W kwietniu zupełnie nie miałam jakichkolwiek problemów z wyborem ulubieńców. Pojawiły się (lub już od jakiegoś czasu były) u mnie produkty, które zdobyły moje serce i warto o nich wspomnieć. Dla każdego znajdzie się coś interesującego! Są kosmetyki kolorowe, są akcesoria, będzie trochę na temat perfum, a także trudnej dla osób z łuszczycą - higienie skóry głowy. Zapraszam wszystkie Zainteresowanie Panie (i Panów ;)) do czytania!
Następnym produktem, który strasznie polubiłam w mijającym miesiącu jest moja wymarzona szminka (była nawet w wishliście ;)) Dr Irena Eris Provoke Real Matt Lipstick w odcieniu 607 Pink Nuance. Może nie pisałabym o niej tak szybko, gdyby nie nadchodząca wielkimi krokami promocja na pomadki w Rossmannie, ale już po miesięcznym użytkowaniu (bo kupiłam ją na początku kwietnia) w różnych warunkach (łącznie z weselem ;)) mogę stwierdzić, że naprawdę się u mnie sprawdziła i jest godna zakupu. Nie wysusza, długo się trzyma, nie wchodzi w załamania, równomiernie znika, ma przepiękne opakowanie na magnes i świetny, brudnoróżowy kolor. Ostatnio towarzyszy mi ona dosłownie codziennie i jedyne do czego mogłabym się doczepić - to zbyt mały wybór odcieni. Warto jeszcze wspomnieć, że nie jest to tak zwany tępy mat, ale raczej delikatna satyna. Mnie jednak najzupełniej to nie przeszkadza i bardzo chętnie jej używam. Rozważam też zakup kolejnej ;)
W kwietniu, i nie tylko, świetnie spisał się cień Kobo Professional Mono Eyeshadow nr 145 Sandy Beach. Jest w odcieniu delikatnego beżu, z lekko widocznymi chłodnymi tonami, świetnymi dla tak zwanych "bladych twarzy". Warto wspomnieć, że u mnie, na jakiejkolwiek bazie, jest praktycznie nie do zdarcia. Używam tego cienia właściwie codziennie, przy niemalże każdym makijażu, i tak go lubię, że chyba pora przestać szukać ideału w tej kategorii. Łatwo się on rozciera, wygodnie nakłada, nie osypuje, również z pewnością zakupię kolejne opakowanie ;)
Ostatnim z kwietniowego "Top 5" jest pędzel Zoeva 228 Luxe Crease. Doceniłam go podczas wykonywania makijażu na ostatnie wesele oraz poprawiny, choć tak naprawdę, za każdym razem, gdy robię smokey eye sięgam głównie po niego. Idealnie rozciera cień, tworząc śliczną chmurkę koloru, łatwo się nim operuje, jest delikatny i nie kłuje w powiekę oraz co tu dużo gadać - jest śliczny ;)
Tym razem, to już wszyscy ulubieńcy minionego miesiąca i każdy z nich w stu procentach na to miano zasłużył. Znacie któryś z tych produktów? Lubicie, nienawidzicie? Dajcie znać, chętnie dowiem się, co myślicie o moich nowych (i nie tylko) "miłostkach" ;) A może zdradzicie, co podbiło wasze serca w kwietniu?
jestem bardzo ciekawa tego szamponu i pędzla zoeva :)
OdpowiedzUsuńOba są warte zakupu, więc jak najbardziej polecam :)
UsuńNie znam żadnego z ulubieńców ale tym pędzlem się zainteresowałam. Zaczynam przygodę z cieniami i muszę sobie kupić jakieś pędzelki bo moje dwa są okropne ;)
OdpowiedzUsuńTo myślę, że z tego powinnaś być zadowolona :) Mnie bardzo on odpowiada, jest mięciutki, nie drapie, pięknie rozciera, jedyną wadą jest cena, zwłaszcza że Zoeva ostatnio podrożała...
UsuńNie miałam niestety żadnego z Twoich ulubieńców, ale każdy z nich coś w sobie ma :)
OdpowiedzUsuńZawsze można to nadrobić ;) produkty są godne polecenia, więc warto je wypróbować na sobie :)
UsuńNie mam tych perfum Hermesa, ale wąchałam je nie raz w perfumerii i bardzo mnie kuszą :) Zapach bardzo mój, taki właśnie zielony i ogrodowy. Dobrze, że jest trwały - mam Jour d'Hermes Absolu i znika dość szybko, po godzinie czuć go właściwie tylko na skórze.
OdpowiedzUsuńPrzez niego strasznie kuszą mnie pozostałe ogródki Hermesa ;) poza tym, mam jeszcze Eau des Merveilles i również jest wyjątkowo trwały, w dodatku wręcz "z ogonem". Szkoda, że akurat Ty źle trafiłaś...
