poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Spełnij Marzenia z Shinybox, czyli co nowego w kwietniu

Za każdym razem, te kosmetyczne pudełeczka uświadamiają mi jak szybko płynie czas. Niedawno miałam okazję oglądać co przygotowano na grudzień, styczeń, a teraz jak z rękawa wyskakuje kwiecień :P Naprawdę - jak byłam młodsza, czas płynął wolniej :D Przerywając jednak te "pseudogłębokie rozważania", skupmy się na tym, co ekipa Shinybox przygotowała dla nas w kwietniu. Czy pudełeczko okazało się ciekawe? Co się w nim znalazło? Same zobaczcie! (Choć pewnie większość już widziała, ale moja poczta jest permanentnie opóźniona :/)
shinybox spełnij marzenia kwiecień
Kwietniowy Shinybox nosi nazwę "Spełnij marzenia" i ma piękną, turkusową szatę graficzną. Pudełeczka nadal wykonane są z miękkiej tektury, jednak w końcu przychodzą zabezpieczone, więc można je jeszcze do czegoś wykorzystać (moje mama porwała do pracy na bibeloty z biurka :P). Znalazło się w nim 5 produktów pełonwymiarowych, upominek - próbka, oraz prezent, czyli Gift Voucher. Perfumy Feerie Van Cleef&Arples nie wchodzą w skład zestawu, ale ta wróżka na nakrętce dobrze pasowała mi do spełniania marzeń :P
shinybox spełnij marzenia zawartość
shinybox spełnij marzenia -417 dr irena eris
W pudełeczku "Spełnij marzenia" znalazły się dwa produkty oznaczane jako "premium". Pierwszym z nich jest Pieniący się Żel do Mycia Twarzy z Luffą minus417, który ma za zadanie oczyścić skórę, dzięki zawartości mikrocząsteczek naturalnej luffy. Dogłębne odżywienie i nawilżenie mają zapewnić z kolei ekstrakty roślinne i minerały z Morza Martwego. Cieszę się, że kosmetyk ten znalazł się w pudełeczku. Ostatnio, mimo iż moje zapasy kosmetyków zamieniają się w groteskę (czy coś, ale "tworzą się" one niemal same :P), żeli do mycia twarzy jakoś tam nie ma :D Ten wygląda zachęcająco, dodatkowo ma lekkie właściwości peelingujące i już chciał mi go ukraść mąż, ale ustaliliśmy, że jednak będzie wspólny :P Ciekawa jestem, jak się sprawdzi ;) Jego cena na karcie to 116zł za 200ml, ale np. w Sephorze występuje taniej ;) Drugim kosmetykiem Premium okazał się Błyszczyk do ust Dr Irena Eris Provoke. Miałam to mazidełko już chyba w każdym możliwym odcieniu i muszę przyznać, że to naprawdę dobry produkt. W szczególności oczywiście dla fanek tego typu podkreślenia ust, ale nie tylko. Miałam już styczność z odcieniami Magnetic Nude, Romantic Cream, Rose Elixir, Lovely Coral oraz Baby Pink. Wszystkie były tak samo świetne. Tutaj znajdziecie moją recenzję dwóch egzemplarzy i jak same widzicie, to już moja trzecia sztuka  odcienia nr3 Romantic Cream. Coś bardzo mnie ten kolor lubi, ale mimo wszystko trafi w dobre ręce :) Kosztuje 55zł za sztukę, ale można kupić je znacznie taniej, choćby podczas promocji w Rossmannie lub Superpharm.
shinybox spełnij marzenia krynickie spa faberlic joko
Pozostałe trzy produkty znajdujące się w pudełeczku siłą rzeczy były już sporo tańsze, jednak jak się okazało, część z nich była niemniej interesująca. Najciekawszym elementem trio z powyższego zdjęcia okazał się dla mnie Balsam Tlenowy Air Stream z linii "Legendarny Tlen" Faberlic. Ma on za zadanie odżywiać i regenerować skórę, można go stosować po kąpielach słonecznych, depilacji oraz zabiegach w gabinecie kosmetycznym. Balsam posiada ciekawą, żelową konsystencję, błękitny kolor i śliczny, świeży zapach. Dodatkowo błyskawicznie się wchłania, a także wydaje mi się, że chyba całkiem przyzwoicie działa, bo po jego użyciu dłonie były gładkie i miłe w dotyku. Plus dla Shinybox ;) Koszt? 39.90 za 50ml. Kolejnym produktem z najnowszego Shinybox, jest Rozświetlający Krem pod Oczy Krynickie Spa. Szczerze powiem, że markę kojarzę, byłam rok temu w Krynicy i faktycznie widać ją na półkach bodajże w miejscowej pijalni wód, ale nie pamiętam, aby rzucił mi się w oczy akurat ten kosmetyk. Ma on zapewnić nam efekt rozświetlonej, wypoczętej i nawilżonej skóry w okolicy oczu, a stosowany regularnie - poprawić widoczność zmarszczek (pewnie za sprawą nawodnienia). Na całe szczęście nie śmierdzi jak tamtejsza woda, ma lekką i przyjemną w odbiorze konsystencję - więc szczerze powiedziawszy - chętnie go przetestuję. Cena? 16zł za 30ml. Ostatnim już kosmetykiem jest Spiekany Róż do Policzków Joko. Jest to dla mnie zdecydowanie najsłabszy element tego pudełka. Czy czasem miesiąc temu również nie trafił do mnie róż? Ano trafił. Tamten chociaż miał ładniejszy kolor :D A tym razem otrzymałam coś w stylu morelowo-miedzianego brązu, który zupełnie się dla mnie nie nadaje... :( Ani w roli różu, ani bronzera, więc powędruje on do koleżanki o typowo ciepłej urodzie. Koszt? 25.50zł. Wymiennie z nim dodawano do pudełeczek również eyeliner - wtedy byłabym zadowolona :P
shinybox spełnij marzenia dodatki
Prezentem dołączonym do pudełeczka, była z kolei próbka Regenerującego Szamponu do Włosów Lab One oraz Gift Voucher na 30zł do strony Katalog Marzeń, na której możemy wykupić sobie "coś ciekawego", od masażu zaczynając, na przejażdżce quadem kończąc. Jeśli ktoś ma ochotę - chętnie podzielę się swoim kodem ;) (Gdyby znalazła się zainteresowana - zostaw mi tylko w komentarzu maila ;)).
Obiektywnie rzecz biorąc - to naprawdę udane pudełko. Subiektywnie: żel do mycia twarzy -417 i balsam Faberlic bardzo mi spodobały, błyszczyk Dr Irena Eris niestety mi się zdublował (może ktoś chce się wymienić na jakiś którego nie miałam? :P Mój jest nowy, w zaklejonym kartoniku, a do zdjęć zapozował stary egzemplarz ;)), do kremu pod oczy Krynickie Spa podchodzę neutralnie, jedynie róż Joko to kolorystyczny niewypał. Dodatki jak to dodatki - zawsze miło jak są ;) A Wy co o tym pudełeczku myślicie? Dajcie znać! :)

