Maj zleciał mi bardzo szybko. Głównym tego powodem był mój mąż, gdyż był on w tym miesiącu sporo w domu (a wtedy zawsze czas jakoś szybciej biegnie), ale również to, że zaczęliśmy snuć plany wakacyjne. Postanowiliśmy jechać do Chorwacji dziewięcioosobową grupą, co skończyło się tygodniem twardych negocjacji - co, jak, dlaczego, za ile, gdzie i po co, ale na szczęście w końcu udało nam się dogadać. W tym całym pędzie znalazł się jednak oczywiście czas na kosmetyki, co zaowocowało niezłą dawką nowości (ale o tym później), oraz kolejnymi ulubieńcami. Co ciekawego podbiło moje serce w maju? Już Wam opowiadam!
Głównymi gwiazdami maja, które kocham mocno, ale krótko, zostały pomadki Golden Rose Longstay Liquid Matte Lipstick. Skusiłam się zaraz na początku miesiąca na numer 10 (czyli bardzo zimny, szarawy, lekko wpadający w fiolet - nudziak), przetestowałam go, i szybciej niż pomyślałam - kupiłam numer 3 (taki zwykły, brudny róż). Po niemalże miesiącu z tymi szminkami mogę powiedzieć, że za ich sprawą pokochałam matowe pomadki w płynie, a słynne Bourjois Rouge Edition Velvet nie dorastają im do pięt. Głównie dlatego, że w przeciwieństwie do nich, Golden Rose nie ściągają i nie wysuszają moich ust. W dodatku bardzo długo się trzymają, pięknie wyglądają, równomiernie znikają z warg i mają ciekawą cenę. Mam ochotę jeszcze na jakiś szalony neon! No i oczywiście niebawem napiszę o nich dużo więcej ;)
Bardzo dobrym produktem, który "męczyłam" dosłownie calusieńki maj, był puder Skinfood Royal Density Pact w odcieniu numer 1. Polubiłam go za to, że jest jaśniutki, nie ciemnieje, ładnie wygląda na twarzy i świetnie utrwala makijaż. Do tego jeszcze ta boska puderniczka z pszczółką ;) Dla chcących poczytać więcej - całą jego recenzję znajdziecie w tym miejscu. Z kolei w kategorii pielęgnacji, ponownie zauroczył mnie Ujędrniający Sorbet Nawilżający z linii Tołpa Botanic Dąb Paragwajski. Bardzo szybko się on wchłania, świetnie nawilża i wygładza ciało (zarówno optycznie, jak i na dłuższą metę - w dotyku) oraz absolutnie cudownie pachnie. Jest to dla mnie "powrót po latach", wszak jego recenzję pisałam również w maju, tyle że zaraz po założeniu bloga, w 2014 roku. Jeśli chcecie ją przeczytać, zapraszam Was tutaj :)
Ostatnim ulubieńcem okazał się mały, niepozorny gadżecik, który znacznie ułatwił mi życie. W maju pojawiły się u mnie dwie ciekawe maseczki, a że mam na głowie mnóstwo tzw. baby hair, znacznie ułatwił mi on życie. Mowa oczywiście o opasce do maseczek My Beauty Tool marki Etude House, którą zamówiłam sobie prosto z Korei. Pomijam już fakt, że jest to praktyczny i przydatny przedmiot. Ten ma jeszcze w sobie to coś! :D Przemiły materiał, kocie uszka i gumka z tyłu robią całą robotę. Dlaczego gumkę wymieniam jako dużą zaletę? Dlatego, że nie wiem jak Wam, ale mnie opaski na rzep ciągle się odpinają. Tutaj tego problemu nie mam, i dzięki niej naprawdę polubiłam maseczki, które do tej pory traktowałam jak katorgę, bo wiecznie na twarzy lądowały mi włosy (mimo, iż były oczywiście związane). Uśmiechy rodziny na Wasz widok oczywiście są gratis :D
Tym razem to już wszystkie produkty, które podbiły moje serducho w tym miesiącu :) Jak widać, nie było ich zbyt wiele, ale tak już bywa, nie zawsze odkrywa się hity na miarę Ameryki, a nic nie warto robić na siłę ;) Co Wam przypadło do gustu w maju? A może znacie któryś z kosmetyków przedstawionych przeze mnie? Dajcie znać!
