Jak minęło mi ostatnie 30 dni pod względem zakupów? W czerwcu nowości nie dotarło do mnie jakoś spektakularnie dużo, ale niektóre z nich są, że tak powiem sporego kalibru :P Było także spełnianie zaległych marzeń, było uzupełnianie zapasów, było polowanie na promocje. Czyli na dobrą sprawę jak co miesiąc :D Zostawmy jednak to lanie wody i przejdźmy do konkretów! Co nowego tym razem? :D
Zaraz na samym początku czerwca, albo nawet pod koniec maja, dotarła do mnie paczka od Jolse, którą mogłyście już oglądać na moim Instagramie. Właściwie wszystkie produkty, poza Innisfree Whitening Pore Synergy Serum, poszły już w ruch. Z maski do ust Petitfee Oil Blossom Lip Mask jestem niesamowicie zadowolona, i już nawet doczekała się swojej recenzji (klik). Z kolei Innisfree Jeju Lava Seawater Intensive Ampoule jest jeszcze w fazie testów, ale po miesiącu wiem, że bardzo podoba mi się jej zapach, ma ciekawą konsystencję (coś jakby połączenie żelu z olejkiem?), ale niestety trochę się klei. Reszta niech na razie zostanie tajemnicą ;) Jeśli chodzi o pielęgnację ciała latem, postawiłam na The Saem i jego Iceland Hydrating Soothing Gel. Jest to galaretowaty żel nawilżający, który wchłania się do matu, bosko pachnie i naprawdę uwielbiam go używać :D Z kolei Laneige Water Bank Eye Gel chodził mi po głowie już od bardzo dawna. Czytałam kilka jego recenzji, większość była dobra i z racji tego, że w momencie wyboru nie miałam żadnego kremu pod oczy - poległam. Ale zdradzę Wam, że nie żałuję ;)
Jak pewnie same dobrze wiecie, Rossmann w czerwcu uraczył nas kolejną promocją z cyklu "dwa kupujesz, dwa dostajesz, ale ściągnij aplikację". A że od dobrego roku zużywam zapasy męskich maszynek, bo mój mąż stwierdził, że on już golił się nie będzie, i mam ich serdecznie dość (ale została już ostatnia), postanowiłam skorzystać. Skusiłam się na klasyczną Gilette Venus i wkłady do niej, Gilette Venus Breeze (strasznie mi się ona podoba, te mydełka po bokach dają idealny poślizg!) oraz jednorazówki Wilkinson Sword Hydro Silk. Mam maszynek do końca świata :P Ale wiecie, promocja była xD
Z kolei brnąc dalej w tematykę usuwania zbędnego owłosienia, mąż przywiózł mi z Bułgarii trzy żele do golenia Balea Rasier Gel. Jeden z nich, to wersja dostępna cały czas, nosząca nazwę Pink Grapefruit, a dwa to limitki: Fruity Dream i Coco Melon. Bardzo je lubię, a wypaprałam już wszystko, co przywiozłam z ubiegłorocznych wakacji, więc nadeszła pora, na ubłaganie "małża" na wycieczkę do DM. Nie był szczęśliwy, ale chyba biedak się przyzwyczaił :P Na doczepkę na zdjęcie załapał się jeszcze kupiony tydzień temu żel Hada Labo Tokyo Gentle Hydrating Cleanser All-In-One. Miałam na niego ochotę już wcześniej, ale jakoś nie składało się z zakupem, jednak kiedy zobaczyłam parę dni temu promocję w Rossmannie, wpadł do koszyka. I koniec pieśni :P
W kwestii kolorówki również nie próżnowałam (jak zwykle :P). Zakupiłam w czerwcu mój ukochany tusz Mac In Extreme Dimension 3D Black Lash (recenzje różnych wersji: klik oraz klik). Moje rzęsy uwielbiają tę maskarę. Dlaczego? Idealnie pogrubia, wydłuża, rozdziela, ale także starcza na najdłużej ze wszystkich mi znanych. Tylko jej cena jest już trochę mniej fajna, ale na szczęście trafiłam na promocję :P Kolejne nowości to zakupy szminkowo-pomadkowe. Ucięłam sobie niedawno pogawędkę z panią w Sephorze, że mam ich tyle, że naprawdę powinnam odpuścić, ale powiedziała, że lepsze to niż papierosy (pani była paląca). A ja rzuciłam parę miesięcy temu, to chyba mi wolno :D (no dobra, wcześniej też tylko