Błyszczyki... Jedne kobiety je kochają, drugie - nienawidzą ;) (a swoją drogą, jaki Wy macie do nich stosunek?). Trochę zmotywowana wpisem Iwonki (klik) o jej ukochanych produktach z tej kategorii, postanowiłam napisać recenzję ostatniego z moich ulubieńców (jak na razie ;)). Jacy są wcześniejsi? Tanie i świetne Golden Rose Color Sensation Lipgloss, oraz trochę droższe, ale chyba jeszcze lepsze - Dr Irena Eris Provoke Lipgloss. Do tego grona zalicza się jeszcze Nyx Butter Gloss, który posiadam w kolorze Eclair. Dlaczego? Już Wam mówię! :)
Błyszczyk Nyx'a, znajduje się w plastikowym opakowaniu z czarnymi napisami, które na szczęście nie ma tendencji do niszczenia się. Mam wrażenie, że całość sama w sobie jest "słodka" (i specjalnie pod tę słodycz dziś inna sceneria ;)). Róż, maluteńkie serduszko, nakrętka w kolorze zawartości... Generalnie jest miło ;) Całość zawiera 8 mililitrów i jest ważna 12 miesięcy od pierwszego otwarcia. Aplikator, który mamy do dyspozycji to klasyczna gąbeczka, którą całkiem wygodnie nakłada się produkt (nie zostawia smug!), choć przyznam, że używam do tego lusterka. Bez niego maluję się tylko pomadką ochronną, żeby potem nie wyglądać hmm... śmiesznie :D
Błyszczyk pachnie waniliowym budyniem. I choć generalnie nie jestem fanką takich aromatów - to w jego przypadku zupełnie mi on nie przeszkadza, bo zapach jest subtelny, delikatny, słodki, taki w sam raz. Po oblizaniu ust, możemy się cieszyć przedłużeniem tych doznań ;) Jeśli chodzi o kolory, to kosmetyk posiada naprawdę dużą gamę odcieni, więc pewnie każda z nas znajdzie coś dla siebie. Mój - o nazwie Eclair - to chłodny róż, o kremowym wykończeniu, bez żadnych drobinek. Jednak mimo to, naprawdę pięknie lśni na ustach. Bardzo dobrze się w tym kolorze czuję :)
Konsystencja produktu jest dość gęsta i faktycznie lekko maślana (zgodnie z nazwą). Nie nastręcza to jednak żadnych trudności w nakładaniu go - wręcz przeciwnie. Mimo, że kosmetyk jest "treściwy", nie skleja warg i nie przyciąga do siebie włosów. Mogę go bez problemu nosić z rozpuszczonymi kosmykami ;) W trakcie użytkowania jest bardzo komfortowy. Gdy go nałożę, nie muszę się obawiać spływania z ust, wchodzenia w zmarszczki, rozmazywania i innych nieprzyjemnych rzeczy. To wszystko to jednak "pikuś", w porównaniu do jego największej zalety. Błyszczyk świetnie nawilża i odżywia usta, mam wrażenie, że nawet lepiej, niż niejedna drogeryjna pomadka! (które swoją drogą potrafią narobić u mnie masy szkód :/) Przez te około 2.5-3h, które mam go na ustach, czuję naprawdę duży komfort. Gdy się zetrze, również nie mam potrzeby sięgnięcia po żaden dodatkowy nawilżacz :) Za to ma on u mnie chyba największy plus ;) A tak oto błyszczyk prezentuje się na ustach:
Cena błyszczyka oscyluje koło 30zł, i aktualnie można go kupić w wielu drogeriach internetowych oraz (chyba) Douglasie. Według mnie cena, patrząc na nią przez pryzmat jakości, jest jak najbardziej do przyjęcia :) Myślę, że w przyszłości sprawię sobie jeszcze jakiś odcień. Jedyny minus - w składzie znajduje się parafina, choć chyba w przypadku produktu do ust - nie jest to jakiś ogromny defekt, mimo że za nią nie przepadam ;) No i jednak mogłyby być one lepiej dostępne ;)
Znacie błyszczyki Nyx? Lubicie je, czy nie za bardzo? A może jesteście zagorzałymi fankami pomadek i tego typu mazidełek do ust nie znajdzie się w Waszej kosmetyczce? Dajcie znać! I zdradźcie, jakie są Wasze ulubione błyszczyki, jestem bardzo ciekawa! :)