UsuńJa polubiłam tyle kosmetyków, że aż powoli serce przestaje je mieścić :D Miałam szampon Pharmaceris, ale mimo, że marka ogólnie mi służy to tego szamponu akurat nie polubiłam. Pomadka Provoke niestety niezbyt dobrze na mnie wyglada solo i na balsamie (podkreśla skórki, których teoretycznie nawet nie mam i usta tracą nawilżenie) dopiero jak nałożę na błyszczyk wygląda dobrze. Utwierdziłam się, że typowe maty nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńHehe :D Moja głowa jest na tyle specyficzna, że ciężko trafić, co jej posłuży, a co nie. Na szczęście ten szampon szalenie mi odpowiada :D A jeśli chodzi o pomadki i balsamy do ust, to zauważyłam, że bardzo często mamy na ich temat inne zdanie ;) Ja np ostatnio używam sobie tej szminki-balsamu givenchy, którą Ty chwaliłaś i cóż, u mnie bez szału... A z tą z kolei - miłość ;)
UsuńTak, u mnie zupełnie odwrotnie w tej kwestii. Givenchy jest moją ulubioną, ale też mam inny kolor i często w poszczególnych seriach są spore różnice w użytkowaniu między różnymi odcieniami.
UsuńWłaśnie też mam tego świadomość, a obu wspomnianych wcześniej szminek mamy inne kolory ;) ciekawe czy to sprawka różnych odcieni, czy jednak ust właścicielki ;)
UsuńNie do końca jest to ta sama sytuacja bo Ty w przypadku Givenchy piszesz bez szału co na moje oznacza może być, krzywdy nie robi, ale nie ma miłości.
UsuńNatomiast Provoke u mnie na nie. Dobrze jest tylko jak nałożę na błyszczyk, ale nie takie było jej pierwotne przeznaczenie ;)
Nigdzie nie miałam na myśli, że to to samo, tylko właśnie że podobnie ;) A miłości z givenchy u mnie nie ma na pewno... :/ Cóż, dobrze, że chociaż znalazłaś dla Real Matt jakieś zastosowanie, w każdym razie u mnie Provoke spisuje się świetnie i kupię sobie chyba jeszcze 602, tylko dobrze obejrzę w dziennym świetle, czy nie jest aby za pomarańczowa.
UsuńNo znalazłam jak to ja:D
UsuńJakoś trzeba sobie radzić, jak jakiś bubelek trafi pod dach ;)
UsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców. Pędzle Zoeva wszystkie mnie ciekawią, również ten do smokey eye ;)
OdpowiedzUsuńMnie te pędzle bardzo odpowiadają, szkoda tylko, że znowu podrożały :(
UsuńTych kosmetyków nie używałam ale skoro są to Twoi ulubieńcy chętnie ich wypróbuje. Moimi ulubieńcami jest pomadka w kredce z Golden Rose i cienie Sleek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Muszę w końcu sprawić sobie którąś z tych kredek Golden Rose :)
UsuńNie znam [jeszcze?] żadnego z tych produktów... :)
OdpowiedzUsuńMoże niebawem poznasz ;)
UsuńNiestety nie znam tych produktów...ale już kilka wpadło mi w oko :)
OdpowiedzUsuńZdradzisz, co konkretnie? ;)
UsuńSzampon z Pharmaceris bardzo chętnie poznam ;)
OdpowiedzUsuńJeśli również masz problemową skórę głowy, to może okazać się skuteczny :) Ja go szalenie polubiłam ;)
UsuńCiekawi mnie zapach :)
OdpowiedzUsuńOch, on akurat jest bardzo ciekawy i niespotykany :) Warto go choćby przetestować ;)
UsuńMam ochotę na ten chłodny cień Kobo. W sumie to czegoś takiego szukam, więc chętnie mu się przyjrzę bliżej.
OdpowiedzUsuńJeśli też masz taką jasną cerę, to powinien Cię usatysfakcjonować :)
UsuńNie znam żadnego z produktów, ale ta pomadka przykuła moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńPiękne ma opakowanie, prawda? :)
UsuńTe perfumy na pewno pięknie pachną, pomadka ma śliczny kolor, a pędzle Zoewa są na mojej chciejliście :)
OdpowiedzUsuńPomadkowy gust mamy trochę podobny :) A na perfumy trzeba amatorki, bo są specyficzne, polecam jednak zobaczyć jak pachną ;)
UsuńA ja jestem ciekawa tej pomadki :) ma taki wiosenny odcień :)
OdpowiedzUsuńW wielu Rossmannach i Superpharm'ach są szafy tej marki :)
Usuńsłyszałam już że pharmaceris ma na prawdę dobre szampony ;)
OdpowiedzUsuńJa się jeszcze nie przejechałam, do tej pory miałam dwa rodzaje :)
Usuńu mnie tylko przyjaciółka testowała, bo miała problem z taką jakby łuszczycą czy łupieżem , nie mogła się tego bardzo długo pozbyć a jeden z tych szamponów jej bardzo pomógł ;)
UsuńTe perfumy muszę koniecznie powąchać :)
OdpowiedzUsuńPolecam, są świetne i bardzo oryginalne ;)
UsuńBardzo zaciekawił mnie pędzel :) Od dawna szukam jakiś fajnych, a te od Zoeva zbierają sporo dobrych recenzji :)
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką Zoevy i Real Techniques :) Choć np do eyelinera najbardziej lubię pędzel maestro 790 r0 ;)
UsuńMoja skóra głowy po ciąży szaleje podwójnie, więc chyba skuszę się na ten szampon.