popalałam na imprezach). Trafiła do mnie więc Nyx Soft Matte Lip Cream 03 Tokyo (tutaj znajdziecie recenzję innego odcienia tej pomadki a tu obejrzycie jak wyglądam w kolorze 03;)). W kwestii spełniania marzeń: od bodajże roku, chodziła za mną pomadka Yves Saint Laurent Rouge Volpute Shine... Ale chodziła bardzo. W końcu nie wytrzymałam i wywaliłam ponad stówę na odcień Beige Blouse nr47 podczas Vipów we wspomnianej wyżej Sephorze. Cóż, szczęśliwa jestem :P Dziś pożyczyłam ją mamie i ta stwierdziła, że na pewno kupi swoją. Jest miłość - nie żałuję nawet grosza! Z kolei drugim zakupem marki Mac jest Pomadka Up The Ump o wykończeniu Amplified, będąca pięknym, lekko zgaszonym, chłodnym fioletem. Też myślę o niej od Bożego Narodzenia, ale nie mogłam określić, czy będę się w niej dobrze czuć. W końcu kupiłam, nabyłam też pasującą do niej (no, tak plus minus pasującą :/) Konturówkę Golden Rose Lipliner nr203 i będę próbować. Na razie używałam jej kilka razy i wszyscy mówią, że wyglądam... inaczej. Wiele to mówi, nieprawdaż? :P
Z kolei te nowości, wiążą się z historią pewnego prezentu. 29 czerwca mój mąż miał urodziny i w związku z tym kupiłam mu w Douglasie perfumy (nigdzie indziej nie było, bo to jakaś mega nowa nowość :P). Wrzuciłam je więc do koszyka, wpisałam kod na 20% rabatu i wtedy mym oczom ukazało się, że do zakupów powyżej 99zł, po wpisaniu kodu NIESPODZIANKA dostajemy nieokreślone coś. Myślę sobie: "no dobra, będzie dodatek do prezentu". No i dodatkiem do prezentu okazała się damska kosmetyczka Guerlain, baza L'or oraz Maskara Maxi Lash. Nieziemsko męski prezent, który bardzo mnie ucieszył :D Z kolei miniaturę Lancome Bi-Facil Visage dostałam bodajże do zakupu tuszu i pomadki Mac.
W czerwcu postanowiłam trochę zająć się swoimi włosami. W poniedziałek byłam u fryzjera, skróciłam je dobre 15cm, i generalnie wydumałam, że będę z nimi robić bliżej nieokreślone coś, czyli opracuję jakąś metodę stylizacji xD (to wersja oficjalna). W celu realizacji swojego niecnego planu podboju kosmosu zwanego moją głową, zakupiłam Prostownicę Philips MoistureProtect HP8372/20. I szczerze powiem: jestem nią oczarowana! Po porzuceniu badziewia, którego używałam ostatnie 9 lat (na studniówkę sobie nabyłam :P) poczułam się jak po przesiadce z Poloneza do Porsche. Nic nie ciągnie, nie pali, nie wyrywa, jeszcze tylko opracuję kręcenie nią fal i będzie ekstra. A jak nie wyjdzie, to nabędę stożkową lokówkę :D W każdym razie, po kilku użyciach jestem zachwycona. Zobaczymy, jak sprawdzi się przy dłuższym stosowaniu. Z zalet "okołoprostownicowych" warto też wspomnieć o dołączonym do niej klipsie, a w kwestii wad: to etui mogłoby być jednak ładniejsze :/ Kilka dni temu w Claire's nabyłam sobie jeszcze ładną, metalową klamrę, ale w sumie poza zrobieniem za jej pomocą końskiego ogona nie opracowałam nic nowego (ma się ten talent, co nie? :P). Jeśli zaś chodzi o opaski... Mój mąż zapuszcza włosy (tak, on ma nienaturalną dla mężczyzn skłonność do noszenia dziwadeł na głowie) i jest na etapie "wykończy mnie ta grzywka". Ja chcąc być dobrą żoną, zanabyłam mu w Rossmannie opaskę Ivybands w kolorze czarnym. Raz pożyczyłam i zaraz kupiłam swoją (trzy razy grubszą niż męska wersja). Powiem Wam, że chyba nigdy nie miałam nic, co tak świetnie trzymałoby włosy w ryzach. Opaska ogarnia ciężką grzywkę męża, moje wybujałe baby hair i cały dzień trzyma się na miejscu (ponoć dzięki specjalnej powłoce wewnętrznej). Ja z pewnością kupię sobie jeszcze cieńszy model, taki błyszczący, "z brokatę", czarnym oczywiście :D.