Błyszczyk Nyx'a, znajduje się w plastikowym opakowaniu z czarnymi napisami, które na szczęście nie ma tendencji do niszczenia się. Mam wrażenie, że całość sama w sobie jest "słodka" (i specjalnie pod tę słodycz dziś inna sceneria ;)). Róż, maluteńkie serduszko, nakrętka w kolorze zawartości... Generalnie jest miło ;) Całość zawiera 8 mililitrów i jest ważna 12 miesięcy od pierwszego otwarcia. Aplikator, który mamy do dyspozycji to klasyczna gąbeczka, którą całkiem wygodnie nakłada się produkt (nie zostawia smug!), choć przyznam, że używam do tego lusterka. Bez niego maluję się tylko pomadką ochronną, żeby potem nie wyglądać hmm... śmiesznie :D
Błyszczyk pachnie waniliowym budyniem. I choć generalnie nie jestem fanką takich aromatów - to w jego przypadku zupełnie mi on nie przeszkadza, bo zapach jest subtelny, delikatny, słodki, taki w sam raz. Po oblizaniu ust, możemy się cieszyć przedłużeniem tych doznań ;) Jeśli chodzi o kolory, to kosmetyk posiada naprawdę dużą gamę odcieni, więc pewnie każda z nas znajdzie coś dla siebie. Mój - o nazwie Eclair - to chłodny róż, o kremowym wykończeniu, bez żadnych drobinek. Jednak mimo to, naprawdę pięknie lśni na ustach. Bardzo dobrze się w tym kolorze czuję :)
Konsystencja produktu jest dość gęsta i faktycznie lekko maślana (zgodnie z nazwą). Nie nastręcza to jednak żadnych trudności w nakładaniu go - wręcz przeciwnie. Mimo, że kosmetyk jest "treściwy", nie skleja warg i nie przyciąga do siebie włosów. Mogę go bez problemu nosić z rozpuszczonymi kosmykami ;) W trakcie użytkowania jest bardzo komfortowy. Gdy go nałożę, nie muszę się obawiać spływania z ust, wchodzenia w zmarszczki, rozmazywania i innych nieprzyjemnych rzeczy. To wszystko to jednak "pikuś", w porównaniu do jego największej zalety. Błyszczyk świetnie nawilża i odżywia usta, mam wrażenie, że nawet lepiej, niż niejedna drogeryjna pomadka! (które swoją drogą potrafią narobić u mnie masy szkód :/) Przez te około 2.5-3h, które mam go na ustach, czuję naprawdę duży komfort. Gdy się zetrze, również nie mam potrzeby sięgnięcia po żaden dodatkowy nawilżacz :) Za to ma on u mnie chyba największy plus ;) A tak oto błyszczyk prezentuje się na ustach:
Cena błyszczyka oscyluje koło 30zł, i aktualnie można go kupić w wielu drogeriach internetowych oraz (chyba) Douglasie. Według mnie cena, patrząc na nią przez pryzmat jakości, jest jak najbardziej do przyjęcia :) Myślę, że w przyszłości sprawię sobie jeszcze jakiś odcień. Jedyny minus - w składzie znajduje się parafina, choć chyba w przypadku produktu do ust - nie jest to jakiś ogromny defekt, mimo że za nią nie przepadam ;) No i jednak mogłyby być one lepiej dostępne ;)
Znacie błyszczyki Nyx? Lubicie je, czy nie za bardzo? A może jesteście zagorzałymi fankami pomadek i tego typu mazidełek do ust nie znajdzie się w Waszej kosmetyczce? Dajcie znać! I zdradźcie, jakie są Wasze ulubione błyszczyki, jestem bardzo ciekawa! :)
Zapraszam też serdecznie na KONKURS!
Śliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Bardzo go lubię i świetnie się w nim czuję ;)
Usuńkolor akurat nie mój, nie przepadam za błyszczykami - z nyxa marzy mi się matowa pomadka w kolorze antwerp:)
OdpowiedzUsuńO, te pomadki też są super - mam kolor Milan (http://iwearblackliner.blogspot.com/2014/10/wypadek-przypadek-czyli-nyx-soft-matte.html) i to chyba jedyny matowy produkt do ust, który jak na razie lubię ;)
Usuńbłyszczyki do ust lubię, nawet bardzo, chociaż w ostatnich tygodniach prym wiodą u mnie kolorowe szminki :)
OdpowiedzUsuńA jakie błyszczyki lubisz najbardziej? :)
Usuńdelikatnie podkreślające usta:) fajne błyszczyki są z Bell, z Eveline o ile dobrze pamiętam Lovers, z Wibo też bardzo lubie.
