Dziś chciałabym pokazać Wam coś innego niż zwykle. W towarzystwie 30 dziwnych faktów na mój temat wystąpię w roli blogerki modowej, udowadniając sobie jednocześnie, iż jestem średnim materiałem na tego typu modelkę. Dlaczego? Ciągle się garbię! xD Nawet nie wiecie, jak ciężko było mi wybrać jakieś sensowne zdjęcia :P Mam mimo wszystko nadzieję, że ta mała odskocznia od kosmetycznej rzeczywistości Wam się spodoba :D
1. Może na wstępie rzecz pierwsza: wiele rzeczy odkładam w czasie, przez co jestem genialnym przykładem prokrastynacji. Najgorzej jest z wizytami u lekarza, pisaniem innych niż zwykle postów (trudno zliczyć ile miałam już pomysłów oraz jak wiele z nich nie wypaliło, bo stwierdziłam "może potem". Nad tym np. myślałam kilka miesięcy i w końcu powstał w zmodyfikowanej formie). Co ciekawe, nie dotyczy to spraw nauki i pracy, bo w tej materii wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik w terminie pierwszym bądź zerowym xD
2. Właściwie noszę w tym momencie wyłącznie czarne ubrania. No, nie mogę powiedzieć, znajdzie się parę wyjątków, bo posiadam jedną czerwoną bluzkę (którą widzicie na zdjęciu), marynarkę, szarą bluzę, koszulę w kratkę, spodnie moro, sukienkę w kwiatowe wzory i już. Zaczęło się to chyba na przełomie liceum oraz gimnazjum, gdy stałam się fanką mocniejszego brzmienia, a jednocześnie posiadałam ciuchy, które nijak do siebie nie pasowały, a ja co rano miałam problem, żeby dobrać jakiś komplet. Jak wszystko stało się czarne, problem zniknął. Wtedy wiele ciuchów przefarbowałam farbą do ubrań, za co ma rodzicielka chciała mnie zakatrupić xD (trzeba je było np. gotować w garnku ;D)
3. Jestem koszmarnym "Tadkiem - niejadkiem" i zaproszenie mnie na obiad to zły pomysł :P Łatwiej wymienić rzeczy, które lubię, niż te, których nie jadam. Nie trawię np. czekolady, schabowych, mielonych, gotowanych ziemniaków, mięs w sosie, wielu warzyw i owoców. W sumie to szkoda wymieniać dalej...
4. Kiedyś nosiłam włosy do brody (czyli tzw boba) z wygolonym na zero prawym bokiem, ale moje kłaki rosną tak szybko, że nie chciało mi się chodzić do fryzjera co 2, max 3 tygodnie, żeby je podcinać. Teraz rosną jak chcą i w sumie chyba mi z tym lepiej, bo po pierwsze fryzjerów nie cierpię, a po drugie, przy moim kształcie twarzy, wyglądałam na sporo grubszą niż byłam.
5. Pozostając przy czuprynie - od 14 lat mam ochotę ufarbować je na kobaltowo, ale przeraża mnie wcześniejsze utlenianie moich jednak ciemnych włosów i ciągłe farbowanie pasm, bo niestety, ale takie kolory jakoś wyjątkowo szybko się wypłukują. Generalnie wzdycham do wszystkich niebieskowłosych pań od ponad dekady <3
6. Tylko jeden facet, który wpadł mi w oko, nie miał długich włosów :P Nie wiem, skąd taka dziwna ciągota, ale mam słabość do wysokich, długowłosych brunetów. Nawet w tym momencie mój mąż nosi sporo dłuższe włosy niż ustawa przewiduje, a swojego czasu nosił podobną długość jak ja w tym momencie (dla odmiany, ja miałam wtedy wyżej wspomnianego boba :P).
6. Tylko jeden facet, który wpadł mi w oko, nie miał długich włosów :P Nie wiem, skąd taka dziwna ciągota, ale mam słabość do wysokich, długowłosych brunetów. Nawet w tym momencie mój mąż nosi sporo dłuższe włosy niż ustawa przewiduje, a swojego czasu nosił podobną długość jak ja w tym momencie (dla odmiany, ja miałam wtedy wyżej wspomnianego boba :P).
7. Zapamiętuję na dłużej chyba wyłącznie to, co mnie mocno zainteresuje. Resztę potrafię zapomnieć praktycznie od razu, a jeśli coś faktycznie mnie ciekawi, zostaje u mnie na długo (jak np. przyczyny I wojny światowej albo zwariowane teorie Freuda).
