czwartek, 17 czerwca 2021

Miya myPOWERlashes - porównanie tuszy do rzęs. Który okazał się lepszy?

Recenzje tuszy do rzęs zawsze stanowią dla mnie małe wyzwanie fotograficzne :) Bardzo lubię je testować i przez moje ręce przechodzi masa maskar, ale robienie zdjęć malutkim szczoteczkom, drobnym detalom, oraz efektu jaki dają, nie jest moją ulubioną czynnością ;) Tym razem postanowiłam jednak się przemóc i zrobić małe porównanie Miya myPOWERlashes. Pierwszym z nich jest wersja Extra Volume&Length, a drugim Volume, Length&Lift. Jak się u mnie sprawdziły? Już Wam mówię!
Miya myPOWERlashes Extra Volume&Length Volume, Length&Lift
1. Opakowanie
Miya myPOWERlashes Extra Volume&Length - Proste, w kolorze pudrowego różu, ze srebrnymi detalami, bardzo ładne i kobiece. W trakcie użytkowania napisy nie ulegają wytarciu. Zawiera 10 mililitrów produktu, ważnego 6 miesięcy od pierwszego otwarcia.
Miya myPOWERlashes Volume, Length&Lift - Identyczne. Proste, w kolorze pudrowego różu, ze srebrnymi detalami, bardzo ładne i kobiece. W trakcie użytkowania napisy nie ulegają wytarciu. Zawiera 10 mililitrów produktu, ważnego 6 miesięcy od pierwszego otwarcia.
2. Opis producenta
Miya myPOWERlashes Extra Volume&Length - Mascara o naturalnej, pielęgnacyjnej formule, posiada aż 99,4% składu pochodzenia naturalnego. Pogrubia rzęsy, wydłuża, zwiększa objętość. Optycznie zagęszcza i „powiększa” oko. Tusz pielęgnuje, wzmacnia, odżywia oraz nabłyszcza, zapewniając długotrwały efekt bez osypywania. Silikonowa szczoteczka pokrywa rzęsy od nasady aż po końce, zwiększając ich objętość za jednym pociągnięciem oraz pozwala na precyzyjne pokrycie nawet krótkich rzęs. Pigment pochodzenia mineralnego nadaje głęboki, intensywny, czarny kolor Miya Black. Długo utrzymuje się na rzęsach bez kruszenia i rozmazywania.
Miya myPOWERlashes Volume, Length&Lift - Mascara o naturalnej, pielęgnacyjnej formule, posiada aż 99,4% składu pochodzenia naturalnego. Tusz wydłuża rzęsy, podkręca, z każdym pociągnięciem zwiększa ich objętość. Pielęgnuje i odżywia włoski, nabłyszcza je, wzmacnia. Zapewnia długotrwały efekt bez osypywania. Klasyczna szczoteczka oraz jej zwężająca się końcówka pozwala pomalować nawet najmniejsze rzęsy w kącikach oczu. Łatwo i precyzyjnie rozprowadza tusz na rzęsach, nie zostawia grudek, nie skleja rzęs. Pigment pochodzenia mineralnego nadaje głęboki, intensywny, czarny kolor Miya Black.
Miya myPOWERlashes Extra Volume&Length Volume, Length&Lift
3. Szczoteczka
Miya myPOWERlashes Extra Volume&Length - Sylikonowa, wygięta w łuk, z różnej długości włoskami, dokładnie taka, jak lubię. Jedyne, co mogę jej zarzucić, to fakt, że jest wykonana z dość twardego plastiku i przy odrobinie nieuwagi można delikatnie się nią ukłuć. Nabiera skromną ilość tuszu, więc dla osiągnięcia zadowalającego mnie efektu muszę nałożyć kilka warstw oraz sporo się namachać.
Miya myPOWERlashes Volume, Length&Lift - Prosta, klasyczna, bardzo tradycyjna. Nie jestem fanką takiego rozwiązania, ale ta okazała się zadziwiająco dobra. Jest miękka a jednocześnie ładnie rozczesuje rzęsy. Nabiera optymalną ilość tuszu i szybciej można osiągnąć pożądany efekt.
4. Konsystencja i zapach
Miya myPOWERlashes Extra Volume&Length - Tusz od razu jest gotowy do użytku, od początku konsystencja jest optymalna i bez problemu możemy malować nim rzęsy. Lekko pachnie plasteliną :D
Miya myPOWERlashes Volume, Length&Lift - W tym przypadku tusz również od razu może trafić do użytku. Zapach jest dokładnie taki sam :)
Miya myPOWERlashes Extra Volume&Length Volume, Length&Lift
5. Kolor
Miya myPOWERlashes Extra Volume&Length - Piękna, głęboka czerń, która nie blaknie w ciągu dnia. Widząc, że producent uzyskał ją w sposób naturalny, miałam wątpliwości, ale okazały się one bezpodstawne.
Miya myPOWERlashes Volume, Length&Lift - Sytuacja jest dokładnie taka sama. Rzęsy cały dzień mają piękny, czarny kolor, który nie blaknie w ciągu dnia.
6. Trwałość
Miya myPOWERlashes Extra Volume&Length - Od nałożenia aż do zmycia wygląda u mnie tak samo. Może gdyby sytuacji przyjrzeć się bardzo wnikliwie, można by powiedzieć, że rzęsy odrobinę tracą efekt uniesienia, ale byłoby to lekkie czepialstwo. Nie osypuje się, nie rozmazuje, wytrzymuje nawet popołudniową drzemkę.
Miya myPOWERlashes Volume, Length&Lift - Tutaj również sytuacja jest identyczna. Od nałożenia aż do zmycia wygląda bardzo dobrze, nie rozmazuje się i nie osypuje, nawet jeśli się zdrzemnę.
7. Efekt
Miya myPOWERlashes Extra Volume&Length - Mimo deklaracji producenta, rzęsy nawet po nałożeniu kilku warstw wyglądają bardzo naturalnie. Są lekko wydłużone, uniesione, i pogrubione, mają ładny, czarny kolor, ale to raczej efekt, który sprawdzi się u amatorek naturalnego looku, lub przy lekkim, codziennym makijażu. Na plus zaliczam fakt, że tusz nie skleja rzęs i podczas malowania nie musimy obawiać się grudek.
Miya myPOWERlashes Volume, Length&Lift - Tutaj sytuacja jest podobna, choć efekt końcowy w przypadku tej wersji może być nieco bardziej widoczny. Przez to, pomimo faktu posiadania nielubianej przeze mnie klasycznej szczoteczki, ta wersja bardziej przypadła mi do gustu. Po nałożeniu kilku warstw (w przypadku obu tuszy trzeba się "namachać") rzęsy są pogrubione, uniesione i wydłużone. Nadal jest to jednak efekt taki jak tusz - naturalny :)
Podsumowanie: 
Jeśli jesteście fankami naturalnej kolorówki bądź lubicie delikatny efekt, może to być coś dla Was. Różnica tkwi w tym przypadku głównie w szczoteczkach, choć wydaje mi się, że wersją Miya myPOWERlashes Volume, Length&Lift można osiągnąć odrobinę lepsze rezultaty. Cena tuszu? W zależności od miejsca zakupu, zapłacicie za niego około 44zł. 
Miałyście już styczność z kosmetykami kolorowymi marki Miya? Co o nich sądzicie? Macie jakichś ulubieńców? Dajcie koniecznie znać!