Zapraszam również serdecznie do udziału w konkursie! Możecie wygrać dwa dowolne kosmetyki Norel! :) klik
Matowe pomadki <3
OdpowiedzUsuńLecę poczytać jeszcze o tym pudrze.
Właśnie pamiętam, że Ty również jesteś ich fanką :) Miłej lektury w takim razie! ;)
UsuńZnam tylko sorbet - wspaniały zapaszek! Miałam go chyba 2-3 razy i namówiłam na niego sporo osób:D Najbardziej zainteresowały mnie "uszki". Ze mnie się śmiali jak mnie zobaczyli w płachcie:P A kiedy jedziecie?:)
OdpowiedzUsuńAch, uszka są boskie i stosunkowo niedrogie, bo kosztują chyba około 20zł ;) A wyjeżdżamy 21 sierpnia wieczorem, od 22 mamy zarezerwowane 10 dni laby nad Adriatykiem :) Nie mogę się doczekać :D
UsuńA myślałam, że w czerwcu:) A one taki dopasowujące się na każdy łeb?:D
UsuńW czerwcu nie każdemu pasowało, jak dużo osób jedzie to już nie tak prosto się dogadać, bo każdy chce czegoś innego :D A to urlop już tak załatwił, a to ktoś ma wesele, a to to, a to tamto i krakowskim targiem udało się ustalić na 22 sierpnia (chociaż ja chciałam jechać właśnie w czerwcu :P) A ta gumka od opaski dość mocno się rozciąga :)
UsuńNiom, w więcej osób zawsze trudniej dopasować, ale da się:) Było już u Ciebie Lirene?
UsuńNo jak widać dało się :) Po wielkich bojach, ale jednak ;) A jeszcze nie było, a u Ciebie?
Usuńnie i sms też nie to może jutro;) akurat chcę wyjść i nie wiem czy czekać bo nikogo nie będzie:P
UsuńWiesz co, ja ostatnio dostałam od nich linię Emotopic Pharmaceris (z 2 tyg temu) i nie przyszedł sms, dotarło z zaskoczenia kurierem Dmt ;) Więc nie wiem, co Ci poradzić :D
UsuńTe masowe zwykle idą przez agencje i wtedy zwykle jest sms, a te bardziej "jednostkowe" z ich siedziby wtedy właśnie nie ma powiadomienia. Wyszłam:D jak coś to napisz mi czy był u Ciebie dziś;)
UsuńJakby był, to Ci napiszę ;) Miłej wycieczki :D
UsuńTja... spacerek udany;) choć nie dla portfela:P
UsuńWłaśnie widziałam na Fb łowy z apteki ;) Jeszcze coś masz fajnego? :)
UsuńW czerwcu na razie "tylko" 3 kremy do twarzy, heheszki:] a majowe pokażę niedługo, w miarę bez głupot:D
UsuńKremy do twarzy i serum (sera?) to mój słaby punkt :P Szybko mi schodzą, ale też dużo ich kupuję, bo lubię testować. A na co się skusiłaś? Tylko LRP? ;)
UsuńDla siebie LRP Toleriane Ultra na noc (jakaś nowość) i Redermic C - to pani była w szoku, że chcę bo to niby 40+ :P i jeszcze Skinoren, ale to tylko punktowo na ewentualne syfy;) i tyle. Kremy i sera uwielbiam:)
UsuńAch te Panie... :D Zerknę co to za nowość :)
UsuńNie jestem pewna ale sorbet mam chyba w zapasach :D zaraz poszukam. Chorwację uwielbiam!
OdpowiedzUsuńTo go wyciągnij, bo na lato jest idealny ;) A Chorwację ja również uwielbiam! I cieszę się, że jednak stanęło na Chorwacji, bo pierwotnie mieliśmy lecieć do Grecji ;)
UsuńW Grecji byłam w zeszłym roku, na Krecie i świetnie wspominam tamten wyjazd. Ale Chorwacja to Chorwacja :D.
UsuńHehe :) Czyli jednak Chorwacja lepsza :D
UsuńMuszę tych pomadek koniecznie poszukać u siebie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto się im przyjrzeć i nabyć choć jedną :)
UsuńLecę czytać o pudrze, bo bardzo mnie zainteresował!