8. Interesuję się polityką i strasznie denerwuje mnie, kiedy ludzie nic na ten temat nie wiedzą i nawet nie chcą się dowiedzieć xD Ostatnio jedna pani w szpitalu popatrzyła na mnie jak na chorą umysłowo, jak powiedziałam, że budżet państwa jest oparty głównie na podatkach :P
9. Moich irytacji ciąg dalszy: nie wiem jak można ciągle się chwalić i udawać eksperta w każdej możliwej dziedzinie. Ale cóż, internet jest pełen "geniuszy", a ostatnio i na żywo mam często styczność z "wszechwiedzącymi" :/
10. Nie mam problemów z przyznaniem się, że na czymś się nie znam albo czegoś nie potrafię. Idealnym przykładem jest mój totalny brak umiejętności gotowania, wszak potrafię podczas tego procesu zepsuć nawet parówki, a jak raz zrobiłam mężowi chłodnik, to do dziś twierdzi, że to najgorsza zupa w jego życiu. Nadmienię tylko, że był wtedy po operacji nosa i nie miał smaku/zapachu. No ale sama też ją jadłam i niestety podzielam jego zdanie. Piekąc kiedyś ciasto z trzech składników zapomniałam jednego... No jestem mistrzem, po prostu :D Za to perfekcyjnie opanowałam gotowanie wody w czajniku elektrycznym!
11. W realu za bardzo nie mam koleżanek. Za to zawsze bardzo dobrze dogadywałam się z płcią męską i mam sporo kolegów. Jacyś łatwiejsi w obsłudze są i mam z nimi więcej wspólnych tematów ;)
12. Kreski na powiekach zaczęłam malować tylko dlatego, że dobitnie nie szło mi użytkowanie cieni. Nie potrafiłam "ogarnąć tematu" na satysfakcjonującym mnie poziomie i wybrałam coś łatwiejszego. Mimo wszystko ostatnio ciągle ćwiczę i bardzo próbuję to zmienić ;) Jest lepiej, ale moje makijaże nadal nie olśniewają, haha xD
13. Boję się sama spać. Już jako trzylatka ponoć zakomunikowałam mamie, że muszę szybko znaleźć męża, żeby ze mną spał i smażył mi naleśniki. Z Rafałem zamieszkałam mając 21 lat, wyszłam za niego 4 lata później.
14. Poza spaniem samemu, boję się też chodzić po zmroku :P Zawsze strasznie dokuczało mi to zimą, bo szybko robiło się ciemno, a tu np. zajęcia na uczelni do 19:00, przystanek na Wschodniej w Łodzi (szemrana miejscówka ;)) i tramwaj co 20 minut. Jeździłam z gazem pieprzowym w kieszeni xD
15. A propos tramwajów... Jak wiele osób podróżujących komunikacją miejską - nie cierpię jej. Bo jest ciasno, bo nawet jak mi słabo to jestem "młoda i zdrowa", bo "jak żul jedzie autobusem, to autobus jedzie żulem", do tego wszystko zawsze się spóźnia (przynajmniej w Łodzi), a bilety są drogie. No i mam niemiłe doświadczenia z pijanymi chłopakami, wszak jeden koniecznie chciał się ze mną umówić. Na szczęście w końcu moją odmowę z polskiego na ichniejszy wytłumaczył przystawiającemu się jakiś przyzwoity chłopak... Koniec :P
16. Poza polityką interesują mnie też choroby i medycyna. Nie jest to nawet skierowane na diagnozowanie się i szukanie dziury w całym, a na wrodzoną ciekawość oraz zdobywanie wiedzy. Dżuma, malaria, czarna ospa, ebola, RZS, SM, pląsawica Huntingtona, czemu nie wiedzieć, jak można wiedzieć?
17. Jestem przekorna. Przykład? Na studiach magisterskich miałam koleżankę, która gdy tylko dowiedziała się, że nie chadzam do kościoła, zaczęła mnie "nawracać". Uknułam więc misterny plan... Pogłębiłam wiedzę na temat Biblii, sakramentów, kościoła, jego historii i prawa kanonicznego do tego stopnia, że odpuściła, gdy przy każdej próbie "desantu", udowadniałam, że "wiem więcej". W każdym razie osiągnęłam cel i satysfakcję.
18. Jestem cholerykiem i bardzo łatwo wyprowadzić mnie z równowagi. W dodatku nigdy nie wiadomo, czy trafi się wtedy na Ingę w wersji "zapłaczę się na śmierć", czy "będzie awantura i rzucanie talerzami". Kiedyś sama starałam się bardzo, by nikogo nie urazić, bo sama byłam wrażliwa, ale gdy kilka razy dostałam po tyłku, trochę zmieniłam podejście.
