poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Yves Saint Laurent Rouge Volpute Shine nr47 Beige Blouse, czyli o spełnianiu kosmetycznych marzeń słów parę

W ostatniej chwili przed wyjazdem na urlop, przy akompaniamencie okrzyków męża brzmiących mniej więcej: "Ingaaaaaa, a brać toooo?!", "eeeej, a spakujesz mi te koszule?!", postanowiłam napisać dla Was recenzję mojego małego spełnienia kosmetycznych marzeń. Czegoś, nad czym chodziłam chyba ponad rok. Co zaśmiecało moją głowę, i ciągnęło mnie do siebie niesamowicie, ale jakoś ciągle albo zakup się odwlekał, albo szkoda mi było na tę pomadkę pieniędzy, albo faktycznie ich nie miałam. W końcu, w okolicy rocznicy ślubu, którą spędzałam niestety w samotności, poszłam do Sephory (były akurat dni Vip), i ją kupiłam. Co? Yves Saint Laurent Rouge Volpute Shine nr47 Beige Blouse. Czy było warto? Już Wam mówię!
Yves Saint Laurent Rouge Volpute Shine nr47 Beige Blouse
Pomadka znajduje się w złotym, ciężkim, metalowym i iście biżuteryjnym opakowaniu mieszczącym 4,5g produktu, ważnego dwa lata od otwarcia. Szczerze powiem, że niesamowicie mi się ono podoba! Całość nie niszczy się i nie rysuje, nawet noszona w torebce, jest łatwo zamykana "na klik" a element kolorystyczny, stanowiący tło dla liter, różni się w zależności od posiadanego przez nas koloru. W moim przypadku, jest to akurat 47 Beige Blouse. Jej ogromną zaletą jest piękny zapach mango, który przez moment po nałożeniu utrzymuje się na ustach. Ba, pomadka posiada nawet lekko słodkawy posmak ;)
Yves Saint Laurent Rouge Volpute Shine nr47 Beige Blouse
W związku z tym, że długo nosiłam się z zamiarem jej zakupu, ciągle zmieniałam decyzję, jaki kolor sobie sprawić. W końcu poszłam po jeden a wyszłam z drugim, namówiona przez konsultantkę Sephory. Zdanie zmieniłam z bardzo prostego powodu - odcień po który się udałam, posiadał spory shimmer, a Beige Blouse 47 jest śliczna, kremowa, bez żadnych drobinek uwidaczniających się na ustach. Jest to odcień przypominający mi brudny beżoróż, o kremowym wykończeniu, pasujący w sam raz do jasnych karnacji i bladych ust.
Yves Saint Laurent Rouge Volpute Shine nr47 Beige Blouse
Wykończenie jakie serwuje nam pomadka, jest lekkie, błyszczące, kremowe i raczej przejrzyste. Generalnie uwielbiam tego typu produkty do stosowania w codziennym makijażu. Od biedy można umalować się nimi nawet bez lusterka. W związku ze specyfiką produktu, oczywistym jest, że nie zastyga on na ustach. Bez jedzenia i picia szminka utrzymuje się około 3 godzin (ale u mnie generalnie pomadki trzymają się bardzo krótko, taka specyfika xD).
Yves Saint Laurent Rouge Volpute Shine nr47 Beige Blouse
Nie będę ukrywać, że bardzo lubię w ten sposób wyprofilowane sztyfty, bo dużo łatwiej wyrysować mi nimi precyzyjnie kontur ust. Ten dodatkowo dzięki swej miękkości idealnie po nich sunie. Warto jednak wspomnieć, że mimo tego, iż sama pomadka jest mięciutka, nie gibie się ona na wszystkie strony, ani nie kaleczy opakowaniem, do czego niestety miękkie szminki miewają tendencje. Na nieszczęście - dość szybko się też zużywa, ale to również mankament tego typu mazideł i byłam na to całkowicie przygotowana ;)
Yves Saint Laurent Rouge Volpute Shine nr47 Beige Blouse
Jedyną wadą tej pomadki jest dla mnie to, że potrafi podkreślić suche skórki (ale tylko w momencie, kiedy macie usta w naprawdę opłakanym stanie). Mnie tak naprawdę zdarzyło się to jedynie raz, po wypadku, w którym rozharatałam sobie usta a na etapie gojenia były wyjątkowo suche i pozadzierane. Drugą rzeczą, do której mogłabym się na siłę przyczepić, jest to, że po nałożeniu kilku warstw, potrafi smużyć, ale znowu widać to jedynie na zdjęciach z bliska, na żywo nie jest to zupełnie zauważalne... Sama pomadka bardzo mi odpowiadała, ponieważ nie dość, że nie wysuszała moich ust, to mam wrażenie, że dodatkowo delikatnie je nawilżała.
Yves Saint Laurent Rouge Volpute Shine nr47 Beige Blouse
Podsumowując mój wywód: jestem ze swojego zakupu bardzo zadowolona, mimo iż cena pomadki jest lekko zastraszająca xD W Sephorze i Douglasie kosztuje aż 165zł, choć można polować na nią na dniach vip, podczas nocy zakupów i w drogeriach internetowych. Moim zdaniem warto szukać, bo tam można dorwać ją za około 120-130zł. A jak wygląda to u Was? Ziszczacie czasem swoje kosmetyczne marzenia? Spełniają one Wasze oczekiwania czy zdarzyło się Wam trafić na bubel, który długo widniał na wishliście? Dajcie znać! A może znacie tę pomadkę YSL i macie na jej temat wyrobione zdanie? Dajcie znać! 