OdpowiedzUsuńWypróbuj, może akurat pomoże i Tobie :) Najtaniej można go dostać w aptekach internetowych :)
UsuńMuszę dokładnie poznać ten ogródek Hermesa, bo resztę już prześwietliłam;). Niebawem napiszę o jednym, który jest w mojej kolekcji i będzie to Un Jardin Sur Le Toit:).
OdpowiedzUsuńO, bardzo chętnie przeczytam Twoją opinię, właśnie jego zakup między innymi rozważam! :)
UsuńTo postaram się przyspieszyć nieco z recenzją specjalnie dla Ciebie;).
UsuńBardzo Ci dziękuję, będę czekać! Zastanawiam się właśnie nad tym i monsieur li ;)
UsuńMoim marzeniem jest cały zestaw tych pędzli, prezentują się cudownie :D
OdpowiedzUsuńMoże niebawem się spełni :) Ja mam z tej serii właśnie zestaw do twarzy i do oczu :)
UsuńPomadka ma przekiękny kolor! A perfumami mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńSą bardzo ciekawe i dość specyficzne, na pewno lepiej nie kupować ich w ciemno, ale warto zobaczyć, jak pachną ;)
UsuńMam pomadkę Provoke także matową ale w innym odcieniu, mój jest czerwony;) Pędzle Zoeva już od dawna mnie kuszą:)
OdpowiedzUsuńPędzelki polecam :) a z pomadki jesteś zadowolona? Bo ja ze swojej bardzo, ale opinie w komentarzach są podzielone :)
UsuńJa w ogóle kocham pędzle Zoevy, ta seria Rose Golden jest cudowna pod względem estetycznym :)
OdpowiedzUsuńJa też kocham i uważam, że ta seria jest najładniejsza ze wszystkich :)
UsuńNie moge czytac Twoich ulubieńców xD zaraz generuje jakies potrzeby xD ostanio dzięki Tobie zainwestowałam w 2 macowe szminki :p w ogole nie żałuję xD
OdpowiedzUsuńO, a jakie odcienie sobie sprawiłaś? :D zdradź szybko! :D
Usuńbardzo azjatyckie nazwy oczywiście xD sushi kiss i saigon summer xD teraz w kolejce do zakupów czekają japanese maple, sunny seoul , pure zen i jeszcze jakaś azjatycko nazwana ale już nie pamiętam xD
UsuńWiesz w sumie skusiłam się bo do tego był kod na minuturki shiseido z kosmetyczką gratis to po prostu musiałam xD btw adres to ten na poddębice czy łódzki? szeptałaś coś o imienianach a ja mam coś w zanadrzu ;)
UsuńO kurczę :D ;* poddębicki nadal u mnie, tam z pewnością ktoś zawsze będzie ;) zobaczę sobie co to za odcienie, tak po nazwach niestety nie kojarzę ;)
UsuńNie znam tych ulubieńców. Z włosami, a właściwie ze skórą głowy, pewnie mam inny problem, ale szampon Dermedic powoduje u mnie natychmiastowe swędzenie.
OdpowiedzUsuńDermedic to i u mnie ostatnio coś gorzej działa... A naprawdę długo był bardzo skuteczny :( teraz wolę pharmaceris ;)
UsuńCiekawa jestem szamponu z Pharmaceris - od jakiegoś czasu mam ochotę wypróbować
OdpowiedzUsuńuwielbiam żółtą wersje szamponu z pharmaceris o tym cudzie jeszcze nie słyszałam, ale na pewno mu się przyjrzę bliżej :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z ulubieńców. Każdy jest ciekawy i wart poznania. Szminka ma cudowny odcień, a i opakowanie cieszy oczy :) Mnie skóra głowy też nie raz potwornie swędzi, zawsze jednak pomaga powrót do moich ulubionych szamponów Yves Rocher.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców, ale pędzle Zoeva baardzo mnie kuszą. Szkoda, że ich ceny są teraz trochę wyższe i, niestety, coraz bardziej nieosiągalne :c Bardzo podoba mi się kolor pomadki :)
OdpowiedzUsuńWow zachęciłaś mnie baaardzo do tego szamponu i chyba go sobie kupię,bo ostatnio mam bardzo duży problem ze skórą głowy,swędzi,przetłuszcza i nie mogłam nic poradzić,teraz jest nadzieja! Zapraszam również do mnie :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam matowe pomadki Eris !
OdpowiedzUsuńnie mówiłam, że szminka provoke jest świetna:P? mówiłam, mówiłam, ale recenzji jeszcze napisać nie zdążyłam:P
OdpowiedzUsuńZoeva 228 jest genialnym pędzlem, nie jestem w stanie już bez niego się malować :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te pędzle! *.*
OdpowiedzUsuńŚwietne produkty. Czytając recenzję zapachu miałam wrażenie jakbym czuła go obok siebie :) piszesz rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńZapach wydaje się kuszący, taki nieoczywisty :) A szminka ma genialny kolor!
OdpowiedzUsuń