19. Zmieniając nieco temat: bardzo unikam słońca. Stosuję cały rok kremy z wysokim filtrem, a latem na wakacjach potrafię chodzić po mieście pod parasolką. Mąż trochę się za mnie wtedy wstydzi, ale już mu poradziłam, żeby chodził za mną albo przede mną i udawał, że mnie nie zna xD Tak robimy i oboje czujemy się komfortowo xD I nie, nie obrażam się na niego :P
20. Ludzie często pytają mnie, czy mam azjatyckie korzenie. Po raz ostatni mówię: Nie, nie mam! A przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo. Mam nawet kuzyna, który mówi na mnie "Japoneczka"...
21. Kiedyś niekoniecznie lubiłam koty. Dlaczego więc wylądowałam z Rozetką oraz stałam się pełnoprawną kociarą? Ano proszę państwa z lenistwa, strachu przed chodzeniem po mieście po ciemku, a także z samotności ;) Przez dwa lata mieszkałam sama i chcąc mieć choć namiastkę towarzystwa, wymyśliłam sobie, że kupię pieska. Wymarzony pieseczek kosztował 2 tysiące (wtedy o schronisku nawet nie pomyślałam), dodatkowo trzeba by chodzić z nim na spacery, a ja nie lubiłam włóczyć się nocami po osiedlu. Podzieliłam się więc moimi wątpliwościami z Rafałem, a ten wypalił wtedy "to se kota weź". Tydzień potem miałam już w domu miesięczne porzucone kocię z jednej z łódzkich fundacji. Dałam za nie 2zł ("żeby się dobrze chowało") i to była najlepiej wydana kasa w moim życiu! :)
22. Chodzę z komórką przyklejoną do ręki. W dodatku od bardzo dawna jest to iphone, bo zupełnie nie ogarniam androida. Także jeśli chciałybyście pogadać, to na pewno odpiszę bardzo szybko xD Chociaż teraz już wyłączam dźwięk w komórce, gdy idę spać, bo często telefon "się urywa" :D
23. Lubię papierosy i na studiach paliłam regularnie (tak z paczkę tygodniowo :P). Relaksuje mnie to i niestety bardzo lubię sam rytuał palenia. Teraz z racji tego, że nie piję alkoholu, popalam raz na ruski rok na imprezach i gdy coś wybitnie mnie wku*wi zastępuję nimi tabletki na uspokojenie. Zazwyczaj jednak nawet nie mam już papierosów w domu.
24. Zanim pójdę spać, muszę mieć idealnie wygładzone prześcieradło. Jakakolwiek fałdka albo zagniecenie zupełnie nie pozwoliłyby mi komfortowo udać się na odpoczynek nocny xD
25. Kiedyś byłam bardzo wrażliwa na zapachy i miałam raptem jedne perfumy (Green Tea Elizabeth Arden). Od reszty najczęściej po prostu łapał mnie migrenowy ból głowy... Na całe szczęście teraz jestem mniej podatna na różne aromaty i mogę używać perfum w miarę normalnie (choć raczej nie lubię gdy są słodkie). I tak, nadal zdarzają mi się "gorsze dni", kiedy drażni mnie absolutnie wszystko. Od perfum Chanel po jedzenie.
26. Nie trawię w kosmetykach zapachów "jedzeniowych". Jakiekolwiek produkty o aromacie czekolady, piernika, kakao, ciasteczek, pianek marshmallow, itd. przyprawiają mnie o dreszcze. Od biedy toleruję jedynie wanilię...
27. Nienawidzę smarować ciała balsamami i robię to jedynie dlatego, że muszę. Z tego powodu najczęściej szukam kosmetyków o jak najlżejszej konsystencji oraz bardzo zwracam uwagę na to, by szybko się wchłaniały.
28. Nie spotkacie mnie z nieumalowanymi paznokciami. Manicure mam praktycznie zawsze, ale posiadam w tym momencie tylko cztery klasyczne lakiery. Jeden jest czarny, drugi cielisty, trzeci będący połączeniem fioletu i szarości, a czwarty to holograficzna szarość z Golden Rose. W tej materii jestem leniwą nudziarą ;)
29. Lubię zakupy przez internet, bo zazwyczaj taniej można dorwać praktycznie wszystko, ale nie cierpię czekać, aż do mnie przyjdą. Najlepiej byłoby, gdyby kurier pojawiał się u mnie z paczką następnego dnia rano xD A tu czasem trzeba czekać na cuda z zagranicy nawet kilka miesięcy... :( Smuteczek :P
30. Nie lubię kupować ubrań i butów, przez co (mam wrażenie) jestem wiecznie niemodna. Ciuchy służą mi długo, a w dodatku potrafię kupić np. ten sam model swetra drugi raz z rzędu, jeśli tylko jest dostępny. Przykładem z dzisiejszego "outfitu" (że się tak profesjonalnie wyrażę) są buty Adidas Superstar Originals. Swój pierwszy egzemplarz kupiłam w liceum, a wyrzuciłam je zeszłego lata (zabytki miały 9 wiosen :P). Z kolei w związku z tym, iż były to najwygodniejsze buty świata, to niedawno dostałam takie drugie, tyle że bez białych paseczków.
