piątek, 22 czerwca 2018

VDL Perfecting Last Foundation A00, czyli o podkładzie dla bladolicych słów parę

Na pewno każda z Was zna ten ból, kiedy nie możemy dobrać sobie odpowiedniego odcienia podkładu. A znacie uczucie, kiedy wchodzicie do drogerii a tam wszystko, co jest na półkach, jest dla Was za ciemne? Ja znam :/ I choć sytuacja powoli się zmienia, to kiedy zaczynałam się malować (plus minus z 12 lat temu), odpowiadał mi jeden podkład na rynku :/ Jaki? Revlon Colorstay 110 Ivory, do skóry suchej i normalnej.  A tu nadal jest ciężko znaleźć coś jaśniejszego! (w tym miejscu współczuję Dziewczynom o jaśniejszej cerze niż ja i to wielce!). Wiedziona ciekawością, postanowiłam jednak pierwszy raz w życiu wypróbować podkład rodem z Korei Południowej, stawiając na VDL Perfecting Last Foundation w odcieniu A00, który doradziła mi obsługa Jolse. I wiecie co? On to dopiero jest jasny! :P A co poza tym? Zapraszam na recenzję! :)
VDL Perfecting Last Foundation A00
Opakowanie podkładu VDL Perfecting Last Foundation A00 to klasyczna, kwadratowa buteleczka z pompką, wykonana z matowionego szkła. Osłonka jest w kolorze klasycznej, błyszczącej czerni, wkłada się ją na klik, a pompka którą znajdziemy wewnątrz nie sprawia żadnych problemów (Wy też nienawidzicie jak one "strzelają"? xD).  Całość zawiera 30ml kosmetyku, ważnych 18 miesięcy od otwarcia i jest bardzo prosta w obsłudze, więc nie musimy się obawiać, że część podkładu wyląduje np. na spodniach :P  (przydarzyło mi się coś takiego całkiem niedawno, gdy miałam produkt w butelce z pipetą :/) Dodatkowo fluid zawiera SPF 30 PA ++, pachnąc jednocześnie "plastelinowymi kwiatami" ;) Nie jest to może aromat godny podziwu, ale nie ma też dramatu.
VDL Perfecting Last Foundation A00
Konsystencja podkładu jest bardzo wygodna w użyciu. Nie jest on bowiem ani za rzadki, ani zbyt gęsty, więc bez problemu możemy więc rozprowadzić odpowiednią ilość na twarzy, jednocześnie stopniując intensywność :) Tak samo dobrze wygląda nałożony gąbeczką, jak i palcami, ale niestety w ciągu dnia czasem muszę dołożyć go w okolice nosa nawet jeśli wcześniej utrwalę go pudrem. VDL Perfecting Last Foundation nie jest raczej mistrzem trwałości, ale przez pierwsze 6 godzin wygląda na mojej twarzy bardzo dobrze.
VDL Perfecting Last Foundation A00
Kolor podkładu naprawdę jest bardzo jasny, a w dodatku utlenia się na stosunkowo neutralny odcień. Myślę, że może to być dużą zaletą dla Dziewczyn, które są ode mnie jeszcze bledsze i dla odmiany mają karnację wpadającą w oliwkę lub żółć. Przy moich wybijających się dość mocno różowych tonach nic na szczęście nie odcina się od szyi. Krycie VDL Perfecting Last Foundation A00 jest całkiem przyzwoite i w stu procentach zasługujące na miano "średniego".  W tym momencie jest on dla mnie jakiś ton za jasny (uzupełniam trochę niedobory witaminy D xD), ale jeszcze miesiąc temu bardzo ładnie wtapiał się w moją cerę. Wykończenie, które podkład ten nam serwuje, to satyna połączona z delikatnym glow. U mnie na szczęście kosmetyk nie ciemnieje, nawet noszony przez około 12 godzin :)
VDL Perfecting Last Foundation A00 swatch
Niestety poza średnią trwałością, podkład ten ma jeszcze jeden minus. Aby go używać, najlepiej mieć idealnie wypielęgnowaną twarz. Bez rozszerzonych porów, bez suchych skórek i jeśli posiadacie inną cerę niż tłustą lub mieszaną, warto zastosować pod spód porządny, nawilżający kosmetyk i/lub bazę wygładzającą. Inaczej niestety gagatek ten potrafi po kilku godzinach podkreślić dokumentnie każdą nierówność na Waszym obliczu... Na szczęście nie dotyczy to zmarszczek, bo jakimś cudem VDL prześladuje głównie suche skórki i rozszerzone pory, a po zastosowaniu bazy problem ten zupełnie znika.
VDL Perfecting Last Foundation A00
Szczerze powiedziawszy, moje pierwsze spotkanie z koreańskimi podkładami przebiegło w całkiem przyjemnej atmosferze. Na plus zaliczyć należy sporą, bardzo jasną gamę kolorystyczną, ładne opakowanie, przyjemną aplikację, konsystencję i nawet ten nie do końca cudowny zapach, oraz wygląd przez pierwsze kilka godzin po nałożeniu, a na minus - późniejsze podkreślanie porów, suchych skórek oraz trwałość w okolicach nosa (ale to moja "podkładowa" zmora przy katarze, więc nic nowego, że znowu narzekam akurat na to).  Całość kosztuje 19.96$ (około 74zł) i jest naprawdę godna polecenia jeśli podkłady z rodzimego rynku są dla Was za ciemne :) Same zobaczcie, jak odcina się kolorem od naszych drogeryjnych kosmetyków ;) A tymczasem mój egzemplarz poczeka na mnie do jesieni :D
Czy Wy też wiecznie macie problem z doborem odpowiedniego odcienia podkładu? A może już znalazłyście swój ideał? Dajcie koniecznie znać, jak to wygląda u Was :)