P.S. Zapraszam również na konkurs! ;*


67 komentarzy :

  1. Używałam tych pomadek i były całkiem przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cieszę się, że Tobie też przypadły do gustu :) Jaki miałaś odcień? ;)

      Usuń
  2. Nie stosowałam, ale opakowanie i odcień cudne są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem absolutną fanką jednego i drugiego xD i jeszcze zapachu! ;)

      Usuń
  3. Bardzo ładny kolorek i śliczne opakowanie. Ja czasem pozwalam sobie na droższe kosmetyki, ale raczej te pielęgnacyjne. Chociaż marzy mi się jakaś taka markowa pomadka w ekskluzywnym opakowaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja szczerze mówiąc robię bardzo różnie :) Czasem kupuję droższą kolorówkę, czasem pielęgnację, ale mam wybitną słabość do selektywnych pomadek i pudrów :D

      Usuń
  4. Całe szczęście nie mam takich pomadkowych chciejstw :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ciesz się, potrafią się ciągnąć latami xD

      Usuń
  5. Tej pomadki akurat nie znam ale samą serię kojarzę. Piękne opakowanie od razu przykuwa oko sroki;)
    Ja również spełniłam swoje kosmetyczne marzenie i skusiłam się na pomadkę od Charlotte Tilbury w chyba najsłynniejszym odcieniu Pillow Talk (wykończenie matowe). Przyznam szczerze że pierwszy raz spotykam się z takim uczuciem na ustach (pozytywnym) a sam kolor jak dla mnie jest idealny. Gdybym miała zostawić sobie tylko jedną pomadkę na pewno była by to ona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam słabość do takich cudnych opakowań i nie mogłam sobie jej odmówić ;) A markę CT kojarzę, ale niestety nie miałam z nią nigdy styczności ;)

      Usuń
  6. Kolorek nie dla mnie, bo za jasny, ale opakowanie wręcz cudne. Ja mam słabość do ładnych opakowań i choćby dla niego pewnie bym kupiła któryś odcień :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety też mam wielką słabość do opakowań ;)

      Usuń
  7. Raczej do tych pomadek nigdy mnie nie ciągnęło. Wolę chyba zainwestować w Maczka:) ale opakowanie śliczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, maczki to ja też kocham, mam chyba 10 sztuk xD

      Usuń
  8. Opakowanie ma przepiękne, ja od jakiegoś czasu zastanawiam się właśnie nad kupnem droższej szminki, ale nie mam bladego pojęcia na jaką markę i jaki kolor się zdecydować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta jest na poziomie :) Warto też postawić na Mac i ja lubię pomadki Diora ;) Średnio zdała mi egzamin jedna z Givenchy :P

      Usuń
  9. Cena faktycznie ładna :D ale jaki ładny kolor! Oby służyła jak najdłużej i cieszyła jak najdłużej :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubie te pomadki i wlasnie pomadke tej marki mialam na pierwszej randce z moim mezem 6 lat temu :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Zarówno wizualnie jak i kolorystycznie bardzo ładna, choć już cena mniej :P. Jednak czasami można sobie pozwolić! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też wychodzę z takiego założenia ;)

      Usuń
  12. Piękny kolor - naturalny, dziewczęcy, dla mnie idealny. Warto zwrócić uwagę na szatę graficzną pomadki, która niesamowicie cieszy oczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w perfumerii też stwierdziłam, że to ideał i trzeba zmienić decyzję co do odcienia ;)

      Usuń
  13. Pomadka piękna i bardzo dobrze, że ją kupiłaś :). Trzeba czasami spełniać swoje zachcianki i troszeczke zaszaleć. Ja właśnie marze o komplecie pędzli z Zoevy, który kosztuje ok. 400zł. Czuje, że szybko ulegnę i go kupię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Zoeva też przyciąga jak magnes ;) Ja mam trzy zestawy xD Dwa Rose Gold2 i jeden czarny :P