I to już wszystko na dziś. Co wpadło Wam w oko? A może znacie któryś z tych produktów? Dajcie znać, bo jestem bardzo ciekawa Waszych opinii ;)
P.S. Bez skrępowania możecie zostawić mi w komentarzach link do swoich kosmetycznych nowości z ostatniego miesiąca, bo mam lekkie "blogowe" tyły ;)
Jak pewnie same dobrze wiecie, Rossmann w czerwcu uraczył nas kolejną promocją z cyklu "dwa kupujesz, dwa dostajesz, ale ściągnij aplikację". A że od dobrego roku zużywam zapasy męskich maszynek, bo mój mąż stwierdził, że on już golił się nie będzie, i mam ich serdecznie dość (ale została już ostatnia), postanowiłam skorzystać. Skusiłam się na klasyczną Gilette Venus i wkłady do niej, Gilette Venus Breeze (strasznie mi się ona podoba, te mydełka po bokach dają idealny poślizg!) oraz jednorazówki Wilkinson Sword Hydro Silk. Mam maszynek do końca świata :P Ale wiecie, promocja była xD
Z kolei brnąc dalej w tematykę usuwania zbędnego owłosienia, mąż przywiózł mi z Bułgarii trzy żele do golenia Balea Rasier Gel. Jeden z nich, to wersja dostępna cały czas, nosząca nazwę Pink Grapefruit, a dwa to limitki: Fruity Dream i Coco Melon. Bardzo je lubię, a wypaprałam już wszystko, co przywiozłam z ubiegłorocznych wakacji, więc nadeszła pora, na ubłaganie "małża" na wycieczkę do DM. Nie był szczęśliwy, ale chyba biedak się przyzwyczaił :P Na doczepkę na zdjęcie załapał się jeszcze kupiony tydzień temu żel Hada Labo Tokyo Gentle Hydrating Cleanser All-In-One. Miałam na niego ochotę już wcześniej, ale jakoś nie składało się z zakupem, jednak kiedy zobaczyłam parę dni temu promocję w Rossmannie, wpadł do koszyka. I koniec pieśni :P
W kwestii kolorówki również nie próżnowałam (jak zwykle :P). Zakupiłam w czerwcu mój ukochany tusz Mac In Extreme Dimension 3D Black Lash (recenzje różnych wersji: klik oraz klik). Moje rzęsy uwielbiają tę maskarę. Dlaczego? Idealnie pogrubia, wydłuża, rozdziela, ale także starcza na najdłużej ze wszystkich mi znanych. Tylko jej cena jest już trochę mniej fajna, ale na szczęście trafiłam na promocję :P Kolejne nowości to zakupy szminkowo-pomadkowe. Ucięłam sobie niedawno pogawędkę z panią w Sephorze, że mam ich tyle, że naprawdę powinnam odpuścić, ale powiedziała, że lepsze to niż papierosy (pani była paląca). A ja rzuciłam parę miesięcy temu, to chyba mi wolno :D (no dobra, wcześniej też tylko popalałam na imprezach). Trafiła do mnie więc Nyx Soft Matte Lip Cream 03 Tokyo (tutaj znajdziecie recenzję innego odcienia tej pomadki a tu obejrzycie jak wyglądam w kolorze 03;)). W kwestii spełniania marzeń: od bodajże roku, chodziła za mną pomadka Yves Saint Laurent Rouge Volpute Shine... Ale chodziła bardzo. W końcu nie wytrzymałam i wywaliłam ponad stówę na odcień Beige Blouse nr47 podczas Vipów we wspomnianej wyżej Sephorze. Cóż, szczęśliwa jestem :P Dziś pożyczyłam ją mamie i ta stwierdziła, że na pewno kupi swoją. Jest miłość - nie żałuję nawet grosza! Z kolei drugim zakupem marki Mac jest Pomadka Up The Ump o wykończeniu Amplified, będąca pięknym, lekko zgaszonym, chłodnym fioletem. Też myślę o niej od Bożego Narodzenia, ale nie mogłam określić, czy będę się w niej dobrze czuć. W końcu kupiłam, nabyłam też pasującą do niej (no, tak plus minus pasującą :/) Konturówkę Golden Rose Lipliner nr203 i będę próbować. Na razie używałam jej kilka razy i wszyscy mówią, że wyglądam... inaczej. Wiele to mówi, nieprawdaż? :P