Tym razem to już wszystko, co mam Wam do powiedzenia :) Dajcie koniecznie znać, czy takie posty "na inny temat" Wam się podobają, czy może lepiej pozostać przy kosmetykach xD Wiadomo, nie każdy do wszystkiego się nadaje, haha xD I mam nadzieję, że dzięki temu, poznałyście mnie choć odrobinę lepiej :) Jeśli macie podobne posty u siebie na blogach, zostawcie linki! Chętnie poczytam :)
8. Interesuję się polityką i strasznie denerwuje mnie, kiedy ludzie nic na ten temat nie wiedzą i nawet nie chcą się dowiedzieć xD Ostatnio jedna pani w szpitalu popatrzyła na mnie jak na chorą umysłowo, jak powiedziałam, że budżet państwa jest oparty głównie na podatkach :P
9. Moich irytacji ciąg dalszy: nie wiem jak można ciągle się chwalić i udawać eksperta w każdej możliwej dziedzinie. Ale cóż, internet jest pełen "geniuszy", a ostatnio i na żywo mam często styczność z "wszechwiedzącymi" :/
10. Nie mam problemów z przyznaniem się, że na czymś się nie znam albo czegoś nie potrafię. Idealnym przykładem jest mój totalny brak umiejętności gotowania, wszak potrafię podczas tego procesu zepsuć nawet parówki, a jak raz zrobiłam mężowi chłodnik, to do dziś twierdzi, że to najgorsza zupa w jego życiu. Nadmienię tylko, że był wtedy po operacji nosa i nie miał smaku/zapachu. No ale sama też ją jadłam i niestety podzielam jego zdanie. Piekąc kiedyś ciasto z trzech składników zapomniałam jednego... No jestem mistrzem, po prostu :D Za to perfekcyjnie opanowałam gotowanie wody w czajniku elektrycznym!
11. W realu za bardzo nie mam koleżanek. Za to zawsze bardzo dobrze dogadywałam się z płcią męską i mam sporo kolegów. Jacyś łatwiejsi w obsłudze są i mam z nimi więcej wspólnych tematów ;)
12. Kreski na powiekach zaczęłam malować tylko dlatego, że dobitnie nie szło mi użytkowanie cieni. Nie potrafiłam "ogarnąć tematu" na satysfakcjonującym mnie poziomie i wybrałam coś łatwiejszego. Mimo wszystko ostatnio ciągle ćwiczę i bardzo próbuję to zmienić ;) Jest lepiej, ale moje makijaże nadal nie olśniewają, haha xD
13. Boję się sama spać. Już jako trzylatka ponoć zakomunikowałam mamie, że muszę szybko znaleźć męża, żeby ze mną spał i smażył mi naleśniki. Z Rafałem zamieszkałam mając 21 lat, wyszłam za niego 4 lata później.
14. Poza spaniem samemu, boję się też chodzić po zmroku :P Zawsze strasznie dokuczało mi to zimą, bo szybko robiło się ciemno, a tu np. zajęcia na uczelni do 19:00, przystanek na Wschodniej w Łodzi (szemrana miejscówka ;)) i tramwaj co 20 minut. Jeździłam z gazem pieprzowym w kieszeni xD
15. A propos tramwajów... Jak wiele osób podróżujących komunikacją miejską - nie cierpię jej. Bo jest ciasno, bo nawet jak mi słabo to jestem "młoda i zdrowa", bo "jak żul jedzie autobusem, to autobus jedzie żulem", do tego wszystko zawsze się spóźnia (przynajmniej w Łodzi), a bilety są drogie. No i mam niemiłe doświadczenia z pijanymi chłopakami, wszak jeden koniecznie chciał się ze mną umówić. Na szczęście w końcu moją odmowę z polskiego na ichniejszy wytłumaczył przystawiającemu się jakiś przyzwoity chłopak... Koniec :P
16. Poza polityką interesują mnie też choroby i medycyna. Nie jest to nawet skierowane na diagnozowanie się i szukanie dziury w całym, a na wrodzoną ciekawość oraz zdobywanie wiedzy. Dżuma, malaria, czarna ospa, ebola, RZS, SM, pląsawica Huntingtona, czemu nie wiedzieć, jak można wiedzieć?
