czwartek, 19 lipca 2018

TonyMoly Cats Wink Clear Pact, czyli o tym czy kot i puder to połączenie godne uwagi

Prawdopodobnie w momencie, w którym czytacie te słowa, ja siedzę gdzieś w czarnej dziurze nad jeziorem, na budżetowym urlopie w domu należącym do mojej cioci. Są problemy z internetem, ale za to jest wygodnie, cicho, przyjemnie i naprawdę można się zresetować, mimo pogody (tak, wcześniej pobraliśmy sporo odcinków seriali do obejrzenia na wypadek ulewy xD) Wiem, że większość z Was kocha latem upał i słońce, jednak ja należę do tej mniejszości, która dobrze się czuje z chmurami i przy temperaturze oscylującej w okolicy 22 stopni Celsjusza. Wracając jednak do tematu dzisiejszego posta... Jak zapewne wiecie, Inga kocha koty miłością wielką i wszystko z motywem kota jest ekstra, więc lata temu, gdy dojrzałam gdzieś puder TonyMoly Cats Wink Clear Pact, wiedziałam że musi być mój (wiecie, coś na zasadzie "muszę, bo się uduszę" xD). Jak więc sprawdziło się u mnie coś, co kupiłam właściwie wyłącznie dla opakowania? Czy taka historia może skończyć się dobrze? W kociej atmosferze zapraszam do lektury najsłodszego pudru do twarzy jaki w życiu miałam! :D
TonyMoly Cats Wink Clear Pact
No dobrze, zacznijmy zatem od głównej atrakcji - opakowania! Jak same widzicie, jest to przeurocza, różowiutka głowa kotka, który ma oczka, wąsy, uszka, no rewelacja xD Wszystko jest utrzymane w popularnym w Azji stylu Kawaii (czyli bodajże z japońskiego: słodkie, urocze. Oglądałam niedawno z napisami jakąś ichniejszą dramę i główna bohaterka poza "arigato" najczęściej powtarzała właśnie "kawaii" :P). Co ważne, poza tym, że puderniczka aż kipi od słodyczy, jest o dziwo naprawdę wygodna i całości komfortowo się używa. Łatwo ją otworzyć, wewnątrz znajduje się dobrej jakości lusterko, milusi puszek, którym dobrze wykonuje się "poprawki", oraz oczywiście najważniejsze - 11 gramów produktu. Na szczęście pomimo tego, że ciągle go gdzieś wożę i wala się a to w walizkach, a to w kosmetyczkach, a to w torebce, koci pyszczek nie dorobił się jeszcze żadnej rzucającej się w oczy rysy.
TonyMoly Cats Wink Clear Pact
Puder TonyMoly Cats Wink Clear Pact występuje w dwóch odcieniach do wyboru. Pierwszy z nich, nr1 Clear Skin wpada w różowe tony i jest odrobinę jaśniejszy, niż nr2 Clear Beige (ten z kolei jest bardziej neutralny, lekko wpadający w żółć). Ogólnie rzecz biorąc, miałam już obie wersje i na mojej twarzy wyglądają one właściwie jednakowo. Obie są bardzo jasne, więc bladziochy powinny być zadowolone :P W dodatku żaden z nich nie ciemnieje! ;) Wykończenie, jakie serwuje nam puder, to coś pomiędzy satyną, a matem i szczęście produkt ten nie posiada żadnych drobinek (ja wolę raczej rozświetlić strategiczne miejsca rozświetlaczem). Po otwarciu opakowania wita nas słodki aromat przypominający mi kolorowe, pudrowe cukierki, dostępne między innymi w Biedronce xD Nie jest on jednak wyczuwalny podczas nakładania, ani w czasie noszenia kosmetyku na twarzy. Kiedy podniesiemy puszek, możemy z kolei zobaczyć wytłoczoną kocią łapkę - nie da się ukryć, znowu jest uroczo, ale ta niestety ściera się po dwóch, trzech użyciach ;)
TonyMoly Cats Wink Clear Pact
TonyMoly Cats Wink Clear Pact nakładam pędzlem Zoeva 106. Przy takim stosowaniu, na szczęście nie pyli on zbyt mocno, co widać szczególnie po tym, iż lusterko nie wymaga czyszczenia przy każdej aplikacji. Kosmetyk użyty w rozsądnej ilości, zapewnia mi delikatny, satynowy mat, dobrą trwałość i piękne wygładzenie (cera jest gładsza zarówno w dotyku jak i optycznie). Po jego użyciu, makijaż zaczyna wyglądać gorzej dopiero po około 10 godzinach. Warto jednak zauważyć, że gorzej, nie znaczy źle, bo nawet po tym czasie nie uwidaczniają się suche skórki, kosmetyk nie wchodzi w zmarszczki a ja się nie świecę (nie wiem jednak jak sprawdzi się w przypadku skóry tłustej, moja ostatnio oscyluje pod tym względem gdzieś pomiędzy cerą mieszaną a suchą - generalnie ruski cyrk xD). Po tym czasie zdarza mu się uwidocznić pory na nosie, gdzieniegdzie delikatnie wytrzeć (dobrze znosi poprawki), ale nawet pod koniec dnia wygląda na twarzy przyzwoicie. Co ważne, puder ten nie wysusza mojej bardzo kapryśnej ostatnio skóry, nie podrażnia jej w żaden sposób, nie prowokuje powstawania niedoskonałości, nie warzy się i nie powoduje "efektu maski". Brawo! 
TonyMoly Cats Wink Clear Pact
Podsumowując, chyba pierwszy raz zdarzyło mi się, że kosmetyk kupiony tylko dla ładnego opakowania okazał się u mnie strzałem w dziesiątkę :) Jakiś czas temu zużyłam jedno opakowanie w kolorze nr1, teraz używam odcienia nr2 otrzymanego od Interendo, a w kolejce na zimę, czeka na mnie jeszcze jeden jaśniejszy ;) W sumie ostatnio to naprawdę jeden z moich ulubionych pudrów, a w dodatku gdzie go nie wyjmę, wywołuje on zainteresowanie koleżanek :P Jego koszt wynosi w tym momencie na Jolse 7.66$, czyli około 28.50zł a jestem z niego bardziej zadowolona, niż np. z Diora xD
Miałyście już może styczność z tym produktem? Kupujecie czasem kosmetyki tylko z powodu ładnego opakowania? Skusiłby Was taki koci puder? Dajcie koniecznie znać! :)