Z kolei te nowości, wiążą się z historią pewnego prezentu. 29 czerwca mój mąż miał urodziny i w związku z tym kupiłam mu w Douglasie perfumy (nigdzie indziej nie było, bo to jakaś mega nowa nowość :P). Wrzuciłam je więc do koszyka, wpisałam kod na 20% rabatu i wtedy mym oczom ukazało się, że do zakupów powyżej 99zł, po wpisaniu kodu NIESPODZIANKA dostajemy nieokreślone coś. Myślę sobie: "no dobra, będzie dodatek do prezentu". No i dodatkiem do prezentu okazała się damska kosmetyczka Guerlain, baza L'or oraz Maskara Maxi Lash. Nieziemsko męski prezent, który bardzo mnie ucieszył :D Z kolei miniaturę Lancome Bi-Facil Visage dostałam bodajże do zakupu tuszu i pomadki Mac.
W czerwcu postanowiłam trochę zająć się swoimi włosami. W poniedziałek byłam u fryzjera, skróciłam je dobre 15cm, i generalnie wydumałam, że będę z nimi robić bliżej nieokreślone coś, czyli opracuję jakąś metodę stylizacji xD (to wersja oficjalna). W celu realizacji swojego niecnego planu podboju kosmosu zwanego moją głową, zakupiłam Prostownicę Philips MoistureProtect HP8372/20. I szczerze powiem: jestem nią oczarowana! Po porzuceniu badziewia, którego używałam ostatnie 9 lat (na studniówkę sobie nabyłam :P) poczułam się jak po przesiadce z Poloneza do Porsche. Nic nie ciągnie, nie pali, nie wyrywa, jeszcze tylko opracuję kręcenie nią fal i będzie ekstra. A jak nie wyjdzie, to nabędę stożkową lokówkę :D W każdym razie, po kilku użyciach jestem zachwycona. Zobaczymy, jak sprawdzi się przy dłuższym stosowaniu. Z zalet "okołoprostownicowych" warto też wspomnieć o dołączonym do niej klipsie, a w kwestii wad: to etui mogłoby być jednak ładniejsze :/ Kilka dni temu w Claire's nabyłam sobie jeszcze ładną, metalową klamrę, ale w sumie poza zrobieniem za jej pomocą końskiego ogona nie opracowałam nic nowego (ma się ten talent, co nie? :P). Jeśli zaś chodzi o opaski... Mój mąż zapuszcza włosy (tak, on ma nienaturalną dla mężczyzn skłonność do noszenia dziwadeł na głowie) i jest na etapie "wykończy mnie ta grzywka". Ja chcąc być dobrą żoną, zanabyłam mu w Rossmannie opaskę Ivybands w kolorze czarnym. Raz pożyczyłam i zaraz kupiłam swoją (trzy razy grubszą niż męska wersja). Powiem Wam, że chyba nigdy nie miałam nic, co tak świetnie trzymałoby włosy w ryzach. Opaska ogarnia ciężką grzywkę męża, moje wybujałe baby hair i cały dzień trzyma się na miejscu (ponoć dzięki specjalnej powłoce wewnętrznej). Ja z pewnością kupię sobie jeszcze cieńszy model, taki błyszczący, "z brokatę", czarnym oczywiście :D.