UsuńŻadnych nie znam :) wiem tylko, że moja mama ma jeden błyszczyk bell i bardzo go lubi ;)
Usuńteraz w Biedronce są fajne błyszczyki w słoiczku, mam jeden z nich i pachnie soczystym arbuzem :D
UsuńBardzo lubię te błyszczyki choć wolę te matowe ;). Bardzo ładnie Ci w tak jasnym kolorze ja nie czuję się takim komfortowo, wszyscy mówią, że przypominam trupa :p
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mnie w jasnym różu zazwyczaj dobrze, trudniejszym odcieniem jest dla mnie nude, ale też udało mi się go oswoić (szukam takich z domieszką różu właśnie, zimnych) ;)
UsuńJa za błyszczykami specjalnie nie przepadam, chociaż takie delikatesy czasem mnie kuszą, lubię balsamy Lip Smoother z Catrice ;) Podobno NYX ma być niebawem lepiej dostępny w PL :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie też tak słyszałam, zobaczymy co z tego wyjdzie :) Bardzo bym sobie tego życzyła ;)
UsuńJa jak na razie mam tylko matową pomadkę z Nyxa, kusiły mnie jednak kiedyś te błyszczyki ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam, kolor Milan :) a jak te błyszczyki jednak by Cię skusiły, to nie powinnaś żałować ;)
UsuńJa teeeeż! <3
OdpowiedzUsuńPiękny efekt! Chciałam sobie zafundować całą serię jakby była jakaś promocja :P
OdpowiedzUsuńsakurakotoo.blogspot.com
To cała seria, nawet w promocji, trochę by Cię wyniosła :D ale warto, mi też chodzą jeszcze różne odcienie po głowie...
Usuńladny kolor taki delikatny.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMiałam białą kredkę słynną z Nyxa, nie zwróciłam nigdy uwagi na błyszczyki, śliczny odcień :)
OdpowiedzUsuńA warto bliżej je poznać! :)
Usuńślicznie wygląda..szkoda, że tak krotko się trzyma..ale w końcu to błyszczyk ;-)
OdpowiedzUsuńJa zawsze bardzo szybko wszystko "zjadam" więc może u kogoś innego trzymałby się dłużej :)
Usuńbardzo ładny kolor. ale akurat ja solo bym go nie nosiła. tylko opcja nałożenia na pomadkę wchodziłaby w grę :) zresztą jedynym błyszczykiem, który toleruję nakładany solo jest błyszczyk powiększający usta diora :)
OdpowiedzUsuńJa go noszę właśnie solo, ale to pewnie kwestia upodobań :) a diora chciałabym wyróbować, lubię ich kosmetyki ;)
UsuńNo tak, upodobania robią swoje. Ja nie lubię jak mam jakieś prześwity na ustach, lubię mieć idealnie je pokryte a tylko matowe kosmetyki w pełni gwarantują taki efekt więc jeśli już decyduje się na coś nie matowego to koniecznością jest pomadka. Ale akurat teraz przy pomadkach maca nie muszę już nakładać błyszczyka, a przy błyszczyku diora nie muszę nakładać pomadek. Wystarczyło naleźć odpowiednie kosmetyki i problem rozwiązany :)
Usuńtyle dobrego o nich słyszałam i już od dawna bym chciała je kupić, ale zawsze kupie co innego, albo mówię sobie, że nie będę nic kupować i tym sposobem jeszcze go nie mam :) kolor piękny, nawilżenie i zapach też do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńOj, ja też tak czasem mam z niektórymi rzeczami ;)
UsuńZamówiłam go właśnie i czekam aż do mnie "przyjdzie". Obawiam się jednak takiego koloru na ustach bo ze swatchy w internecie wyglądał nieco inaczej.
OdpowiedzUsuńZdjęcie jest bez żadnego filtra, więc... Wygląd błyszczyka zależy też od odcienia ust :) mam nadzieję, że się nie zawiedziesz! :)
UsuńŚliczny kolor :) Przez wiele lat byłam fanką błyszczyków, a pomadek używałam od wielkiego dzwonu. Potem moja kolekcja tych drugich się powiększała i błyszczyki zeszły na drugi plan. Jednak po krótkotrwałym romansie wróciłam z podkulonym ogonem do błyszczyków, bo nie przesuszają, a zazwyczaj nawilżają, nie wchodzą w załamania i subtelnie podkreślają usta. Jeśli pomadki to tylko te nawilżające typu Wibo, Celia, Essence, itp.
OdpowiedzUsuńDokładnie, przy wrażliwych i skłonnych do przesuszeń ustach, lepsze chyba są błyszczyki, choć ja pomadki też kocham :)
UsuńBardzo ładny, delikatny kolorek, lubię takie odcienie :)
OdpowiedzUsuńJa własnie też i najczęściej takie do mnie trafiają ;)
UsuńKiedyś nie lubiłam błyszczyków, a teraz nawet jestem fanką:P Moim ulubionym jest Dior:) Na kosmetyki Nyx patrzyłam kiedyś w D. ale nic mnie wtedy nie skusiło. Miło, że nawilża. Popatrzę na inne odcienie przy okazji.