      Usuń
  14. ładny efekt, ale cena nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko cieszę się, że Ci się podoba :)

      Usuń
  15. Ja bym za pomadkę nigdy tyle nie dała, ale efekt bardzo ładny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mnie też trochę było szkoda tym razem i parę lat temu też myślałam, że nigdy nie będę kupować kosmetyków selektywnych, ale z czasem trochę się zmieniło ;)

      Usuń
  16. Świetne ma opakowanie :) Ja spełniam swoje droższe zachcianki, ale to z pielęgnacji, bo do kolorówki mnie nie ciągnie za bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio siedzę głównie w koreańskiej pielęgnacji, więc do tej selektywnej z kolei mnie nie ciągnie ;) Ale tamta też potrafi swoje kosztować, w zależności od marki :)

      Usuń
  17. Eleganckie opakowanie i świetny kolor ale mnie bardziej kuszą dwie pomadki z MACa :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ładny, delikatny odcień i wykończenie. A opakowanie - cudo! Klasa i elegancja <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Ta pomadka to marzenie wielu kobiet:) Ja też o niej marzę, jeszcze jej nie mam, a też mi chodzi już długo po głowie;) W końcu pewnie ją kupię:) Śliczna jest i zachęcająca mega:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak ja, ponad rok nad nią "chodziłam" ;) Ale warto było! :)

      Usuń
  20. Piękny odcień na swatchu - na ustach wydaje się (dla mnie) trochę za jasny, ale może to aparat lekko prześwietlił zdjęcie? Tak czy inaczej super, że udało Ci się spełnić to kosmetyczne marzenie, warto sobie czasem zrobić prezent!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak, ale jeśli prześwietlił, to naprawdę lekko ;) Ja mam dość jasne usta i zazwyczaj jeszcze ląduje na nich trochę podkładu, stąd wszystkie pomadki wypadają u mnie bardzo jasno :)

      Usuń
  21. Śliczny odcień, ostatnio w takich gustuję :)

    OdpowiedzUsuń
  22. ten kolor chętnie bym przygarnęła. Kocham róż!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten odcień jest tak naprawdę dość dziwny, bo raz wygląda na bardziej beżowy, raz na bardziej różowy, wiele zależy od światła i od ust, bo to jednak przejrzysta pomadka :)

      Usuń
  23. Cena jak dla mnie zaporowa, ale muszę przyznać że pomadka na ustach wygląda naprawdę ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Drobne marzenia trzeba realizować:) Kolor na ręce mi się podoba, ale tego typu barwy często potem wyglądają u mnie na ustach w zupełnie innej tonacji. Dziwne nie?:D Ja gdzieś czytałam, że one brzydko pachną, ale skoro mango to raczej ładnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie ;) no u mnie na ręce ona też niby wygląda na ciepłą, na ustach nabiera chłodu, nie trafisz... A co do zapachu to ja nie wiem, to na pewno mango i mnie bardzo się ten aromat podoba :)

      Usuń
  25. Pomadka YSL również była moim marzeniem i również skorzystałam z rabatu przy jej zakupie ;). Cudownie są te opakowania i nie mam zamiaru go wyrzucać po zużyciu ;D.

    OdpowiedzUsuń
  26. Błyszczące wykończenia zdecydowanie nie są dla mnie, ale trzeba przyznać, że opakowanie ma przepiękne :) Ja niedawno spełniłam swoje marzenie o posiadaniu Double Weara i jestem z niego bardzo, bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  27. przepięknie wygląda :) no i zapach mango zdecydowanie na plus :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Dobrze Cię rozumiem, też tak czasem coś za mną chodzi i kończy się na zakupie :). Opakowanie tej szminki jest piękne, jednak ja nie wydałabym tyle kasy na pomadkę, raczej poszłabym w jakąś droższą pielęgnację.

    OdpowiedzUsuń
  29. Na ustach wydaje się zupełnie innym kolorem niż w sztyfcie czy na ręce. Ja rzadko spełniam takie zachcianki, bo zazwyczaj jest tak, że chcę czegoś tylko przez moment, a później stwierdzam, że już mi się to nie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  30. Pięknie wygląda-kolor też mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Wygląda bosko! Mój odcień <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Tak, zdarza mi się realizować takie droższe chciejstwa i uważam, że warto! :) Pomadki z tej półki jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja tam uważam, że marzenia trzeba spełniac :D Kolorek jest śliczny, bardzo mi się podoba, ale ja w takich nie wyglądam ładnie :P

    OdpowiedzUsuń
  34. Tez mialam ta szminke tylko w innym odcieniu i baaardzo sie polubilysmy :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Super wygląda na ustach:).
    Może kiedyś się na nią zdecyduję, bo uwielbiam takie wykończenie:).

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)