OdpowiedzUsuńTo miłej lektury życzę :) a puder jest dobry i do tego śliczniutki ;)
UsuńKocie uszka są słodkie <3
OdpowiedzUsuńChcę sobie zamówić tę opaskę. Ja mam problem przy demakijażu, włosy ciągle mi na twarz lecą. Niedawno zaczęły mi się robić kręcone baby hair. :D Idzie do mnie pierwszy produkt z Korei! Walczę z ebayo fobią. Co prawda większość roboty odwaliła koleżanka, ale liczy się fakt.:D
OdpowiedzUsuńPolecam! :) A Ebay się nie bój, będzie dobrze ;) Do mnie właśnie lecą trzy paczki :P
UsuńWakacje w Chorwacji to świetny pomysł. Tam jest pięknie. Sorbet Tołpy mnie zaciekawił. Na upały szukam właśnie coś w stylu tego kosmetyku dla swojej skóry :)
OdpowiedzUsuńMnie też bardzo się Chorwacja podoba :)
UsuńPrzecudowna jest ta opaska! Chodziłabym w niej cały czas <3
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z ulubieńców, ale ciekawa jestem matowych pomadek :)
OdpowiedzUsuńmam ten sorbet do ciała z tołpy:) a na te matowe pomadki golden rose mam chrapkę;)
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia? A pomadki są ekstra, ale podobno bywają problemy z ich dostępnością ;)
UsuńNie używałam żadnego z tych produktów, ale kolory pomadek genialne :D Oba chętnie bym przygarnęła, ale ten bardziej nude skradł moje serce <3
OdpowiedzUsuńOn na zdjęciach wygląda dość beżowo, w rzeczywistości jednak prezentuje się inaczej, bardzo nietypowo :) Polecam zerknąć na zdjęcia przed zakupem, zwłaszcza przez internet ;)
UsuńTe pomadki wymiatają! Ja jednak wolę standardowe pomadki! :)
OdpowiedzUsuńJa dopadłam nieszczęsny kolor z Golden Rose z drobinkami. To jakiś niewypał ;(
OdpowiedzUsuńA jaki masz numer? :) U mnie 10 drobinek nie ma, ale np 3 ma takie tyci, tyci, które widać tylko w słońcu. Słyszałam, że 11 i 12 mają takie większe drobiny.
UsuńTa opaska do maseczek cudna! Tez chce taka :D Na pewno rozejrze sie ka tym sorbetem nawilzajacym z Toply jak bede w Pl, bardzo lubie kosmetyki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńTo kupuj, dwa tygodnie i będzie u Ciebie :D
UsuńOpaska do masek fajna. Ja zastanawiam się nad zakupami w Goldene Rose, bo kusi mnie kilka ich produktów.
OdpowiedzUsuńNie znam ani jednego z tych kosmetyków... Próbowałam jednak żelu pod prysznic Tołpy - dąb paragwajski;)sorbetu nie miałam;)
OdpowiedzUsuńŻel też był dobry, ale sorbet to chyba zdecydowanie gwiazda tej linii zapachowej ;) Warto go wypróbować :)
UsuńMuszę zaopatrzyć się w końcu w te pomadki!:)
OdpowiedzUsuńPomadki Golden Rose Longstay Liquid Matte Lipstick chodzą za mną już od pewnego czasu. Właściwie kiedy usłyszałam o nich po raz pierwszy już miałam ochotę biec na zakupy. Jak tylko będę w Polsce na pewno zaopatrzę się w kilka sztuk bo zbierają wiele pozytywnych recenzji :) 10 na pewno będzie moja ;) A opaska do maseczek nie tylko jest przeurocza, ale i bardzo funkcjonalna :)
OdpowiedzUsuńTo może warto złożyć zamówienie przez internet, jeśli szykujesz się na większe zakupy, bo w sklepach i na stoiskach często są braki :( Choć nie powiem, mnie akurat się poszczęściło i kupiłam je za pierwszymi podejściami :)
UsuńBardzo lubię te matowe pomadki :)
OdpowiedzUsuńTaka opaseczka do maseczek też by mi się przydała, zwłaszcza, że jestem wielką fanką masek i bardzo często je robie :)
OdpowiedzUsuńtak puderniczka pszczółkowa wymiata! <3
OdpowiedzUsuńO tak, to małe cudeńko ;)
UsuńPomadki z GR muszę przetestować i ja :)
OdpowiedzUsuńChętnie spróbuję tego sorbetu do ciała - uwielbiam takie produkty, które nawilżają i wygładzają ciało!:)
OdpowiedzUsuńsorbet z tołpy miałam ale hmm juz nie pamietam co i jak
OdpowiedzUsuńmam tę pomadkę w kolorze 3 i dokupiłam 10, bo bardzo jestem jej ciekawa, chociaż wygląda jak dla mnie to raczej trupio, ale ciekawość zwyciężyła...