62 komentarze :

  1. Mnie się kolor różu podoba, ale dla Ciebie to faktycznie niezbyt. Niemniej i tak dałam go mamie;)Ta groteska mnie rozwaliła hehe, coś o tym wiem:D Ostatnio uszczęśliwiłam siostrę i koleżanki, ale i tak mało mi nie zostało:O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie robię to samo, a koleżanki uwielbiają kosmetyki :D Teraz na niedzielę mam kolejne "gifty" dla tej Karoliny od balsamu do ciała ;) Róż to dla mnie porażka totalna niestety... Liczyłam na eyeliner :P Reszta nawet mi się podoba :)

      Usuń
    2. Ja to w ogóle miałam zaćmienie i myślałam, że Faberlic to do ciała. Dopiero jedna dziewczyna mnie uświadomiła w komentarzu co to jest. Najwyższy stopień nieogarnięcia:D

      Usuń
    3. Haha, ja to mam ciągle :P Standard :D Ale że u Ciebie tak to się dziwię :D

      Usuń
    4. Ja właśnie też, taka wtopa :O

      Usuń
    5. No, aż niebywałe :D ale nieomylnych ludzi nie ma ;)

      Usuń
  2. oj chyba bardzo lubisz te błyszczadła skoro tak dobrze Ci idzie zużycie :D a box zdecydowanie nie patkowy :D ja ogólnie nie lubię pudełek i nie mogę się do nich przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bardzo lubię ;) Dwa dałam potem mamie, ale trzy nadal mam i kocham ;) A pudełeczka nie wszyscy lubią, wiem :)

      Usuń
  3. Oprócz Provoke nie nam niczego :D Miałam ich tusz i bardzo sobie go chwaliłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam wszystkie i najbardziej polubiłam ten z sylikonową szczoteczką :)

      Usuń
  4. Bardzo fajna zawartość.
    Miłego testowania.
    Nie miałam żadnego z tych produktów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba całkiem udana, bo wszystkie pudełeczka już się rozeszły ;)