50 komentarzy :

  1. No to skoro tak to muszę go wreszcie spróbować, bo czaje się na niego z tych samych powodów co Ty xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupuj, opakowanie ma fajowe i zawartość też się dobrze u mnie sprawdza ;)

      Usuń
  2. Dla niestety za jasny ;( a jest śliczny i cena też ok. W sumie kupiłam, bo zobaczyłam u Ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, bardzo szkoda że jest za jasny :( Z jednej strony mi miło, że to ja byłam przyczyną zakupu, a z drugiej szkoda, że kolor okazał się nieodpowiedni...

      Usuń
  3. Jeżeli lepszy od Diora to na pewno warto przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, taka prawda xD u mnie daje sobie radę lepiej :P

      Usuń
  4. Ja bym go mogła kupić chociażby ze względu na motyw kota :D Wypróbuję z pewnością!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do kota dołączyli całkiem niezłą zawartość, można brać! ;)

      Usuń
  5. Bardzo fajnie wygląda ten puder. Chętnie bym przetestowała :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, nie jest drogi a u mnie świetnie się sprawdził :)

      Usuń
  6. Nie miałam styczności z tym produktem i jakoś dotychczasowo TonyMoly kojarzyło mi się z ładnymi opakowaniami, ale wcale nie tak dobrymi kosmetykami... Ale skoro faktycznie jest to tak dobry puder, możliwe, że się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze przyznam, że ta marka też kojarzy mi się z marną jakością, ale ten produkt naprawdę pozytywnie mnie zaskoczył :)

      Usuń
  7. Och, TonyMoly... Firma jest taka "loveHate". Początkowo miałam tego całe mnóstwo ze względu na opakowania, potem mi przeszło, ale pomidorek Tomatoxa nadal lubię. Pudrem mnie zaciekawiłaś, ale po Innisree No sebum Mineral powder, które jakoś mnie nie zachwyciło trwałością, podchodzę z mieszanymi uczuciami trochę do tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię właśnie kotka i pomidorka, resztę już nie bardzo xD szczerze mówiąc, mnie te kosmetyki też kojarzą się ze słabą jakością, ale te dwa naprawdę lubię, więc po co sobie odmawiać ;) a z Innisfree niestety nie mam porównania :/

