.
OdpowiedzUsuńUwielbiam różnego rodzaju balsamy pielęgnacyjne do ust, ale Nuxe jeszcze nie miałam, a przerabiam spore ilości różnych produktów tego typu. Z pewnością spróbuję i fajnie, że jednak zmiany na plus :)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam, nawet przed zmianą składu ;) A z nawilżeniem ust mam problem tylko zimą, głównie ze względu na suche powietrze w mieszkaniu ;)
OdpowiedzUsuńTyle dobrego o samej firmie słyszałam, ale jeszcze nigdy nie miałam okazji używać kosmetyków Nuxe. Szczerze mówią, ta marka kojarzy mi się bardziej z wszędzie pokazywanymi olejkami, nie miałam nawet pojęcia, że mają w swej ofercie balsam do ust :)
OdpowiedzUsuńTyle dobrego słyszę o tej firmie, a aż wstyd bo nic jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam. Najważniejsze, że nadal jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZnam markę ale tego produktu nie miałam.
OdpowiedzUsuńUfff, całe szczęście, że to nadal świetny produkt. Poprzednią wersję uwielbiałam :)
OdpowiedzUsuńooo ja nigdy nei miałam, ale w sumie chetnie bym spróbowała
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się na niego skuszę, jak to taki kultowy produkt ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że ulepszyli balsam i u ciebie się sprawdza.
OdpowiedzUsuńw takim razie wart wypróbowania, z chęcią się za nim rozejrzę
OdpowiedzUsuńMuszę go kiedys wyprobowac. Ja mam problem z ustami zwłaszcza zimą, więc na zimę ten balsamik będzie dla mnie idealny :)
OdpowiedzUsuńMam taki problem i pomaga mi Carmex w słoiczku.
OdpowiedzUsuńMialam go kiedys :) bardzo fajny chociaz troche drogi
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym produkcie ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią poznam ten balsam :D
OdpowiedzUsuń