czwartek, 6 września 2018

Sierpniowe boxy kosmetyczne, czyli jak Shinybox spisał się tym razem

Sierpień oraz początek września upłynął mi pod znakiem sporych zmian i wielu przemyśleń typu: "umiesz liczyć, licz na siebie" (no, może jeszcze na mężu, rodzicach oraz bratu mogę zawsze polegać). Po tygodniowej walce udało mi się też ogarnąć mieszkanie po przeprowadzce, a także wygrać batalię z niereformowalną Netią, która za nic nie chciała przysłać do mnie technika w celu podłączenia mi internetu i tv (tego drugiego i tak nie oglądam, ale było gratis, to wzięłam :P U mnie w domu odbiornik służy do grania na konsoli oraz oglądania netflixa i filmów). Kończąc jednak ten przydługi wstęp, pora na zaległą prezentację dwóch sierpniowych pudełek, które wyszły spod ręki ekipy Shinybox. Co myślę na ich temat? Same zobaczcie :)
Shinybox Hippieness Inspired by Nature me
Pierwszym z boxów, który dotarł do mnie w zeszłym miesiącu, był Inspired by Nature me, czyli dawne "Naturalnie Piękna". Na pewno po zmianach pudełeczko to stało się bardziej różnorodne. Czy to dobrze, czy to źle? Nie wiem. Zależy czego oczekujecie... ;)
Shinybox Hippieness Inspired by Nature me
Pierwszym z produktów, który znalazłam w środku, była Świeca Sojowa HadeMade Cake. Ogólnie rzecz biorąc, jestem na tak jeśli chodzi o umieszczanie tego typu produktów w boxach, ale jej zapach strasznie mi nie odpowiada ;) Jest słodki, naprawdę intensywny i bardzo czuć w nim wanilię, w związku z czym przekazałam ją mamie. Jej cena to 18.99 za 100ml. Kolejnym produktem, który pojawił się w pierwszej edycji Nature me, jest Olej Arganowy Organiczny Kremowo.pl. Jak pewnie dobrze wiecie, specjalną fanką stosowania olejów nie jestem, więc prawdopodobnie poleci on gdzieś w świat... Jego koszt to około 21.90 za 50ml. Chyba najciekawszym kosmetykiem z tego zdjęcia, okazała się Wygładzająca Ambrozja do Twarzy Like a Flower Avebio. Producent obiecuje, że za jej sprawą nasza skóra stanie się wygładzona i nawilżona dzięki kwasowi hialuronowemu, naturalnym kwiatowym ekstraktom oraz soku z aloesu. W tym przypadku jestem zdecydowanie na tak ;) Jej cena to 79zł za 50ml (była ona dodawana do pudełek wymiennie).  Ostatnim kosmetykiem z tego zdjęcia jest Naturalne Mydło z Borowiną i Bursztynem Powrót do Natury. Szczerze powiedziawszy, na co dzień ręce myję produktami w płynie, ale ta kostka na pewno przyda mi się do czyszczenia pędzli lub gąbeczek, więc całkiem miło, że się tu pojawiła. Koszt? 10zł.
Shinybox Hippieness Inspired by Nature me