46 komentarzy :

  1. ni lubię podkładów które średnio się trzymają
    po drugie te odcienie wyglądają trochę blado

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście jest prawie biały na tle pozostałych:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie jaśniutki :D Cieszę się, że nie jestem totalnym bladziochem, bo znalezienie czegokolwiek w drogerii graniczyłoby z cudem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z drogerii pasuje całkiem przyzwoicie revlon, ale zimą zaczyna być problem xD

      Usuń
  4. Odcien ma zaiste przepiękny, ja zawsze china doll z Lily Lolo miałam jako ideał, ale ten kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypróbuj go koniecznie, bo powinien być akurat ok <3 Znam China Doll LL ;)

      Usuń
  5. Alez duszkowy podklad u mnie jedynie na Halloween by sie sprawdzil hihihi, buziaki kochana <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak dla mnie zimą jest idealny xD Jak żyć :P Ciężko o coś tak jasnego ;)

      Usuń
  6. Fajne rozwiązanie dla bardzo jasnych karnacji, ale niestety stosunkowo kiepska trwałość oraz podkreślanie niedoskonałości cery dyskwalifikują go u mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie szybko wyciera się w okolicy nosa, poza tym nie jest źle :) ale gdy nie ma wyboru kolorystycznego to dobrze wiedzieć o takich produktach ;)

      Usuń
  7. Jejku, ten podkład jest prawie biały :D O_O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie całkiem! :D Do bieli kilka tonów mu brakuje ;)

      Usuń
  8. Bardzo jasny jak ma Polskie realia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, a wcale niełatwo znaleźć coś tak jasnego :)

      Usuń
  9. Wyglądałabym w nim jak trup, ale to prawda,że w drogerii ciężko znaleźć bardzo jasny podkład. Ja co prawda nie potrzebuję nic mega jasnego, ale jak znajdę coś w mojej żółtej tonacji, co jest takie jasne, jak być powinno dla mnie, to cieszę się jak dziecko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jasne podkłady najczęściej wpadają w róż :/ mnie to co prawda nie przeszkadza, ale Dziewczyny z ciepłymi tonami nie mają łatwo...

