Od wielu miesięcy, chodziło mi po głowie wypróbowanie dwóch produktów marki Missha, której pielęgnację do tej pory chyba lekko omijałam ;) W końcu za sprawą Jolse, trafił do mnie zestaw MISSHA Time Revolution Best Seller Special Set, zawierający Time Revolution The First Treatment Essence Rx oraz jej miniaturkę i Time Revolution Night Repair Probio Ampoule wraz z wersją podróżną. To niewątpliwie świetna opcja na prezent, albo dla wiecznie jeżdżacych, "niespokojnych dusz". Jak jednak sprawdziły się u mnie produkty, które znalazłam w tym pięknie zapakowanym zestawie prezentowym? Same zobaczcie!
Oczywiście zacznę od esencji Missha Time Revolution The First Treatment Essence Rx, wszak to właśnie ją, jako pierwszą po myciu nakładamy na skórę. Umieszczona została w pięknym opakowaniu z matowego szkła, zawierającym 150ml kosmetyku. Całość wygląda naprawdę jak coś ekskluzywnego i świetnie prezentuje się na półce. Nie obraziłabym się jednak, gdyby dodano do opakowania atomizer albo pompkę, bo mnie jakoś ciągle wszystko przecieka przez palce xD (tak, nie używam wacików :P). Poza tym, "Marian, tu jest jakby luksusowo" :D Na jej zużycie mamy bodajże 12 miesięcy od otwarcia ;) Główne składniki Missha Time Revolution The First Treatment Essence Rx to między innymi ekstrakt ze sfermentowanych drożdży (95%). Zapewniają nawilżenie, ujędrnienie i równowagę. Esencja działa również rozjaśniająco, a zastosowanie podwójnej fermentacji poprawia wchłanianie się składników oraz zapewnia lepsze działanie. W jej składzie umieszczono również liściokwiat oraz ekstrakt z ryżu, który dba o promienny i zdrowy wygląd cery. Znajdziemy w niej także mój ukochany niacynamid, składnik witaminy B3 poprawiający elastyczność skóry, ale głównie dbający o jej piękny koloryt. Ponadto esencja Missha Time Revolution The First Treatment Essence RX zawiera też ceramidy, które doskonale nawilżają skórę.
Konsystencja esencji jest typowo płynna i nie pachnie. Dla jednych to zaleta, dla innych nie i ja niestety należę do tej drugiej grupy :D Kosmetyk przeznaczony jest do stosowania w pielęgnacji wieloetapowej, ale dla strachliwych - nie jest on lepki i po nałożeniu szybko wchłania się do matu. Missha Time Revolution The First Treatment Essence Rx można stosować zamiast toniku, wszak również świetnie przywróci naszej skórze pH. Co do działania - dla mnie ona bardzo ładnie, jak na pierwszy etap pielęgnacji nawilża (i szybko to widać!), elegancko wygładza i przyjemnie rozświetla oraz koi cerę. Na rozjaśnienie przebarwień albo innych piegów nie liczcie - na to jest za słaba ;) Mimo wszystko - po dodaniu jej do rutyny pielęgnacyjnej, naprawdę widać zmianę na plus. Co ciekawe, od czasu kiedy zaczęłam ją stosować, moja cera bardzo uspokoiła się z produkcją nowych zaskórników. Myślę, że faktycznie wybija się ona na tle innych produktów tego typu i w cenie "koreańskiej" warto ją kupić ;) Solo zapłacicie za nią około 20 - 22$.
Missha Time Revolution Night Repair Probio Ampoule również została umieszczona w ciężkim, szklanym opakowaniu z pipetą. Zawiera ono 50ml produktu, na całości możemy zobaczyć jakby fioletowe "ombre", ale niestety flaszka jest koszmarnie niefotogeniczna i za grosz nie chciała ze mną współpracować w pochmurne, styczniowe dni :P W kwestii praktyczności - nie mam jej nic do zarzucenia. Kiedyś nie lubiłam tego typu aplikacji, ale gusta się zmieniają ;) Ważna jest również rok od otwarcia. Według producenta, Missha Time Revolution Night Repair Probio Ampoule to przeciwzmarszczkowa ampułka o działaniu rozjaśniającym, która aktywnie działa przez całą noc, sprawiając że rano budzimy się z gładką, rozjaśnioną i nawilżoną cerą. Jej skuteczne działanie naprawcze zapewnia nam aż 50% bakterii probiotycznych, a dzięki użyciu podwójnej fermentacji składników cera lepiej przyswaja zawarte w ampułce składniki odżywcze. Kosmetyk wzmacnia skórę 10 rodzajami probiotyków oraz kolagenem, który zapewnia nawilżenie, odbudowę i odżywienie skóry. Po zastosowaniu skóra ma być wygładzona, koloryt wyrównany a cera wyglądać zdrowej i promiennej. Ampułka pachnie z kolei lekko kwiatowo, ma beżowy kolor i po nałożeniu na twarz niemiłosiernie się klei, przez co po jednym użyciu dałam ją mamie ze słowami "masz, będziesz testowała"...