OdpowiedzUsuńWiesz, poglądy się zmieniają - normalne... A na tego Diora narobiłaś mi ochoty i teraz za mną chodzi, ot co :P
UsuńParafinę często możemy spotkać w składzie produktów do ust, szczególnie balsamów nawilżających. Kolor cukierkowy i bardzo dziewczęcy, cena tak jak piszesz też do przyjęcia :)
OdpowiedzUsuńMam właśnie tego świadomość, niemal w każdej drogeryjnej pomadce parafina występuje :)
UsuńSłodki kolorek, ale niestety mi w takich cukiereczkach nie jest za dobrze :)
OdpowiedzUsuńŁadniutki, lubię takie odcienie na ustach, chcoiaż ja raczej szminkowa jestem niż błyszczykowa :)
OdpowiedzUsuńToleruje błyszczyki jednak wole szminki :p
OdpowiedzUsuńJa kocham jedno i drugie :D
UsuńLubię błyszczyki, ale ten kolor do mnie nie przemawia - jest zbyt jasny
OdpowiedzUsuńNo i przekonałaś mnie do tych Butter Glossów:). Zdecyduję się na Twój odcień:).
OdpowiedzUsuńBardzo polecam! :)
UsuńMimo tego, że błyszczyków nie lubię to na to różowe maleństwo bym się skusiła ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor, ja miałam kiedyś pomadkę Nyx w podobnym odcieniu;)
OdpowiedzUsuńNie używam błyszczyków, bo nie lubię jak kleją się potem włosy do ust na wietrze :D Ale na Twoich ustach wygląda super :)
OdpowiedzUsuńA ten o dziwo jakoś niespecjalne klei się do włosów :)
UsuńNie znam tych błyszczyków osobiście, ale ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńBłyszczyki tylko bezbarwne, a kolorowe pomadki w kredkach :)
OdpowiedzUsuńOd dawna rozważam zakup Butter Glossów od NYX, ale przyznam szczerze, że mam ogromny problem z zdecydowaniem się tylko na jeden odcień :) Bardzo ciekawią mnie również ich Soft Matte Lip Creams, zbierają tyle pozytywnych opinii!
OdpowiedzUsuńAch, ja miałam to samo! Też zupełnie nie potrafiłam wybrać ;)
Usuńbardzo lubię butter gloss :) mam w swojej kolekcji kilka kolorów :) pisałam o nich również recenzję
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci w tym błyszczyku nie powiem. Ja kiedyś cały czas używałam wyłącznie błyszczyków a teraz odmieniło mi się i używam szminek sama nie wiem dlaczego ? :)
OdpowiedzUsuńlubię błyszczyki ale i potrafię się bez nich obejść ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie bardziej w moje gusta trafiają pomadki!
Nie lubię błyszczyków, ale dla takiego kolorka mogę się poświęcić :)
OdpowiedzUsuńKolor świetny!
OdpowiedzUsuńSkusilas mnie na niego :D Bardzo mi sie podoba jak wyglada na ustach, zaraz sobie popatrze na inne odcienie w internecie ;)
OdpowiedzUsuńJest w czym wybierać, więc pewnie znajdziesz coś dla siebie ;)
UsuńKolor bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka kolorków ale zdecydowanie wolę pomadki na ustach, zwłaszcza matowe
OdpowiedzUsuńMnie maty zazwyczaj bardzo wysuszają i ściągają usta, więc troszkę ich unikam ;)
Usuńma śliczny kolorek ;)
OdpowiedzUsuńbardzo delikatny, zastanawiałam się ostatnio nad nyx
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lubię takie kolory w błyszczykach, a z Nyxa jeszcze nie miałam więc chętnie bym się skusiła!
OdpowiedzUsuńA są bardzo dobre! Warto wybrać sobie jakiś odcień i wypróbować na swoich ustach :)
UsuńBardzo lubię takie kolory :)
OdpowiedzUsuńMrrrrraaaaaał! Wygląda bosko! Kocham takie delikatesowe róże <3
OdpowiedzUsuńŁadny kolor ;) Wygląda bardzo dziewczęco, i uroczo! :D
OdpowiedzUsuńJa nie lubię błyszczyków, ogólnie nie przepadam za malowaniem ust, ale pomadkę z serii matowej Nyxa na pewno się skuszę! :)
U mnie to zależy od nastroju - raz wybieram błyszczyk, raz wybieram pomadkę :)
OdpowiedzUsuńNa mojej liście zakupów jest oczywiście i błyszczyk i pomadka z NYX :D Czekam tylko aż zużyję chociaż dwa produkty i wtedy na pewno po nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę pomadki :) Ten błyszczyk ma ładny kolor ;)
OdpowiedzUsuńKuszę mnie produkty NYX :))