      Usuń
  5. Muszę przyznać, że zawartość tego boxa jest świetna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w tym miesiącu box jest udany, nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że rozszedł się przed pierwszą wysyłką ;)

      Usuń
  6. Ciekawe produkty, muszę sobie, w końcu kupić jakiś box. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten balsam tlenowy mnie najbardziej kusi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że on wydaje mi się bardzo interesujący :)

      Usuń
  8. całkiem udane pudełko, osobiście najciekawszy dla mnie jest żel, kolor błyszczyka taki nijaki :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na żywo nie jest zły i ładnie się prezentuje, ale trzeci egzemplarz w tym samym odcieniu to za wiele :D

      Usuń
  9. Żel do twarzy wygląda ciekawie:) Zerknęłam do Twojego wpisu z błyszczykami i tak jak w opakowaniu ten kolor wyglądał dla mnie tak sobie to na ustach mi się bardzo podoba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie on w opakowaniu jest taki niepozorny a na ustach wiele zyskuje :)

      Usuń
  10. Zawartość cieszy, daj proszę znać jak się sprawdzi balsam tlenowych, bo tego cuda nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się, choć jak nic na jego temat się nie pojawi, to upominaj się bez skrępowania na priv, mam go już w użyciu :)

      Usuń
  11. Szczerze? Pal licho z tą zawartością :D Te perfumki są cudowne! Są na mojej wishliście, bo takich nut wodnych jeszcze nie mam, a na lato będą pewnie genialne. Na dłuższą metę się nie nudzą? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czuję w nich głównie fiołki i różę podbite owocami :) są piękne, eleganckie, trwałe i bardzo mi się podobają, ale mój mąż stęka, że są paskudne, więc używam ich tylko jak go nie ma, wtedy nie mają jak mi się znudzić ;) ale ja często jego perfum też nie lubię, więc jesteśmy kwita :P ostatnio wybrał sobie gucci guilty - dla mnie koszmar :D

      Usuń
    2. A paradoksalnie sam kupił mi je na gwiazdkę :P ale wiedział, że mi się podobają ;)

      Usuń
    3. Haha, o boże Gucci Guilty.. mam gdzieś pachnącą douglasową karteczkę. Nie wiem jak ten zapach mógł kogokolwiek zachęcić.. :D Może i rozwijają się fajnie, może dolne nuty coś mają w sobie, ale w pierwszym odruchu są.. straszne! :D Rzeczywiście dość ciężko macie ze sobą pod tym względem :d
      A co do wróżkowych Feerie to aż przekopałam szafkę w poszukiwaniu próbki i faktycznie masz rację. Kwiaty są. Mi się ten zapach jednak kojarzy z wodą. Zapewne to interpretacja własna :D Albo kwestia tego, że zwykle stawiam na zapachy bardziej intensywne. Tak czy inaczej przemawiają do mnie bardzo :)

      Usuń
    4. No jemu akurat się spodobał, ale mój Rafał ostatnio podszedł do półki w sephorze, a gdy podeszła pani konsultantka powiedział: "Szukam czegoś dziwnego, nietypowego" i szukali z Panią zapachowych "dziwadeł", pierwszy raz widziałam taką pomocną panią w tym sklepie (wg.mnie obsługa tam jest najgorsza z łódzkich sephor) i pierwszy raz czekałam na męża aż raczy wyjść, zawsze jest odwrotnie :P A apropos Feerie, powiem Ci, że ja z kolei złapałam za flakon i nuty wodne faktycznie są, czuję je jak powiedziałaś :) Ale ogólnie rzecz biorąc - polecam ten zapach, ja go lubię ;) Tyle, że z kolei na mojej półce Feerie i Eau des Merveilles Hermes to dwa "najcięższe kalbiry" :)

      Usuń
    5. Mój chłopak na szczęście ma gust, który i mi odpowiada :D Ale sytuację z cyklu "proszę mi polecić coś dziwnego" znam równie dobrze. Zarówno mój tato jak i brat lubują się właśnie w Hermes, które jak dla mnie (jeden ma czarne drugi białe) są dość.. intensywne i specyficzne :D (aczkolwiek guilty nic chyba nie pobije..:D).
      Ciekawa jestem jednak damskiej wersji Hermes, muszę przy okazji zernąć na Twoje Eau des Merveilles skoro na pierwszy rzut oka mamy podobne wrażenia zapachowe :D