17. Jestem przekorna. Przykład? Na studiach magisterskich miałam koleżankę, która gdy tylko dowiedziała się, że nie chadzam do kościoła, zaczęła mnie "nawracać". Uknułam więc misterny plan... Pogłębiłam wiedzę na temat Biblii, sakramentów, kościoła, jego historii i prawa kanonicznego do tego stopnia, że odpuściła, gdy przy każdej próbie "desantu", udowadniałam, że "wiem więcej". W każdym razie osiągnęłam cel i satysfakcję.
18. Jestem cholerykiem i bardzo łatwo wyprowadzić mnie z równowagi. W dodatku nigdy nie wiadomo, czy trafi się wtedy na Ingę w wersji "zapłaczę się na śmierć", czy "będzie awantura i rzucanie talerzami". Kiedyś sama starałam się bardzo, by nikogo nie urazić, bo sama byłam wrażliwa, ale gdy kilka razy dostałam po tyłku, trochę zmieniłam podejście.
19. Zmieniając nieco temat: bardzo unikam słońca. Stosuję cały rok kremy z wysokim filtrem, a latem na wakacjach potrafię chodzić po mieście pod parasolką. Mąż trochę się za mnie wtedy wstydzi, ale już mu poradziłam, żeby chodził za mną albo przede mną i udawał, że mnie nie zna xD Tak robimy i oboje czujemy się komfortowo xD I nie, nie obrażam się na niego :P
20. Ludzie często pytają mnie, czy mam azjatyckie korzenie. Po raz ostatni mówię: Nie, nie mam! A przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo. Mam nawet kuzyna, który mówi na mnie "Japoneczka"...
21. Kiedyś niekoniecznie lubiłam koty. Dlaczego więc wylądowałam z Rozetką oraz stałam się pełnoprawną kociarą? Ano proszę państwa z lenistwa, strachu przed chodzeniem po mieście po ciemku, a także z samotności ;) Przez dwa lata mieszkałam sama i chcąc mieć choć namiastkę towarzystwa, wymyśliłam sobie, że kupię pieska. Wymarzony pieseczek kosztował 2 tysiące (wtedy o schronisku nawet nie pomyślałam), dodatkowo trzeba by chodzić z nim na spacery, a ja nie lubiłam włóczyć się nocami po osiedlu. Podzieliłam się więc moimi wątpliwościami z Rafałem, a ten wypalił wtedy "to se kota weź". Tydzień potem miałam już w domu miesięczne porzucone kocię z jednej z łódzkich fundacji. Dałam za nie 2zł ("żeby się dobrze chowało") i to była najlepiej wydana kasa w moim życiu! :)
22. Chodzę z komórką przyklejoną do ręki. W dodatku od bardzo dawna jest to iphone, bo zupełnie nie ogarniam androida. Także jeśli chciałybyście pogadać, to na pewno odpiszę bardzo szybko xD Chociaż teraz już wyłączam dźwięk w komórce, gdy idę spać, bo często telefon "się urywa" :D
23. Lubię papierosy i na studiach paliłam regularnie (tak z paczkę tygodniowo :P). Relaksuje mnie to i niestety bardzo lubię sam rytuał palenia. Teraz z racji tego, że nie piję alkoholu, popalam raz na ruski rok na imprezach i gdy coś wybitnie mnie wku*wi zastępuję nimi tabletki na uspokojenie. Zazwyczaj jednak nawet nie mam już papierosów w domu.
24. Zanim pójdę spać, muszę mieć idealnie wygładzone prześcieradło. Jakakolwiek fałdka albo zagniecenie zupełnie nie pozwoliłyby mi komfortowo udać się na odpoczynek nocny xD
25. Kiedyś byłam bardzo wrażliwa na zapachy i miałam raptem jedne perfumy (Green Tea Elizabeth Arden). Od reszty najczęściej po prostu łapał mnie migrenowy ból głowy... Na całe szczęście teraz jestem mniej podatna na różne aromaty i mogę używać perfum w miarę normalnie (choć raczej nie lubię gdy są słodkie). I tak, nadal zdarzają mi się "gorsze dni", kiedy drażni mnie absolutnie wszystko. Od perfum Chanel po jedzenie.
26. Nie trawię w kosmetykach zapachów "jedzeniowych". Jakiekolwiek produkty o aromacie czekolady, piernika, kakao, ciasteczek, pianek marshmallow, itd. przyprawiają mnie o dreszcze. Od biedy toleruję jedynie wanilię...