OdpowiedzUsuńWłaśnie 10 to bardzo nietypowy kolor i on zdecydowanie nie u każdego będzie dobrze się prezentował ;)
UsuńMam jeszcze połowę Ujędrniającego Sorbetu Nawilżającego z Tołpy:). Rewelacyjny zapach! :)
OdpowiedzUsuńMuszę się rozejrzeć za tymi pomadkami z GR ;)
OdpowiedzUsuńKusisz tymi szminkami z Golden Rosę i tą opaską. Baby hair to mój odwieczny problem, zawsze przykleją się do jakiejś maski i potem kończę z tłustymi pasemkami :(
OdpowiedzUsuńZnam ten ból, u mnie właśnie również często tak kończy się robienie maseczek... ;) Ale opaska bardzo pomaga nad tym zapanować :)
UsuńKocham te pomadki z GR, niedługo idę kupić następną!
OdpowiedzUsuńkosmetyki, które ja również uwielbiam!
OdpowiedzUsuńco powiesz na wspólną obserwację?
Jeszcze nie miałam pomadek z GR, może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu zastanawiałam się nad zakupem płynnych szminek Golden Rose, a Twoja recenzja tylko mnie upewniła, że jest to dobry wybór. Lubię Velvety Bourjois, więc jeżeli GR jest jeszcze lepsze to jestem przekonana, że przypadną mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJa z kolei Velvet'ów nieszczególnie, ale te z kolei bardzo przypadły mi do gustu :) Mam nadzieję, że i Ty je polubisz! :)
UsuńOj tą pomadkę z GR muszę koniecznie zakupić!
OdpowiedzUsuńJak tu pięknie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńKuszę mnie te pomadki GR, tylko pewnie nie umiałabym się zdecydować na jeden odcień. Niestety stacjonarnie u mnie niedostępne :(
Z chęcią dołączam do obserwatorów :)
Dziękuję ;* Bardzo mi miło gościć Cię u siebie! :) Zwłaszcza, że Twojego bloga chętnie czytam już od dawna ;) A pomadki może jeszcze się pojawią, szkoda, jeśli by ich nie było, bo są super!
UsuńZa to u mnie pomadki nie sprawdziły się tak dobrze,szkoda,bo nr.3 jest śliczny.
OdpowiedzUsuńPuderniczka z pszczółką przeurocza <3
OdpowiedzUsuńPszczółkowy puder nadal mnie rozkochuje :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię te pomadki z GR, pisałaś u mnie, że masz 03, ale widzę, że i kultowa 10 wpadła do Twojej kosmetyczki ;D
OdpowiedzUsuńOj, odwrotnie :D
UsuńHa! Dzisiaj do mnie przyszła opaska z uszkami :) Mama szarą :)
OdpowiedzUsuńKolory nie moje, ale ostatnio zaczęłam malować usta - także progres! :D
OdpowiedzUsuńmusze wypróbować w takim razie te pomadki z golden rose ;)
OdpowiedzUsuńpomadki golden rose<3 zakochałam się w nich mają cudne kolorki a moim ulubieńcem w tym miesiącu jest hardi z semilaca do przedłużania i utwardzania płytki, kupiłam z polecenia i faktycznie super się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńMam obsesję na punkcie matowych szminek :D Ehhh niech tylko dorwę stoisko GR :D
OdpowiedzUsuńMam wielką chęć na ten puder :)
OdpowiedzUsuńTe pomadki GR "atakują" z każdej strony :D Ale ciężko trafić na nie, bo rozchodzą się jak świeże bułeczki na wyspie GR w moim mieście :D
OdpowiedzUsuń