W pudełku Inspired by Nature me, znalazłam także Naturalny Peeling Kawowy Pomarańczowe Latte Skin Team. Szczerze powiedziawszy, ostatnio trochę przekonałam się do tego typu produktów, więc z chęcią zobaczę, jak się on u mnie sprawdzi. Cena Peelingu to 17,90 za 50g. Drugim kosmetykiem ze zdjęcia jest Mleczko  Odbudowujące Wiązania Dwusiarczanowe Oway. W pierwszej chwili zupełnie nie wiedziałam do czego ono służy, ale po wnikliwszym wczytaniu się w opis i ulotkę doszłam do tego, iż powinnam zastosować je do włosów xD Zawiera ono biodynamiczny hibiskus, organiczny olej perilla, proteiny bawełny a także olej daktylowy. Mleczko ma za zadanie maksymalnie odżywić naszą czuprynę oraz zredukować zniszczone łuski włosowe. Z pewnością chętnie je wypróbuję. Koszt mleczka wynosi 39zł za 75ml. Ostatnim już produktem kosmetycznym, jest Wybielająca Pasta do Zębów z Aktywnym Węglem Seysso. Nie jestem akurat fanką wkładania tego typu rzeczy do pudełek, ale właśnie jej używam i jednak przekonała mnie ona do siebie. Oczywiście nie zauważyłam wybielenia, ale odpowiada mi jej smak, oraz to, że moje nadwrażliwe zęby nie "łupią" przy każdej możliwej okazji. Problemy z dziąsłami i aftami również się nie pojawiły, więc finalnie cieszę się, że pasta znalazła się w najnowszym boxie. Cena? 39.90 za 75ml.
Shinybox Hippieness Inspired by Nature me
Ciekawym akcentem w pudełku Nature me są produkty niekosmetyczne. Pierwszym z nich, jest Jonizowana Żywa Woda Alkaliczna Redox. Posiada ona właściwości, które w najprostszy i najskuteczniejszy sposób wspomagają niwelowanie kwasowości oraz redukowanie wolnych rodników. Szczerze powiem, że nie udało mi się jej spróbować, bo zaraz po otwarciu paczki dobrał się do niej mój mąż. Stwierdził, że ma ciekawy, jakby sosnowy posmak i tyle xD Jej cena to 4zł za 250ml. Drugim produktem, który niestety narobił sporo problemów, jest Naturalny Sok Śliwkowo - Jabłkowy Natjun. W pierwszej paczce, którą dostałam od Shiny, był on potłuczony w drobny mak i choć listonosz ją przywiózł, to nawet nie chciał mi jej wydać :P Druga na szczęście przyszła już w całości i dzięki temu mogę cieszyć się w pełni naturalnym sokiem, który finalnie okazał się bardzo dobry. Jego koszt to 11.90 za 100ml :) Ostatnią już rzeczą, którą poza masą ulotek i kodów rabatowych dostałam w tejże przesyłce, jest Sos Jabłkowo - Musztardowy Natjun. Choć jestem okropnym "tadkiem niejadkiem" wyjątkowo lubię słodko - pikantne smaki. Okazał się on bardzo ciekawym dodatkiem do potraw i przyznać muszę, że sos naprawdę mi smakował :) Koszt? 12.99 za 225g.
Podsumowując to pudełko, muszę przyznać, że w pierwszej chwili poczułam spory zawód. Jednak gdy tak naprawdę przyjrzałam mu się bliżej, okazało się, że tylko świeca i olej zupełnie nie przypadły mi do gustu, a całą resztę z miłą chęcią wykorzystam, mimo iż moje serce zabiło szybciej jedynie do Ambrozji Avebio. Na dobrą sprawę nie jest to pudełko typowo w moim guście, ale ogólnie rzecz biorąc okazało się ono przydatne i zaskakujące, szczególnie biorąc pod uwagę produkty spożywcze.
Shinybox Hippieness Inspired by Nature me