I to już wszystko na dziś. Co wpadło Wam w oko? A może znacie któryś z tych produktów? Dajcie znać, bo jestem bardzo ciekawa Waszych opinii ;)
P.S. Bez skrępowania możecie zostawić mi w komentarzach link do swoich kosmetycznych nowości z ostatniego miesiąca, bo mam lekkie "blogowe" tyły ;)
Balea cudownie wygląda;)
OdpowiedzUsuńTak, te kolorowe opakowania są ekstra ;)
UsuńJa miałam ostatnio jakiś szał zakupowy, ale chyba powoli z niego wychodzę.
OdpowiedzUsuńChociaż... cały czas mam ochotę zamówić coś z Innisfree
O, innisfree jest super! :) ja jeszcze na niczym się nie zawiodłam ;) a co do zakupów - cóż, ja chyba ciągle kupuję trochę za dużo :P
Usuńah ta Balea można ją kupować dla samych opakowań :P fajny dodatek dostałaś w Douglasie, i wilk pełny i owca syta :D moim ulubieńcy to przede wszystkim polskie marki, choć znalazły się dwie rosyjskie, które bardzo lubię :-) http://www.zdrowaipiekna.com.pl/2017/06/kosmetyczni-ulubiency-czerwca-bielenda.html
OdpowiedzUsuńTak, douglas bardzo ładnie mnie zadowolił :D a bielendę to i ja bardzo lubię, zazwyczaj dobrze się u mnie sprawdza ;)
UsuńTeż muszę wyskoczyć do DM po te pianki do golenia Balea, bo mi ostatnia została (grapefruitowa), a letnie limitki mają najlepsze zapachy :D
OdpowiedzUsuńTak? Ja limitki mam pierwszy raz, ale mam nadzieję, że będę zadowolona :D Zazdroszczę, że możesz sobie tam tak "wyskoczyć" :D Z łodzi trochę daleko, ale mąż regularnie bywa za granicą i mi zwozi różne rzeczy od czasu do czasu ;)
UsuńTo i tak masz dobrze :D
UsuńTak, tylko pół godziny marudzenia przez telefon i idzie :D
UsuńCiekawe nowości. Ja skorzystałam z tej akcji w Rossmannie i skusiła mnie też promocja w Serphorze 3 w cenie 2.
OdpowiedzUsuńMnie skusiły w sephorze dni vip, na szczęście 3 za 2 już odpuściłam ;)
UsuńAh, ile Balea, uwielbiam! :))
OdpowiedzUsuńJa też :D
UsuńSuper zdobycze, ja nadal cierpie na zakupoholizm :D
OdpowiedzUsuńJa nadal też, nic się chyba w tej kwestii od kilku lat nie zmieniło :P
UsuńRossmannowe promocje to zło :D Ja też się zaopatrzyłam w maszynki, mimo, że używam ich tylko w awaryjnych sytuacjach, bo zazwyczaj korzystam z depilatora. Także dwa opakowania maszynek były mi baaardzo potrzebne :D Do nich dobrałam sobie lakier i krem do stóp, no chyba, że będę liczyła, że to maszynki były gratis, to lepiej brzmi. :D Teraz będzie w nim promocja na filtry i pomimo, że używam aptecznych, to już mam ochotę na mgiełkę z filtrem z Garniera, a do promocji pozostałe 3 rzeczy na pewno znajdę. :D
OdpowiedzUsuńTak, mnie taka ilość też była absolutnie niezbędna do życia xD Obłęd w ciapki, jak to mawia moja babcia :P Ja chyba tym razem z filtrów nie skorzystam, ale ta mgiełka też mnie kusi, kurczę :P
UsuńŚwietne nowości. W szczególności ciekawi mnie pierwsza grupa :D
OdpowiedzUsuńNa pewno będą jej recenzje! ;) Już są w fazie testów :)
UsuńIceland Hydrating Soothing Gel wygląda jak baja dla mnie, bo uwielbiam niebieski ;p jeszcze galaretkowata konsystencja... Wrócę do domu to będę go szukać w necie;p
OdpowiedzUsuńNa Jolse znajdziesz na 100%, z darmową przesyłką ;)
UsuńDziękuję za podpowiedź, zaraz sprawdzę :)
UsuńIle skarbów! ♥
OdpowiedzUsuńTroszkę się nazbierało ;)
UsuńJaka piękna prostownica! W sumie też powinnam zakupić sobie nową :-)))
