czwartek, 20 maja 2021

I'm From w Misun! Recenzja kojącej maseczki "Mugwort Mask"

I'm From to koreańska marka kosmetyczna, która przywiązuje dużą wagę do naturalnych składników oraz ich pochodzenia. "Nature as it is. It's I'm From" - za hasłem producenta stoją trzy ważne obietnice - przejrzystość składników, uczciwe materiały oraz brak szkodliwych dodatków. Kosmetyki I'm From to po prostu nowoczesne formuły produktów bazujące na tym, co w naturze najlepsze. Marka szybko zdobyła więc serca ludzi na całym świecie, a ich kosmetyki stały się kultowe i wyróżniają się na tle innych. Osobiście wzdychałam sobie po cichutku do produktów tej firmy właściwie odkąd je zobaczyłam. Niestety chyba na początku było mi z nimi nie po drodze, potem zaskoczył mnie lockdown, przestałam zamawiać za granicą, a moje zainteresowanie rozeszło się po kościach. Jednak niedawno Misun wprowadził ich produkty do swojej oferty i zaproponował mi wypróbowanie maski I'm From Mugwort Mask, która według opisu idealnie miała wpasować się w pielęgnację mojej cery. Czy jej się to udało? Już mówię!
I'm From Mugwort Mask
I'm From Mugwort Mask umieszczono w szklanym słoiczku, zawierającym 110 gramów produktu. Jest on stosunkowo wygodny w użytkowaniu, choć mógłby nie posiadać zwężenia w miejscu zamknięcia. Wtedy na pewno łatwiej byłoby wydostać zawartość. W razie czego, są również dostępne mniejsze opakowania w formie tubek. Do aplikacji maski zawsze stosuję dedykowaną szpatułkę, która również jest dostępna w sklepie. Miałam już do tego celu pędzle, różne aplikatory, ale ta wygrała wszystko i towarzyszy mi przy każdym zabiegu. Co jednak mówi o swoim kosmetyku producent? "I'm From Mugwort Mask to maska typu wash off (do zmywania). Zawiera ona bylicę koreańską - bogatą w minerały i witaminy roślinę, znaną z właściwości leczniczych - kojących oraz regenerujących. Maska błyskawicznie łagodzi stany zapalne i podrażnienia, a specjalnie skomponowany skład sprawia, że maseczka pozostawia cerę nawilżoną oraz odżywioną. Żelowa formuła zapewnia orzeźwiający, przyjemny efekt. Polecana dla każdego typu cery, nawet problematycznej i wrażliwej". Już z samego opisu brzmi jak coś w sam raz dla mnie :P
I'm From Mugwort Mask
Kosmetyk ma oliwkowy kolor i niejednorodną konsystencję. W tym zielono - brązowym żelu zanurzone są kawałki bylicy, czyli tak zwane "farfocle" :D Jak już wspomniałam, ja zawsze nakładam ją szpatułką, bo to gwarantuje higieniczną aplikację, równomierne rozprowadzenie produktu i czyste palce ;) Zapach maski? Dość dziwny, bardzo naturalny, trawiasto - ziołowy. Mnie on nie przeszkadza, tylko prowadzi do lat dzieciństwa i czasów posiadania królika imieniem Mimi. Ten produkt pachnie wypisz wymaluj jak siano, które jadł :D Aromat nie jest jednak na tyle intensywny, aby nie wytrzymać 5-10 minut, zalecanych przez producenta. Z usunięciem jej nigdy nie miałam problemów, ale zawsze do zmywania go używałam celulozowej gąbeczki. Palcami niestety schodzi tak niespecjalnie ;) Próbowałam specjalnie dla Was :D Maseczka po nałożeniu delikatnie chłodzi skórę, a gdy ją usuniemy - nie pozostawia po sobie żadnego filmu.
I'm From Mugwort Mask
Co jednak z działaniem? Po sesji z maseczką I'm From Mugwort Mask skóra jest widocznie wygładzona, rozjaśniona, zaczerwienienia są zredukowane (szczególnie te pozapalne, albo od "grzebania"), cera nawilżona i ukojona, a pory mniej widoczne. Według mnie, znacząco przyspiesza ona także gojenie się wszelkich niespodzianek i ze swojej strony, polecałabym ją przede wszystkim osobom mającym cerę trądzikową, ze skłonnością do niedoskonałości, bądź podrażnień, albo z rozszerzonymi naczynkami i rumieniem. Stosuję ją 2 - 3 razy w tygodniu i zawsze jestem zadowolona z efektów :)
Lubicie kosmetyki z bylicą? Stosujecie ją w swojej pielęgnacji? A może jesteście fankami kojących właściwości innych substancji? Znacie markę I'm From? Lubicie stosować maseczki? Dajcie koniecznie znać!


14 komentarzy :

  1. Ciekawe jestem czy ten zapach by mi się spodobał 😊 co do samej maski wydaje się na prawdę super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie bardzo naturalne trawko - sianko, ale zdecydowanie raczej z tych mało wyczuwalnych po nałożeniu ;)

      Usuń
  2. Fajnie, że widać efekty po używaniu tej maseczki. Wydaje się być dobrym produktem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Zawsze szkoda jak kosmetyki nie działają. A jak szkodzą, to już wgl dramat 😉

      Usuń
  3. Niestety nigdy nie spotkałam się z tym produktem - przyznam że faktycznie ciekawie się zapowiada, lubię kosmetyki które faktycznie się sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest jakoś szczególnie znana w Polsce marka, ale w sumie szkoda. To co miałam dobrze się sprawdzało, a większość opinii, które widuję, jest przychylna 😊

      Usuń
  4. Pierwszy raz widzę i czytam o tej maseczce, chętnie bym ją poznała u siebie i sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ddobrze, że maseczka po nałożeniu łagodnie chłodzi skórę. Nie znałam jej wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie bym wyprobowała, tym bardziej, że widać efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Idealnie trafiłaś z tą recenzją, bo w sumie szukam fajnych maseczek. Czuję, że ta by się u mnie sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja bardzo lubię takie zapachy, więc pewnie przetrzymywałabym maseczkę na twarzy o wiele dłużej. Efekt mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)