Drugim pudełkiem, które trafiło do mnie w zeszłym miesiącu, jest Shinybox Hippieness, mający nawiązywać do idei letnich festiwali, wakacyjnego szaleństwa i wolności. Pierwszym produktem, który znalazłam w boxie, jest Olej Arganowy EkoMedica. Co ciekawe jest to rzecz, którą możemy stosować zarówno w pielęgnacji, jak i w kuchni. Ja pewnie wykorzystam ją w ten drugi sposób. W pielęgnacji mi się nie przyda, ale może uda mi się dodać ten olej do jakiejś potrawy. Jego koszt to 38zł za 100ml. Kolejnym kosmetykiem, jest Maska z Keratyną Novex Brazilian Keratin. W tym przypadku nie będę ukrywać, że jestem zawiedziona jej obecnością, gdyż moje włosy nie do końca się z nimi lubią, a w pudełkach znajduję już chyba trzeci jej rodzaj. Poproszę o coś innego... :( Cena? 15zł za 210g.
Kolejnym kosmetykiem, który znalazłam w tej edycji boxa, był Relaksujący Balsam do Ciała  Lawenda O'Herbal. Był on dodawany do pudełek wymiennie z innymi produktami tejże firmy. Przyznać muszę, że lubię tą markę i kocham zapach lawendy, ale widzę go w Shinybox (lub Inspired by, nie pamiętam dokładnie) chyba też już któryś raz. Wcześniej trafiła do mnie wersja z werbeną, więc ta pewnie powędruje dalej ;) Cena balsamu, to 22.99 za 500ml. W mojej wersji pudełka, znalazły się tak naprawdę dwa produkty do pielęgnacji ciała. Drugim z nich okazało się Jedwabiste Mleczko do Ciała z Drobinkami Unani. Ma ono za zadanie nawilżać, odżywiać i rozświetlić naszą skórę. Nie będę ukrywać, że ono z kolei wzbudziło moje zainteresowanie, bo daje bardzo ładny efekt, ale niestety dostały go jedynie klientki, dla których sierpniowy Shinybox był minimum drugim w subskrybcji. Jego koszt to 43zł za 60ml.
Shinybox Hippieness Inspired by Nature me
W Shinybox Hippieness znalazło się też sporo wszelkiej maści produktów saszetkowych, oznaczonych oczywiście jako pełnowymiarowe. Pierwszym z nich jest Smoothie Bowl Foods by Ann w cenie 4.29zł (do którego nawet boję się robić podejście, bo tego typu rzeczy to zupełnie nie moja bajka). Z kolei następne dwie rzeczy to maseczki: Biotanique MultiBiomask Calm&Clean (1.79zł) oraz Dermaglin Maska Pielęgnująca z Zieloną glinką Kalambryjską (6.99zł). Jak pewnie wiecie, niekoniecznie lubię tego typu opakowania w przypadku maseczek, ale te postaram się mimo niechęci wypróbować, bo czuję że mogą się u mnie sprawdzić. Ostatnim już kosmetykiem jest Domowe SPA dla Stóp SheeFoot (5.31zł). Też postaram się tę saszetkę zużyć, bo ostatnim razem gdy znalazłam ją w pudełku, pożytek z niej zrobił sobie mój mąż testujący wszystko, co wpadnie mu w ręce :P (bez pytania oczywiście).
Podsumowując ostatnią sierpniową edycję Shinybox, nie sposób nie zauważyć, że jest ona stosunkowo wtórna. Mam wrażenie, że wiele rzeczy, które w niej znalazłam gdzieś już kiedyś widziałam i miałam okazję je testować. Przez to w moim mniemaniu plasuje się ono gdzieś pomiędzy średnim a słabym :( Szkoda, bo poprzednia edycja naprawdę była bardzo przyzwoita!
W zeszłym miesiącu, dla mnie zdecydowanie wygrała odświeżona wersja "Naturalnie Piękna", czyli Nature me, mimo iż na początku nie do końca mnie zachwyciła :) A Wy co myślicie na ten temat? Uważacie zawartość poszczególnych boxów za ciekawą? :) Czekam na Waszą opinię! ;)