      Usuń
  10. Słyszę o nim po raz pierwszy, jaki on jaśniutki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja akurat nie mam problemu, nie używam podkładów, ale zaskoczona jestem porównaniem odcieni, strasznie jasny :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, odcina się bardzo nawet od tych, uważanych u nas za jaśniutkie :)

      Usuń
  12. Znam ten ból, gdy nie można sobie dobrać odpowiednio podkładu, ale u mnie to nie kwestia jasności a tonacji. Żółtek ze mnie do bólu. Wow, rzeczywiście mega jasny jest ten podkład. Mnie za to nurtuje coś innego.. Zrób jakiś post na temat swoich brwi! Jak je tak pięknie wyregulować, przyciąć, pomalować:D Najpiękniejsze brwi w blogosferze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak moja mama, niby nie ma jasnej karnacji, ale bardzo żółtą i już jest problem ;) strasznie mi miło, że tak mówisz, naprawdę ;* ale poza regulacją, to na co dzień maluję je tylko cieniem Golden Rose :) Bo gdyby zostawić je samopas miałabym jedną, wielką monobrew xD tak są gęste :P Postaram się w takim razie kiedyś naskrobać parę słów na ten temat :)

      Usuń
  13. Na lato muszę mieć coś trwalszego :) Ale odcień jest bardzo jasny, wręcz dla porcelanowej cery :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, trwalszego i najlepiej żeby miało jak najwyższy dodatkowy filtr :)

      Usuń
  14. Jestem blada, ale chyba jednak nie aż tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zimą byłby w sam raz, wrócę do niego na pewno :)

      Usuń
  15. O kurcze, faktycznie kolor będzie świetny dla sporej części dziewczyn! Generalnie jest całkiem ciekawy pomimo tych kilku wad;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To generalnie są wady, z którymi można sobie poradzić, a za ciemnego podkładu się nie przeskoczy, chyba że dodając rozjaśniacz :) ale ja już miewałam takie, że trzeba było więcej rozjaśniacza niż podkładu, a to znowu też bez sensu :P

      Usuń
  16. Hmm przyjemniaczek, cos dla mnie. Ja na razie uzywam bourjois healthy mix <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie używałam nigdy koreańskich podkładów...swoją drogą do bledziuchów nie należę, więc nie mam z tym problemów;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  18. W polskich sklepach mówimy na taki odcień "biały" ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam niestety bardzo bladą cerę. Cieszę się, że poruszyłaś ten temat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę to dość powszechny problem, choć na szczęście coś na przestrzeni tych 12 lat, przez które się maluję coś drgnęło w dobrym kierunku :)

      Usuń
  20. ja aż tak bladolica nie jestem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało jest takich osób, ale jednak są, czego często producenci nie widzą :) Choć i tak jest lepiej niż było :D

      Usuń
  21. Ja na szczęście nie mam problemu z doborem odcienia. Nie jestem najjaśniesza. Taka waniliowa dwójeczka. ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. o mamo nieźle się przeraziłam jak zobaczyłam ten odcień, ale do mieszania z innymi podkładami mógłby się w sumie sprawdzić. haha biały podkład :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Wydaje mi się, że byłby dla mnie zdecydowanie za jasny :D

    OdpowiedzUsuń
  24. On jest biały! :D Ale dobrze, że przeczytałam Twoją recenzję, bo miałam na niego polować, ale że nie mam idealnej cery to już nie będę :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Może spróbuj kremów BB azjatyckich? One pięknie dopasowują się do odcienia skóry, ale nie wybielają. Np Misha Perfect Cover. Przypudrowana u mnie wytrzymuje spokojnie ok 10h. Jeśli nie dotykamy twarzy to nawet dłużej (u mnie nawet po siłowni wygląda bardzo ładnie :) ). Nie warto się sugerować swatchami znalezionymi w internecie bo ten niby BB cream na każdym wygląda inaczej. Polecam wypróbować małą pojemność 20ml (na promce nawet za 17zł). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od lat używam azjatyckich kremów BB :) Towarzyszą mi dłużej, niż istnieje ten blog :)

      Usuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)