      Usuń
    6. To ciekawe, mój też robił podejścia do tego czarnego Hermesa :D Ale finalnie odpuścił i stwierdził, że chyba kupi Guilty (oby nie, Hermesy przy tym to nic ;)). Ale za to damską Eau Des Marveilles uwielbiam (pisałam o niej tu: http://www.blackliner.pl/2016/07/o-pomaranczowo-rozowych-ulubiencach.html). Kolejnym moim ulubieńcem tej marki jest Un Jardin sur le Nil, ale to już dużo lżejsze klimaty :)

      Usuń
  12. też otrzymałam odcień Romantic Cream błyszczyka Provoke :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak, Tobie się podoba? Bo niestety ten kolor jest trochę krytykowany, a na ustach wygląda według mnie nawet ładnie :)

      Usuń
  13. Nie wiem jak pachną te perfumy, ale opakowanie to mają śliczne!;) Z boxa najbardziej podoba mi się żel do mycia twarzy i ten balsam tlenowy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najpierw zwróciłam uwagę właśnie na ten flakon, potem okazało się, że perfumy pachną naprawdę pięknie i jednak muszą być moje ;) A co do boxa - mamy dokładnie takie same typy ;)

      Usuń
  14. Przez chwilkę dałam się nabrać i myślałam, że ten cudowny wróżkowy falkonik perfum był w pudełku;) Szkoda, że jednak nie;)
    A jak Ci się noszą te perfumy?
    W temacie wpisu - to najfajniejsze oczywiście Provoke oraz 417;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, Feerie dostałam na gwiazdkę ;) Co do samego zapachu - ja bardzo go lubię, jest trwały, ma w sobie "to coś", ładnie się rozwija, nie mam mu nic do zarzucenia :) Tylko mój mąż za nim nie przepada i dla świętego spokoju jak on jest w domu, to ich nie używam :P Mamy niestety rozbieżne gusta i ja kilku jego zapachów też nie mogę ścierpieć ;) A jak któreś użyje perfum, które są "na świeczniku" to sobie dogryzamy :P Tak z miłości, haha :D Ale z racji tego, że mąż często jest za granicą, to mamy czas nawet na te "nielubiane" ;) (grunt to szukać pozytywów w negatywach :P)

      Usuń
  15. Część pielęgnacyjna też mnie ucieszyła, ale kolorówkowa nie bardzo trafiła w mój gust :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to szkoda :( Ale niestety tak to już z kolorówką bywa... Ciężko znaleźć w boxie kosmetyk do makijażu, którym byłybyśmy zachwycone ;) U mnie zadatki miał błyszczyk, ale to już trzeci taki sam :D

      Usuń
  16. Pudełko całkiem całkiem. Po takiej edycji mam ochotę znów je sobie zamówić, ale za każdym razem gdy aktywuje subskrypcje one się psują i rzeczy są fatalne...

    OdpowiedzUsuń
  17. hahaha, mam ten sam problem z kosmetykami :D no po prostu znikąd się pojawiają w moim mieszkaniu :D
    fajna ta edycja shiny :)

    OdpowiedzUsuń
  18. W większości podoba mi się zawartość, a to się rzadko zdarza :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Mi najbardziej spodobał ze ten zel do mycia twarzy i z chęcią bym go wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten żel bardzo na plus, ciekawa jestem jak będzie się sprawdzał. Nawet fajne pudełko jak na ShinyBox.

    OdpowiedzUsuń
  21. Kurczę, muszę przyznać że mam mieszane odczucia co do pudełka, żel mnie zaciekawił i kolorówka :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wszystkie produkty wyglądają interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Pudełko jak najbardziej udane, niestety z błyszczykiem się rozstanę, bo nietrafiony kolor :( Za to róż mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Powiem szczerze że chyba w pełni bym nie usatysfakcjonowała ta zawartość :(

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj z tym znikaniem czasu też tak mam. Im jestem starsza tym leci on coraz szybciej, aż strach się obracać za siebie! Co do kosmetyków to w sumie żadnego produktu nie kojarzę - fajnie dostać taki box :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Mnie się podoba zawartość pudełka. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Najbardziej wpadł mi w oko błyszczyk Provoke, kolor bardzo mój :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Pudełko jak pudełko,raczej sama bym go nie kupiła.Jedynie błyszczyk mnie ciekawi:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jestem bardzo zadowolona z tego pudełka, praktycznie każdy z kosmetyków przypadł mi do gustu. Brawa dla ekipy Shiny!

    OdpowiedzUsuń
  30. Dla mnie nie ma szału, za to zakochałam się w tym flakoniku ♥

    OdpowiedzUsuń
  31. Zawartość tego pudełeczka według mnie zdecydowanie na plus. Żel do mycia twarzy bardzo mnie zainteresował ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Zawartość widziałam już na innych blogach. Udany box :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)