      Usuń
  8. Pewnie, że wybieram kolorówkę oczami:P Z brzydkich mi się smutno korzysta haha. Kotka obczajałam kiedyś, ale oba wyglądają na zbyt jasne dla mnie. Mam za to potworka ośmiorniczkę:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dla Ciebie niestety na 100% byłby za jasny :( a to fakt, z ładnej kolorówki i nie tylko dużo milej się korzysta xD

      Usuń
  9. Wcale się nie dziwię, też by mnie skusiło takie urocze opakowanie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzadko kiedy ładne i słodkie :D opakowanie idzie w parze z dobrym działaniem... rewelacyjny ten puder:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt ;) nie spodziewałam się po nim zbyt wiele, ale pozytywnie mnie zaskoczył :)

      Usuń
  11. Czuje sie zachecona, kochana opakowanie urzekajace ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. No piękne jest to opakowanie <3 Sama pewnie skusiłabym się na puder tylko dla tego opakowania ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :D trzeba przyznać, że bardzo się tonymoly udało :)

      Usuń
  13. Jejku no faktycznie urocze to pudełeczko<3 Też jestem zakochana w kotach<3 Super, że się sprawdził:) A tak w ogóle to wydaje mi się, że to świetny prezent dla kociar:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie tak, każda kociara byłaby wziebowzięta :D

      Usuń
  14. Jak ładny i fajny to pełna radość :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja często się łapię na to, że kupuję oczami, choć ten dla mnie zdecydowanie zbyt jasny, ale wygląda świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, ale gama odcieni jest tak skomponowana, że zadowolone będą chyba głównie bladolice ;)

      Usuń
  16. Nie dziwię się, że skusiło Cię to opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Opakowanie bardzo zachęca, nie wiem czy to, ze się sprawdza ułatwiło moje życie.. Chyba mi się włączyła chciejka :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie też skusiłoby opakowanie, jest meeega urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Od pierwszego spojrzenia na to opakowanie zakochałam się w nim xD. Także lubię koty, więc chętnie bym wypróbowała, tym bardziej po twojej recenzji tego produktu. Pozdrawiam! /Klaudia
    NASZ BLOG - klik

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowne opakowanie. Ja jeszcze nigdy nie kupiłam niczego ze względu na opakowanie, ale jeśli kiedyś będę miała taki kaprys, to na pewno wybiorę ten puder. Szkoda tylko, że nie ma wersji transparentnej, bo z tak jasnym odcieniem wyglądałabym niezdrowo. Zimą może jeszcze by się nadał, ale latem już zupełnie nie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jaki słodki! Teraz kusi mnie bardzo, ale kurczę, pudrów mam dość ;)
    Podobają mi się azjatyckie kosmetyki do makijażu. Bardzo fajnie, że często za słodkim opakowaniem stoi również dobra jakość. Teraz mam np. eyeliner z Pokemonem, już od dość dawna i praktycznie się kończy, ale o rany, to najlepszy eyeliner jakiego używałam! Na pewno niedługo kupię kolejne opakowanie ♥ I mam na wishliście kilka cudeniek z Tony Moly :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Opakowanie jest takie super urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja dla samego opakowania chyba bym kupiła :D

    OdpowiedzUsuń
  24. To opakowanie i łapka wewnątrz są cudne, kiedyś kupiłam ten puder mojej przyjaciółce w prezencie i dosłownie pokochała ten puder, takie maleństwo a umie pozytywnie zaskoczyć:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dobrze wiedzieć, że Tony Moly robi też naprawdę dobre rzeczy, bo mam doświadczenie głównie z ładnie opakowanymi, a słabymi rzeczami. Tak, opakowania potrafią kusić ;), mnie akurat bardziej te luksusowe niż śmieszne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Często kupuję dla samego opakowania. Niestety nie ma odcienia dla mnie :( Wszystkie za jasne

    OdpowiedzUsuń
  27. Ale urocze opakowanie, ale zraziły mnie maseczki do twarzy marki.

    OdpowiedzUsuń
  28. Powiem tylko: kawaii ♥ Szkoda, że nie jest mocno matujący, wtedy brałabym bez zastanowienia!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)