14 komentarzy :

  1. Ooo nie wiedziałam, że Miya ma swoje tusze do rzęs. Najbardziej podoba mi się ten z tradycyjną szczoteczką. :D Myślę, że przetestuję i na moich rzęsach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma i tusze, i pomadki, krem BB, rozświetlacz :) Ogólnie pojawiło się sporo kosmetyków kolorowych marki Miya :)

      Usuń
  2. Ja słyszałam tylko o produktach pielęgnacyjnych tej marki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich kolorowe kosmetyki są stosunkowo nowe, ale myślę, że fanki naturalnych produktów powinny być z nich zadowolone ;)

      Usuń
  3. Chętniej powracam do sprawdzonych tuszy do rzęs i tych chemicznych, ale cieszę się że jesteś zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Akurat w przypadku mascar dla mnie liczy się efekt, bo mam bardzo liche rzęsy ;) Skład schodzi na dalszy plan ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam całkiem niezłe, ale tylko jeśli chodzi o długość. Jak chcę skrętu, to zostaje zalotka ;)

      Usuń
  5. Ja je z pewnością sprawdzę obie, ale jeszcze troszkę, zużyję te, które mam i przyjdzie czas na Miya, a ich produkty ogólnie lubię i fajnie mi sięsprawdzały :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też je mam w zapasach, ciekawe jak mi się sprawdzą. Póki co raz użyłam tej z silikonową szczoteczką :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój ulubiony tusz to niezmiennie Variete od Eveline :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Produkty Miya zawsze kojarzyły mi się z kosmetykami pielegnacyjnymi, a tutaj jest jeszcze kolorówka. Może kiedyś skuszę się na zakup ich produktów

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)