OdpowiedzUsuńPrawda, mnie też się ona bardzo podoba :)
UsuńProstownica mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPotrafi zauroczyć :D
UsuńKosmetyki z firmy Balea skradły ten post, piękne opakowania takie energetyzujące i letnie :) mają świetnego projektanta opakowań, to trzeba im przyznać :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Te żele mają i świetne opakowania i dobrą zawartość ;) W dodatku za przyzwoitą cenę :)
UsuńKocham pomadki z nyxa:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, wróciłam na bloga! VAYNV
Ja też od jakiegoś czasu je lubię :)
UsuńNigdy nie miałam okazji przetestować kosmetyków Balea, chyba czas nadrobić zaległości ;)
OdpowiedzUsuńPolecam żele do golenia i pod prysznic :)
UsuńJa odpuściłam promocję w Rossmannie, a z Balea i u mnie pojawiło się kilka nowości :)
OdpowiedzUsuńO, to fajnie :) Na co się skusiłaś? :)
UsuńŁadne opakowanko ma ten kremik Laneige, tylko pojemność mnie zniechęca:) Co do fal, mi pomógł ten filmik https://www.youtube.com/watch?v=qksnui3MRP4 ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie oglądałam kilka dni temu ten filmik, próbowałam raz na szybko z jednym pasmem i trochę słabo się kręciło... Może spróbuję wolniej albo cieplejszą prostownicą, bo ja mam oporne włosy :P A laneige jest ogromne i mega wydajne w dodatku, nie wiem kiedy go wykończę...
UsuńJa właśnie czekam na przesyłkę z Jolse - wybrałam kolejną paletkę do makijażu oraz zestaw do konturowania, wszystko z VDL. Z produktów, które dostałaś znam tylko te z Laneige :D
OdpowiedzUsuńJa znowu czekam na krem z filtrem ;)
UsuńIle cudowności :). Sama niedawno wyposażyłam się w nową prostownicę od Remingtona :).
OdpowiedzUsuńO, ja z kolei myślę o lokówce tej marki :)
UsuńMam tusz z MAC i tak skleja rzęsy, ,że to jakieś nieporozumienie.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że ja właśnie zauważyłam, że on budzi skrajne emocje ;) Jedne dziewczyny go kochają a inne nienawidzą :)
UsuńWydaje mi się że ta jedna pianka z Balea kokos i melon to pianka pod prysznic ;) dużo nowości ;) miłego testowania 😃
OdpowiedzUsuńBalea jak zwykle zachwyca opakowaniami :D Mam ten żel po lewej :D
OdpowiedzUsuńBaela zawsze kusi mnie swoim wyglądem, jednak niezbyt często kupuję produkty tej firmy :)
OdpowiedzUsuńChciałabym w końcu do DM zawitać, te kosmetyki Balea spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa już się boję tam chodzić, zawsze zostawiam kupę kasy :P
UsuńHeh ja też się delikatnie "zadziadowałam" w blogowaniu :) mam chrapkę na Balea, mój mężczyzna wyjeżdża do Niemiec więc chyba też go zatrudnie do pójścia do DM :)
OdpowiedzUsuńKolekcjonuję żele do golenia z Balei i zaskoczyłaś mnie nowymi zapachami :P Mam nadzieję, że jeszcze będą dostępne, kiedy pojadę do Niemiec - to moje ulubione kosmetyki tego typu - są dobre, tanie i pięknie pachną :D Z prostownicy Philips będziesz zadowolona - mam suszarkę z tej serii już prawie rok i przyznam, że jest super ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, te żele są super! :) A o suszarce myśli moja mama, może za jakiś czas pojawi się w domu to też przetestuję :D
UsuńAch chciałoby się zawitać do DM :)
OdpowiedzUsuńTa kosmetyczka Guerlain cudna!