27. Nienawidzę smarować ciała balsamami i robię to jedynie dlatego, że muszę. Z tego powodu najczęściej szukam kosmetyków o jak najlżejszej konsystencji oraz bardzo zwracam uwagę na to, by szybko się wchłaniały.
28. Nie spotkacie mnie z nieumalowanymi paznokciami. Manicure mam praktycznie zawsze, ale posiadam w tym momencie tylko cztery klasyczne lakiery. Jeden jest czarny, drugi cielisty, trzeci będący połączeniem fioletu i szarości, a czwarty to holograficzna szarość z Golden Rose. W tej materii jestem leniwą nudziarą ;)
29. Lubię zakupy przez internet, bo zazwyczaj taniej można dorwać praktycznie wszystko, ale nie cierpię czekać, aż do mnie przyjdą. Najlepiej byłoby, gdyby kurier pojawiał się u mnie z paczką następnego dnia rano xD A tu czasem trzeba czekać na cuda z zagranicy nawet kilka miesięcy... :( Smuteczek :P
30. Nie lubię kupować ubrań i butów, przez co (mam wrażenie) jestem wiecznie niemodna. Ciuchy służą mi długo, a w dodatku potrafię kupić np. ten sam model swetra drugi raz z rzędu, jeśli tylko jest dostępny. Przykładem z dzisiejszego "outfitu" (że się tak profesjonalnie wyrażę) są buty Adidas Superstar Originals. Swój pierwszy egzemplarz kupiłam w liceum, a wyrzuciłam je zeszłego lata (zabytki miały 9 wiosen :P). Z kolei w związku z tym, iż były to najwygodniejsze buty świata, to niedawno dostałam takie drugie, tyle że bez białych paseczków.
Okulary: C&A
Marynarka: Zara Basic
Bluzka: House model Utility
Biżuteria: Trollbeads
Torebka: Michael Kors model Selma Messenger
Spodnie: Levi's model 710 SuperSlim
Buty: Adidas Superstar Originals footway.pl (mają błyskawiczną dostawę ;))
Tym razem to już wszystko, co mam Wam do powiedzenia :) Dajcie koniecznie znać, czy takie posty "na inny temat" Wam się podobają, czy może lepiej pozostać przy kosmetykach xD Wiadomo, nie każdy do wszystkiego się nadaje, haha xD I mam nadzieję, że dzięki temu, poznałyście mnie choć odrobinę lepiej :) Jeśli macie podobne posty u siebie na blogach, zostawcie linki! Chętnie poczytam :)
Jesteśmy takie podobne, masakra!!! Ale czułam to już dawno, czytając Twoje posty, że jest w nich taka nutka podobieństwa. Przede wszystkim nie dodałaś, że masz świetne poczucie humoru i taką lekkość bycia. Też mam ten "problem", że w realu mam niewiele koleżanek, a mnóstwo kolegów, bo z dziewczynami nie ma o czym gadać albo zwyczajnie rozmowa jest jałowa. Też interesuję się polityką i lubię dużo wiedzieć :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńTo piąteczka i dziękuję Ci bardzo za komplement ;* a jeszcze odnośnie koleżanek, to ja jeśli już, to świetnie dogaduję się głównie z takimi mało kobiecymi egzemplarzami ;) taką typową kobietą była tylko jedna przez całe moje życie :) Buziaki! ;*
UsuńNajbardziej trafia do mnie ta najgorsza zupa w życiu. Może dlatego, że też już taką jadłam:D Choć akurat nie ja ją stworzyłam:D Ale nadal pamiętam ten smak i nadmiernie gęstą konsystencję:P
OdpowiedzUsuńOezu, co to za zupa? :D ja do dziś nie zapomnę jak w mojej chrupało to, co miało być miękkie xD
UsuńPomidorowa z ryżem, taka gęsta, że aż łyżka stawała:P Byłam wtedy jeszcze dzieckiem, ale trauma pozostała:D Generalnie to nie lubię zup, ale ta już przebiła wszystko:P
UsuńJa też właśnie nie lubię zup (pomidorowej szczególnie), ale chłopu się zachciało chłodnika, to mu zrobiłam xD a że wyszło, jak wyszło, to inna historia :P nigdy więcej mnie nie poprosił, teraz męczy moją mamę xD
UsuńMam zawsze podobny model butów, od lat, niezmiennie :D Fajnie się czytało :)
OdpowiedzUsuńO, a Ty jakim model kochasz? :D bo ja uwielbiam jeszcze trampki i od niedawna takie buty sneakersy geoxa ;)