43 komentarze :

  1. bardzo podoba mi się pudełko Nature Me, nawet te jedzeniowe dodatki :-) jeśli chodzi o najnowsze pudełko Shiny to nie jest źle, bywało o wiele gorzej, choć i tak nadal twierdzę że BeGlossy są lepsi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Finalnie te jedzeniowe dodatki bardzo mi odpowiadały, a jak je zobaczyłam, do byłam podłamana xD a co do ostatniego miesiąca - chyba masz rację ;)

      Usuń
  2. Wygląda kusząco, jednak jestem zrażona na cale shiny, po tym jak to nie możesz wyrazić swojej opinii szczerze, więc dziękuje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w tajemnicy Ci powiem, że zawsze piszę szczerze, najwyżej nie będzie kontynuacji :)

      Usuń
  3. To pojedli Wy i popili:D Ja co do jedzonka w boxach jestem nawet na tak. Raz było dobre ciasteczko:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, o dziwo to co tu było, to na serio okazało się pyszne! Tylko do smoothie Lewandowskiej nie zrobiłam podejścia... :P

      Usuń
    2. Ze smakołykami fit celebrytek to trzeba uważać. Kiedyś skusiłam się na batona Chodakowskiej i był obrzydliwy :O

      Usuń
    3. Ja tych fit batonów szczerze nienawidzę xD

      Usuń
  4. Fajnie ze znalazlo sie tez cos spozywczego, mam nadzieje kochana ze wrzesien bedziesz miala spokojniejszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże, ja też! Bo ostatnio tyle się działo, że mam już szczerze dość :( a smakołyki okazały się pyszne, tylko do saszetek Lewandowskiej nie mam przekonania :P

      Usuń
  5. ten box oceniam bardzo pozytywnie, zawartość mnie ucieszyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczególnie Nature me, , bo wersja regularna shinibox wypadła nieco słabiej

      Usuń
    2. Zgadzam się, Nature me jest ciekawe :)

      Usuń
  6. Wygładzająca ambrozja do twarzy - to brzmi bardzo zachęcająco:).

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki biedny ten sierpniowy SB

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdybym miała wybierać, to ten box z naturalnymi kosmetykami byłby na pierwszym miejscu:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Inspired jest całkiem ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem przewrotnie okazało się, że większość rzeczy była fajna ;)

      Usuń
  10. Jest całkiem miło cieszę się z Argana :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurczę a dla mnie Nature Me ma ideolo zawartość, wszystko co lubię i różnorodne produkty. Dla mnie bomba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie olej i świeczka nie za bardzo znalazły zastosowanie ;) Reszta jest całkiem fajna :)

      Usuń
  12. Nature•me mi się podoba ;) shiny czy jak mu tam nie :p

    OdpowiedzUsuń
  13. "Wiązania dwusiarczkowe" czyli taki kolejny a'a Olaplex ... ciekawe czy to działa ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam tylko Shiny i moim zdaniem jest ok, ale szału zdecydowanie nie robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety trochę wtórne okazało się w tym miesiącu :)

      Usuń
  15. Zawartość Nature Me całkiem ciekawie się prezentuje. Ale nie jestem pewna właśnie, czy dodawanie produktów spoza obszaru kosmetycznego jest dobrym rozwiązaniem, hm. Chyba że wybierać plastikowe opakowania, bo jak piszesz ze szklanymi może być niezły bałagan :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja też nie jestem pewna, ale finalnie wszystko okazało się naprawdę smaczne, a ekipa Shiny bez problemu wysłała mi nową paczkę, która była już świetnie zabezpieczona :)

      Usuń
  16. To mleczko odbudowujące mnie bardzo zainteresowało :)
    Mój blog-klik

    OdpowiedzUsuń
  17. Piłam swego czasu wodę alkaliczną i byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pierwsze pudełko całkiem spoko, drugie już zdecydowanie mniej.

    OdpowiedzUsuń
  19. Pierwszy box bardziej w moim guście, lubię waniliowe zapachy i dobre żarełko, więc na 100% znalazłabym w nim coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. U mnie był taki lipiec i sierpień:/ Ale co nas nie zabije to nas wzmocni! Dobrze, że chociaż mamy osoby na których możemy polegać. No i koty:D
    Podoba mi się to pierwsze pudełeczko:) Jeszcze ta świeca;) ja akurat lubię słodkie waniliowe zapachy- chociaż tak naprawdę nie ma reguły bo zdarzyły się takie przypadki których nawet powąchać nie byłam w stanie:D

    OdpowiedzUsuń
  21. mega pozytywne zaskoczenie z tymi prodyktami, bardzo przyjemna zawartosc :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)