OdpowiedzUsuńTak, Douglas pozytywnie mnie zaskoczył ;)
UsuńMam na swojej wishliście różne produkty i sukcesywnie staram się ją realizować, ale właśnie nie wszystko na raz ;) Chciałabym wypróbować w końcu żele z Balei ;)
OdpowiedzUsuńHada Labo mnie ciekawi. A pomadka z MAC ma ładny kolor, chociaż rzeczywiście nie każdemu musi pasować. Jak patrzę na zdjęcia w internecie, to u niektórych bardziej przypomina nawet róż niż fiolet.
OdpowiedzUsuńU mnie zdecydowanie wybijają się fioletowe tony :) Ale fakt, w zależności od ust prezentuje się trochę inaczej :)
UsuńSuper nowości ;)
OdpowiedzUsuńŻele do golenia balea mogłabym wypróbować miałam do kąpieli i krem do rąk i polubiłam ich produkty :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi sie szminka od YSL, moze w koncu zrobie sobie maly prezent :p przepieknie wyglada. Od razu rzucil mi sie w oczy ten Islandzki zel. Nie widzialam jeszcze takiego produktu, ale pojawila sie we mnie mala iskierka "chciejka" :D Fajnie, ze sie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńTa pomadka jest idealna na prezent! ;) A żel jest akurat 25% taniej na jolse.com ;)
UsuńŁoooł, żel z serii Iceland! :D I ja się na niego czaję, bo misia w sticku pokochałam całym sercem :D
OdpowiedzUsuńJa go pokochałam! Świetnie chłodzi, fajnie nadaje się do ciała, szyi i dekoltu, wygładza, nawilża, wchłania się do matu, ja więcej na lato nie potrzebuję :)
Usuńja żałuję, że na rossmannowskiej promocji wzięłam 2x maszynki i 2x żele Satin Care, a nie 3x maszynki i raz żel:P
OdpowiedzUsuńNo moje zakupy też nie są zbyt głęboko przemyślane :D Może jeszcze kiedyś trafi się podobna okazja ;)
UsuńCudowne te nowości <3
OdpowiedzUsuńOjej... te cuda z Balea to bym poużywała <3 aż chyba sobie przekopię allegro :)))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe nowości, też mam ten sam tusz MACa :) Ciekawią mnie pomadki :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle garść ciekawych kosmetyków. Ja znów mam fazę na kupowanie kolorówki i tyle rzeczy chciałabym sobie kupić, ale na szczęście mój rozum jeszcze się buntuje, choć nie wiem jak długo :D
OdpowiedzUsuńNo tak, ja też tak mam ;) Ostatnio ciut mniej, ale ogólnie rzecz biorąc, dobrze znam to uczucie ;)
UsuńNie miałam totalnie niczego z Twoich nowości :) Miłego używania!
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki.
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupki! A tę opaskę to i ja mam ochotę nabyć. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam! Świetnie trzyma włosy chyba dosłownie każdej długości ;)
Usuńta prostownica jest moim marzeniem!
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie: http://thewomenlife.blogspot.com/
Twoje zakupy prezentują się niezwykle kusząco! Oczywiście najbardziej zaciekawiła mnie część azjatycka, czyli zakupy z Jolse. Pomadka YSL też mi chodzi po głowie od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńJakiś konkretny kolor? :)
UsuńMuszę sobie spróbować tych pianek z Balea - rozważam wycieczkę do Cieszyna, może zrobię szybki skok za granicę :D Chętnie bym Cię zobaczyła w tej fioletowej pomadce, "inaczej" to bardzo ciekawe określenie :D
OdpowiedzUsuńżel z The Saem wygląda po prostu genialnie :D od razu człowiekowi chłodniej na jego widok :D
OdpowiedzUsuńa takie niespodzianki jak Twoja z Douglasa to ja rozumiem :D
Ale cudowności, the saem kusi mnie zawsze swoimi produktami. Ta prostownica jest super, ja teraz próbuje znaleźć ciekawą lokówkę, ale nie ma takich perełek jak ta seria z Philipsa. Wszystko jakieś takie toporne.
OdpowiedzUsuń