UsuńJeśli chodzi o pracę i naukę lub obowiązki przeze mnie mniej lubiane to zawsze z nimi nie zwlekam i również wykonuję tak szybko jak tylko się da aby mieć z głowy. Ja akurat lubię wszystko, trudno zleźć coś co by mi nie smakowało. ja też unikam słońca bo wiem, że to ono przyczynia się najbardziej do starzenia skóry ale u mnie nie jest to tak ekstremalne jak u Ciebie
OdpowiedzUsuńJa akurat unikam słońca ze względów zdrowotnych, dlatego przybiera to taką, a nie inną formę ;) pewnie gdybym robiła to tylko ze względu na starzenie, również bym nie przesadzała :)
UsuńMi się podobało bardzo i przeczytałam z przyjemnością od deski do deski :) Pod wieloma względami jesteśmy podobne, ale też pod wieloma różne ♥
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę, że się podobało :*
Usuńhahaha znalazłam zaginioną siostrę czarne ciuchy, długie włosy, kreski, wybredność jedzenia, pogniecione prześcieradło no i zjawisko tolerancji ludzi wszechwiedzących :P no nie mogę w to uwierzyć piąteczka :D ps. u mnie facet z długimi włosami odpada ale musi mieć brodę ;D
OdpowiedzUsuńAle jaja, nieźle :D A co do brody, to mnie też się podoba, mój mąż chodzi zarośnięty od jakichś 5 lat, a ostatnio coraz bardziej xD W dodatku dlatego, że ja mu kazałam :P
UsuńUwielbiam takie posty :) Ja gotować jako tako umiem, lecz nie radze sobie z pieczeniem :D Nawet sernik na zimno zepsuję :D
OdpowiedzUsuńJa umiem dobrze robić kawę i herbatę! :D
Usuńciekawy wpis, widzę kilka podobieństw do mnie, ale i kilka przeciwieństw :) ale jesteś ładna, drobna, filigranowa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za tyle komplementów ;* Bardzo mi miło :D
UsuńBardzo pozytywny z Ciebie oryginał :)
OdpowiedzUsuńHahaha, dzięki :D
UsuńBardzo fajny wpis, miło Cię poznać od niekosmetycznej strony. A niejadek z Ciebie straszny! Chyba faktycznie łatwiej by było, gdybyś się zdecydowała wypisać to co lubisz jeść :)
OdpowiedzUsuńDzięki! ;* a co do jedzenia to fakt, łatwiej byłoby powiedzieć co lubię xD
UsuńBardzo lubię czytać takie posty, więc zdecydowanie mogłoby być ich więcej/
OdpowiedzUsuńW sumie ja też takie posty lubię, ale zupełnie nie mogłam się zebrać, żeby coś takiego stworzyć ;)
UsuńAlez milo mi Ciebie kochana poznac od innej strony, w sumie odradzam utlenianie tak pieknych wlosow :* Buziaki <3
OdpowiedzUsuńNo właśnie wszyscy odradzają ;) Buziaki ;*
UsuńCo? Nie lubisz czekolady?! :P Nie wierzę :P A inne słodycze? :P
OdpowiedzUsuńHm, trzeba by pomyśleć, też wiele tego nie ma xD Lubię cukierki nimm2 np :P Te normalne, jak landrynki. I lody :D
UsuńUff przynajmniej lody ;)
UsuńKochana, a co lubisz jeść niejadku? :P Oj dla mnie rysowanie kresek to czarna magia i dlatego właśnie skupiam się na cieniach (toś my się dogadały). Ja też nie cierpię spać sama, zawsze zachęcam koty smakołykami aby były ze mną i wtedy też śpię z zapaloną lampką. Super było się dowiedzieć więcej o Tobie kochana i muszę Ci przyznać te buty naprawdę wyglądają świetnie! :D
OdpowiedzUsuńLubię risotto, fasolę, lasagne, pizzę, knedle, kluski śląskie, kopytka, steki, no parę rzeczy bym znalazła... xD Cukierki nimm2, czipsy (ale tylko solone), żółte sery i dalej już mi się powoli kończą pomysły :P Dzięki za dobre słowo! ;*
UsuńJa widzę sporo podobieństw, ale tez różnic :) Moja szafa jest pełna czarnych ciuchów, wielokrotnie byłam pytana czy jestem w żałobie przez to :P Ale w czarnym czuję się najlepiej :)
OdpowiedzUsuńA to znam te tematy xD
UsuńBardzo przyjemnie czytało mi się te ciekawostki. Dużo rzeczy jednak nas dzieli. Nie wyobrażam sobie palić papierosy, często chodzę/wyjeżdżam bez telefonu i nie cierpię polityki. Bardzo mało wiem na ten temat. Jestem z tych od piłki nożnej, ale medycynę też lubię :)