I w tym miejscu nagle następuje zwrot akcji... Po zużyciu mniej więcej połowy opakowania, mama zaczyna ampułkę Missha Time Revolution Night Repair Probio Ampoule wychwalać pod niebiosa! (Ma 54 lata, ale zadbaną cerę) I opowiada mi, że zmarszczki są spłycone, owal twarzy ładniejszy, cera rozjaśniona, przebarwienia mniej widoczne, skóra napięta w tym pozytywnym sensie... A, no i u niej podobno się nie klei! Zrobiło mi się szkoda - nie będę kłamać xD Poleciałam po miniaturę, która była dołączona do zestawu (10ml) i tego samego dnia rozpoczęłam stosowanie "na siłę" :P Po zużyciu mini pojemności, również zauważyłam to co mama. Napięcie cery, wygładzenie zmarszczek, rozjaśnienie, skóra po prostu wygląda dużo ładniej. A co najważniejsze - ampułka również nie przyczyniła się do rozwoju jakichkolwiek niedoskonałości... W tym momencie, zapłacicie za nią 19.50$. Z kolei cały zestaw, można upolować w promocji już za około 42$.
Ogólnie rzecz biorąc, oba kosmetyki zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie i według mnie naprawdę warto w nie zainwestować :) O ampułce szczególnie dobrze świadczy też fakt, że efekty były widoczne nie tylko u 30stki ale także na dojrzałej skórze. Znacie tę serię marki Missha? Macie swoich ulubieńców? A może testowałyście któryś z pokazanych tu produktów? Dajcie znać!
Nie znam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńNawet „z widzenia”? 😊 Generalnie całość jest warta poznania ❤️
UsuńTotalnie mi są nieznane, chociaż kiedyś miałam często styczność z tą marką.
OdpowiedzUsuńPewnie w postaci kremów BB? One są chyba najbardziej popularnymi produktami tej marki :)
Usuńtak jak pisałam na IG, nie znam tych kosmetyków, jednak ta esencja mnie dość mocno zaciekawiła! przy następnych zakupach zwrócę uwagę na tą markę
OdpowiedzUsuńPolecam! 👌🏻 Mam nadzieję, że w razie zakupu też będziesz zadowolona! ❤️
UsuńNie znam, ale kto wie, jak polecacie z Mamą :)
OdpowiedzUsuńSzczerze Ci powiem, że nawet bardziej poleca mama, u niej widać większe efekty i na jej twarzy się nie klei 😉
UsuńTylko nazwę marki kojarzę :D
OdpowiedzUsuńA myślałam, że to bardzo znane produkty marki 😊
UsuńNigdy nie miałam styczności z tą marką, ale nie da się poznać wszystkiego, rynek kosmetyczny jest ogromny
OdpowiedzUsuńA to prawda, ja też mam wiecznie tyły 😁
UsuńO ta ampulka bardzo mnie zaciekawila :D
OdpowiedzUsuńA no to w takim razie musisz wypróbować 😜
UsuńNie miałam jeszcze okazji używać nic tej marki, tych produktów też nie znam, za kusi mnie od dawna ich krem BB Perfect Cover :)
OdpowiedzUsuńWg mnie lepsza jest Missha Cho Bo Yang ❤️
UsuńJuż nie wiem od kiedy zamierzam się do wprowadzenia do swojej pielęgnacji esencji i ciągle mi jakoś nie po drodze ;P Ta z Missha wydaje się bardzo spoko opcją. Zachęciło mnie to, że wyskakuje mniej zaskórników ;)
OdpowiedzUsuńEsencja w pielęgnacji dużo daje, więc myślę, że zdecydowanie warto 😊 A Missha to całkiem niezły wybór na początek ❤️
Usuńwlasnie zaopatrzylam się w inną markę, ale poczytałam chętnie i spróbuję przy kolejnych zakupach :)
OdpowiedzUsuńA co ciekawego kupiłaś? 😊
UsuńNiestety nie miałam okazji używać, ale ta ampułka bardzo mnie zaciekawiła i działaniem przekonuje do siebie :)
OdpowiedzUsuńTak, wiem że opinia mamy zawsze przekonuje 😁
UsuńJuż kilka razy zastanawiałam się nad tym zestawem, bo esencję miałam i bardzo lubiłam, więc byłabym w stanie zużyć jeszcze jedną. Ampułkę też chętnie bym poznała. Miałam kiedyś w wersji podstawowej i była super (u mnie np. się nie kleiła).
OdpowiedzUsuńWiesz co, tak się zastanawiam, która jest „ta zwykła” i nie wiem o jaką chodzi 😁 A esencja faktycznie jest fajna, w promocji i z tym zestawem - jak najbardziej warto ❤️ Mnie po głowie chodzi jeszcze ten set Artemisia 😜
UsuńAch te skróty myślowe😂 Taką miałam https://koreanskisekret.pl/missha-time-revolution-night-repair-science-activator-ampoule - czyli wychodzi, że Twoja to jej nowa wersja😜
UsuńKusił mnie ten zestaw swojego czasu i nawet przy ostatnich zakupach, ale zdecydowałam się na lotion z nowej serii z czerwonymi algami. Do zakupu ampułki zdecydowanie mi bliżej tym bardziej po twojej recenzji :D
OdpowiedzUsuńI jak Ci się te czerwone algi sprawują? :)
UsuńNie kojarzę tej marki, ale widzę, że ich produkty działają na "młodszej jak i starszej" cerze.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza ampułka ma swoją moc.
A Missha w Polsce jest już czasem nawet stacjonarnie ;) Jestem zdziwiona, że tak dużo osób nie kojarzy marki :)
UsuńMissha Time Revolution The First Treatment Essence Rx mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jakby sprawdził się u mnie :D Pozdrawiam!