OdpowiedzUsuńJa znowu nie cierpię alkoholu :P Pomijając fakt, że nie mogę, to także żadnego nie lubię, stan upojenia również mi nie odpowiada ;) No i z kolei chyba prawie nic nie wiem na temat piłki. Żadnej xD
UsuńRównież jestem choleryczka więc utozsamiam się ;)
OdpowiedzUsuńWalczę z tym, ale czasem się nie da xD
UsuńKurczę, mamy bardzo wiele wspólnego, prawie wszystko mogłabym napisać o sobie ;) Też chadzam po mieście latem z parasolką, i to czarną xD
OdpowiedzUsuńJa mam taką przeciwdeszczową jednocześnie, czarną albo białą :P
Usuńo polityce to byś ze mną nie pogadała:P
OdpowiedzUsuńteż nie mam w realu za wiele koleżanek, mnie również łatwiej dogadać się z facetami:P
mnie też ciężko spotkać z nieumalowanymi paznokciami;)
To mamy parę wspólnych cech :)
UsuńKto ma niebieskie włosy? ja nikogo takiego nie znam ;(
OdpowiedzUsuńJa na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat poznałam kilka takich ;)
UsuńJa też nie lubie komunilacji i to na tyle że mając przykładowo 5 przystanków do przejechania wybieram nogi, ubrania kupuję raz na ruski rok... Nie lubię chodzić i mierzyć. Wcześniej nie myslalam że bede miała kota do momentu aż trafiłam na Karmela i się zakochałam :)
OdpowiedzUsuńTak, bezpośredni kontakt ze zwierzakiem potrafi wywołać nagły wybuch miłości :D
UsuńU mnie też tylko czerń, a dokładnie: czarny t-shirt + dżinsy. W 95% dni w roku można mnie spotkać w moim uniformie ;). Bardzo miło mi było Cię lepiej poznać! :)) Tylko zastanawia mnie jedno: czym Ty się odżywiasz???!
OdpowiedzUsuńA to u mnie też królują czarne koszulki i takie spodnie jak te z posta, mam dwie identyczne pary xD a co do jedzenia, to wiesz co, opanowałam przyswajanie substancji odżywczych z powietrza :D a tak serio to oczywiście są rzeczy, które lubię, wymieniałam nawet gdzieś wyżej :) ostatnio mam np. fazę na różne warzywa strączkowe :)
UsuńNajgorszą zupą w życiu jest: KRUPNIK :D Jadłam go przez tydzień z tatą, kiedy moja mama poszła do szpitala rodzić moją siostrę. Tata umiał ugotować tylko to :D
OdpowiedzUsuńO matko, trauma xD Nie lubię krupniku też :P
UsuńBardzo fajnie się czytało :) Też mam słabość do facetów z długimi włosami, ale o tym już kiedyś pisałyśmy to wiesz :) Podobnie jak Ty boję się chodzić po zmroku - teraz już się trochę przyzwyczaiłam przez psa właśnie, ale jak już muszę z nim wyjść wieczorem sama to chodzę tylko jedną stałą trasą, na której czuję się w miarę bezpiecznie :P I też nie przepadam za kupowaniem ubrań, szczególnie spodni i butów - chodzę w nich aż się zedrą i na samą myśl o wyjściu do sklepu dostaję nerwów - bo cholerykiem też jestem :D Pisz częściej takie wpisy :*
OdpowiedzUsuńFaktycznie mamy trochę wspólnego :) Powiem Ci, że obawiałam się publikacji tego posta, ale chyba nie było czego ;) Może jeszcze kiedyś napiszę więcej :D
UsuńOj tam, oj tam, ja też odkładam wszystko na potem;p
OdpowiedzUsuńJa nie wszystko, ale bardzo dużo niestety...
UsuńHaha czytając widzę, że wiele nas łączy :) chyba tak już jest, że najchętniej czytamy blogi ludzi z którymi czujemy jakąś więź.
OdpowiedzUsuńHaha, no to prawda :)
UsuńA ja akurat uwielbiam masła do ciała o zapachu czekolady czy pierników ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że one mają rzeszę fanów ;) Ale ja akurat wolę kwiatki, albo owocki :D
UsuńProkrastynacja to moje drugie imię ;P (niestety). Z kotami miałam tak samo.
OdpowiedzUsuńTeż jestem zapominalską choleryczką, za to zapachy jedzeniowe kocham nad życie :D
OdpowiedzUsuńŚwietne okulary, strasznie mi się podobają!
OdpowiedzUsuń